IMO to jest standardowa pseudo zasada która ma wyeliminować syndrom gracza dowódcy ale w praktyce nie działa i nie ma sensu.
Brak komunikacji przy co-opie to jest głupi pomysł, choć można próbować.
Niby to co jest to zakaz podawania nazwy karty i cytowania tekstu karty.... ale można parafrazować... po co to chyba nawet samo FFG nie wie... zwłaszcza że zasada jest IMO nie stosowalna, chociażby umówienie się kto w danej turze zagra Gandalfa nie używając samego imienia Gandalf to jakieś kuriozum jest, chyba że ktoś uwielbia Tabu i musi dodać jego element do tej gry
"ja zagram sam wiesz kogo, był szary, a potem biały"
"to ja mam taką kartę, ale nie mogę zacytować, więc jedna z twoich generujących zasoby kart (żeby czasem nie powiedzieć bochater) pozbędzie się tych złych znaczników ran (żeby nie powiedzieć wyleczył) i kosztuje mnie to wartość między 2 a 4 (żeby nie 3) znaczników w kolorze roślin (niby nie ma napisu zielony na karcie, ale jak już się bawimy)"
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
czysta głupota
i tak można przekazać wszystkie informacje tylko zajmie to dużo więcej czasu, a często przy normalnym graniu nie na 2 ręce nazwy kart znacząco usprawniają dogadywanie się
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman