Widzę same zaletySenthe pisze:Tak sobie. Robi się dużo bardziej kontrolna i agresywna.
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Według mnie całkiem nieźle. Jest większa rywalizacja o punkty (bo np. punkty za silne potwory dostaje tylko jedna osoba) i może dojść do sytuacji ciągłego przegrywania krain. Gra polega głównie na przeszkadzaniu drugiemu graczowi.Trolliszcze pisze:A jak Slavika sprawdza się jako gra stricte dwuosobowa?
Bez przesady, nie dyskredytujmy karcianek. Jest dużo takich, które mają 'dużej głębi i możliwości długofalowego planowania'. Dla mnie osobiście to pełnoprawny ( a nie jakiś z reguły uproszczony i lżejszy) gatunek gier planszowych.Epyon pisze:Wiesz, zephyr, mam wrażenie, że po karciance spodziewałeś się nie wiem jak dużej głębi i możliwości długofalowego planowania...
W ile osób grałeś?mat_eyo pisze:Moje wrażenia są zupełnie odwrotne, gra mi się podoba.
W niektórych lokacjach może być po 5 kart bohaterów i potworów. Jeżeli dla oszczędności miejsca, nowodokładane karty kładzie się tak, że przesłaniają położone wcześniej, nie widać piktogramów. W efekcie gracze i tak muszą podnosić wierzchnie karty, żeby sprawdzić, co jest na kartach pod spodem, bo często w istotny sposób wpływa to na ewentualny wynik walki i na decyzję gracza, czy tę walkę wywołać. Powoduje to spore przestoje w grze. No chyba, że wszyscy gracze są po tylu rozgrywkach, że pamiętaja wszystkie symbole na kartach. Rozkładanie kart "jedna obok drugiej" też nie jest dobre. Jeżeli w jednej lokacji jest 10 kart, to siłą rzeczy najdalsza z nich jest na tyle daleko od gracza, że nie widzi on zbyt dokładnie niewielkich ikonek i piktogramów.zephyr pisze:Siła i ikonka postaci jest na górze karty, a piktogram sugerujący co robi na dole... co sprawia że albo gra zajmie absurdalnie dużo miejsca albo trzeba zakryć piktogram... bez sensu.
Planowanie utrudnia też to, że część kart dokładanych jest przez graczy dość przypadkowo. Chodzi o to, że gracz musi w jednej turze umieścić karty w trzech różnych lokacjach. I czasami, żeby spełnić ten warunek, wrzuca jakąś kartę potwora po prostu tam, gdzie może.zephyr pisze:Przez 3 tury sytuacja na planszy może zmienić się kompletnie, co utrudnia sensowne planowanie.
Zdolność złodzieja:mat_eyo pisze:Problem ze złodziejem jest w instrukcji jasno opisany, złodziej używa swojej umiejętności po rozliczeniu danej krainy a w instrukcji jasno stoi, że po walce wygranej przez potwory gracze nie dostają punktów chwały, karty skarbów nie są odsłaniane więc złodziej nie ma czego kraść.
"w czasie walki ze złem" to nie to samo co "po wygranej walce przed podziałem łupów" To sugeruje kradzież przy przegranej walce ale jest nie jasne.Złodziej: w czasie walki ze złem może zawłaszczyć sobie kartę skarbu bądź punkty chwały za pokonanie potężnych potworów.
Jeżeli dla oszczędności oczu położysz karty awersami do góry, to nic nie będziesz widziałMichalStajszczak pisze: Jeżeli dla oszczędności miejsca, nowodokładane karty kładzie się tak, że przesłaniają położone wcześniej, nie widać piktogramów.
Oznaczenia są tylko w lewym górnym lub na dole karty. Nigdy w prawym górnym rogu. Zatem można kłaść kaskadowo nie zasłaniając ważnych dla mechaniki elementów.MichalStajszczak pisze:. Otóż potworów nie można kłaść kaskadowo, bo (jak widać na przykładzie karty w lewym dolnym rogu podlinkowanego rysunku) informacje są w różnych fragmentach kart potworów.
Ja nie czytałem. Właściwie to dołączyłem się do gry, gdy już miała wystartować rozgrywka. Nie miałem instrukcji w ręku, więc cała moja wiedza na temat przepisów opiera się na tym, co usłyszałem od jingo i zephyra.Mockerre pisze:Ale czytaliście zasady przed rozgrywką?
Żeby policzyć, trzeba uwzględnić różne parametry, wynikające z konfiguracji kart. U nas to wyglądało tak, że ktoś, kto chciał dołożyć kartę potwora (szczególnie, gdy była to karta ostatnia), robił najpierw symulację efektu walki. I te wszystkie "specjalne własności", typu "najsilniejsza karta ma wartość 2", "wszystkie potwory mają siłę 4" itd. powodowały, że to liczenie było bardzo uciążliwe.Mockerre pisze:liczenie mogło spowolnić rozgrywkę, nie nieznajomość zdolności
O tym właśnie mówiłem, pisząc o liczeniu, aczkolwiek ostateczne podsumowanie następuje w przypadku umieszczenia w krainie ostatniej karty potwora; tzn. wszystkie karty nie pojawiają się tam na raz i sytuacja na daną chwilę jest zawsze znana - w efekcie liczenie następuje na raty. Dobrą strategią jest upewnić się, że będziemy mieli ostatnie słowo w danej krainie (dołożymy ostatnią kartę potwora), ale bez względu na zdolność tego potwora, zmianie ulegnie siła jedynie jednej ze stron krainy - albo potworów, albo bohaterów (potwory ze zdolnościami mają siłę 0).MichalStajszczak pisze:Żeby policzyć, trzeba uwzględnić różne parametry, wynikające z konfiguracji kart. U nas to wyglądało tak, że ktoś, kto chciał dołożyć kartę potwora (szczególnie, gdy była to karta ostatnia), robił najpierw symulację efektu walki. I te wszystkie "specjalne własności", typu "najsilniejsza karta ma wartość 2", "wszystkie potwory mają siłę 4" itd. powodowały, że to liczenie było bardzo uciążliwe.
Właśnie nieSenthe pisze:Układanie kart kaskadowo to już jednak wyższa szkoła jazdy, bo nie widać wtedy oznaczenia konkretnej zdolności, a tylko znaczek co mniej wprawionych graczy może wprowadzić w błąd (lub zmusić do ciągłego zaglądania do karty pomocy, też raczej bez sensu). Ale też gra nie jest przesadnie miejscożerna.