Zazwyczaj nie wcinam się w jakiś wątek tylko po to by wyrazić swoją opinię na temat gry. Space Alert jednak urzekł mnie do tego stopnia, że postanowiłem zamieścić swoje skromne zdanie w tym, póki co, mało obszernym wątku
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Zacznę od tego, że oczekiwania moje względem SA były spore, gdyż uwielbiam gry Vlaady Chvatila i uwielbiam gry kooperacyjne. Od początku więc SA stał się swoistym "must have" dla mojej kolekcji. Instrukcja pomimo formy, której osobiście nie znoszę (tzn. przeplatania reguł z opowiadaniem), nie pozostawia żadnych wątpliwości odnośnie zasad gry. Ba!!!! Wręcz nasuwa się pytanie "Jakim cudem tak banalne zasady zajmują aż tyle stron instrukcji ? ". Myślę, że trochę przez to, że reguły wplecione są w opowiadanie ale przede wszystkim dlatego, że podzielona jest na lekcje, które faktycznie uczą nie tylko samych reguł ale też grania. Zdecydowanie zalecam przechodzenie poszczególnych lekcji po koleji. Rzucenie się w wir walki bez uprzedniego przetrenowania mechanizmów gry może jedynie wywołać awersję do samego tytułu.
Sama rozgrywka jest niesamowicie klimatyczna i wręcz przesycona emocjami. Właściwa gra trwa zaledwie 10 minut ale to wystarcza by dosłownie wycieńczyć graczy i nakręcić do tego stopnia, że sprawdzanie wyniku rozgrywki przeprowadza się na stojąco.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Sporo zależy od ekipy i od nastawienia graczy. Jeśli ktoś się uprze to nie znajdzie tam nic poza zagrywaniem kart, przesuwaniem pionków i odpalaniem akcji. Bardzo ważną zaletą jest to, że jeden gracz nie jest w stanie zdominować poczynań drużyny (co jest wadą wielu gier kooperacyjnych), gdyż najzwyczajniej w świecie nie ma na to czasu. Każdy musi współpracować i tylko wtedy jest szansa na sukces.
Podobnie jak od Draco, SA otrzymał ode mnie 9.5 na BGG (i nie będę się tłumaczył dlaczego nie 10
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
)
Ze swojej strony polecam.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)