(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila

[jingowawa]

Ninjato ze Schizofretką i Jingowawą - bardzo sympatyczne, zabawne, szybkie niby-euro, choć dość losowe. Z chęcią zgram znowu, może nie jutro, ale za jakiś czas na pewno. Fretka nas pobił, ale udało mi się wyczłapać zaszczytne 2 miejsce.

Ja wiem czy zabawne? Z założenia nie, to my zamiast Banzai mówiliśmy Bonsai A na poważnie, to mam podobne odczucia - losowość była odczuwalna, ale znośna. Niemniej, wyraźnie właściciel znający grę miał nad nami przewagę, zwłaszcza, że my powtapialiśmy już w pierwszej kolejce z tymi strażnikami a schizofretka ani razu chyba przez całą grę. Mi jeszcze doszedł zamęt z tymi technikami, które potem w cale takie super przydatne nie były, ale to był zryw ze Stone Age - na narzędzia dające kontrolę nad losowością No i za późno zacząłem zbierać konkretne rzeczy pod konkretnych wysłanników - chętnie zagram drugi raz, by nie popełnić tych błędów początkującego i osiągnąć znacznie lepszy wynik niż wczorajszy.

I oczywiście dzięki za partię tobie i schizofretce, który przyniósł grę (o jedną mniej na liście do poznania ;D).

[Micelius]

Odczuwam wręcz rozkosz, że tym razem nie jestem w żaden sposób zamieszany w utyskiwania nt długości rozgrywki
Czasem mi się wydaje, że ludzie większą wagę przywiązują do długości, niż do jakości gry...

Jestem wzruszony samokrytyką Przemkka - właściwie nie żartuję - wyraźnie widać na tym przykładzie, jak planszówki dają możność samodoskonalenia

Co do sposobu rozgrywania Ventury - owszem, Jax, wciśnięcie się między młot i kowadło to był rozpaczliwy sposób. - Wolałem to, niż długą agonię, nieuchronną w mojej sytuacji - po tym, jak źle zrobiłem tylko PIERWSZY ruch (czyli kładzenie pierwszego kafla). Co do braku pieniędzy na niektóre karty - miałem za to więcej innych. Czy to moja wina, że grając pierwszy raz, po szybkim tylko tłumaczeniu, nie znałem talii??? Czy też może zaprzeczysz, że karty z talii "po 1" są dobierane losowo, więc mogły tak samo dobrze pozwolić rozstrzygającą bitwę wygrać Fretce, jak i mi? I czy zapomniałeś, że rozgramiając mnie Fretka wystawił się na dobitkę, czyli faktycznie popełnił samobójstwo - przypominam, że po partii mnie rozgrzeszyłeś Ale to wszystko mało ważne - ważne, że chyba trudno mnie w tym przypadku oskarżyć o przedłużanie partii

Schizofretko, żałuję, że nie mogę się dopchać do Westeros. A tak chciałem porównać z moimi bitwami. Mam nadzieję, że Kuba Cię nie zniechęci do przynoszenia tego...

Słyszę, że Twilight znowu wymiata. Trzeba będzie powrócić i przytrzeć mu rogów A tymczasem gratulacje. Natomiast PiotrSmu wygrał tak bardzo, że chyba niemal zniechęcił partnerów do przyszłych gier. Nie wiem, czy to dobrze. Procent zwycięstw niezagrożony, ale z drugiej strony...

[jules]

..

[jax]

Jacku,liczyłem na jakiś opis-nie ma ani tu, ani tam

Jest już 'tam'

[Viveka]

Witajcie
Miałby ktoś może ochotę na Battlestara+Exodus ?

[Geko]

Czasem mi się wydaje, że ludzie większą wagę przywiązują do długości, niż do jakości gry...

Przepraszam, że się wtrącę, ale te czynniki są ze sobą bardzo powiązane. Szybka gra, przy której nie ma czasu na zastanowienie, charakteryzuje się niezbyt dobrymi decyzjami graczy, o ile nie są oni w grze mocno obcykani i nie podejmują decyzji na pamięć. Z kolei wolna gra, przy której każdy może długo rozważać swoje ruchy i analizować sytuację, teoretycznie jest lepsza jakościowo. Ale w praktyce zbyt długie przestoje skutkują znużeniem i utratą koncentracji. W efekcie długie przestoje odbijają się negatywnie na jakości gry. Koniec mojego mądrzenia się.

[KubaP]

Witajcie
Miałby ktoś może ochotę na Battlestara+Exodus ?

Jeśli mogę polecić to z Battlestarem udałbym się raczej do Agresora piątkowego lub Agresora sobotnio-niedzielnego. Tam są znacznie lepsze warunki do BSG - W Chwili ani się nie rozłożysz ani sobie swobodnie nie pokrzyczysz.

[l.a.d]

Niestety na Kotła nie dotrę, więc już zaczynam umawianie na poniedziałkowe granie. Najchętniej spróbowałbym Wallensteina (niestety nie posiadam i jeszcze nigdy nie grałem). Może ktoś przyniesie i wytłumaczy? Ale poza tym jestem oczywiście otwarty na różne propozycje

[jax]

Niestety na Kotła nie dotrę, więc już zaczynam umawianie na poniedziałkowe granie. Najchętniej spróbowałbym Wallensteina (niestety nie posiadam i jeszcze nigdy nie grałem). Może ktoś przyniesie i wytłumaczy?

Ja w sumie mogę przynieść, ale to wielkie pudło i musiałbym mieć pewność zawczasu, że będą min. 4 osoby do grania (czyli potrzebne jeszcze min. 2).

[l.a.d]

Niestety na Kotła nie dotrę, więc już zaczynam umawianie na poniedziałkowe granie. Najchętniej spróbowałbym Wallensteina (niestety nie posiadam i jeszcze nigdy nie grałem). Może ktoś przyniesie i wytłumaczy?

Ja w sumie mogę przynieść, ale to wielkie pudło i musiałbym mieć pewność zawczasu, że będą min. 4 osoby do grania (czyli potrzebne jeszcze min. 2).

Jacku, to może umówmy się na za tydzień (8.10) na 100% - przez tydzień znajdziemy komplet graczy i odpalimy. Co Ty na to? Z różnych powodów tak byłoby również dla mnie wygodniej.

[jax]

Jacku, to może umówmy się na za tydzień (8.10) na 100% - przez tydzień znajdziemy komplet graczy i odpalimy. Co Ty na to? Z różnych powodów tak byłoby również dla mnie wygodniej.

Mi pasuje.

[KubaP]

To ja też chętnie za tydzień spróbuję Wallensteina.

[GrzeL]

Też jestem chętny na Wallensteina za tydzień.
Najlepiej z oboma dodatkami.

[schizofretka]

To ja też mogę zagrać, może się odegram
A co jutro? Może Władcy Podziemi albo Homesteaders? Od jakiegoś czasu chciałem też odkurzyć Genuę.

[piotrsmu]

bede po 16 moge miec ze soba Agricole/OeL
moge zagrac w
Genue/Homesteaders

[twilight]

cześć
dziś mogę dotrzeć już po 16 i chętnie podczepię się pod jedną z powyższych propozycji

[l.a.d]

Dziś tylko jedna gra Automobile Wallace'a. Gra całkiem, całkiem - silnie matematyczna, trzeba dużo liczyć, a jednocześnie występuje malutki element losowy. Który kosztował Staszka zwycięstwo...

Za to za tydzień Wallenstein w składzie (proszę wszystkich zainteresowanych o potwierdzenie przybycia):
1. jax
2. l.a.d
3. KubaP
4. GrzeL
5. schizofretka

Ja się już szykuję!

[staszek]

Jak się ktoś wypisze z Wallensteina- to roszczę sobie prawo do bycia pierwszym rezerwowym

[adikom5777]

Dziś udało mi się zagrać w grę ulubionego Wallace'a: Automobile.
Grałem w ten tytuł wcześniej kilka razy, ale dzisiejsza partia była odmiennie inna od pozostałych. Graliśmy we trzy osoby i udało nam się dojść prawie do końca toru fabryk, bardzo agresywnie poszliśmy w rozwój. Po drugie, do ostatniej tury każdy z nas sprzedawał wszystkie wyprodukowane samochody. Produkowaliśmy mało i asekuracyjnie, a żetony popytu losowały się wysokie. Ostatnia tura była już inna, bo wszyscy uruchomiliśmy maksymalne moce produkcyjne i na koniec tylko Staszek nie sprzedał swoich kilku aut. Wyniki końcowe były bardzo zbliżone, różnica między pierwszym graczem, a ostatnim wyniosła 250$. Graliśmy ok. 1h 40 min., czyli średnio jak na Automobile. Gra potwierdziła klasę, bardzo dziękuję za emocjonującą partię w miłym towarzystwie

[jax]

Fajnie jakby się awatary nie dublowały

[staszek]

no to teraz ktoś się wkradł między nich

[piotrsmu]

wczoraj zagrałem w Agricole i At the Gates of Loyang
uwe potwierdza swoją klasę
kilka słów o AtGoL jest to gra bardzo ciekawa choć rzadko pojawia się na spotkaniach.
wszyscy 4 gracze poza jackiem grali pierwszy raz.
w grze wcielamy się w farmerów możemy sadzić różne warzywa na naszych polach w tym:
rzepę znaną jako burak i kapustę zwaną kabaczkiem
popełniliśmy kilka błędów kilka działało na moją korzyć:
1. kilka pierwszych rund graliśmy źle jeżeli chodzi o grę parami problem wystąpił gdy 2 graczy chciało jednocześnie wykorzystać jedną z kart
2. w fazie akcji można odzyskać jedynie kartę gracza należącego do pary tu zyskał jacek
3. kilka kart było źle przez nas zrozumianych:
karta pozwalająca zebrać 2 warzywa z pola działa tylko w fazie zbiorów i daje 2 ważywa zamiast jednego a nie dodatkowe 2 tu zyskałem ja 2 razy i raz chyba Grzel
4. źle zrozumiałem też kartę która pozwala dostarczyć dwukrotnie towary do danego klienta dostawa ta zajmuje tylko jeden slot u każdego klienta co pozwala dostarczyć do danego klienta towary ponad 4 razy tutaj trochę straciłem choćby w ostatniej rundzie
5. zyskałem natomiast gdy Monika zapłaciła mi za wymianę na moim targu podczas gdy karta ta każe płacić dopiero w 8 turze.

warto przed kolejną grą przeczytać część instrukcji poświęconą kartom pomocników instrukcji podpowiada kilka nieoczywistych comb i momentów w których karty mogą zostać wykorzystane

gra trwała długo, pewnie gdyby zamiast mnie siedział inny gracz trwała by z 15 min krócej,
instrukcja podpowiada też kilka pomysłów na skrócenie downtimeu jak wypłacanie pieniędzy aktywnemu graczowi przez innych graczy układanie surowców na polach przez innych graczy

podsumowując grę oceniam na 8,5/10 jednak uważam że gra w dwie osoby będzie znacznie ciekawsza
więcej negatywnej interakcji i mniej downtimeu

PS
cieszy mnie napływ nowych graczy do naszego środowiska szczególnie jeśli chodzi o płeć piękniejszą.

[jax]

3. kilka kart było źle przez nas zrozumianych:
karta pozwalająca zebrać 2 warzywa z pola działa tylko w fazie zbiorów i daje 2 ważywa zamiast jednego a nie dodatkowe 2 tu zyskałem ja 2 razy i raz chyba Grzel

ha!!
To bardzo dużo zmieniło...
Przecież takiego boosta dawał ten zbieracz że...
(i mam nadzieję że 2 dodatkowych nie brałeś wczoraj, tylko zbierałeś po prostu po 2 z z pól)
Ten jeden (źle grany) pomocnik sam w sobie dał Ci takiego kopa, że szkoda mówić (i moim zdaniem zagrałeś go nawet 3 razy a nie 2).

4. źle zrozumiałem też kartę która pozwala dostarczyć dwukrotnie towary do danego klienta dostawa ta zajmuje tylko jeden slot u każdego klienta co pozwala dostarczyć do danego klienta towary ponad 4 razy tutaj trochę straciłem choćby w ostatniej rundzie

Naprawdę tego nie pamiętałeś? Przecież sam mi tłumaczyleś/potwierdzałeś że 2 dostawy kladziemy na jednym rządku klienta.

---

Okazało się że At the Gates of Loyang to absolutnie nie gra dla 4 graczy. Za długo, za mało ogarnięcia co się dokladnie u wszystkich dzieje (a to lubię). Niedobrze.
Ostatnio dochodze do wniosku że wiekszość gier działa najepiej na max. liczbę graczy-1.
(z ostatnio granych choćby: Princes of the Renaissance, Rise of Empires, Aeroplanes)
Są oczywiście wyjątki.

I również chetnie zagram rewanż w At the Gates of Loyang - w 2 czy 3 osoby - bez różnicy.

[adikom5777]

Okazało się że At the Gates of Loyang to absolutnie nie gra dla 4 graczy. Za długo, za mało ogarnięcia co się dokladnie u wszystkich dzieje (a to lubię). Niedobrze.
Ostatnio dochodze do wniosku że wiekszość gier działa najepiej na max. liczbę graczy-1.
(z ostatnio granych choćby: Princes of the Renaissance, Rise of Empires, Aeroplanes)
Są oczywiście wyjątki.

I również chetnie zagram rewanż w At the Gates of Loyang - w 2 czy 3 osoby - bez różnicy.

At the Gates of Loyang to jedna z moich ulubionych gier Rosenberga. Wielka wada tej gry to "wariant" na czterech graczy. Ta gra działa tylko na 2-3 osoby. Nie ma wtedy sztucznego grania parami, jest mniejszy downtime i można ogarnąć to, co dzieje się na polach innych graczy.

[piotrsmu]

niestety grałem źle zebrałem 2 po 2 zasoby i to w fazie akcji z czego jeden wyrzuciłem więc efektywnie dało to mi zapełnienie jednego okazjonalnego klienta.
czyli jeden ruch do przodu w środku gry, za to każdy z następnych dodatkowych ruchów był by o 1 tańszy
więc miał bym jeden punkt mniej i 7-8 pieniędzy więcej.