A o czym mówił? Trochę o rynku gier, ale nie miałem do końca pewności czy jego statystyki uwzględniały również gry video. Po drugie, mówił o sztuce projektowania, o trójkącie "mechanika-komponenty-temat", posługując się przykładami z Geniusza, Władcy Pierścieni, Lego Ramzesa i Polowania na robale.
Wykład był, bądźmy szczerzy, pobieżny. Zakładam, że większość obecnych na sali wyjadaczy przyszła, aby podobnie jak ja, oddać cześć ikonie branży. A przyznać trzeba, że Reiner jest wielce sympatyczną osobą. Bardzo kulturalną, w muszce i farbowanych włosach elegancko zaczesanych do tyłu, z uśmiechem na twarzy (ale takim skromnym, nie amerykańskim). Ciekawe było to, że nie próbował indoktrynować zebranych hasłami "planszówki są super". Gdy o nich opowiadał, przypominał raczej Lwa Starowicza gawędzącego wiecie-o-czym. I biznesmena. Ewidentnie, projektowanie to dla Reinera praca na zlecenie 24/7. Podkreślał, jak ważne jest dla niego poszukiwanie nowatorskich rozwiązań, ale z drugiej strony wiadomo, że nie grywa w cudze gry. Czyli ma zerową szansę wykrycia, że jego nowy pomysł został już wymyślony. Stąd wniosek, że musi dysponować armią testerów, którzy robią mu "wyciągi z Essen i innych CON'ów. Czyli biznes pełną gębą.
Co nie pomniejsza jego zasług rzecz jasna.
Na koniec dziękując mu osobiście za całokształt twórczości, zapytałem, dlaczego zarzucił ciężkie produkcje. Odpowiedział "I have two of them in the pipeline." To tak gwoli ciekawości.

A teraz z innej beczki.
Wykład był zapowiedziany na 14:00, a tymczasem drzwi do auli zamykały się i otwierały aż do 14:40. Drzwi, które bardzo skrzypiały, co nie pomagało Reinerowi bez mikrofonu ani słuchaczom w tylnych rzędach. Pytanie do ludzi z 14:40: po co w ogóle przyszliście? Zrobić zdjęcia? Nie po to Reiner poprosił o wyłączenie komórek, by ktoś go cały czas rozpraszał. Najwyraźniej, przyzwyczajony do niemieckiej karności, nie przewidział polskiego luzu. Prośba do organizatorów: na przyszłość, gdy zapraszacie poważne osoby, uprzedźcie w programie, że spóźnialskich nie wpuszczacie na spotkanie i postawcie przed drzwiami cerbera. Punktualność jest oznaką szacunku dla drugiej osoby i kto jak to, ale Herr Doktor sobie na to zasłużył.
Tyle.
Warto było przyjść, dziękuję organizatorom za inicjatywę.
I gratulacje dla tłumaczki. Good job.
btw: czy ktoś może streścić drugi blok spotkania czyli Q'n'A?