Thurn and Taxis versus Ticket to Ride:Europe
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Heh? =)
Pytałem się go, czy jeszcze jakaś z moich wypowiedzi zawiera według Daniego jakieś podteksty i wymaga objaśnienia - ja tam żadnych nie widzę. ;-)
Pytałem się go, czy jeszcze jakaś z moich wypowiedzi zawiera według Daniego jakieś podteksty i wymaga objaśnienia - ja tam żadnych nie widzę. ;-)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Co za Herezje...
Zgadzam się z Rathim - Absolutnie TuT. Grałem we wszystki odsłony Ticketa, zakupiłem TuTa. TuT ma to, czego nie ma Ticket. TuT na prezydenta. TuT, TuT (to był subiektywizm...)
Zgadzam się z Rathim - Absolutnie TuT. Grałem we wszystki odsłony Ticketa, zakupiłem TuTa. TuT ma to, czego nie ma Ticket. TuT na prezydenta. TuT, TuT (to był subiektywizm...)
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
a więc tak; przesunąłem zakup jednej z tych gier o miesiąc. Teraz kupie Bohnanze bo jeszcze jej nie mam a to ponoć pozycja obowiązkowa . Dołoże do tego Carcassonne ponieważ mniej więcej tyle mogę wydać teraz na gry (a jak ). Na koniec stycznia znów powrócę do kwestii spornej TuT czy TtR, z tym ze juz raczej wybralem to drugie ( przy Tucie raczej bawilbym sie lepiej, ale sam w to nie bede grac, TtR jakos takie lepiej przyswajalne sie wydaje). Oby TtR okazalo sie prostsze od Osadnikow XD i nawet moja siostra chciala w to grac .
btw odkąd pokazałem znajomym GoTa o niczym innym nie chcą słyszeć dlatego wykluczyłem kolegów jako potencjalnych odbiorców gry
btw odkąd pokazałem znajomym GoTa o niczym innym nie chcą słyszeć dlatego wykluczyłem kolegów jako potencjalnych odbiorców gry
Jako "doświadczony gracz" powinieneś wiedzieć, że TuT ma mało wspólnego z TtR i słowo klon jest jak najbardziej nie na miejscu.Lim-Dul pisze:Aha - i jeżeli jedna gra Ci się spodoba, to wcale nie uważam, że musisz kupować drugą (w jakiejkolwiek kolejności). Po co mieć tyle "klonów" na półkach? Hasło na dzisiaj: różnorodność (której niestety czasami brakuje także w mojej kolekcji). =)
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Wraca dyskusja sprzed pół roku ...
Okazuje się, że nawet doświadczeni gracze (Nataniel, Lim-dul) uważają TuT za niemal naśladownictwo T2R. A tak naprawdę podobne jest tylko to, że w jednej i drugiej grze bierze się ze stołu lub z talii karty. Bo już to jak się te karty bierze i co z nimi robi jest w znacznym stopniu odmienne. Wspólną cechą obu gier jest też plansza w fornie mapy ale to wspólna cecha kilkuset zupełnie różnych gier
Okazuje się, że nawet doświadczeni gracze (Nataniel, Lim-dul) uważają TuT za niemal naśladownictwo T2R. A tak naprawdę podobne jest tylko to, że w jednej i drugiej grze bierze się ze stołu lub z talii karty. Bo już to jak się te karty bierze i co z nimi robi jest w znacznym stopniu odmienne. Wspólną cechą obu gier jest też plansza w fornie mapy ale to wspólna cecha kilkuset zupełnie różnych gier
podobne nie znaczy identyczne. Nie grałem w żadną z tych gier, obejrzałem tylko recenzje Scotta i gry wydały mi się podobne. Pewnie po rozegraniu kilku partii znalazłbym mase różnic, mówię z perspektywy osoby "zielonej". Jakoś tak wizualnie i tematycznie są nawet podobne
OT troche nie rozumiem tych waszych forumowych relacji; zaznaczanie na kazdym kroku ze sie jest doswiadczonym graczem, pokazywanie ze istnieje tylko i wylacznie jedna racja- "moja" racja a inni to banda noobow ktora nie ma nic do gadania...ehh w grunice rzeczy wszyscy mamy jedna ceche wspolna: ten sam sposob spedzania wolnego czasu, roznimy sie tylko "stazem" i wielkoscia kolekcji. Wynika z tego ze gracze ktorzy dluzej zajmuja sie grami planszowymi moga radzic/pomagac tym ktorzy dopiero zaczynaja. Imo chyba taki jest cel tego forum. Przydalby sie na tym forum dzial offtop .
ps. zastanawiam sie co to znaczy "doswiadczony gracz"? Jego zdanie jest az tak bardzo wiecej znaczace niz nowicjusza? Przeciez i tak obie opinie sa subiektywne. Czy pro player lepiej spedza czas przy swojej super swietnej mozgozernej strategii ekonomiczno-dyplomatyczno-bogwiejakiej niz np. rodzina ktora wlasnie zakupila Osadnikow? Bo chyba o to w tym chodzi? Mile trwonic czas^ ^?
ps2 dzieki wielkie za pomoc w wyborze. Otrzymalem wczesniej opnie o ktore prosilem. Thx all
OT troche nie rozumiem tych waszych forumowych relacji; zaznaczanie na kazdym kroku ze sie jest doswiadczonym graczem, pokazywanie ze istnieje tylko i wylacznie jedna racja- "moja" racja a inni to banda noobow ktora nie ma nic do gadania...ehh w grunice rzeczy wszyscy mamy jedna ceche wspolna: ten sam sposob spedzania wolnego czasu, roznimy sie tylko "stazem" i wielkoscia kolekcji. Wynika z tego ze gracze ktorzy dluzej zajmuja sie grami planszowymi moga radzic/pomagac tym ktorzy dopiero zaczynaja. Imo chyba taki jest cel tego forum. Przydalby sie na tym forum dzial offtop .
ps. zastanawiam sie co to znaczy "doswiadczony gracz"? Jego zdanie jest az tak bardzo wiecej znaczace niz nowicjusza? Przeciez i tak obie opinie sa subiektywne. Czy pro player lepiej spedza czas przy swojej super swietnej mozgozernej strategii ekonomiczno-dyplomatyczno-bogwiejakiej niz np. rodzina ktora wlasnie zakupila Osadnikow? Bo chyba o to w tym chodzi? Mile trwonic czas^ ^?
ps2 dzieki wielkie za pomoc w wyborze. Otrzymalem wczesniej opnie o ktore prosilem. Thx all
hehe...dewodaa celna uwaga co do tych "doświadczonych graczy", dodam tylko, że całkowicie popieram twoje zdanie i dlatego w ostatni poście w tym temacie specjalnie wziąłem w cudzysłów ... jednak nie zauważyłem specjalnie tych forumowych relacji, chociaż ostatnio trochę osób pojawiło się na forum które lubią chwalić się swoją kolekcją i doświadczeniem nie wymieniając nikogo szczególnie
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Ta recenzja TuTa Scotta jest jak dla mnie dość dziwna - chodzi mi o kwestię mówienia, że nie można tu nic planować, bo mogą zejść wszystkie karty (jedna z akcji), a on sobie właśnie jakąś upatrzył. Przecież równie dobrze można planować jakąś trasę, licząc, że właśnie przyjdzie jakaś karta (bo jeszcze jej nie było przez pół gry) i nawet wymienić wszystkie karty, żeby zwiększyć szanse, że przyjdzie coś, na co czekamy. Poza tym przeciwnicy też mogą wyczuć czego chcemy i na po prostu zabrać daną kartę, bo by jednocześnie zrobić z niej użytek. TuT mimo prostych zasad ma swoją głębię, to nie jest tylko takie zbieranie kart i układanie domków. Jak się chce to można nieźle pokombinować. Zwycięstwo nie zależy tu od szczęścia w kartach, tylko od dobrej taktyki i obserwowania przeciwników.dewodaa pisze:podobne nie znaczy identyczne. Nie grałem w żadną z tych gier, obejrzałem tylko recenzje Scotta i gry wydały mi się podobne. Pewnie po rozegraniu kilku partii znalazłbym mase różnic, mówię z perspektywy osoby "zielonej". Jakoś tak wizualnie i tematycznie są nawet podobne
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Czyli nadal ta sama kwestia tylko inaczej ujęta.Lim-Dul pisze:a jestem doświadczonym graczem (więc BYĆ MOŻE innym bardziej doświadczonym graczom również będzie się podobał bardziej TuT), spodobało się bardziej TuT z powodu większej złożoności reguł. =)
Bardzo dobrze powiedziane. Posiadanie jednej nie przeczy z posiadaniem drugiej. Podobnie sprawa ma się w temacie o Tide Of Iron. Ludzie już chcą sprzedawać Memoir'44 na jej rzecz, a przecież jest to jak najbardziej inna gra.dasilwa pisze:Jako "doświadczony gracz" powinieneś wiedzieć, że TuT ma mało wspólnego z TtR i słowo klon jest jak najbardziej nie na miejscu.Lim-Dul pisze:Aha - i jeżeli jedna gra Ci się spodoba, to wcale nie uważam, że musisz kupować drugą (w jakiejkolwiek kolejności). Po co mieć tyle "klonów" na półkach? Hasło na dzisiaj: różnorodność (której niestety czasami brakuje także w mojej kolekcji). =)
Tak, ale wykluczająca Twoje daleko idące implikacje. W końcu musiałem napisać to samo, tylko inaczej.Czyli nadal ta sama kwestia tylko inaczej ujęta.
Dlatego wsadziłem słowo klon w cudzysłowie, żeby je złagodzić. Nie zgadzam się, że TuT i TtR mają mało ze sobą wspólnego. U podstaw leży jednak koncepcja zbierania kart tych samych (lub podobnych) kolorów, żeby tworzyć z nich połączenia. Jasne - na to wszystko nałożonych jest mnóstwo zasad i przede wszystkim inna tematyka, które rozróżniają te gry, ale nadal upieram się, że w obie gry gra się dość podobnie (w TuT nie ma jedynie elementu blokowania tras).Jako "doświadczony gracz" powinieneś wiedzieć, że TuT ma mało wspólnego z TtR i słowo klon jest jak najbardziej nie na miejscu.
Nie chodzi mi zupełnie o to, że coś tam jest plagiatem czegoś, tylko że z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli ma się na półce dużo podobnych gier, to w jedne się gra, a na drugich osiada gruba warstwa kurzu (tak jest niestety u mnie w przypadku niektórych gier). Dlatego radziłbym zbierać różnorodną kolekcję.
P.S. A propos "doświadczonych graczy" - nie wiem dlaczego tak strasznie alergicznie reagujecie na to określenie - macie jakieś kompleksy? Jak pisałem w tym wątku, lub w innym, nie pamiętam, moje zdanie nie liczy się bardziej, niż każdego z Was, jednak po poznaniu większej liczby gier lepiej można ocenić właśnie relacje np. między mechaniką wielu tytułów, których niektórzy mogą nawet nie znać (w tym przypadku tak nie jest, to fakt). Tak samo te insynuacje jakobym narzucał swoje zdanie jako jedyne prawdziwe i uważał resztę ludzi za "noobów" jest nie na miejscu - zabierałem tylko mój głos w danej dyskusji z uwzględnieniem tego, że należę do pewnej grupy osób i inne osoby należące do tej grupy mogą podzielać moje zdanie (albo i nie). Równie dobrze mógłbym opisywać moje zdanie jako zdanie 23-letniego studenta, albo mężczyzny, albo kogo tam chcecie - ktoś inny mógłby opisywać swoje zdanie jako zdanie kobiety, czy matki albo niedoświadczonego gracza - wszystkie głosy są równe, tylko ujęte z innej perspektywy. Niektóre gry podobają się bardziej kobietom, inne dzieciom, inne doświadczonym graczom, a jeszcze inne niedoświadczonym graczom itd. - czy świetna gra dziecięca staje się zła, bo nie podoba się dorosłym? Zresztą jak widać nie jestem jedynym, któremu trochę bardziej skomplikowane reguły TuTa podobają się bardziej, niż reguły TtR, więc moje założenia się potwierdzają.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Takim stwierdzeniem podpartym jeszcze słowami że jesteś doświadczonym graczem wiele osób najzwyczajniej wprowadzasz w błąd. Te gry mają BARDZO MAŁO ze sobą wspólnego.Lim-Dul pisze: Nie zgadzam się, że TuT i TtR mają mało ze sobą wspólnego. U podstaw leży jednak koncepcja zbierania kart tych samych (lub podobnych) kolorów, żeby tworzyć z nich połączenia.
Znam wiele gier w których "u podstaw leży koncepcja zbierania kart tych samych kolorów".Czy Hazienda i China też uważasz za podobne do TtR? Jeśli nie, to jesteś niekonsekwentny, a jeśli tak, to bardzo się mylisz. Jeśli tak postrzegasz gry to wg. Ciebie wystarczy mieć ok. 10 gier i resztę olać bo wg. twoich teorii wiele gier ma te same podstawy. Czy tak?
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Lim-Dul napisał (o T2R i TuT):
Zaczynam się zastanawiać, czyna pewno grałeś w obie gry. A może tylko widziałeś, jak graja inni i na podstawie zblizonego mechanizmu brania kart wyciągasz zbyt daleko idące wnioski? Czy np. istnieje jakikolwiek zwiazek między strategiami w obu tych grach?nadal upieram się, że w obie gry gra się dość podobnie
Dewodaa, to się okaże. Za niedługo dodatek ma się do TuTa pojawić, więc kto wie czy liczba graczy nie ulegnie rozszerzeniu. Co do stwierdzenia mówiącego o podobieństwie gier ze względu na mechanikę zbierania odpowiednich kart =) W takim wypadku Monopoly jest podobne do obydwóch gier, bo tam też dążymy do uzbierania odpowiednich kart! Szokujące! =). TuT i TTR to gry diametralnie inne, które korzystają z niewielu podobnych mechanizmów, ale drogi do osiągnięcia zwycięstwa i zdobywania punktów, jak i możliwości taktyczne są całkowicie odmienne Na korzyść dla TuTka.
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Ja tak to od razu zrozumiałem dlatego z uśmiechem na ustach czytałem posty dotyczące rzeszy graczy lubiących dany tytuł.dewodaa pisze:ale mi chodziło o liczbę graczy w TtR jest 2-5 a w TuT 2-4
Ostatnio zmieniony 04 sty 2007, 13:58 przez Geko, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.