Figas pisze: Jak ty namówiłeś swoją lubą na rozgrywki w tę grę? Szczerze mówiąc mam dość duże obawy, że jak grę kupię to pójdzie na półkę, znajomi znajomymi ale to z żoną właśnie gram najczęściej.
Ja Ci mogę powiedzieć, jak nie namawiać
Broń Boże nic nie mów o podbijaniu planet, o kartach militarnych ani niczym takim.
Mnie tak próbowali uczyć grać, w efekcie stwierdziłam, że gra jest głupia, nie będę nic podbijać, nie będę siły militarnej powiększać, ja nie znoszę takich gier.
A jeszcze usiłowali mnie przekonać, że to podobne do mojego ukochanego Puerto Rico, hehe.
Na szczęście dałam grze drugą szansę i kto mnie zna, wie, że pacierza i Race'a nigdy nie odmawiam
I oczywiście należę do tych osób, które na grafiki i nazwy kart kompletnie nie patrzą - mimo tysiąca rozegranych partii (Keldon i na żywo) znam tylko parę nazw kart, a grafikę kojarzę dosłownie jedną (taki małpolud na Pan-Galactic Mediatorze).
offtopikowa specjalistka - z góry przepraszam, to niezależne ode mnie i moich palców ;-)