Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: KubaP »

Drodzy,
wielu z nas marzy o tym, by móc uprawiać nasze ukochane hobby również w domu, z partnerką, żoną czy dziewczyną. Wielu z nas ma to szczęście, że im się udaje ta trudna sztuka. Pomyślałem sobie, że w tym wątku fajnie byłoby opisać, jakie gry miały wzięcie u Waszych lepszych połówek, a jakie zdecydowanie się nie nadają. W ten sposób może uda się ustalić kanon gier, w które warto choćby na próbę zainwestować, a jakie należy omijać z daleka przy grze z naszymi ukochanymi.
Dla mnie cały wic polega na tym, żeby znajdować gry, które sprawią przyjemność nam obojgu. Katowanie co wieczór Ticket to Ride może w końcu nas odrzucić od grania z lubą, a przecież nie o to chodzi. Ja wciąż szukam gier, które będą dla niej wciągające, a i mi sprawią przyjemność.
Nie chciałbym tutaj specjalnie dyskutować - w końcu subiektywne odczucia naszych lubych są raczej nie podlegające dyskusji :)
Drogie Geeczki - Was również zapraszam do podzielenia się przemyśleniami nad próbami wciągania w granie Waszych niegeekowych facetów.

A więc:

Moja żona z radością grała w:
Battlestar Galactica
Biblios (w 2 osoby jej się podobało, jeszcze nie próbowaliśmy w więcej)
Carcassonne
Cytadela (w 2 osoby jej się nie podobało, bo twierdziła, że to się robią szachy i nie ma ze mną szans, ale w wersji kilkuosobowej miała już z tego fun)
El Grande
Hansa (w 2 osoby super się bawimy)
Książęta Florencji (graliśmy tylko w 4 osoby, generalnie miło, bo są ładne obrazki i ogrody)
Modern Art (bo śliczne obrazki)
Osadnicy z Catanu (Od tego i Carcassonne zaczynaliśmy w ogóle planszówki)
Pandemic (jedyna gra co-op, która nam podeszła)
Pret-a-Porter
Puerto Rico
Rattus
SłowoStwory
TicketToRide
Władca Pierścieni Gra Karciana
Wysokie Napięcie

To całkiem sympatyczny zestaw, bo z gier powyżej nie podeszło mi tylko Władca Pierścieni (Carcassonne, Osadnicy i TtR też nie sprawiają mi już takiej frajdy jak kiedyś, ale w to gramy na szczęście rzadko i raczej wciągając innych znajomych w planszówki).

Mojej żonie nie podoba się:
51. Stan (nie dziwię się jej :D )
Cywilizacja TTA (bo brzydka, nawet do niej nie usiadła)
Dominion (chyba generalnie średnio lubi karcianki z małymi wyjątkami)
Dragon's Ordeal (bo nudne, nie dziwię się)
FabrikManager (liczysz i liczysz i liczysz i sucho)
Ghost Stories - niestety, co-opy nie działają w naszym przypadku
Gra o Tron (planszowa, za dużo negatywnej interakcji i ona się gubi w tym wszystkim)
K2 (bo można odpaść z gry)
Portobello Market (nudne)
SmallWorld (bo budujesz, budujesz i nagle ktoś Ci wszystko załatwia)
SteelDriver (bo suche liczenie)
Zombiaki (nudne i głupie)

Podsumowując: Moja żona nie jest fanatyczką planszówek, ale docenia to, że dzięki nim często możemy spędzić razem wieczór (zamiast na przykład iść do pubu czy na mecz, siedzę z nią przy planszy). Nie nazwałbym jej (już :) ) niedzielnym graczem, ale na pewno nie jest geekiem. Nie lubi gier "szachowych", raczej budujmy, twórzmy i policzmy punkty - dlatego bardzo np podoba jej się Puerto Rico.

A jak to u Was wygląda? Co podeszło Waszym ukochanym?
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Nataniel »

My gramy właściwie tylko w Race'a :). Chyba, że przyjdą znajomi, to wtedy oczywiście w inne rzeczy, jak ostatnio Time's Up czy czasami Cywilizację Poprzez Wieki.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Merry
Posty: 511
Rejestracja: 08 wrz 2009, 15:02
Lokalizacja: Gliwice

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Merry »

Race dla kogos, kto nie lubi karcianke jak znalazl;D
staszek
Posty: 3546
Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 12 times
Been thanked: 25 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: staszek »

Gram z żoną ostatnio tylko w TTA(wiem,mam szczęście :) ) głównie online siedząc obok siebie-jednak wygodniejsze to trochę.
Bardzo lubi też Akry
Z wieloosobowych nie namówię jej tylko do pociągowych(18xx a nawet AoS).
Niestety nie podszedł jej też Brass
Absolutnie nie trawi też Dominiona-ale już od dawna nie mam więc nie ma problemu
Resztę przeżyje :)
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: donmakaron »

Moja jeszcze-nie-żona, którą ja wciągnąłem w planszówki od zera, podkopiowała moje zamiłowanie do ameritrashu, średnio przepada też za cięższym eurotrashem. Oczywiście od wszystkiego są wyjątki, a niektóre hybrydy siadły lepiej niż najlepsze ameri.
Bardzo podeszły jej:

- Fury of Dracula
-Last Night on Earth
- Cyklady
- Cosmic Encounter
- Pandemic
- Glory to Rome
- Innowacje
- Dungeoneer (od niego zaczęliśmy poważniejsze granie - został sentyment)

Ostatnio, z racji że nowe, zagrywamy się w Netrunnera i Claustrophobię.

Średnio podeszły, ale podeszły: 7 cudów, Adventurers, Android, BSG, Blood Bowl: TM, Galaxy Trucker (fajny, ale stresujący ;) ), Ghost Stories, Arkham Horror, Neuroshima Hex (na początku graliśmy kilka razy dziennie codziennie, dziś już nie może patrzeć na hexy), Stronghold, Warrior Knight (lepiej niż GoT), Union Pacific.

Nie podeszły: Brass, Le Havre, K2, Puerto Rico, Stone Age...

Ale zagra we wszystko nowe, co podsunę przynajmniej raz.

Odnoszę wrażenie, być może mylne, że na forum jest mała grupka żonatych użytkowników, których małżonki nie grają i jest to dla panów problem. I rozpuszczają na forum propagandę, że z kobietą grać trudno, rzadko, a tak w ogóle to się nie da i trzeba stosować jakieś podchody - choćby dobierać specjalne gry, czy grać w to co mężowi się nie podoba, byle tylko grać.
A przecież grających pań jest tak wiele! Może i mniej się angażują - nie kupują tak często, nie jeżdżą pół Polski na konwenty (tak często) i nie namawiają na prawo i lewo na nawrócenie się na planszówki (choć i tu mogę być w błędzie, ale nie oszukujmy się - to faceci zostają do końca życia chłopcami grającymi w gry i bawiącymi się zabawkami), ale są i stanowią silną grupę. Wystarczy przyjść na jakieś spotkanie czy konwent własnie. Nie jest to nigdy tak zwany sausage fest.
We wszystkich postach w stylu "w co grać z żoną" czy "chłopaki pomocy!" prezentuje się obraz kobiety niegrającej. Jest to obraz nieprawdziwy!
Awatar użytkownika
herman
Posty: 687
Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Has thanked: 9 times
Been thanked: 43 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: herman »

Moja kobita nie lubi planszówek - próbowałem ją nakręcić, ale widocznie nie jej klimaty. Co dziwne jesli udało mi się ją do czegoś namówić to szło jej nieźle (Boss, Kolejka)
Zagra czasem w Dixita jak wpadną znajomi, ale na coś większego na dwie osoby to nawet już nie próbuje namawiać.
piogar
Posty: 416
Rejestracja: 21 wrz 2012, 17:30
Lokalizacja: Wroclaw
Has thanked: 9 times
Been thanked: 5 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: piogar »

Moja dziewczyna tez nie za bardzo lubi sie z grami, ale podobaly jej sie:
- Cytadela
- Jungle Speed
- Agricola: chlopi i ich zwierzyniec

Ne podobaly sie:
- Gra o tron
- Eclipse - sama forma gry, czyli mnostwo elementow, swiadomosc ze gra jest o wojnach itd
- Runewars - jak wyzej

Ostatnio namowilem na Race'a i bylo srednio, czyli nie "fajna gra" jak Cytadela, ale tez nie tragdia jak 3 wymienione nizej.
A przecież grających pań jest tak wiele! Może i mniej się angażują - nie kupują tak często, nie jeżdżą pół Polski na konwenty (tak często) i nie namawiają na prawo i lewo na nawrócenie się na planszówki (choć i tu mogę być w błędzie, ale nie oszukujmy się - to faceci zostają do końca życia chłopcami grającymi w gry i bawiącymi się zabawkami), ale są i stanowią silną grupę. Wystarczy przyjść na jakieś spotkanie czy konwent własnie. Nie jest to nigdy tak zwany sausage fest.
We wszystkich postach w stylu "w co grać z żoną" czy "chłopaki pomocy!" prezentuje się obraz kobiety niegrającej. Jest to obraz nieprawdziwy!
No nie wiem. Podczas mojej krotkiej zabawy z planszowkami to najczesciej dziewczyny sa "na nie", na spotkaniach i festiwalach to one stanowia wyraznie mniejsza czesc. Chyba ze "tak wiele" nalezy rozumiec jako "sa, ale to niewielka czesc ogolu gracz" ;)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2012, 10:48 przez piogar, łącznie zmieniany 2 razy.
Ufiaq`
Posty: 146
Rejestracja: 29 paź 2011, 18:00
Has thanked: 5 times
Been thanked: 9 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Ufiaq` »

Moja żona gra w większość gier, które przyniosę. Wiem wiem jestem szczęściarzem, ale mamy zbliżony gust(chyba) chociaż nie do końca.
Gry najbardziej się podobały
Cytadela (szybka)
Ticket to ride (fajny kolorowy, choć już ograny bo był jedną z pierwszych gier)
Filary ziemi (spodobały się wydarzenia wchodzące co rundę i dodawały trochę ciekawej otoczki)
Mondo (trzeba trochę pokombinować, a dźwięk minutnika podwyższa tętno :))
Stone Age( grafika + możliwość pokrzyżowania trochę planów innym)
Książęta Florencji (szybka, a jednak trochę możliwości jest)
El Grande (negatywna interakcja jest nie do przecenienia w tej grze)
Mall of horror ( powód podobny jak w El Grande)
Gry, które nie podeszły
Kupcy i Korsarze (za długa)
Cyklady (klimat gry jakoś nie podszedł)
Generalnie gry trwające ponad 2 godziny raczej odpadają.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Trolliszcze »

Nie ma takiej gry, w którą nie zagrałaby ze mną moja żona, choć na niektóre muszę ją dłużej namawiać. Lubi grać, ale na pewno nie jest geekiem - mimo to trzy wieczory w tygodniu spędzamy na graniu. Układ jest prosty: raz ona proponuje tytuł, raz ja, a druga strona nie ma prawa odmówić. Oczywiście gry, które z jakiegoś powodu bardzo nie podchodzą jednej ze stron, bardzo szybko znikają z kolekcji - nie ma nic fajnego w patrzeniu na minę zbitego psa po drugiej stronie stołu.

W co małżonka najbardziej lubi grać?
- Carcassonne (od tego się zresztą zaczęło)
- Dominion (regularnie spuszcza mi łomot, bo gra bardzo pragmatycznie - wie, że kart akcji nie trzeba wielu, więc nie zamula talii, podczas gdy ja szukam jakichś kosmicznych kombosów, które owszem, działają rewelacyjnie - jak podejdzie odpowiedni układ kart, co zdarza się z częstotliwością 1 na 100 partii)
- Ankh-Morpork (kocha Pratchetta, a poza tym gra jest po prostu z gatunku "fajnych i wesołych")
- większość Felda (szczególnie Zamki i nieco mniej Macao oraz Roma; nie podeszła jej w ogóle Luna, ze względu na bardzo mechaniczny charakter rozgrywki, zerową losowość i konieczność przewidywania ruchów na kilka tur do przodu)
- Call of Cthulhu LCG (początki były trudne, ale prosiłem, żeby się nie zniechęcała; jak już zakumała, o co chodzi z synergią kart i że ze względu na losowy charakter karcianki ma sporą szansę wygrać [i często wygrywa], szybko zmieniła opinię)
- Arkham Horror
- Świat bez końca
- Cywilizacja od FFG
- Mondo

Gra, która najszybciej znikła z naszej kolekcji, to... 51. stan.
Ogólnie rzecz biorąc, żonka dłużej rozkminia gry - nie ma po prostu tendencji do analizowania swojej strategii po grze i przygotowywania nowej przed grą, więc wszystkiego uczy się "na żywo". Oznacza to, że często z początku zbiera baty, ale z każdą kolejną grą idzie jej lepiej. W Carcassonne na początku regularnie ją ogrywałem, ale odkąd podpatrzyła strategie przejmowania pól i blokowania drogami rozwoju miast, jest święto, kiedy ja wygram. Podobnie Dominion, odkąd nauczyła się grać efektywnie, a nie efektownie, wygrywa większość partii.

Ostatnio męczymy Akry Śniegu (jej opinia: dobra, emocjonująca gra, ale jednocześnie frustrująca; mimo to wydaje mi się, że z każdą partią jest lepiej i w końcu jej się spodoba) oraz Troyes (pierwsza partia - tragedia, druga dużo lepiej, trzecia przed nami).

Jeśli coś odpada na starcie, to wszelkie gry SF, post-apo i po prostu gry brzydkie (Cywilizacja: poprzez wieki). Zagra, ale szansa, że ją wciągnie, jest niewielka. Średnio działają też kooperacyjne narażone na syndrom lidera, szczególnie takie, gdzie dużo da się policzyć (Yggdrasil). Inaczej niż np. Arkham Horror, gdzie chodzi głównie o klimat i dobrą zabawę. Poza tym gramy czasem w Cytadelę, Alea Iacta Est, Vor dem Wind... i parę innych niezobowiązujących gierek.
Awatar użytkownika
kisio
Posty: 502
Rejestracja: 31 sty 2007, 22:47
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: kisio »

U nas sprawa ma się następująco:
OKi
Brass (ulubiona gra, niekwestionowany i niezagrożony lider)

Caylus
"trylogia żywieniowa" Uwe
Hawaii
RftG + dodatki
Wysokie Napięcie
Troyes
Genua (ja nie trawię tej gry)
Taluva

Wychodzi na to, że głównie gry mózgożerne, ale faktycznie lubi się zmęczyć nad planszą.

NOKi
Sankt Petersburg
Awatar użytkownika
killy9999
Posty: 327
Rejestracja: 30 mar 2011, 22:26
Been thanked: 2 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: killy9999 »

Mojej dziewczynie podobają się:
- Twilight Struggle (to była jej pierwsza gra planszowa po chińczyku - ostatnio uświadomiła sobie że rzuciłem ją na głęboką wodę)
- Commands & Colors: Ancients
- Kolejka

Nie podobają się:
- Caylus
- Dominant Species (nie czuć klimatu)
Furia
Posty: 730
Rejestracja: 27 lut 2012, 23:13

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Furia »

piogar pisze:
A przecież grających pań jest tak wiele! Może i mniej się angażują - nie kupują tak często, nie jeżdżą pół Polski na konwenty (tak często) i nie namawiają na prawo i lewo na nawrócenie się na planszówki (choć i tu mogę być w błędzie, ale nie oszukujmy się - to faceci zostają do końca życia chłopcami grającymi w gry i bawiącymi się zabawkami), ale są i stanowią silną grupę. Wystarczy przyjść na jakieś spotkanie czy konwent własnie. Nie jest to nigdy tak zwany sausage fest.
We wszystkich postach w stylu "w co grać z żoną" czy "chłopaki pomocy!" prezentuje się obraz kobiety niegrającej. Jest to obraz nieprawdziwy!
No nie wiem. Podczas mojej krotkiej zabawy z planszowkami to najczesciej dziewczyny sa "na nie", na spotkaniach i festiwalach to one stanowia wyraznie mniejsza czesc. Chyba ze "tak wiele" nalezy rozumiec jako "sa, ale to niewielka czesc ogolu gracz" ;)
A u mnie odwrotnie. Sami faceci mówiący jakie to planszówki są dziecinne. Za to znam około 10 bab, które nie odmówią żadnej gry. Najlepiej podchodzące im to Pokolenia(bo ładne, fajne, kolorowe), Kupcy i Korsarze(bo klimat, przygoda), Carcassonne (bo szybkie i przyjemne), Seasons (bo ładne i ciekawe), 51stan (bo wymaga kombinowania), Letters from Whitechapel (bo jest klimat), Robinson (bo klimat i przygoda), Civilization (bo ładne i są strategie), Puerto Rico (bo grywalne), Hawaii (bo ładne i przyjemne, muszelki stópki itd.), Egizia (bo ciekawe), Świat dysku (szybkie, wesołe i przyjemne), Battlestar Galactica (w sumie nie mam pojęcia czemu, ale się podoba), 7 cudów (bo szybkie).

Średnio: Cyklady (bo trzeba ze sobą walczyć)

Zdecydowanie nie lubiane: Nightfall (zbyt interakcyjne), RftG (nudne).
Awatar użytkownika
watman
Posty: 809
Rejestracja: 22 kwie 2010, 14:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: watman »

Asia lubi raczej multiplayery, we dwojke czasem zagramy w Scrabble i to wszystko...
na plus:
Carcassonne, Ticket to Ride, Hej! To moja Ryba, Kolejka, Wysokie Napiecie, Na Chwale Rzymu, Blue Moon City
neutralnie (znaczy nie odmowi partyjki, ale sama nie zaproponuje):
51 stan/Nowa Era/Winter (choc jak mamy grac, to woli NE/W niz 51!), Agricola, Dominion, Resistance, Sabotazysta, Bootleggers
na minus (na zasadzie - jak wybieramy gre, to zawsze kreci nosem na te tytuly):
Fearsome Floors (co mnie BARDZO zdziwilo), Bluff, Chicago Poker (chociaz sama twierdzi, ze bardzo podoba jej sie oprawa)
Sepelite me facie versa in terram, osculetur me mortuum mundus in culum... | In omnia pericula tasta testicula
BGG | Piwo i Planszówki Blog | Fanpage na FB
Senthe
Posty: 1719
Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Senthe »

Mój chłopak gra w to co ja, chyba że mu się to coś nie podoba z jakiegoś dziwnego powodu. Wtedy nie gra. I vice versa.

------

Szczerze mówiąc w ogóle nie podoba mi się takie uogólnianie kobiet, sprowadzające je z poziomu osób, które mają różne temperamenty i upodobania, do jednej żeńskiej masy.

Jeśli ktoś ma partnerkę/partnera, którzy nie lubią grać w planszówki, to pozostaje współczuć, a nie zarzucać tytułami, które "lubią kobiety/mężczyźni". Każda kobieta/mężczyzna jest odrębną osobą!!! Głównym problemem nie jest wcale to, że jest ona kobietą/mężczyzną, tylko to, że nie podobają jej się zaprezentowane do tej pory gry. Moja rada: spróbujcie innych niż wcześniej.

Ciekawi mnie, dlaczego nie ma uogólnień typu "wszyscy mężczyźni kochają gry wojenne". Ach no tak, przecież na forum siedzi masa mężczyzn, którzy wiedzą, że nie wszyscy z nich kochają gry wojenne. Niestety widać kobiet jest za mało, by umiały uświadomić panom, że naprawdę nie wszystkie baby kochają XXX i takie rady można najwyżej potłuc o kant stołu.

Rozbraja mnie to tym bardziej, że gry planszowe to zabawa czysto intelektualna. Kobiety obecnie radzą sobie i na politechnikach, i w biznesie, i na uniwersytetach, i w ogóle nie wydają się upośledzone pod względem intelektu. Mimo tego jakaś grupa osób stale upiera się, żeby traktować je jako odrębny (w domyśle: gorszy i mniej rozgarnięty) gatunek planszówkowiczów. Droga grupo! Współczuję wam szalenie nieogarniętych dziewczyn, ale przestańcie już wylewać swoje żale na niedobre niegrające żony i po prostu poszukajcie kochanek. Np. ja jestem chętna. :P
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: KubaP »

Senthe pisze:(...)
Dzięki za ciekawą uwagę.

A wszystkim, którzy napisali coś w temacie, również dziękuję i zachęcam do wpisywania się przez kolejne osoby. Może uda się stworzyć ciekawą bazę gier dla tych, z którymi najchętniej chcemy grać, oraz takich, które jednocześnie sprawią nam frajdę :)
Awatar użytkownika
watman
Posty: 809
Rejestracja: 22 kwie 2010, 14:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: watman »

Senthe pisze:Mój chłopak
/ciap/
po prostu poszukajcie kochanek. Np. ja jestem chętna. :P
ciekawa kombinacja ;P
pszprszm, to z wrodzonej wredoty ;)
Sepelite me facie versa in terram, osculetur me mortuum mundus in culum... | In omnia pericula tasta testicula
BGG | Piwo i Planszówki Blog | Fanpage na FB
Senthe
Posty: 1719
Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Senthe »

watman pisze:
Senthe pisze:Mój chłopak
/ciap/
po prostu poszukajcie kochanek. Np. ja jestem chętna. :P
ciekawa kombinacja ;P
pszprszm, to z wrodzonej wredoty ;)
No co. Po prostu jesteśmy otwarci na nowe towarzyskie doznania :mrgreen:
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3415
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Lothrain »

Senthe dostanie teraz wysyp propozycji 8)

Ale na poważnie:

Gry które się przyjęły, rozkochały i które mogę zawsze położyć na stole:
- Zamki Burgundii
- wszelkie Tickety ze wskazaniem na Nordic lub Indie
- Macao
- Puerto Rico
- TTA (przeszkadza tylko czas rozgrywki)

Gry, które się przyjęły, może nie rozkochały, ale zawsze mogą wylądować na stole:
- Egizia vel Dolina Królów
- Troyes
- Świat bez końca
- Kolejka (w towarzystwie nieogranych)
- Osadnicy z Catanu (w towarzystwie nieogranych)
- Przez Pustynię
- Stone Age
- Tikal
- Wikingowie
- Wysokie napięcie
- Yspahan
- Zaginione miasta
- Sankt Petersburg
- Age of Empires
- Eufrat i Tygrys

Gry, które się przyjęły, ale z czasem zostały odrzucone, albo od pierwszej rozgrywki spotkały się ze wzgardą
- Agricola (po kilkudziesięciu rozgrywkach zbyt często wygrywałem...)
- Race for the Galaxy (tematyka)
- Cyclades (zbyt dużo bezpośredniej interakcji)
- LotR Confrontation (patrz wyżej)
- Civilization (za długa i patrz wyżej)
- Caylus (za dużo móżdżenia przy nieatrakcyjnej szacie graficznej)
- C&C: Ancients (to po prostu nie ta bajka)
- Goa (we dwójkę nudnawe)

I tyle. Wciąż boję się posadzić żonę przed ZW. Ale może kiedyś...
Awatar użytkownika
lacki2000
Posty: 4091
Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 299 times
Been thanked: 177 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: lacki2000 »

Żona do męża podczas poważnej kłótni po jego nocnym powrocie:
- Co ona ma czego ja nie mam!?!
- Sporo ciekawych pozycji z tegorocznego Essen...
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
Awatar użytkownika
Bea
Posty: 4478
Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
Been thanked: 6 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Bea »

Senthe, może trzeba założyć wątek: W co nie chcą grać nasi faceci.
Czyżby kobiety na tym forum były mniejszością?
Senthe
Posty: 1719
Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Senthe »

Bea pisze:Senthe, może trzeba założyć wątek: W co nie chcą grać nasi faceci.
Czyżby kobiety na tym forum były mniejszością?
Kobiety po prostu nie brną w głupie wątki typu "mój partner nie chce grać w planszówki, pomóżcie, jakimi tytułami mam go przekonać?", tak jakby do każdego mężczyzny istniała gra-kluczyk.
Niestety mężczyźni w ogóle mają tendencje do wymieniania się złotymi poradami typu "czego pragną kobiety", zamiast poświęcić chwilę i zastanowić się nad upodobaniami swojej własnej partnerki, a może nawet, o zgrozo, porozmawiać z nią na ten temat.
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: KubaP »

Senthe, po raz kolejny dziękuję Ci za niesamowite przemyślenia i wkład merytoryczny.
Gdybyś przeczytała to, o czym piszemy, to zobaczyłabyś, że wymieniamy gry, które spodobały się i nie spodobały naszym partnerkom. Oczywiście, możesz do tego przypisać jakąś ideologię, my, głupi mężczyźni, pozostaniemy przy wymianie doświadczeń. Dalszą dyskusję prosze przenieśmy na priv, po co zaśmiecać przydatny dla niektórych (wiem, wiem, trudno uwierzyć, jakie te samce tępe) wątek.
Pozdr,
Kuba
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: KubaP »

KubaP w pierwszym poście pisze:Drogie Geeczki - Was również zapraszam do podzielenia się przemyśleniami nad próbami wciągania w granie Waszych niegeekowych facetów.
To tak dla przypomnienia o konieczności czytania całości krytykowanego tekstu ;)
Awatar użytkownika
olocop
Posty: 333
Rejestracja: 22 wrz 2011, 13:43
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 44 times
Been thanked: 160 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: olocop »

Moja żona lubi grać w gry, w które nie przegrywa i nie trzeba się bić:

Dominion - za to, że zazwyczaj wygrywa, za to że niedługa i można zagrać w łóżku
Pandemic - nawet w wolnych chwilach gra sama
Stone Age - też zazwyczaj wygrywa :)
Agricola - nasza pierwsza gra. Bardzo lubi za mnogość wyborów, tematykę. Jedyna gra, w którą zazwyczaj przegrywa, a chce grać ;)
Kupcy i Korsarze - za klimat, stateczki itp
Tikal - nie wiem za co, ale lubi

Nie podeszły jej:
Zimna wojna - w sumie lubi, ale za długa i za długo trzeba być skupionym
K2 - problemem było klinowanie przy szczycie, które odbierało przyjemność z rozgrywki
Navegador - za suchość

Gry do których nie chce siąść:
Rój - tematyka (robale), poza tym nie mogła załapać o co chodzi i przegrała 3 razy - to przekreśliło grę, a mnie nauczyło, żeby nie szaleć na początek,
Brass - przeczytaliśmy instrukcję i to był gwóźdź do trumny. Nie ma szans nawet spróbować zagrać,
Nexus Ops - bo się trzeba bić, a tylko "mężczyźni kochają gry wojenne",
Pocket Pro Golf - golf i wszystko jasne

Ogólnie moja połówka nie przepada za grami z mnogością zasad i wyjątków. Jeszcze do Robinsona, czy Pupili mogę ją zaciągnąć, bo mają swój klimat, ale ogólnie woli gry do godziny, z krótką instrukcją (choć z drugiej strony żeby nie były za proste).
"Wojna? Kataklizm? Po co? Diabły te przysłały Europie coś, co się nazywa: Mah-jong. Mah-jong jest to taka chińska gra, w którą umiał grać dobrze jeden stuletni mandaryn, ale się wreszcie powiesił" Kornel Makuszyński, "Wycinanki",1925
Awatar użytkownika
Vester
Posty: 956
Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 26 times
Been thanked: 44 times

Re: Geek i Pani Geekowa, czyli jak zrobić dobrze obojgu

Post autor: Vester »

Co do grania z kobietami: najważniejsze jest fajne wytłumaczenie zasad, cierpliwość i stworzenie takiej atmosfery, by zagrały parę razy w dany tytuł. Wtedy na 90% polubią co trzeba. Przynajmniej tak jest u mnie - jeśli trafiam na totalną niechęć (Tygrys i Eufrat) to i Brad Pitt nie pomoże.
Dobry nauczyciel i po błocie pójdzie.

Co do uogólniania, że kobiety są gorsze, czy cuś: nie są, ba, są nawet lepsze, ale fakt pozostaje faktem, że politechnika to męską uczelnia, a taka psychologia (SWPS na przykład, bo tam wykładam) to kalejdoskop płci wyjątkowo pięknej. Gdy na korytarzu widzę grupę damsko-męską w proporcjach 70/30 to wiem, że to lingwistyka na przerwę. Proporcje 90/10 oznaczają psychologię. :) I w tym momencie kłania się teoria znana wszystkim, że kobiety to półkula z emocjami, a faceci półkula z logiką. 21-szy wiek promuje pogląd, że kobiety i mężczyźni mają takie same mózgi i tylko odebrane wychowanie i osadzenie w danej kulturze czynią różnicę, ale osobiście się z tym nie zgadzam. :) Wyjątki są zawsze: kobiety na Wall Street i faceci w balecie, ale statystyki są nieubłagane, imho. No, ale to temat do innej dyskusji. I powtarzam, że nie uważam kobiet za coś gorszego - po prostu wierzę w ewolucyjną siłę różnorodności i dobrze mi z tym. :)
Amen.
ODPOWIEDZ