Czy należy rozumieć tę wypowiedź tak: "Mam zamiar wymyśleć grę, o ile jakiś wydawca ją u mnie zamówi. Ile mam za to zażądać?"Kuba_B pisze:Otóż pojawiła się szansa, z której chciałbym skorzystać, na stworzenie i wydanie gry. Przy odrobinie szczęścia i ciężkiej pracy ktoś mógłby wydać zamówiony u mnie projekt gry (...) Wydawca zamawia grę u pośrednika, ten pyta mnie, ile chciałbym za projekt
umowa z wydawcą
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Re: umowa z wydawcą
Tak. Wydawca się ciągle waha. Ja projekt już prawie mam, ale razem ze wstępnym szkicem mam przedstawić wymagania finansowe.
Re: umowa z wydawcą
Chciałbym odświeżyć temat. Jestem ciekaw jak wygląda wpływ projektana gry na finalny produkt?
Czy wydawca SŁUCHA sugestii ,czy po "kupieniu" pomysłu realizuje go tak jak uważa ?
pozdrawiam
Andrzej
Czy wydawca SŁUCHA sugestii ,czy po "kupieniu" pomysłu realizuje go tak jak uważa ?
pozdrawiam
Andrzej
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
wszystko zależy od wydawcy. Często wydawca jeżeli robi własne testy (a powienien) ma pomysły na usprawnienie gry. Raczej nie zdarza się żeby wydawca wprowadzał jakieś zmiany bez wiedzy i konsultacji z autorem
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Re: umowa z wydawcą
Witam to może ja odświeżę trochę temat:)
Czy ktoś wie może czy te zarobki projektantów gier poszły w górę?
Tak tylko luźno myślę, no ale jak przemysł planszówkowy tak szybko i prężnie się rozwija to i zarobki powinny rosnąć;)
Bo oto niedawno dowiedziałem się o konkursie wydawnictwa Galakta, http://galakta.pl/artykul_482.html
no i takie mnie chęci wzięły na skorzystanie z tego konkursu bo już od dłuższego czasu chodzą mi po głowie pewne pomysły związane z grami:) Ale już mniejsza z tym bo fajnie wiedzieć jak się zachować, co robić jakby nowicjusze projektanci spotkali się ze starymi wygami np. z Galakty i mieli rozmawiać o poważnych sprawach, czyli jakie stawki ustalić żeby każdy był zadowolony:)
Czytałem wcześniej o tych 3% dla pomysłodawcy i trochę się zdziwiłem że tak mało ale jednak jak przeliczyć to na tysiące sprzedanych egzemplarzy to może wyjść z tego fajna sumka:)
Mam ja rację?
Jeszcze jedno mnie ciekawi, po przeczytaniu artykułu http://www.wydawnictwoportal.pl/2013/01 ... planszowe/ odnosząc moje myśli do tego Robinsona nasuwa mi się pytanie czy pomysłodawca Pan Trzewiczek zarobi również za każdy egzemplarz gry wydany w winnym kraju czy tylko za to gdzie grę wydaje aktualnie wydawnictwo Portal?
Bo rozumiem że w innych krajach są inni wydawcy? I to oni płacą Portalowi za to że mogą wydać u siebie a Portal płaci Panu Ignacemu? Dobrze rozumuję?
Próbując racjonalnie odpowiedzieć sobie na to pytanie wydaje mi się że powinien zgarnąć kasę za każdą sztukę niezależnie gdzie była wydana bo to w końcu jego pomysł! Czy mam rację?:)
A tak wracając do konkursu Galakty, czy ktoś jest tym w ogóle zainteresowany?
Myślę że jest to świetny pomysł i może niektórzy projektanci wyjdą z ukrycia i za kilka miesięcy ukaże się coś ciekawego:) Czy wiecie może czy kiedyś któryś wydawca robił podobne konkursy?
Pozdrawiam i czekam na rozwinięcie wątku:)
Czy ktoś wie może czy te zarobki projektantów gier poszły w górę?
Tak tylko luźno myślę, no ale jak przemysł planszówkowy tak szybko i prężnie się rozwija to i zarobki powinny rosnąć;)
Bo oto niedawno dowiedziałem się o konkursie wydawnictwa Galakta, http://galakta.pl/artykul_482.html
no i takie mnie chęci wzięły na skorzystanie z tego konkursu bo już od dłuższego czasu chodzą mi po głowie pewne pomysły związane z grami:) Ale już mniejsza z tym bo fajnie wiedzieć jak się zachować, co robić jakby nowicjusze projektanci spotkali się ze starymi wygami np. z Galakty i mieli rozmawiać o poważnych sprawach, czyli jakie stawki ustalić żeby każdy był zadowolony:)
Czytałem wcześniej o tych 3% dla pomysłodawcy i trochę się zdziwiłem że tak mało ale jednak jak przeliczyć to na tysiące sprzedanych egzemplarzy to może wyjść z tego fajna sumka:)
Mam ja rację?
Jeszcze jedno mnie ciekawi, po przeczytaniu artykułu http://www.wydawnictwoportal.pl/2013/01 ... planszowe/ odnosząc moje myśli do tego Robinsona nasuwa mi się pytanie czy pomysłodawca Pan Trzewiczek zarobi również za każdy egzemplarz gry wydany w winnym kraju czy tylko za to gdzie grę wydaje aktualnie wydawnictwo Portal?
Bo rozumiem że w innych krajach są inni wydawcy? I to oni płacą Portalowi za to że mogą wydać u siebie a Portal płaci Panu Ignacemu? Dobrze rozumuję?
Próbując racjonalnie odpowiedzieć sobie na to pytanie wydaje mi się że powinien zgarnąć kasę za każdą sztukę niezależnie gdzie była wydana bo to w końcu jego pomysł! Czy mam rację?:)
A tak wracając do konkursu Galakty, czy ktoś jest tym w ogóle zainteresowany?
Myślę że jest to świetny pomysł i może niektórzy projektanci wyjdą z ukrycia i za kilka miesięcy ukaże się coś ciekawego:) Czy wiecie może czy kiedyś któryś wydawca robił podobne konkursy?
Pozdrawiam i czekam na rozwinięcie wątku:)
Planszostrada zaprasza: https://www.facebook.com/planszostrada
-
- Posty: 1719
- Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
Re: umowa z wydawcą
Jakie tysiące egzemplarzy??????szaleniec pisze:Czytałem wcześniej o tych 3% dla pomysłodawcy i trochę się zdziwiłem że tak mało ale jednak jak przeliczyć to na tysiące sprzedanych egzemplarzy to może wyjść z tego fajna sumka:)
Mam ja rację?
Z całą pewnością Portal płaci panu IgnacemuJeszcze jedno mnie ciekawi, po przeczytaniu artykułu http://www.wydawnictwoportal.pl/2013/01 ... planszowe/ odnosząc moje myśli do tego Robinsona nasuwa mi się pytanie czy pomysłodawca Pan Trzewiczek zarobi również za każdy egzemplarz gry wydany w winnym kraju czy tylko za to gdzie grę wydaje aktualnie wydawnictwo Portal?
Bo rozumiem że w innych krajach są inni wydawcy? I to oni płacą Portalowi za to że mogą wydać u siebie a Portal płaci Panu Ignacemu? Dobrze rozumuję?
Próbując racjonalnie odpowiedzieć sobie na to pytanie wydaje mi się że powinien zgarnąć kasę za każdą sztukę niezależnie gdzie była wydana bo to w końcu jego pomysł! Czy mam rację?:)
Oczywiście jeśli jesteś autorem gry, po prostu negocjujesz z danym wydawcą warunki umowy. Nie ma jakiegoś jednego wzorca, jak to wygląda.
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Tak. Jak już wcześniej było napisane w tym wątku (i wątkach w nim linkowanych), zarobki projektantów stanowią zazwyczaj pewien procent ceny gry. Skoro rynek prężnie się rozwija i nakłady gier rosną, to proporcjonalnie do tego rosną zarobki projektantówszaleniec pisze:Czy ktoś wie może czy te zarobki projektantów gier poszły w górę?
Tak tylko luźno myślę, no ale jak przemysł planszówkowy tak szybko i prężnie się rozwija to i zarobki powinny rosnąć;)
Re: umowa z wydawcą
No jak to przecież z artykułu jasno wynika że skończyły się nakłady w wydaniu angielskim a w wydaniu polskim będzie dodruk no to musiało iść już w tysiącach sztuk!No i dobrze niech sobie chłopina zarabiaSenthe pisze:Jakie tysiące egzemplarzy??????
Wiem że negocjuję warunki z wydawcą ale chodzi mi o to, że nowicjuszom to nie pozwoliliby za bardzo na stawianie swoich warunków bo taki świeżak nie wie za dużo o tym świecie, bo przecież zajmuje się tylko wymyślaniem gier;)
A powiedzcie mi jak to jest w przypadku jak jest kilku autorów jednej gry? Pewno biedaki muszą podzielić się tymi 3% po połowie, oj przerąbane życie projektanta!
Pozdrawiam!
Planszostrada zaprasza: https://www.facebook.com/planszostrada
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Chyba przesadzasz z tymi tysiądami. Popatrzmy na BGG - wiadomo nie każdy właściciel gry ma konto na BGG i ocenia grę tam, ale ponieważ gra angielskojęzyczna na razie głównie rozprowadzana była w Essen więc raczej trafiła do geeków, którzy konto na BGG mają i ocenią grę. Biorąc pod uwagę, że gra jest wieloosobowa i że z jednego egzemplarza mogą być np 4 oceny przejdźmy do konkretów:
Ocen na BGG jest 548 - strzelam że było 500 kopii angielskich i 500 polskich. Mogło ich być nawet mniej, albo trochę więcej.
I tak - tymi procentami w przypadku wielu autorów trzeba się dzielić. Ale trzeba pamiętać że to wydawca wykłada kasę i podejmuje ryzyko stąd taki podział.
Ocen na BGG jest 548 - strzelam że było 500 kopii angielskich i 500 polskich. Mogło ich być nawet mniej, albo trochę więcej.
I tak - tymi procentami w przypadku wielu autorów trzeba się dzielić. Ale trzeba pamiętać że to wydawca wykłada kasę i podejmuje ryzyko stąd taki podział.
Tutaj jest trochę inaczej bo wydawca i autor to poniekąd ta sama osoba. I wszystko zależy od umowy między wydawcą a autorem i wydawcą zagranicznym i wydawcą polskim. Ale autor zawsze powinien coś tam dostać. Ale raczej nie będzie tak, że dostaje te przykładowe 3% od polskiej kopii i 3% od zagranicznej.Jeszcze jedno mnie ciekawi, po przeczytaniu artykułu http://www.wydawnictwoportal.pl/2013/01 ... planszowe/ odnosząc moje myśli do tego Robinsona nasuwa mi się pytanie czy pomysłodawca Pan Trzewiczek zarobi również za każdy egzemplarz gry wydany w winnym kraju czy tylko za to gdzie grę wydaje aktualnie wydawnictwo Portal?
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Liczba ocen na bgg ma niewiele wspólnego z nakładem. Być może w przypadku Robinsona jest z nakładem porównywalna, ale sa gry, dla których jedna ocena na bgg przypada na setki czy nawet tysiące sprzedanych egzemplarzy.
Re: umowa z wydawcą
Coś mi przyszło do głowy. A co by było, gdyby Ci projektanci, chcieli również zaryzykować i częściowo "dołożyć się"(zainwestować część własnych pieniędzy) do tego "wyłożenia kasy" przez wydawcę/dewelopera? Czy to w ogóle możliwe? Czy kiedyś przez kogoś praktykowane? A jeśli tak, to czy automatycznie równa się to proporcjonalnie większymi zyskami ze sprzedaży dla tych projektantów?yosz pisze:Ale trzeba pamiętać że to wydawca wykłada kasę i podejmuje ryzyko stąd taki podział.
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Moje gry
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Tak, ale tak jak napisałem w poście założyłem, że w tym konkretnym przypadku duży podzbiór właścicieli Robinsona po angielsku będzie miało konto na BGG (głównie dlatego, że wersja Z-Man jeszcze nie wyszła), ale duży może oznaczać np 20%. Dla Osadników z Catanu jest to pewnie liczone w promilach promiliMichalStajszczak pisze:Liczba ocen na bgg ma niewiele wspólnego z nakładem. Być może w przypadku Robinsona jest z nakładem porównywalna, ale sa gry, dla których jedna ocena na bgg przypada na setki czy nawet tysiące sprzedanych egzemplarzy.
A co dokładania się to może i były takie przypadki, ale nikt się nie chwalił Dużo autorów wzięło sprawy w swoje ręce i stąd tyle gier na Kickstarterze (z jakim skutkiem to już niech każdy sam oceni). Z tego co kojarzę to autorzy książek też nie dostają jakiś dużych procentów od swoich dzieł - sytuacja podobna, bo to wydawca ponosi koszty i ryzyko.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Re: umowa z wydawcą
Kawa na ławe.Niech ktoś poda konkrety.
Ile może wyciągnąć autor gry po jej wydaniu od wydawnictwa zakładając że gra osiągnie w miarę sukces?
Tylko bez omijania w nieskończoność i tekstów w stylu "to zależy" - konkretne sumy- 1000zł ?10000zł?100000zł?
Ktoś się orientuje?
Ile może wyciągnąć autor gry po jej wydaniu od wydawnictwa zakładając że gra osiągnie w miarę sukces?
Tylko bez omijania w nieskończoność i tekstów w stylu "to zależy" - konkretne sumy- 1000zł ?10000zł?100000zł?
Ktoś się orientuje?
Początkujący weteran
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Umowy są objęte klauzulą tajności.
Poza tym kawa na ławę: Zdefiniuj pojęcie sukces
Poza tym kawa na ławę: Zdefiniuj pojęcie sukces
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
-
- Posty: 1719
- Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
Re: umowa z wydawcą
Mało.ignatus pisze:Kawa na ławe.Niech ktoś poda konkrety.
Ile może wyciągnąć autor gry po jej wydaniu od wydawnictwa zakładając że gra osiągnie w miarę sukces?
Tylko bez omijania w nieskończoność i tekstów w stylu "to zależy" - konkretne sumy- 1000zł ?10000zł?100000zł?
Ktoś się orientuje?
Sukces to jest jakieś kilka tysięcy egzemplarzy.
Jeśli gra kosztuje 150 zł, to 1% ceny gry oznacza 1,5 zł. Przy tysiącu egzemplarzy (to już naprawdę dobry wynik) 1% ceny gry to 1500 zł. Po prostu przelicz to sobie.
Potem zastanów się, ile pracy i czasu wymaga stworzenie gry, która rzeczywiście ten sukces odniesie.
Ogólnie rzecz biorąc to tak jak z pisaniem książek. Jak chcesz zarobić na tworzeniu gier, to lepiej od razu idź rozdawać ulotki albo oddaj się skręcaniu długopisów - stawka za godzinę powinna wyjść podobna.
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
To ja tylko dodam że 150zł to cena detaliczna, a wydawca sprzedaje po hurtowej która jest zdecydowanie niższa
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
-
- Posty: 1719
- Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
Re: umowa z wydawcą
Tak, trzeba uwzględnić po drodze wszystkie marże sklepów, koszty produkcji itd. - aby zobaczyć na końcu, co zostaje i czym wydawca może się jeszcze podzielić z ilustratorem, autorem, redakcją...yosz pisze:To ja tylko dodam że 150zł to cena detaliczna, a wydawca sprzedaje po hurtowej która jest zdecydowanie niższa
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Kilka tysięcy to miałby być sukces? To jest dla wydawcy raczej "granica opłacalności". A dla autora to może być sukces prestiżowy, ale na pewno nie finansowy.Senthe pisze:Sukces to jest jakieś kilka tysięcy egzemplarzy.
-
- Posty: 1719
- Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
Re: umowa z wydawcą
Zgubiłam się. Na jakiej zasadzie może być tak, że granica opłacalności = sukces prestiżowy??
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Przeczytaj uważnie, to co napisałem. "Granica opłacalności" odnosi się do wydawcy, a "sukces prestiżowy" do autora. Chodziło mi o to, że początkujący autor może być dumny z tego, że sprzedało się kilka tysięcy sztuk jego gry. Ale profity z tego tytułu z ledwością pokryją wydatki na wykonanie prototypu i inne koszty, które musiał ponieść przy okazji tworzenia gry. Dlatego nie jest to dla niego sukces finansowy. Dla wydawcy oczywiście też nie jest.Senthe pisze:Na jakiej zasadzie może być tak, że granica opłacalności = sukces prestiżowy??
-
- Posty: 1719
- Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
Re: umowa z wydawcą
No to teraz mnie zaciekawiłeś: jaki nakład może być dla wydawcy sukcesem finansowym?
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Nie jestem wydawcą, więc nie jestem w stanie podać konkretnych informacji. Zapewne zależy to w dużym stopniu od wielkości wydawnictwa. Dla wydawnictw niszowych, takich jak np. Portal (do którego chyba nawiązuje ta dyskusja) sukcesem może być rzeczywiście sprzedanie kilku tysięcy egzemplarzy. Ale dla większych wydawców sukcesem może być dopiero nakład o rząd wielkości wyższy, a dla największych to może nawet milion.Senthe pisze:jaki nakład może być dla wydawcy sukcesem finansowym?
Re: umowa z wydawcą
Podepnę się pod temat. A załóżmy, że mam pomysł na grę, grafiki itd. wszystko gotowe, gra przetestowana, wystawiam ją na kickstarterze, projekt zalicza wymaganą sumę, sam załatwiam druk i mam w piwnicy 1,5k egzemplarzy. Jak wtedy załatwić dystrybucję? Czy to też starać się załatwić przez jakieś wydawnictwo, czy też należy uderzać gdzie indziej?
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: umowa z wydawcą
Bard, g3, Rebel - bodajże oni zajmują się też dystrybucją, pewnie więcej tego jest, ale akurat ich widziałem wpisanych jako dystrybutorów.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: umowa z wydawcą
To jest właśnie cała sztuka dystrybucji.loker pisze:Podepnę się pod temat. A załóżmy, że mam pomysł na grę, grafiki itd. wszystko gotowe, gra przetestowana, wystawiam ją na kickstarterze, projekt zalicza wymaganą sumę, sam załatwiam druk i mam w piwnicy 1,5k egzemplarzy. Jak wtedy załatwić dystrybucję? Czy to też starać się załatwić przez jakieś wydawnictwo, czy też należy uderzać gdzie indziej?
Wydawca gry posiada już gotowe uruchomione kontakty, mało tego - hurtownie a raczej sprzedawcy końcowi to są podmioty gospodarcze na stałe współpracujące z wydawcą, który zapewnia im lepsze lub gorsze pozycje na sprzedaż.
Umowa z wydawcą ma tą zasadniczą przewagę że nie budujemy sieci sprzedaży - tylko mamy ją zapewnioną u wydawcy. Oczywiście mówię o wydawcy z prawdziwego zdarzenia - czyli takiego, który już nie jedno pudełko wypuścił. To dopiero pierwszy krok.
Dalej masz promocję - ludzie w jakiś sposób muszą dowiedzieć się co jest w pudełku i dlaczego warto na zawartość wydać 60-100-500 zł. im kwota wyższa - tym marketing musi być bardziej przekonywujący. Jako autor powinieneś brać praktycznie udział we wszystkich możliwych eventach i rozgrywkach, gdzie można model rozłożyć i zainteresować tym pasjonatów gatunku. I tutaj wskakujemy w kolejny filtr... gatunek.
Raz że powiedzmy uda Ci się zrobić coś na czym można oko zawiesić, a dwa zrób sort osób które będą zainteresowani rozgrywką ekonomiczną a nie przygodową.
Jak już ktoś wspomniał, rynek Polski bardzo obiecująco się rozwija więc można liczyć na to że zainteresowanie będzie narastające - zatem warto coś robić, jeżeli tylko mamy dobry pomysł i siły przerobowe.
Odnoszą się jeszcze do wcześniejszego pytania o obniżenie kosztów produkcji (np. przez własny wkład) - jest to jak najbardziej praktykowane - pod warunkiem jednak że wydawca się na to zgadza, czyli że w jego ocenie Twoje możliwości produkcji postaci, pionków, kości, pudełka, poligrafii... mogą być lepsze (sprawniejsze) niż te które on ma do dyspozycji. Ale to raczej mało prawdopodobne.
Czy można samemu wypromować swoją grę?
- Można. Jednak bez wiedzy i doświadczenia jak to zrobić, zajmie nam to bardzo dużo czasu.
Rebelian - mój blog, moja strategia.