Odpakowałem swój egzemplarz, który nadjechał dziś z Planszostrefy, zagrać nie zdążyłem, ale dwa słowa o wykonaniu.
Plansza i żetony wystarczająco grube, choć trzeba uważać przy wyciskaniu z wypraski, bo niekiedy nie są wystarczająco nacięte i lubią się drzeć. Do przycięcia miałem kilka, a uszkodziłem jeden żeton, choć pewnie dlatego, że korzystałem z pomocy 3-latka. Drewno jak drewno, pomalowane elegancko; karty równie solidne, choć z racji częstego międolenia podczas rozgrywki, wrzucę swoje od razu w koszulki. Plansze, a raczej planszetki graczy wykonane są podobnie, albo ciut gorzej niż w Zamkach Burgundii, innymi słowy na nieco sztywniejszym papierze. Fani laminowania będą mieli co robić - mi to nie przeszkadza, bo w sumie planszetki leżą tylko na stole. Niemniej będą najbardziej narażonym na uszkodzenia elementem gry. Widać Feld tak ma
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Rebel dorzucił woreczki strunowe, co zawsze jest na plus, ale żeby zminimalizować czas początkowego rozłożenia (60 jednakowych żetonów w 12 słupkach) nie obejdzie się bez jakiegoś małego organizera. Teraz zostanie tylko zagrać...