GRA O TRON - wydajemy tajne rozkazy, walcząc bądź kooptując z wcześniej (za plecami, jakby poza grą) ustalonymi sojuszami. Co oddaje atmosferę książki - spiski, walka o władzę, knucia, bratobójcze mordy itd.
Mr. Jack - ja bym powiedział, że to nieoficjalna "ekranizacja" Sherlocka Holmesa. Gra polega na dedukcji KTO zabił. W opowiadaniach Szerlok dedukował, nie tylko KTO ale i DLACZEGO zabił. Tutaj mamy uproszczenie, na rzecz szukania mordercy (co jest zrozumiałe ze względu na "medium" - grę planszową). Mamy z 10 pionków, symbolizujących podejrzanych i z ich ruchów możemy wnioskować/DEDUKOWAĆ jak Szerlok.
Są to moje dwa typy, co do których uważam, że swoiste zaadoptowanie przebiegło pomyślnie, choć czasem może niezamierzenie (Mr Jack).
Ciekawiły by mnie szczególnie gry , w które nie miałem okazji zagrać:
W IMIĘ RÓŻY - książkę czytałem, czy w jakiś sposób udało się zawrzeć w grze upływający czas - Umebrto podzielił książkę na dnie, pory dnia, jutrznie itd itd odpowiadające rytmowi życia mnichów, w który to uporządkowany porządek (masełko maślankowe) wkrada się zbrodnia. Jak to się udało/nie udało? Może jakieś inne elementy z książki się pojawiły?
FILARY ZIEMI - grałem, ale nie czytałem książki. Czy lekka rodzinna gra, z pewnym elementem losowym, gdzie musimy zbierać i wynajmować pracowników ma coś wspólnego z książką? Oglądałem jedynie pierwszy odcinek serialu, ale nic nie rzuciło się w oczy - poza tym, że jacyś robotnicy w miasteczku coś handlują. Ci którzy czytali - byłbym wdzięczny gdyby odnieśli się do głównego celu gry - BUDOWA KATEDRY.
Na planszy kolejno kładziemy duże kloce kościoła, którego powstanie wyznacza nam koniec gry - - - jak się to ma do książki?
ŚWIAT BEZ KOŃCA - zaś grałem, ale czytałem (grę uwielbiam choć grałem kilka razy) oparta na książkowej kontynuacji Filarów - wkleję opis książki:
Można by pokusić się o stwierdzenie, że to materiał na sequel/prequel Gry o ton A ja z samej gry wyczuwam podobieństwa:Akcja "Świata bez końca" kontynuacji najsłynniejszej książki Kena Folleta "Filary ziemi" zaczyna się 200 lat później, w roku 1327. Spotykamy tu potomków Jacka i Toma, bohaterów tamtej sagi. Na tle barwnej panoramy średniowiecza w okresie wielkich przemian i dziesiątkującej społeczeństwo zarazy toczy się epicka opowieść o walce o władzę, pieniądze i wpływy, o tajemnicach i zbrodniach, o nauce burzącej fundamenty wiary, w której ludzkie emocje –, miłość, nienawiść, pragnienie zemsty –, odgrywają wiodącą rolę.
Walka o władzę/wiedzę/wpływy:
Zbieramy żetony władzy, wiedzy, modlitwy mając nadzieję na wpływy w określonych budynkach (symbolizujących dane instytucje) próbując RÓWNOWAŻYĆ swój rozwój. Co rundę czekamy aż nam coś "skapnie" z przekręcanych kart surowców, przygotowując się na "atak" losowych zdarzeń i zarazy. Akurat tutaj moja opinia co do losowych zdarzeń rodem z Magii i miecza jest niezbyt przychylna grze. Z jednej strony ukazuje to "niepewność czasów średniowiecza" jak to wielu forumowiczów zaznaczało, a z drugiej jest NAJPROSTSZYM sposobem ukazania owej niepewności dziejów Każdy taki losowy element może być w danej grze rozpatrywany na jej korzyść/niekorzyść w zależności od ideefix gracza.
-----i tutaj przechodzę do kolejnej ekranizacji:
HORROR W ARKHAM
Właśnie najbardziej "prostackiej" (spokojnie-zaraz wyjaśnię OCmB)
Adaptacja napakowana losowymi wydarzeniami, które z jednej strony mogą być interpretowane: chłopie w świecie Cthulhu niepewny twój los! Z drugiej - robimy losową-PRZYGODOWĄ grę stawiając na klimat i na DOPOWIADANIE przez graczy, którzy mogą sobie poza grą komentować i spekulować - cytować Lovecrafta, wczuwać się w opowiadania i jego nowele właśnie POPRZEZ :
LOSOWE WYDARZENIA Z OPISAMI BEZPOŚREDNIO NAWIĄZUJĄCYMI DO TEKSTÓW H.P.L'a.
W tym sposobie "adaptacji" mamy wyrwanie wręcz cytatów z pisarza i włożenie ich w (nie oszukujmy się) proste mechanizmy rzucania kościami i manipulacji swoimi statystykami życia/many itd
Określiłbym ten sposób najbardziej prostackim, gdyż można go zrobić najprościej - np: bierzemy np. Krzyżaków, robimy planszę na kształt MiMa, dajemy figurki Krzyżaków oczywiście a same wydarzenia zmieniamy na wyjęte z książki. W ten sposób można by łatwo i szybko przełożyć na plansze teoretycznie 90% literatury.
Celowo nie podałem zamiast "Krzyżaków", "Władcy pierścieni" (którego pewnie też tak przerobiono) gdyż na koniec o:
WŁADCA PIERŚCIENI Reinera Knizii, który zrobił coś na kształt Stratego - gdzie każda figura (skojarzenia z figurami szachowymi) ma osobne zdolności odpowiadającego bohaterom książkowym. Mamy dwie armie - symbolizujące walkę dobra ze złem. Można by w sumie uznać, że już same SZACHY były swoistym prequelem Władcy Pierścieni Tak więc z jednej strony pomysł genialnie prosty na pokazanie ogólnej koncepcji książki, ale z drugiej tracący chyba najwięcej z całej złożoności dzieła Tolkiena. Tutaj jest jakby w rozkroku - chyba to była najbardziej optymalna decyzja autora, choć wiele innych wersji gier ze świata Śródziemia eksploruje inne jego aspekty.
Tak więc interesują mnie Wasze opinie co do mechanizmów które opisałem , o których zapomniałem (w wymienionych grach). Prosiłbym aby nie zamieniło się to w polemikę Eurogracze Vs Ameritrashe - czyli nie wartościujmy samych gier [zostawmy to na inną okazję ]tylko WARTOŚCIUJMY SAME MECHANIZMY ADAPTACYJNE w odniesieniu do ich literackich pierwowzorów. Być może uda mi się na ten temat napisać artykuł a Wasze opinie będą inspiracją jak i fachową radą Za co z góry dziękuję.