Sama prawda. Patyczkow tych nie nalezy stosowac do uszu - to znaczy, nie nalezy wkladac ich do przewodu sluchowego zewnetrznego, tym bardziej, ze przynosi to efekt odwrotny do zamierzonego: poza przesuwaniem woskowiny wglab przewodu i ryzykiem uszkodzenia blony bebenkowej, draznienie patyczkiem nablonka przewodu stymuluje go do jeszcze wiekszej produkcji woskowiny. Laryngolodzy zalecaja, zamiast uzywania patyczkow, myc uszy razem z przewodami sluchowymi zewnetrznymi (o ile nie ma aktualnie zadnej perforacji blony bebenkowej) i po prostu wycierac je recznikiem. Oczywiscie jednak, patyczki sa jak najbardziej przydatne do czyszczenia malzowin usznych, czyli tego, co popularnie nazywamy uszami.FortArt pisze:Będzie OT, ale to zdecydowanie warto to napisać. To nie są patyczki do uszu! Kategorycznie nie wolno ich do tego celu używać, one wpychają głębiej przez co zatykasz przewód, a jak posuniesz się nimi za daleko to możesz trwale uszkodzić sobie słuch. Każdy laryngolog Ci to powie.charlie pisze: - Czasem używam różnych plastikowych pudełek (np. po patyczkach do uszu) (...)
Widziałem kiedyś taki lekko zabawny plakat wyliczający "Co można zrobić z patyczkami" i kończący się frazą, z pamięci cytując, "...ale na pewno nie wpychaj ich sobie do uszu!"
You have been warned....
Temat zostal chyba wyczerpany;)