(Warszawa) Regularne spotkanie testowe - Monsoon Group

[Karol Madaj]

To był tytuł (też roboczy) gry, którą wymyśliłem jakieś 35 lat temu, ale nie zarejestrowałem tej nazwy jako znaku towarowego, więc możesz jej używać.

Uff, dzięki

[krzypi]

Dzięki za test "Strefy liczb". Wiedziałem, że gra oparta na czystym liczeniu to ryzykowne posunięcie, ale przecież kupowanie towarów (w tym "czystej" - stolik obok) to też matematyka . Wyłazi ze mnie zawowowe skrzywienie (pomoce dydaktyczne). Spróbuję wykorzystać wasze sugestie, żeby poprawić widoczność kamieni i zmienić coś w zasadach ich zbijania (gra "Do ostatniego kamienia"), żeby utrudnić ucieczkę.
Następnym razem wezmę "Strefę liter", żeby znowu zamieszać coś (litery) i... zwiększyć swoje notowania.

[stalker]

I my dziękujemy — za testy i za nieliczne prototypy! Spotkanie było udane, choć z braku gier troszkę krótsze, niż zazwyczaj.

Reglamentacja daje radę, chociaż chciałbym zagrać jeszcze parę razy, zanim sformułuje ostateczny werdykt zastanawiam się jeszcze nad blokowaniem się nad jakimś zamówieniem, nad wódeczką, która pozwala załatwić wszystko i muszę zobaczyć, jak gra działa z jokerem.
Strefa liczb została dokładnie omówiona na spotkaniu, czekamy na Strefę liter

Do zobaczenia za tydzień!

[Karol Madaj]

Dziękuję wszystkim za spotkanie i intensywne testy Reglamentacji. Udało się zagrać aż trzy partie! Testowaliśmy najpierw szybszą końcówkę (do trzech kart na stole), potem jokery (za dwie takie same kartki dowolna inna podczas zakupów), a na koniec wariant dla 6 graczy i bonus dla tych, którym się nie udało zrobić zakupów a idą na koniec kolejki. Wszystkie partie były owocne. Szybsza końcówka jest, ok. Jokery jeszcze będe testował, ale wyglądają ciekawie (dzięki Stalker), a wariant dla 6 graczy odpuszczam. Co do bonusu dla niekupujacych, to myślę, że najprościej będzie w momencie przejścia na koniec kolejki dostawać jedną kartkę niezależnie od tego czy się robiło zakupy czy nie. To będzie prosta zasada. Tak czy owak Reglamentacja jeszcze wróci, oby tylko w wersji planszowej

[sipio]

Po lekturze zaległych wątków chciałem tylko nawiązać do jednego a mianowicie kart w CV.
Ja mam bardzo podobne odczucia jak stalker jak je zobaczyłem.
Mam wrażenie, że albo ktoś nie włożył w nie ani kawałka serca, takie zrobię bo muszę, albo zabrakło warsztatu grafikowi do większej inwencji.
Zazwyczaj karty, które widzę ostatnio w grach to graficznie są lepsze lub gorsze ale nie zwracają uwagi swoją nijakością, no ostatnio chyba polska wersja Shotten Toten mnie tak nie miło zaskoczyła, a teraz właśnie to.
Oczywiście to tylko moja całkowicie subiektywna opinia, ale...
Nawet ostatnio pokazane karty do Łazienek się milej ogląda, jest jakaś tekstura w tle, cienie, tonacje kolorów.
Czy patrząc na VE gdzie są jakieś małe dodatki, typu symbole wplecione w ramkę, ornamentyka czy belka do rodzaju karty w kształcie wstęgi.
Przykłady można mnożyć.
A tutaj zwykła ramka, jednostajny kolor pod napis, obrazek i ikonki.
Według mnie powinny być też odróżnione jakoś ikonki górne od dolnych. Ludzie patrząc na karty z boku czy z drugiej strony mogą je mylić.
W takim to London górna ikona kasy jest większa niż ta na dole. Można dać na nieco innym tle czy też nieco pogrubić te górne.

Rewers też jest niezbyt wyszukany. Wzorek w różnych kolorach jest po prostu nużący, już bym wolał okładkę gry bo pewnie to będzie jakaś ładna ilustracja.
Moza nawiązanie do kółek w ramach wieku jest nieco naciągnę ale da się przeżyć.
Ale trzy etapy życia dają więcej możliwości dla rewersów kart. Na przykład jakieś przykładowe zdjęcie rodzinne na trzech etapach. Pierwsze takie wyblakłe z dzieckiem jak do chrztu.
Drugie te same osoby ale na ślubie. Trzecie z wnukami. W tym nurcie zresztą można wymyślać inne rodzajowe scenki.
Czy choćby takie coś w wersji kobieta i mężczyzna
http://pl.123rf.com/photo_8054097_osoba-silhouette.html
Wydaje mi się, że było to by o wiele bardziej przyjazne i czytelniejsze dla graczy.

Co do środy to niestety chyba nie dam rady wpaść. Ale generalnie nie próżnowałem na wyjeździe więc wracam z paroma rzeczami.

[Jan Madejski]

Ja jutro będę - zapewne znów w roli testera, ale od następnego spotkania to już nie przestanę przynosić gier

[gibon]

Przyjdę ze śmieciami. Zależy mi na jednym teście. Poza tym jestem do dyspozycji.

[Filippos]

Ja niestety w trakcie partii Pandemica i nie będzie mnie. Za tydzień - rzucę pogróżkami takimi jak Jan - co najmniej trzy gry do testowania gwarantowane.

[fistan]

hej
w srode już pewnie dotrę (szkoła się skończyła), ale teraz chciałem się nawiązać do kart CV
Co do grafik to mi się podobają, ale nie tu . Zrobiły coś grze. Zaczynam ją jakoś inaczej odbierać i średnio mi się ta zmiana podoba.
Jak widzicie nie jestem w stanie sprecyzować o co mi chodzi, ale wolałem już wydanie testowe bez rysunków.
Pozdrawiam i do zo

[krzypi]

Ja, zgodnie z pogróżkami, przyniosę Strefę liter

[stalker]

Przyjdę ze śmieciami. Zależy mi na jednym teście. Poza tym jestem do dyspozycji.

Nie zapowiada się dużo gier, więc testerów nie zabraknie

[najata]

Nas w tym tygodniu nie ma, będziemy najpewniej za tydzień.

[heniek]

Ja się też dziś wybieram. Mam do tego nadzieję się sprężyć, wydrukować i przynieść nową odsłonę intryg, czyli "Cel uświęca środki". Może znajdą się jacyś chętni pomęczyć to jeszcze trochę.

[stalker]

Dawaj!

[gibon]

Dziękuję za wytrwały test. Zdominowałem niemal całe spotkanie. Limit domków działa. Nowy sposób punktacji działa. Niestety kolejny raz wychodzi kwestia nie zasadności kostek, które są kamieniem węgielnym tej gry. Muszę więc niestety przynieść jeszcze tę grę do testu w wersji bez kostek.

Na spotkaniu było 6 osób przy jednym stoliku. Najpierw dość długo grzebaliśmy w śmieciach, później składaliśmy litery na różne sposoby.

W literach niemal każda wersja prowadziła do wniosku, że potrzebny jest jakiś licznik czasu. Mnie się podoba moja wersja timera: kto pierwszy skończy musi zrobić 30 przysiadów lub 12 pompek lub obiec budynek dookoła.

Za tydzień deklaruję się na intrygi. Jeśli starczy czasu to zapraszam na śmieci.

[MichalStajszczak]

Mnie się podoba moja wersja timera: kto pierwszy skończy musi zrobić 30 przysiadów lub 12 pompek lub obiec budynek dookoła.

Gra nie może dyskryminować niepełnosprawnych ruchowo

[stalker]

Nie przesadzajmy, że kostki są aż tak ważne w Śmieciowisku! Trzeba tylko trochę inaczej wyskalować wydajność sortowni i powinno dobrze działaś bez kostek. Gra będzie o jeden komponent szybsza, prostsza do wytłumaczenia i tańsza. Same plusy, minusów nie widać.

Dzięki wszystkim za udane spotkanie! Było nas niewielu, ale bawiliśmy się nieźle!
Do zobaczenia za tydzień — miejmy nadzieję, że w większym gronie!

[krzypi]

Dzięki wszystkim za test Strefy liter. Do wczoraj wydawało mi się, że mam grę, a "ostał mi się jeno sznur". Poza tym najdłuższa z zaproponowanych gier zawieszała się. Wszak co ma wisieć nie utonie .Przy okazji zrozumiałem jak dziecko, że grzechotka (mikser kamieni) to dobry wstęp do zabawy, reszta to ciężka praca ale niekoniecznie (jak ripostuje Michał) robienie pompek. Biorę się do pracy.

P.S. Czy to się nazywa "zepsuć grę"?

[stalker]

Dokładnie tak.

[Jan Madejski]

Grzechotka w "Strefach" jest ciekawym i dobrze zaprojektowanym patentem (poza załamującymi widok wypustkami) i faktycznie prosi się o całą serię minigier. Trudno tu mówić o zepsuciu gry, bo na razie testowaliśmy "evergreeny", w których komponenty nie były aż tak kluczowe i brakowało jakiejś unikatowej mechaniki wykorzystującej "komorę losującą". Wyrazy na poziomie i jakieś mechanizmy w odgadywanie układu przeciwnika rokują dobrze. Źle sprawdza się wyszukiwanie wyrazów po kolei przez wszystkich graczy - tutaj faktycznie potrzebne jest proste ograniczenie czasowe, albo zrezygnowanie z kolejności (tylko: kto pierwszy coś znajdzie, kto znajdzie najdłuższy wyraz, licytowanie się itp.). Na tym etapie zalecałbym autorowi obmyślenie jakiegoś ciekawego sposobu ustalania kolejek i punktowania, żeby było "więcej gry w grze"

Kości w Śmieciowisku nie są zwykłym powtórzeniem losowości wynikającej z tasowania kart, lecz czymś gorszym - zmieniają nie jakościowy, lecz ilościowy dobór surowców. Sprawia to, że każda inwestycja jest zdecydowanie zbyt losowa, jak na grę opartą na mechanizmach "mikroekonomicznych" - teoretycznie gorszy budynek może przez całą grę zapewniać lepszy dociąg surowców.
Druga losowość jest w szarych kartach: mogę albo dostać z powietrza darmowe 5 punktów, albo (rzadziej) dostać karne 5 punktów za wylosowanie 4 niepunktujących kart i konieczność zatrzymania jednej z nich. Moim zdaniem w ogóle nie powinno być karnych punktów za szare śmieci - dobranie 4 kart, z których żadna nie daje mi profitów, i tak jest wystarczającą karą, a w żadnym innym przypadku szare śmieci nie znajdą się w moim kontenerze.
Za to śmieci toksyczne zepsuła zasada, że natychmiast dobiera się w ich miejsce nową kartę. Bez tego mogą zadziałać sprawnie (chociaż 5 punktów to i tak trochę za dużo): dobieram rękę startową i standardowo zatrzymuję z niej 1 kartę - albo będą to gotowe punkty na koniec gry, albo zwykła karta do przetwarzania.
I ostatnie narzekanie w temacie Śmieciowiska - niektóre bonusy wydają się nie do końca przeliczone. Punkty za pełne rzędy, będące wielokrotnością 5 są krokiem w dobrym kierunku (intuicyjności), ale powinny chyba być o poziom niższe od kosztu inwestycji (2 domki w pierwszym sektorze kosztują 24 eko, czyli powinny dawać najwyżej 20 punktów na koniec - inaczej ich kupienie jest oczywistym ruchem). Odblokowywanie kłódek zamiast dawać punkty może po prostu pozwalać graczowi, który tego dokonuje, uniknąć losowego wydarzenia.
Ograniczenie liczby domków/gracza - fajne. Nawet wydaje mi się, że limity na mniejszą liczbę graczy były zbyt wysokie (trzech graczy też może grać na 6 domków, a dwóch np. po 9).
Ogółem: cały czas jest to fajna gra, ewolucja wychodzi jej na dobre, komponenty nieźle zaprojektowane, tylko jeszcze nie wiadomo, czy to jest skomplikowana gra familijna, czy zbyt losowe euro

[stalker]

Druga losowość jest w szarych kartach: mogę albo dostać z powietrza darmowe 5 punktów, albo (rzadziej) dostać karne 5 punktów za wylosowanie 4 niepunktujących kart i konieczność zatrzymania jednej z nich. Moim zdaniem w ogóle nie powinno być karnych punktów za szare śmieci - dobranie 4 kart, z których żadna nie daje mi profitów, i tak jest wystarczającą karą, a w żadnym innym przypadku szare śmieci nie znajdą się w moim kontenerze.

W takiej sytuacji gracz może po prostu pokazać rękę: Mam same śmieci! Odrzucić jedną na bok i zwrócić cztery pozostałe.

Reszta uwag — słuszna.

[Jan Madejski]

W takiej sytuacji gracz może po prostu pokazać rękę: Mam same śmieci! Odrzucić jedną na bok i zwrócić cztery pozostałe.

Tak, ale właśnie to jest nieelegancka zasada-wyjątek, która od razu mówi graczom, że taka nieciekawa i rzadka sytuacja może mieć miejsce Żeby nie mnożyć bytów prościej jest dawać 0 karnych punktów za takie karty (efekt dla gry będzie taki sam).

[MichalStajszczak]

Tak, ale właśnie to jest nieelegancka zasada-wyjątek, która od razu mówi graczom, że taka nieciekawa i rzadka sytuacja może mieć miejsce

W grze Geniusz Knizii jest podobna zasada-wyjątek

[Jan Madejski]

Jest subtelna, ale znacząca różnica: w Śmieciowisku nie ma dodatkowego dociągu kart po ujawnieniu "pustej" ręki / mulliganowania - zawsze zatrzymujesz 1 kartę z losowej ręki. W skrajnym przypadku możesz więc być zmuszony do zatrzymania karty, która da karne punkty na koniec gry. Aby wyeliminować ten problem, najprościej jest nie przydzielać karnych punktów za te karty (nie wymaga to dodawania żadnych zasad do gry ani nawet ostrzegania graczy, że taka sytuacja może mieć miejsce).

[stalker]

W takiej sytuacji gracz może po prostu pokazać rękę: Mam same śmieci! Odrzucić jedną na bok i zwrócić cztery pozostałe.

Tak, ale właśnie to jest nieelegancka zasada-wyjątek, która od razu mówi graczom, że taka nieciekawa i rzadka sytuacja może mieć miejsce Żeby nie mnożyć bytów prościej jest dawać 0 karnych punktów za takie karty (efekt dla gry będzie taki sam).

Ale zostanie z badziewną kartą, choćby nie dawała punktów karnych i tak wzbudzi niezadowolenie graczy — będą marudzić, szczególnie Kowalscy. Myślę, że Knizia ma rację