Zgadzam się z Dominikiem. Wulkany są przegięte i trzeba by coś z nimi zrobić. Najlepiej wyrzucić z gry
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ale po kolei.
Zebrało się nas 5 osób i po krótkiej dyskusji, a następnie przegłosowaniu dostępnych opcji, wybraliśmy Hawaje na dobry początek. A tu nagle, podczas rozkładania planszy i przygotowywania gry – puk, puk w okienko. Kto tam? Nasz ulubiony spóźnialski – Wiktor
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Trza było się przegrupować. Michał z Mirkiem usiedli z naszym spóźnialskim do
Egizii, a ja z Moniką i Dominikiem pozostaliśmy na
Hawajach
Hawaje – jak ja dawno tam nie byłem i nie grałem. Fajnie było znowu zagrać. Partyjka bardzo zacięta wbrew przepowiedniom Moniki. Wygrałem zaledwie o kilka punktów, które podarowali mi wioskowi wytwórcy dzid
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Następnie przenieśliśmy się na inną wulkaniczną wyspę –
Taluvę. Hmm… Czy to jest nazwa wyspy czy tylko bardzo fajnej gry logicznej, ubranej w taki wyspiarsko-wulkaniczny klimat? Nie wiem. Jak nie za bardzo przepadam za grami gdzie ciągle trzeba kontrolować wiele zakamarków planszy i nieustannie pilnować przeciwników, tak ta mnie urzekła. I ciągle uczę się w nią grać. Chyba z dobrym skutkiem, bo tym razem jedną partyjkę udało mi się wygrać. Co prawda, dzięki błędowi Moniki, ale zawsze… Drugą partię wygrała Monika, a Dominik zbudował największą osadę na wyspie. Wszystko przez jeden wulkan. Trza je wyrzucić z gry
Przy sąsiednim stoliku, trzej panowie M - Michał, Mirek i Wiktor (no dobra, Wiktorowi ta literka obróciła się do góry nogami) obalili moją klubową teorię spiskową dotyczącą Egizii. Wygrał Michał, który swoich robotników kamieniami nie żywił. I dobrze, bo Mirek znowu chciał im wciskać ten kamień zamiast zboża, ale tym razem się nie udało. Gra nie jest popsuta
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Następnie zagrali jeszcze w
Wikingów i ponownie chyba wygrał Michał, ale tego już nie jestem pewien
A na Wiejskiej, główne danie wieczoru: czteroosobowa rozgrywka we
Władców Podziemi. Heh… Gdybym ja pamiętał zasady, gdybym miał okulary, gdybym był bardziej skoncentrowany, gdybym, gdybym… A tak? Hordy bohaterów nacierały na moje Podziemia, a ja bezbronny i bezradny, przepełniony złem, nie wiedziałem jak pokonać tych walecznych hultajów. A im więcej zła było we mnie, tym waleczniejsi atakowali…
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Muszę się w końcu przygotować do tej walki, bo ta krótka kołdra, a właściwie jej brak w tej grze, niesamowicie mnie deprymuje. Ja ciągle mam za mało wszystkiego, nie mówiąc o jakichś potworach czy innych plugastwach do obrony mojego podziemnego królestwa. W ten sposób przegrałem marnie, nie osiągając nawet poziomu zero. Wstyd…
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
A pozostali bawili się przednio. Wygrał Michał z dość dużą przewagą. Mirek starał się mu dorównać, ale coś tam nie wyszło. Monika też dzielnie stawiała czoła, jak na swoją drugą partię
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wieczór zakończyliśmy partyjką
Hanabi, osiągając wynik dobry, nie pozostający w pamięci na długo…
Wpis na BGG i pozdroofka
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)