Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
G3 przygotowuje polską wersję gry Evolution: The Origin of Species. W "Ewolucji" łączy się różne cechy zwierząt i hoduje własną populację, dysponując wciąż zmieniającą się ilością zasobów żywności. Można zdominować życie na planecie, regulując liczbę zwierząt w danym gatunku, zdobywając nowe pożyteczne cechy i walcząc z innymi graczami. Zwycięzcą zostaje osoba, która pod koniec gry ma najwięcej punktów zwycięstwa. Punkty te otrzymuje się za zwierzęta, które przetrwały oraz ich cechy charakterystyczne.
Gra zyskała sobie spore grono wielbicieli, zdobyła również szereg nagród i nominacji.
Muszę przyznać, że z ciekawością przyglądam się tej grze od poprzedniego albo jeszcze poprzedniego Essen. Ktoś miał może okazję zagrać w anglojęzyczną wersję? Jakieś opinie?
KubaP pisze:Muszę przyznać, że z ciekawością przyglądam się tej grze od poprzedniego albo jeszcze poprzedniego Essen. Ktoś miał może okazję zagrać w anglojęzyczną wersję? Jakieś opinie?
KubaP pisze:Muszę przyznać, że z ciekawością przyglądam się tej grze od poprzedniego albo jeszcze poprzedniego Essen. Ktoś miał może okazję zagrać w anglojęzyczną wersję? Jakieś opinie?
tomuch pisze:Ktoś już posiadł może tę grę w polskim wydaniu? Jak prezentują się karty i całość?
właśnie odebralem. solidne wykonanie, a stosunek jakości do ceny b.dobry. 35 zł za 84 karty to dobra cena. Do tego dwie małe kostki i o ile dobrze pamietam 25 znaczników( takie małe, plastikowe krążki jak do gry w pchełki). Pierwsze wrażenie pozytywne. zobaczymy jak pójdzie rozgrywka
Odpakowałem i swoją wersje. Karty dość dobrej jakości nie powinny się ścierać. W pudełeczku mam 84 karty 25 znaczników, 2 małe kostki. Pudełko mogłoby być troszkę mniejsze, żeby cała zawartość na latała w środku. Ale czepiam się szczegółów. Instrukcja jak to instrukcja od G3 mała pobawna i przejrzysta;)
Słuchajcie, może ja coś źle zrozumiałem, ale czy to jest gra w wykładanie losowych kart, co nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo liczy się wyłącznie to, co mamy w ostatniej kolejce?
Hej, dzięki, ale to nie jest "feler". To jest cała mechanika gry. Jestem potężnie rozczarowany, spodziewałem się... nie wiem, czegoś grywalnego. Sprawdzę jeszcze na 4 osoby, może na 2 po prostu nie chodzi.
Tzn gra się może trochę lepiej bo powstaje więcej zwierzaków i nieco więcej się dzieje, ale i tak o wszystkim zdecyduje ostatnia tura. Taka mechanika - jak już sam powiedziałeś.
KubaP pisze:Słuchajcie, może ja coś źle zrozumiałem, ale czy to jest gra w wykładanie losowych kart, co nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo liczy się wyłącznie to, co mamy w ostatniej kolejce?
Miałem podobne odczucie na początku, ale teraz nie mogę się z tym zgodzić. Gra nie polega na bezmyślnym zagrywaniu kart, lecz raczej na odpowiedzi na ruch przeciwnika. Zagrałem już trochę partii i moge śmiało stwierdzić, że da się utrzymać zwierzę z pierwszej tury.
Gra jest totalną klapą na dwie osoby. W 4 jest już lepiej, ale wchodzi do gry syndrom, "zjeść lidera"
Nie jest to fenomenalny tytuł raczej lekka, spokojna gierka. Może i nawet dobry tytuł by zarazić kogoś planszówkami:)
KubaP pisze:Słuchajcie, może ja coś źle zrozumiałem, ale czy to jest gra w wykładanie losowych kart, co nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo liczy się wyłącznie to, co mamy w ostatniej kolejce?
Miałem podobne odczucie na początku, ale teraz nie mogę się z tym zgodzić. Gra nie polega na bezmyślnym zagrywaniu kart, lecz raczej na odpowiedzi na ruch przeciwnika. Zagrałem już trochę partii i moge śmiało stwierdzić, że da się utrzymać zwierzę z pierwszej tury.
Gra jest totalną klapą na dwie osoby. W 4 jest już lepiej, ale wchodzi do gry syndrom, "zjeść lidera"
Nie jest to fenomenalny tytuł raczej lekka, spokojna gierka. Może i nawet dobry tytuł by zarazić kogoś planszówkami:)
Uff, pocieszyłeś mnie. Będę więc walczył dalej o przetrwanie moich tłustych, jadowitych, pływających, dużych, hibernujących i ryjących drapieżników!
Nie wiem, ja grałem nawet z dodatkiem i to też całkiem dużo razy - i chyba ani razu nie udało mi się utrzymać do ostatniej tury. Może po prostu miałeś szczęście A szczęście w tej grze się przydaje, bo losowość jest jednak spora i planowania raczej brak.
Ja po rozgrywce 2 osobowej mam dosyć mieszane uczucia. W zasadzie nie opłacało się nam zagrywać więcej niż 2 zwierząt bo zawsze umierały, rozumiem że to losowość kostki , ale trochę mnie to męczyło (najczęściej wypadało nam 1 i 2, a nigdy np 6...). Najefektywniej było dobrze przypakować dwa zwierzaki, aby nikt nie był w stanie ich zaatakować i z duża liczba dodatków wytrzymać z nimi do ostatniej tury. Na sam koniec najlepiej rzucić wszystkie karty jako zwierzęta i liczyć ze uda się je wyżywić, a mając odpowiednie ulepszenia u innych zwierzą jest to całkowicie wykonalne.
Ja swoje wygrywające zwierzęta wyłożyłem w ostatniej turze, największym problemem była dla nas karta pasożyt i ciągłe braki jedzenia, no ale to już wspomniany problem z kostką. Wydaje mi się też że gracz rozpoczynający ma za dużą przewagę w ostatniej decydującej rundzie żywienia. Ciekaw jestem jak by działała zasada że zaczyna zawsze najsłabszy gracz (np z najmniejsza ilością zwierząt) chociaż ciężko było by mi uzasadnić to zasadami realnego świata - tam w końcu zawsze wygrywa silniejszy
PS jak dodatki zmieniają grę?
Subiektywnie mówiąc - moje opinie o grach są w 100% obiektywne
Problem jest chyba w tym, że ludzie podchodzą do tej gry jako gry strategicznej, a przecież to proste party game;)
Karit pisze:Ja po rozgrywce 2 osobowej mam dosyć mieszane uczucia. W zasadzie nie opłacało się nam zagrywać więcej niż 2 zwierząt bo zawsze umierały, rozumiem że to losowość kostki , ale trochę mnie to męczyło (najczęściej wypadało nam 1 i 2, a nigdy np 6...)
Kwestia szczęścia ja miałem po 6 nawet raz 12 się zdażyło. To jest natura baybe natura! ;D Dzika i nieprzewidywalna!
xel4 pisze:Problem jest chyba w tym, że ludzie podchodzą do tej gry jako gry strategicznej, a przecież to proste party game;)
Karit pisze:Ja po rozgrywce 2 osobowej mam dosyć mieszane uczucia. W zasadzie nie opłacało się nam zagrywać więcej niż 2 zwierząt bo zawsze umierały, rozumiem że to losowość kostki , ale trochę mnie to męczyło (najczęściej wypadało nam 1 i 2, a nigdy np 6...)
Kwestia szczęścia ja miałem po 6 nawet raz 12 się zdażyło. To jest natura baybe natura! ;D Dzika i nieprzewidywalna!
W grze 2 osobowej max to (chyba) 8. Zakładając że wszystko bedzie nam wypadać po równo to będziemy mieli 3,4,5,6,7 albo 8 jedzenia. Jeśli ma się po 3 zwierzaki i cześć z nich wymaga dodatkowego żywienia to często może ktoś nam umrzeć
Subiektywnie mówiąc - moje opinie o grach są w 100% obiektywne
Na razie zagrałem na dwie osoby i nie odczułem owego "syndromu ostatniej rundy" - zwierzaczki całkiem miło sobie rosły, choć spotykały je życiowe nieprzyjemności w postaci wyginięcia. Wydaje mi się, że umiejętne stosowanie kooperacji, piractwa i komunikacji pozwala wyżywić nieco większe stadko niż dwie sztuki (podjadanie niebieskich żetonów). Pasożyt jest faktycznie wredną sztuką, a gra przyjemna, zasady proste, choć wcale nie takie banalne. Póki co - jestem zadowolony.
Wypróbowałem tylko pierwszy dodatek (drugi dopiero wyjdzie w wersji angielskiej). Time to Fly nieco balansuje grę, tak że bardziej opłaca się tworzyć łańcuchy zwierząt połączone komunikacja czy kooperacją niż potworki z 10 cechami. Pozwala równiez na budowanie nowych strategii. Jedyny wkurzający mechanizm ewolucji to powiększanie przepaści pomiędzy najlepszym i najsłabszym graczem. My gramy tak, że nigdy nie można mieć na ręku węcej niż 6 kart.
Pytanie: jaka jest wielkość kart w polskim wydaniu? Ktoś na BGG napomknął że są inne niż wydanie angielskie. Trochę to egzotyczne rozwiązanie, choć się zdarza.
Wypróbowałem tylko pierwszy dodatek (drugi dopiero wyjdzie w wersji angielskiej). Time to Fly nieco balansuje grę, tak że bardziej opłaca się tworzyć łańcuchy zwierząt połączone komunikacja czy kooperacją niż potworki z 10 cechami. Pozwala równiez na budowanie nowych strategii. Jedyny wkurzający mechanizm ewolucji to powiększanie przepaści pomiędzy najlepszym i najsłabszym graczem. My gramy tak, że nigdy nie można mieć na ręku węcej niż 6 kart.
Pytanie: jaka jest wielkość kart w polskim wydaniu? Ktoś na BGG napomknął że są inne niż wydanie angielskie. Trochę to egzotyczne rozwiązanie, choć się zdarza.
A wiadomo, co wprowadzają Kontynenty? Poprawiają coś w rozgrywce?
Ciekawe, czy G3 będzie wydawało dodatki...