schizofretka pisze:Brzmi fajnie. Na czym polega interakcja i jaka jest losowość?
Grałem na Polconie. Interakcja to głownie zajmowanie wspólnych akcji. Graliśmy mocno chaotycznie i już teraz widzę masę błędów które popełniłem, ale wydaje mi się, że walka będzie toczyła się głównie o dwa żółte pola: 'Filantropia' i 'Tytuły' dzięki którym po opłaceniu kosztu (zazwyczaj trochę pieniądza + odrzucenie kart z ręki) można dostać sporo VP, punktów honoru, dochodu itd. No i może 'Położna' która zapewnia nam liczne potomstwo, ale tak naprawdę wszystkie akcje są atrakcyjne, tyle że w różnych momentach i zależnie od przyjętej strategii. Jeżeli obserwujemy rodzinę rywala można też zapewne zauważyć do jakiego celu dąży. Przykładowo, może starać się przyłączyć jak najwięcej Francuzów, a my w tym momencie możemy mu tych Francuzów podbierać ze wspólnej puli, ale do tego trzeba lepiej poznać grę. Jedna z moich postaci pozwalała mi też losowo zabrać po jednej karcie przeciwnikom, a jedna z misji po jej wykonaniu zmuszała ich do odrzucenia pewnej sumy pieniędzy i kart z ręki. Ogólnie interakcja pośrednia, ale dla lubiących ją osób bardzo przyjemna. Mi już odpowiadała, chociaż jestem pewien, że w drugiej partii o wiele bardziej byśmy sobie przeszkadzali.
Losowość występuje w postaciach dostępnych 'na mieście'. Jeżeli potrzebujemy np. artysty do wykonania misji, a Ci nie pojawiają się przez długi czas, może nam to przeszkodzić. Druga rzecz to dodatkowe pionki akcji, które możemy wykorzystać tylko na określoną akcję. Np. zielony tylko na wybudowanie pałacu, żółty na filantropię lub tytuł. Dobrze wylosowany pion potrafi nieźle pomóc. Przy na rodzinach potomstwa możemy napotkać na komplikacje przy porodzie, które pozbawiają nas dziecka lub matki (nasz wybór), ale można się przed tym zabezpieczyć. Z drugiej strony możemy trafić na bliźniaki, co ułatwia szybszą rozbudowę rodziny. No i jeżeli w którejś generacji trafimy na samych chłopców, a na ręce mamy prawie tylko męskie postacie, to nieco komplikuje sprawę. Nie ma małżeństw homoseksualnych niestety
To tyle z tych istotniejszych rzeczy które pamiętam. Gdybym coś przekręcił - co jest możliwe, bo w koło panował niesamowity gwar - proszę mnie poprawić. Ogólnie gra mi się podobała chociaż myślę, że z kolejnymi partiami będzie zyskiwała. Pierwszy raz graliśmy właściwie improwizując na początku, a ważne jest w tej grze ustalenie od początku planu i konsekwentne jego realizowanie przez zlepianie odpowiednich kombosów z postaci w naszej rodzinie. Grałem razem kolegą, który do tej pory znał tylko Cytadelę, a gra mu się podobała, myślę że budowanie rodziny - patrzenie jak wzrasta i przynosi nam punkty - może przyciągnąć wiele osób.