Wielki Dalmuti (Der Grosse Dalmuti) - minirecenzja

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
maluman
Posty: 445
Rejestracja: 20 gru 2005, 10:25
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Wielki Dalmuti (Der Grosse Dalmuti) - minirecenzja

Post autor: maluman »

Der Grosse Dalmuti
(galeria na BGG: GALERIA)
gra dla 4-8 graczy, czas gry ok. 5-10 minut (jest to czas trwania jednego rozdania, których gra się tyle na ile się ma ochotę).

Zawartość talii

W talii znajdują się karty o wartościach od 1 do 12. Każda karta występuje w talii w ilości odpowiadającej jej wartości - np. kart o wartości 4 jest w talii 4. Im karta rzadsza tym bardziej cenna (najcenniejsza karta to karta Wielki Dalmuti o wartości 1, dalej dwóch Arcybiskupów o wartości 2, następnie trzech Marszałków o wartości 3... na końcu 12 Parobków o wartości 12). Poza tym w talii są 2 jokery, które mają wartość najniższą (13), chyba że wyrzucone na stół towarzyszą innym kartom, wtedy przyjmują ich wartość (jak na błaznów przystało). Karty o poszczególnych wartościach nie różnią się między sobą.

Rzut okiem na rozgrywkę

Rozgrywka gry Wielki Dalmuti obejmuje o wiele więcej niż tylko sposób zagrywania kart. Na ogół gram w 6-7 osób. Do gry przygotowujemy się przygotowując dwa wygodne fotele, kanapę i stołki. Należy je ustawić wkoło stołu od najwygodniejszego do najmniej wygodnego. Pierwsze miejsce zajmie Wielki Dalmuti (WD), drugie Mały Dalmuti(MD), następnie siedzi Społeczeństwo (0-4 osób) i na końcu Mały Parobek(MP) i Wielki Parobek(WP). Warto jeszcze się postarać o jakieś atrybuty dla Dalmutich, a dla Parobka np. słomiany kapelusz.
W pierwszym rozdaniu miejsca zajmuje się losowo.

Podstawy mechaniki gry sprowadzają się do następujących zasad:
1. Gracz rozpoczynający rzuca dowolną ilość takich samych kart.
2. Każdy następny gracz może albo spasować, albo dorzucić TAKĄ SAMĄ ilość CENNIEJSZYCH kart (czyli tych z mniejszą liczbą).
3. Kiedy wszyscy spasują, gracz, który ostatni rzucił karty (jeśli to były jego ostatnie, to gracz siedzący po jego lewej stronie) jest graczem rozpoczynającym (patrz pkt 1).

Osoba, która pierwsza pozbędzie się wszystkich kart zostaje w następnym rozdaniu WD, następna MD i tak dalej, a ten kto zostanie z kartami zostaje WP. Gracze zamieniają się miejscami tak, aby siedzieć na miejscu zgodnym ze statusem społecznym. W następnym rozdaniu rozdawaniem kart będzie się zajmował WP.

Do podstawowych zasad mechaniki dochodzą mechanizmy, które sprawiają, że trudno jest obalić Dalmutich i wyrwać się z parobkowania. Na początku każdej rundy (z wyjątkiem pierwszej) następuje pobór podatków. Polega on na tym, iż po rozdaniu kart WP MUSI dać swoje dwie najlepsze karty WD, a ten mu oddaje dwie dowolnie wybrane przez siebie ze swojej ręki, a MP MUSI oddać swoją jedną najlepszą kartę MD i ten podobnie oddaje mu jedną dowolnie wybraną przez siebie. Jeżeli jakiś gracz po rozdaniu ma dwójkę Jokerów MOŻE wywołać rewoltę, co spowoduje brak podatków w danej turze. Jeżeli tą osobą jest WP, następuje Wielka Rewolta i gracze zamieniają się miejscami (WD z WP, MD z MP itd).
Korzystamy również z jednej z zasad opisanych w instrukcji, że jeśli WP podczas rozdawania kart jakieś karty odwrócą się zawartością do góry, WD może nakazać WP zatrzymać dla siebie taką kartę.

Jak to się sprawdza

Mam stałe grono osób, które bardzo chętnie grają w tą grę. Najmłodszy gracz ma 12 lat, najstarszy 35. Wszyscy tą grę bardzo lubią i obowiązkowo muszę ją zabierać na wszystkie nasze spotkania.
Gra próbuje odzwierciedlać trudy awansowania w hierarchii społecznej, a przy tym dostarcza przy odpowiedniej ekipie sporą dawkę humoru. Jeśli każdy z grających odpowiednio będzie się wcielał w zajmowaną pozycję, gra dostarcza bardzo dużo dobrej zabawy. WP oprócz rozdawania kart, ma u nas obowiązek robienia herbaty (wtedy karty rozdaje MP) itd itp. Ostatnio graliśmy tak, że WP z powodu braku stołka musiał klęczeć na podłodze. Kiedy zmienił się WD, ulitował się nad WP i powiedział "Niech MP da WP chociaż koc pod kolana".
Sposób odgrywania ról jest oczywiście zależny od pomysłowości ekipy.
Rozegranie rozdania w taki sposób, aby awansować w hierarchii wymaga nieco pomyślenia i obmyślenia strategii. Nie łatwo jest awansować do grona Dalmutich, a nawet tam, aby się utrzymać, trzeba się starać.
Istnieje również wariant punktowy: za każde rozdanie rozdaje się punkty zgodnie z wywalczoną pozycją (np. przy grze w 6 osób, 5 pkt za WD, 4 pkt za MD, 3 pkty za 1-go Mieszczanina, 2 pkty za 2-go Mieszczanina, 1 pkt za MP, 0 pkt za WP).

Szczerze polecam grę osobom, lubiącym grać w gronie rodzinno-towarzyskim.

Moja ocena to 7/10

Uwagi końcowe:
1. Jest to moja subiektywna ocena i opinia, podzielana przez grono współgraczy. Raczej nie chce mi się pisać o grach, które mi się nie podobają, stąd podstawowe założenie - jeśli już piszę minirecenzję, to będzie ona pochlebna.
2. Jest to jedyna gra, które najprawdopodobniej nie zabiorę na spotkanie planszówkowe w Poznaniu, bo ta gra w takim miejscu po prostu nie ma sensu (brak foteli itp)
3. Osoby uważnie czytające recenzję być może zauważą, że łatwo zrobić własną wersję gry, korzystając z trzech talii zwykłych kart. W recenzji opisane są WSZYSTKIE mechanizmy, więc teoretycznie powinna ona wystaczyć do rozpoczęcia rozgrywki. Jednak polecam talię oryginalną.

pozdrawiam, m.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Fajna recenzja, maluman. Też mam Dalmutiego i niedawno o nim gadaliśmy, pamiętasz?

Der Große Dalmuti może być IMHO traktowany jako Tichu dla większej liczby osób. Przy mniejszej liczbie osób, a konkretnie czterech, Tichu daje po prostu większe możliwości taktyczno-strategiczne i jest ciekawsze, chociaż jest właściwie pozbawione jakiegokolwiek klimatu.

P.S. Kupiłem sobie Tichu w metalowej puszeczce, bo wszyscy tak marudziili, że do zwykłej talii kart musiałbym dołączyć te cztery specjalne, a to nie byłoby takie proste, a dopiero później uświadomiłem sobie, że jako iluzjonista-amator mam całe talie kart z białymi awersami i rewersami identycznymi ze standardowymi bicycle-deckami, na których mogłem sobie nawet coś narysować, jak bym chciał. *ZONK*

Cóż - i tak nie żałuję, bo jeżeli karty wyglądają atrakcyjnie (tak jak np. w Dalmutim), to i ludziom się przyjemniej gra...
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
ODPOWIEDZ