Moją intencją nie jest jednak rozpoczęcie flame war o wyższości gry A nad B bo ludzie są różni i różne są gusta jedni wolą bawić się w galaktyczną ekonomię inni galaktyczną taktykę i strategię
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Przechodząc do konkretow ciekawi mnie, jakie macie podejście do nowości z gatunku gier, jakie już macie w swojej kolekcji. (nie chodzi mi o to czy pozbywacie sie starych gier kupujac cos nowego ale bardziej o kwestie czy czasem nie kupujecie/nie gracie w nowa gre z sentymentu dla starej).
W praktyce udało mi się zaobserwować dwa nurty, z których chyba drugi dominuje
1), jeśli gra, którą posiadasz z danego gatunku nie jest dla Ciebie idealna to chętnie szukasz czegoś podobnego, ale lepszego, więc nie wzbraniasz się przed wypróbowywaniem nowych gier z tego rodzaju,
2) jeśli gra w którą grasz jest a) czasochłonna b) wymaga wysiłku / czasu do opanowania c) była droga to po pewnym czasie staniesz się fanem tej gry i będziesz uważał że jest ona najlepsza w swoim gatunku i nie potrzeba Ci nic innego / nowego, jakby a priori szukając wad w nowych grach po to by nie porzucać swego „ideału”.
Odpowiedź na moje pytanie może wyjaśnić sporadyczne wojny fanów podobnych gier i przekonywanie, która z nich jest „lepsza”. Widzę też często to w dyskusjach na temat tego czy opłaca się kupić jakąś nowość i na ile jest ona lepsza od tego, co już się posiada.
Choć odrębnie rozpatruje tu sytuacje, gdy pojawia się jedynie odświeżona wersja gry jak w przypadku Arkham Horror i Eldrith Horror, podobnie jak pojawianie się kolejnych edycji gier ale z drugiej strony to też jest interesujące zagadnienie:)
Według mnie przyczyną jest tzw. efekt utopionych kosztów – czyli zjawisko polegające na tym, że ludzie maja skłonność do trzymania się wcześniej podjętych decyzji nawet w sytuacji gdy okazały się one niekorzystne. Jeśli tylko były związane z poniesieniem dużych kosztów lub ze znacznym wysiłkiem.
Ciekawi mnie, jakie jest wasze podejście zwłaszcza do gier bardziej „kosztownych” (czasochłonnych) w opanowaniu (i kupnie).
U mnie na przykładzie Gry o Tron działa raczej pierwsze podejście, mimo tego, że kupno i opanowanie gry trochę wysiłku mnie kosztowały nie stałem się wielkim fanem tej pozycji, bo w moich konfiguracjach graczy po prostu partie średnio idą. Z drugiej strony na razie szkoda mi się jej pozbywać, więc może coś być w tych utopionych kosztach.