Efekt utopionych kosztów a planszówki

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Rocy7 »

Przypuszczam że gdybym opisał to na konkretnych przykładach wkurzyłbym fanów pewnej gry:P choć w sumie to ten tekst powstał właśnie z uwagi na reakcję fanów gdy pokazałem im „coś nowego” w tym samym gatunku, większość argumentacji opierała się „ta gra jest inna niż to do czego jestem przyzwyczajony wymaga opanowania nowych reguł, opracowania nowych strategii taktyk i nie podoba mi się.

Moją intencją nie jest jednak rozpoczęcie flame war o wyższości gry A nad B bo ludzie są różni i różne są gusta jedni wolą bawić się w galaktyczną ekonomię inni galaktyczną taktykę i strategię :P.

Przechodząc do konkretow ciekawi mnie, jakie macie podejście do nowości z gatunku gier, jakie już macie w swojej kolekcji. (nie chodzi mi o to czy pozbywacie sie starych gier kupujac cos nowego ale bardziej o kwestie czy czasem nie kupujecie/nie gracie w nowa gre z sentymentu dla starej).

W praktyce udało mi się zaobserwować dwa nurty, z których chyba drugi dominuje
1), jeśli gra, którą posiadasz z danego gatunku nie jest dla Ciebie idealna to chętnie szukasz czegoś podobnego, ale lepszego, więc nie wzbraniasz się przed wypróbowywaniem nowych gier z tego rodzaju,

2) jeśli gra w którą grasz jest a) czasochłonna b) wymaga wysiłku / czasu do opanowania c) była droga to po pewnym czasie staniesz się fanem tej gry i będziesz uważał że jest ona najlepsza w swoim gatunku i nie potrzeba Ci nic innego / nowego, jakby a priori szukając wad w nowych grach po to by nie porzucać swego „ideału”.

Odpowiedź na moje pytanie może wyjaśnić sporadyczne wojny fanów podobnych gier i przekonywanie, która z nich jest „lepsza”. Widzę też często to w dyskusjach na temat tego czy opłaca się kupić jakąś nowość i na ile jest ona lepsza od tego, co już się posiada.

Choć odrębnie rozpatruje tu sytuacje, gdy pojawia się jedynie odświeżona wersja gry jak w przypadku Arkham Horror i Eldrith Horror, podobnie jak pojawianie się kolejnych edycji gier ale z drugiej strony to też jest interesujące zagadnienie:)

Według mnie przyczyną jest tzw. efekt utopionych kosztów – czyli zjawisko polegające na tym, że ludzie maja skłonność do trzymania się wcześniej podjętych decyzji nawet w sytuacji gdy okazały się one niekorzystne. Jeśli tylko były związane z poniesieniem dużych kosztów lub ze znacznym wysiłkiem.

Ciekawi mnie, jakie jest wasze podejście zwłaszcza do gier bardziej „kosztownych” (czasochłonnych) w opanowaniu (i kupnie).

U mnie na przykładzie Gry o Tron działa raczej pierwsze podejście, mimo tego, że kupno i opanowanie gry trochę wysiłku mnie kosztowały nie stałem się wielkim fanem tej pozycji, bo w moich konfiguracjach graczy po prostu partie średnio idą. Z drugiej strony na razie szkoda mi się jej pozbywać, więc może coś być w tych utopionych kosztach.
Ostatnio zmieniony 06 lis 2013, 17:59 przez Rocy7, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Ouragan
Posty: 283
Rejestracja: 13 sty 2010, 08:30
Lokalizacja: Poznań

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Ouragan »

Taki efect wydaje mi się, że może istnieć bardzo często w grach, które mają silną promocję jeszcze przed wydaniem. O grze zaczyna być głośno, pojawia się duża liczba pozytywnych komentarzy jaka to gra jest wspaniała i ogólnie. Gdy gra już wyjdzie dużo osób ją nabywa, potem jednak gdy okazuje się, że jest delikatnie mówiąc średnia, osoby które do tej pory wychwalały ją pod niebiosa milkną. :roll:
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 810 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: mat_eyo »

Rocy7 pisze:
Przechodząc do setna
Przechodząc do sedna. Setnie to ja się ubawiłem czytając to ;)

Wracając do tematu jedyny przypadek, w którym żal m pieniędzy wydanych na grę jest wtedy, kiedy nie mam w nią z kim grać i świetna pozycja leży w szafie jako kurzołap. Gier słabych, którymi się rozczarowuję (jak napisał Ouragan) nie kupuję, może dlatego, że rzadko kiedy kupuję nowości. Wolę poczekać na recenzje, wrażenia na forum i najczęściej na polską wersję zagranicznych hitów.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: BartP »

Jeśli wydałem pieniądze głupio, to grę sprzedaję i tracę na tym raptem paręnaście lub parędziesiąt złotych. Na pewno nie będę gry bronił, tylko dlatego że ją kupiłem ;].
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Odp: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Rocy7 »

BartP pisze: tylko dlatego że ją kupiłem ;].
same koszty nie sa moim zdaniem tu decydujace bardziej czas poswiecony na ogranie gry i wypracowanie strategii. Choc to akurat moze byc zwiazane ze jak ktos sie nauczy dobrze grac w jakis tytul to czesto chce w niego grac bo lubi wygrywac. A nowa gra nowe reguly to ryzyko, w sumie najglosniej marudzila ta osoba ktorej kiepsko szlo wiec moze cos w tym jest.
Awatar użytkownika
mafiafb
Posty: 137
Rejestracja: 28 lip 2013, 20:18

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: mafiafb »

Ja zanim kupię jakąkolwiek grę to oglądam gameplay na YT, czytam opinie w sklepach ludzi, którzy ją kupili itd. Nie mam w swojej bibliotece za dużo pozycji ale każda jest moooocno przemyślana. Swego czasu niesamowicie napaliłem się na pięknie zapowiadający się projekt gry opartej na książce - Gamedec i prawie zamówiłem pre-order. Dobrze, że się wstrzymałem bo po premierze gra okazała się być zupełnie nie udana (z mojego punktu widzenia) chociaż książka była niezła. Gdybym dał się ponieść to wiem, że żałowałbym tego zakupu. Niemniej jednak wiem o czym piszesz i znam ten model zachowań nie tylko w stosunku do gier bo jest to dosyć powszechne w otaczającej nas rzeczywistości ;) Mało kto potrafi przyznać się, że dokonał złego zakupu, wyboru i tego żałuje.
Ostatnio zmieniony 06 lis 2013, 12:02 przez mafiafb, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ouragan
Posty: 283
Rejestracja: 13 sty 2010, 08:30
Lokalizacja: Poznań

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Ouragan »

mafiafb pisze:Mało kto potrafi przyznać się, że dokonał złego zakupu, wyboru i tego żałuje.
Przed sobą samym to może się jeszcze i przyzna, ale publicznie? - przecież wyjdzie na jakiegoś głupka którego łatwo można skusić byle reklamą xD
Awatar użytkownika
uyco
Posty: 1056
Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 148 times
Been thanked: 25 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: uyco »

mafiafb pisze:Mało kto potrafi przyznać się, że dokonał złego zakupu, wyboru i tego żałuje.
Zasada konsekwencji z psychologii społecznej. Skoro coś przeanalizowałeś, zadałeś sobie trud przeczytania instrukcji, opinii o grze, obejrzałeś gameplay'e, wydałeś niemałe pieniądze - to później faktycznie trudniej jest przyznać się, że popełniłeś błąd. I zaczyna się szukanie argumentacji "obronnej". Dobrym czynnikiem w tych przypadkach jest ograniczone miejsce na półce - wtedy zanim kupisz kolejną grę po prostu musisz coś sprzedać... i zaczynasz od takich właśnie przypadków.

Ja, po dokonanym zakupie, gdy gra po pierwszej rozgrywce nie spełnia moich oczekiwań zawsze staram się dać kolejne szanse. Problem jest wtedy, gdy nikt nie chce ze mną dalej w nią grać... Wtedy czasami robię solo play, jeśli się da. Jeśli nie, to po jakimś czasie gra ląduje na MH lub w wątku sprzedażowym. Aczkolwiek przyznaję, że posiadam gry, w które nie udało mi się jeszcze zagrać lub zagrałem kilka partii, a są bardzo dobrze oceniane i do tego podchodzi mi klimat - i te zostawiam na końcu w kolejce sprzedażowej. może kiedyś będę mógł w nie z kimś zagrać...
'STAY OUT OF MY TERRITORY.'

kupię sprzedam
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Odp: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Rocy7 »

mafiafb pisze:Mało kto potrafi przyznać się, że dokonał złego zakupu, wyboru i tego żałuje.
widzisz tylko mi nie chodzi o sytuacje ze gra jest zla tylko bardziej o podejscie w stylu mam gre X duzo czasu poswiecilem by nauczyc sie w nia grac po co mam probowac czegos nowego z czym moge sobie nie poradzic.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: rastula »

jest jeszcze kategoria gra słaba ale za to ładna :)...

zależy co kto lubi...

ja ( na razie) nie mam potrzeby sprzedawania gier, o takie kolekcjonerskie zacięcie - i tak jak ktoś napisał najsilniejszym motywem może być brak miejsca w domu...
windziarz44
Posty: 828
Rejestracja: 17 lip 2012, 12:49
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 32 times
Been thanked: 88 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: windziarz44 »

Z kolekcjonerami jest najgorzej - bo potrafią kupić cokolwiek tylko po to żeby mieć na półce.
Ale zgodzę się z Rastulą, że są gry może nie jakieś bardzo miodne ale super wyglądające.

Ja zauważyłem, że nabywam tylko dwa typy gier. 1. ograne z kimś innym, kilkukrotnie - gdy mi się podoba kupuję bo chcę ją mieć ( co śmieszne, przeważnie nie gram moją kopią). 2. gry, w które będę mógł zagrać w domu z rodziną - niekoniecznie muszą być jakieś najlepsze, ale spełniają warunek szansy zagrania z domownikami (np. osadnicy z catanu - żona uwielbia ja mniej a mamy i gramy).

Wracając jednak do tematu - to o czym piszesz to czysta psychologia - zapłacisz, często gęsto dużo kasy, a później bronisz wyboru no bo głupio się przyznać, że popełniłeś błąd. Dobrze, że jest mathandel czy sprzedaż innym użytkownikom i niektórzy pozbywają się gier, które okazały się nie do końca dla nich.
Dabi
Posty: 1256
Rejestracja: 24 wrz 2005, 01:08
Lokalizacja: Lublin
Been thanked: 1 time

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Dabi »

Mechanizmy tego typu mają swój cel. Jakby nie było takich efektów to taka np. ilość rozwodów by wzrosła. :)
Awatar użytkownika
Karit
Posty: 1486
Rejestracja: 13 wrz 2012, 21:15
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Karit »

Ja bardzo często kupuję gry pod wpływem emocji lub promocji (bo to 50% to w końcu mega okazja ;) ) Ale jakoś nigdy nie powodowało to, że dane gry oceniam lepiej, ba często gry które właśnie w taki sposób kupiłem oceniam za gorsze.

Ten wątek jednak co innego przysuwa mi na myśl: lubię grać / wole grać w gry które sam kupiłem = jak gramy u mnie to gramy w moje gry, jak u kumpla to w jego. Bardzo rzadko gramy w grę którą ktoś przyniósł.

PS pytani co to jest dla was "zapłacić dużo kasy za grę"?
Subiektywnie mówiąc - moje opinie o grach są w 100% obiektywne

Moja kolekcja
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Rocy7 »

Karit pisze:PS pytani co to jest dla was "zapłacić dużo kasy za grę"?
200 + zł :) jak dla mnie
windziarz44 pisze:Wracając jednak do tematu - to o czym piszesz to czysta psychologia - zapłacisz, często gęsto dużo kasy, a później bronisz wyboru no bo głupio się przyznać, że popełniłeś błąd.
sęk w tym że ciągle odchodzimy od tematu bo jak dla mnie nie jest błędem to że kupię jakaś grę a potem pojawi się nowa podobna gra na rynku, chodziło mi czy działa u was taki mechanizm :

mam GoT dużo w niego grałem mam obcykaną taktykę strategię, instrukcje znam na pamięć i z tego powodu że mam już jedną grę tego typu (strategiczną) którą dobrze znam nie interesują mnie kolejne gry podobne do GoT (albo tego samego gatunku) bo nowej gry trzeba by się nauczyć od początku.

Chodziło mi w dużej mierze o to czy chętnie poznajecie nowe tytuły w tym samym gatunku (zwłaszcza gdy mówimy o dłuższych bardziej złożonych tytułach) czy raczej wolicie grać w to co już dobrze poznaliście.
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 1001
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 54 times

Re: Odp: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: charlie »

Rocy7 pisze:
mafiafb pisze:Mało kto potrafi przyznać się, że dokonał złego zakupu, wyboru i tego żałuje.
widzisz tylko mi nie chodzi o sytuacje ze gra jest zla tylko bardziej o podejscie w stylu mam gre X duzo czasu poswiecilem by nauczyc sie w nia grac po co mam probowac czegos nowego z czym moge sobie nie poradzic.
@Rocy7: Wydaje mi się, że to o czym piszesz zdarza się dość często na forum i takie przekonanie przekłada się w sugestiach w dziale "Co kupić" zwłaszcza. "Po co chcesz kupić grę Y, gra X jest lepsza", z tym, że delikwent ocenia wszystkie inne gry danego typu biorąc grę X za ideał i wzór do naśladowania, przez co każda inna jest z automatu gorsza. Czasami sam sie na tym łapię :lol:
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: rattkin »

Nigdy nie sprzedaję gier, które kupiłem, ponieważ te które kupuję są pieczołowicie dobrane idealnie pode mnie i wszystkie podobają mi się bez wyjątku i są grane. Tylko takie warto kupować. Polowanie na gry, które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej, to nie dla mnie - efektywny zysk jest z tego znikomy. Najlepiej więc zamiast iść wgłąb, iść wszerz - tj. wyszukiwać gry o zupełnie odmiennych mechanikach/tematykach - w ten sposób nie stanowią dla siebie nigdy konkurencji.

A inna rzecz, to że gier wcale tak dużo dobrych nie wychodzi - i rzadko kiedy jest taka sytuacja, że pojawia się jakaś nowosć która "zwolniła" (jak to mówią na BGG) swojego poprzednika. Ostatnio raczej widzę trend "odświeżania", ale nowsze wersje są gorsze od oryginałów (Eldritch Horror, Mush Mush, itd.).
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8801
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2711 times
Been thanked: 2396 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Curiosity »

rattkin pisze:Polowanie na gry, które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej, to nie dla mnie - efektywny zysk jest z tego znikomy.
Mimowolnie się uśmiechnąłem czytając ten fragment, bo przecież jesteś zapalonym "netrunnerem" :) Zamień wyraz "gry" na "karty" i teoria staje na głowie ;>
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Perpetka
Posty: 1124
Rejestracja: 06 sty 2009, 22:24
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Perpetka »

Rocy7 pisze: Chodziło mi w dużej mierze o to czy chętnie poznajecie nowe tytuły w tym samym gatunku (zwłaszcza gdy mówimy o dłuższych bardziej złożonych tytułach) czy raczej wolicie grać w to co już dobrze poznaliście.
Lubię poznawać nowe gry, ostatnio więcej czytam instrukcji niż gram.

Natomiast odkąd granie to specjalna okazja, a nie cokilkudniowy rytuał, to wolimy zagrać w coś, co znamy, niż inwestować czas w grę, w którą nauczymy się dobrze grać za kilka partii, bo najpierw 1h tłumaczenia, potem kilka partii, żeby załapać, co się powinno robić i o co chodzi i dopiero można zacząć grać "na poważnie". A przy rzadkim wspólnym graniu jeszcze może się okazać, że poziomy "ogrania" się nam rozjadą, bo współgracze zagrają w międzyczasie z kimś innym i nagle, mając dwie zagrane partie w takie TtA czy GoTa, okazuje się, że grasz z kimś, kto ma 20 i stałeś się chłopcem do bicia.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: rattkin »

Curiosity pisze:
rattkin pisze:Polowanie na gry, które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej, to nie dla mnie - efektywny zysk jest z tego znikomy.
Mimowolnie się uśmiechnąłem czytając ten fragment, bo przecież jesteś zapalonym "netrunnerem" :) Zamień wyraz "gry" na "karty" i teoria staje na głowie ;>
Zupełnie nie widzę związku? Kupowanie nowych kart to pogłębianie złożoności rozgrywki, ale w ramach jednej gry przecież tylko - nie ma efektu konkurencji. Nowe karty czynią grę żywą i wiecznie nową, nie są "lepsze" od poprzednich, tylko inne. Teoria stawała by na głowie gdyby równolegle uskuteczniać inną jakąś pro-karciankę.
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8801
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2711 times
Been thanked: 2396 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Curiosity »

rattkin pisze:
Curiosity pisze:
rattkin pisze:Polowanie na gry, które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej, to nie dla mnie - efektywny zysk jest z tego znikomy.
Mimowolnie się uśmiechnąłem czytając ten fragment, bo przecież jesteś zapalonym "netrunnerem" :) Zamień wyraz "gry" na "karty" i teoria staje na głowie ;>
Zupełnie nie widzę związku? Kupowanie nowych kart to pogłębianie złożoności rozgrywki, ale w ramach jednej gry przecież tylko - nie ma efektu konkurencji. Nowe karty czynią grę żywą i wiecznie nową, nie są "lepsze" od poprzednich, tylko inne. Teoria stawała by na głowie gdyby równolegle uskuteczniać inną jakąś pro-karciankę.
Po co kupujesz dodatki do LCG? Czy nie dla nowych kart, które robią w zasadzie to samo co stare, tylko lepiej? "Pogłębianie złożoności rozgrywki" nie jest celem wymieniania kart, tylko najwyżej jej efektem. Celem jest posiadanie kart, "które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej".
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Ouragan
Posty: 283
Rejestracja: 13 sty 2010, 08:30
Lokalizacja: Poznań

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: Ouragan »

Curiosity pisze:Po co kupujesz dodatki do LCG? Czy nie dla nowych kart, które robią w zasadzie to samo co stare, tylko lepiej? "Pogłębianie złożoności rozgrywki" nie jest celem wymieniania kart, tylko najwyżej jej efektem. Celem jest posiadanie kart, "które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej".
Może grałeś w kiepskie LCG. Większość tych lepszych polega na tym, że kolejny dodatek wprowadza nowe zasady, a nie lepsze karty. Całe kombinowanie polega na tym, jak z nowymi i starymi kartami przeciwstawić się czy zoptymalizować nowe zasady. Czasami zasady nowe tak wywracają grę, że te karty które kiedyś były kiepskie nagle są dobre i na odwrót te karty któe były kiedyś dobre teraz już takimi nie są.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Efekt utopionych kosztów a planszówki

Post autor: rattkin »

Curiosity pisze:Po co kupujesz dodatki do LCG? Czy nie dla nowych kart, które robią w zasadzie to samo co stare, tylko lepiej? "Pogłębianie złożoności rozgrywki" nie jest celem wymieniania kart, tylko najwyżej jej efektem. Celem jest posiadanie kart, "które są takie same jak to co już mamy, tylko jakieś tam 10% gry rozwiązują inaczej/lepiej".
Niestety nie masz racji. Kolega powyżej dobrze to opisał. W dobrych grach LCG (a Netrunner taką z pewnością jest) nie ma efektu power creep i nie kupuje się dodatków, żeby być "mocniejszym", a po to by mieć więcej różnorodnych strategii ataku i obrony do wyboru. Nie ma kart "super mocnych", a model LCG sprawia, że na każdą popularnie stosowaną kartę, po jakimś czasie znajdzie się kontra i odpowiedź. Dlatego dobry gracz nie szuka "najlepszych kart" (bo takich zwyczajnie nie ma, nawet na granicy 10%), tylko formułuje strategię i do niej dobiera karty z posiadanego zestawu. To oczywiste, że w graniu "na poważnie", posiadanie całego zestawu to mus - głównie dlatego, by to nie brak kart był czynnikiem decydującym o przegranej/zwycięstwie, a złożony deck i umiejętność jego pilotażu.
ODPOWIEDZ