No i się zaczęło! Druga partia z orbem, a w niej: zagrywanie akcji Explore Orb, przejmowanie inicjatywy, wyścigi do artefaktów, blokowanie drogi przeciwnikowi, odblokowywanie drogi (sobie), skoki przez jumptube'y... A wszystko płynnie, sprawnie, bez przestojów - AA z orbem jest po prostu świetny!
Co ciekawe, ani na moment nie znika wrażenie, że to jest - nomen omen - wyścig. Do wyścigu galaktycznego doszedł jeszcze jeden, na orbie. Ponieważ moim przeciwniczkom ostro zagrała strategia produkcyjno-konsumpcyjna, więc partia była krótka i skończyła się jeszcze zanim coś zaczęło u mnie sensownie działać. Mimo to tym razem posunęliśmy się dalej w eksploracji orba: na koniec została już tylko jedna karta talii A. Wciąż przed nami odkrywanie mocniejszych artefaktów z talii B!
Rewelacja, Drodzy Państwo, rewelacja!