1944: Wyścig do Renu / Race to the Rhine (Jaro Andruszkiewicz, Waldek Gumienny)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Gdyby R2R uniemożliwiał powstanie sytuacji takich jak ta, z pewnością bym w niego nie grał!
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1311 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
loreciak pisze:Jak dla mnie gra jest zepsuta. Wiem, że popełniłem błąd, ale mechanika gry nie powinna dopuścić do tego, że na początku gry zostaję wyeliminowany. Nie ma żadnej furtki, która pozwalałaby wrócić mi do gry.
a jak dla mnie ty jesteś cieńkim zawodnikiem przyzwyczajnonym do punktowych sałatek w których nawet małpa za każdym razem zdobywa punkty
sprzedawaj póki jest popyt a dodruku nie ma ...
gra , która pozwala wyeliminować ŹLE GRAJĄCEGO GRACZA moim zdaniem nie jest popsuta - jest trudna, bezlitosna, wymagająca uwagi - ale nie zepsuta...
gdybyś nie miał wpływu na to że w pewnym momencie wypadasz z gry , gdyby to było w 100% automatyczne , poza twoją kontrolą to mógłbyś takie tezy wygłaszać - ale to TWÓJ BŁĄD - NIEZNAJOMOŚĆ GRY był przyczyną eliminacji.
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Halo, przecież przyznałem, że nie miałem racji mówiąc o zepsuciu gry i że to był mój błąd także nie rozumiem o co Ci chodzi.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1311 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
loreciak pisze:Halo, przecież przyznałem, że nie miałem racji mówiąc o zepsuciu gry i że to był mój błąd także nie rozumiem o co Ci chodzi.
widać nie doczytałem tej drugiej części - przepraszam jeśli poczułeś się dotknięty ...
gry euro - niekonfornatcyjne , punktujące każdy ruch rozleniwiły trochę nas graczy
faktem jest że eliminacja gracza, w grach których eliminacja nie jest celem samym w sobie jest mechanizmem irytującym , szczególnie na początku - i może rzeczywiście zabrakło takiego ostrzeżenia w instrukcji ( z drugiej strony nie można wymagać aby każda teoretyczna sytuacja była w niej opisana)
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Za dużo chyba gram w gry Felda i to uśpiło moją czujność podczas pierwszej rozgryki R2R to świetna gra i na pewno zostanie na stałe w mojej kolekcji.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1311 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
loreciak pisze:Za dużo chyba gram w gry Felda i to uśpiło moją czujność podczas pierwszej rozgryki R2R to świetna gra i na pewno zostanie na stałe w mojej kolekcji.
dokładnie tak - niewątpliwie "bezlitosność" Felda jest innego rodzaju i to niewątpliwa zaleta tego typu gier , że zawsze coś tam ugrasz - choć z drugiej strony trudniej wychwycić własne ewidentne błędy.
jak widać R2R i w tym obszarze wyróżnia się na tle innych gier euro
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Ja osobiście do tej pory w gry euro raczej nie grywałem (Eurobiznes raczej się nie liczy ) ale rozgrywając pierwszą partię w R2R nasunęła mi się myśl: łamigłówka. Dokładnie tak - gra ma w sobie dużo z gier logicznych i cały czas trzeba jechać na włączonym myśleniu. Każdy błąd może skutkować przykrym kontratakiem lub nagromadzeniem oporu od strony Renu więc w swojej turze musisz przewidywać sytuację już na kilka ruchów do przodu
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1311 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
ta "łamigłówkowość" szczególnie daje o sobie znać w trybie solo - i przy takim podejściu ten tryb sprawdza się naprawdę dobrze...
- Comandante
- Posty: 573
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
loreciak pisze:Za dużo chyba gram w gry Felda i to uśpiło moją czujność podczas pierwszej rozgryki R2R to świetna gra i na pewno zostanie na stałe w mojej kolekcji.
Uff, bo już myślałem, że nam się Bradley na wojnę obraził. Bez Ciebie Alianci nie wygrają Brad, keep calm and ...
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Dziś kolejna rozgrywka trzyosobowa i drugi raz przydarzyło się rozstrzyganie remisów losem, czyli kolejnością graczy. Zdania jednak (chyba) nie zmienię i moim zdaniem to najsłabszy element gry.
Uzasadnienie: końcówka rozgrywki jest w dużym stopniu przeliczalna. Przy 5-6 żetonach oporu, wyklarowanej sytuacji na drodze do Renu, gdzie żaden z graczy nie jest w stanie wygrać gry automatem, cała rzecz sprowadza się do losu. Rozumiem kingmaking, gdzie dołożenie znacznika oporu tu lub tam wyłania zwycięzcę, natomiast tutaj los wygrywa grę. Tie-breaker w postaci odległości do Renu rozwiązałby sprawę, bo zmuszałby do ryzykowania graczy z równą ilością medali/niemieckich dywizji, natomiast teraz jest to tylko formalność ustawiona kolejnością. Kolejność graczy przy rozstrzyganiu remisów miałaby sens, gdyby można było ją np. licytować lub w jakikolwiek inny sposób na nią wpływać.
I nieprawdą jest, że gracz pierwszy jest w korzystniejszej sytuacji w końcówce gry, szczególnie jeśli mamy taką końcówkę, gdzie wszystko jest już klarowne. Moim zdaniem raczej jest na odwrót. Bycie pierwszym ma większe znaczenie na początku gry.
Podejrzewam, że będzie tak się działo często w przypadku rozgrywki trójki wyrównanych i pilnujących się wzajemnie graczy.
Uzasadnienie: końcówka rozgrywki jest w dużym stopniu przeliczalna. Przy 5-6 żetonach oporu, wyklarowanej sytuacji na drodze do Renu, gdzie żaden z graczy nie jest w stanie wygrać gry automatem, cała rzecz sprowadza się do losu. Rozumiem kingmaking, gdzie dołożenie znacznika oporu tu lub tam wyłania zwycięzcę, natomiast tutaj los wygrywa grę. Tie-breaker w postaci odległości do Renu rozwiązałby sprawę, bo zmuszałby do ryzykowania graczy z równą ilością medali/niemieckich dywizji, natomiast teraz jest to tylko formalność ustawiona kolejnością. Kolejność graczy przy rozstrzyganiu remisów miałaby sens, gdyby można było ją np. licytować lub w jakikolwiek inny sposób na nią wpływać.
I nieprawdą jest, że gracz pierwszy jest w korzystniejszej sytuacji w końcówce gry, szczególnie jeśli mamy taką końcówkę, gdzie wszystko jest już klarowne. Moim zdaniem raczej jest na odwrót. Bycie pierwszym ma większe znaczenie na początku gry.
Podejrzewam, że będzie tak się działo często w przypadku rozgrywki trójki wyrównanych i pilnujących się wzajemnie graczy.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
A ktoś tak twierdzi? Bycie pierwszym ułatwia start, nie finisz. Wybierasz z wszelkich dostępnych opcji, trzeci gracz ma już nieco trudniej. I dlatego się z Tobą nie zgadzam co do oceny zasad wyboru zwycięzcy przy podwójnym remisie - ten trzeci musi być w jakiś sposób premiowany warunkami zwycięstwa. Szczególnie, że kolejność ruchów to drugi, a nie pierwszy łamacz remisu.clown pisze:I nieprawdą jest, że gracz pierwszy jest w korzystniejszej sytuacji w końcówce gry, szczególnie jeśli mamy taką końcówkę, gdzie wszystko jest już klarowne. Moim zdaniem raczej jest na odwrót. Bycie pierwszym ma większe znaczenie na początku gry.
Gracz pierwszy i drugi w kolejności mają ciut łatwiejszy start i ciut trudniejszy koniec - to jest fair. Wiedzą o tym od początku partii i muszą wziąć to pod uwagę w jej trakcie.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Rastula podjął tę kwestię:A ktoś tak twierdzi?
a nie pomyślałeś, że gracz który gra pierwszy może skończyć grę "natychmiastowym zwycięstwem" przed innymi ?
a skoro tej szansy nie wykorzystał to teraz spotyka go kara...
Tylko, że na kolejność graczy nie mają wpływu. Mam tutaj na myśli psychologiczne poczucie "bycia lepszym". Gracze mają wszystkiego po równo i nie ma tego, co nazywa się "poczuciem wygranej". Tyle.Wiedzą o tym od początku partii i muszą wziąć to pod uwagę w jej trakcie.
EDIT:
Ale tutaj nie ma żadnego "premiowania warunkami zwycięstwa". Jest czysty los. Premiowanie warunkami zwycięstwa byłoby w sytuacji, kiedy gracze mogliby realnie na to wpłynąć w każdej sytuacji. Jeśli nie inny tie-breaker, to w moim odczuciu powinno być to zwyczajne ogłoszenie dwóch graczy wygrywającymi, ergo remis.ten trzeci musi być w jakiś sposób premiowany warunkami zwycięstwa.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Cin
- Posty: 822
- Rejestracja: 17 wrz 2007, 01:19
- Lokalizacja: Warszawa, czasem Kielce
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 31 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Trzeci gracz na starcie ma trudniej. Po pierwsze, jest zawsze stratny o jeden ruch w wyścigu o "wspólne" medale. Po drugie, może być łatwiej odcięty od wyboru potrójnych zestawów zaopatrzenia. Jeśli, mimo to, dał radę zdobyć tyle samo medali/dywizji, to znaczy, że był lepszy i zasłużył na wygraną.
- Comandante
- Posty: 573
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Gracze mogą sobie uzgodnić kolejność ruchów na początku, jeśli grają stale w tej samej grupie.
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Np. według kolejności jaką zajęli w ostatniej grze (albo w kolejności odwrotnej).Comandante pisze:Gracze mogą sobie uzgodnić kolejność ruchów na początku, jeśli grają stale w tej samej grupie.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Zależy KTO jest tym trzecim graczem. Tak naprawdę Bradley startując jako trzeci może (ale nie musi) być najbardziej w plecy. Brak potrójnych zestawów zaopatrzenia może być bolesny, ale tak po prawdzie tylko dla Bradleya. Monty z akcji specjalnej dobierze sobie co mu potrzeba, a Patton pomknie do zapasów 7 armii.Trzeci gracz na starcie ma trudniej. Po pierwsze, jest zawsze stratny o jeden ruch w wyścigu o "wspólne" medale. Po drugie, może być łatwiej odcięty od wyboru potrójnych zestawów zaopatrzenia. Jeśli, mimo to, dał radę zdobyć tyle samo medali/dywizji, to znaczy, że był lepszy i zasłużył na wygraną.
Poza tym... po raz kolejny przypominam, że kolejność W KAŻDYM etapie jest losowana, więc może być tak, że ktoś startuje jako pierwszy, jest często na przedzie, a na koniec wypada jako ostatni. I moje pytanie do Ciebie: zasłużył na wygraną czy nie? Albo sytuacja odwrotna: startuje jako ostatni, a potem jest cały czas pierwszy.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Comandante
- Posty: 573
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Jak to? Czy Wy zmieniacie sekwencje co etap?
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Nie. Losuje się ją tylko podczas przygotowania do rozgrywki i jest taka sama przez całą grę.clown pisze:Poza tym... po raz kolejny przypominam, że kolejność W KAŻDYM etapie jest losowana
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Rany boskie! Kiedy Ike wydał ten rozkaz?clown pisze:Poza tym... po raz kolejny przypominam, że kolejność W KAŻDYM etapie jest losowana
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1311 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Andy pisze:Rany boskie! Kiedy Ike wydał ten rozkaz?clown pisze:Poza tym... po raz kolejny przypominam, że kolejność W KAŻDYM etapie jest losowana
zapłacił, to będzie grał jak chce
- Comandante
- Posty: 573
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Tym razem clownowi może być trudno o dobra ripostę
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
Sent from my SM-N9005 using Tapatalk
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
10 gier poszło się czochrać
Tylko, że nie wiem teraz, czy to lepiej czy gorzej tura tak naprawdę nie toczy się od gracza do gracza tylko od logistyki do logistyki. Nic to - zagramy kolejne 10 razy i wtedy będziemy marudzić (albo i nie)
Tylko, że nie wiem teraz, czy to lepiej czy gorzej tura tak naprawdę nie toczy się od gracza do gracza tylko od logistyki do logistyki. Nic to - zagramy kolejne 10 razy i wtedy będziemy marudzić (albo i nie)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 810 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
No tak, ale faza logistyki wypada zawsze w trakcie ruchu gracza i nie zawsze jest to ten sam gracz, czyli przy zmianie kolejności w tym momencie często komuś mogła przepaść tura, a ktoś mógł dostać jedną ekstra... A Ty narzekałeś, że to drugi tiebreaker jest niesprawiedliwy
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Wojna jest ogólnie mało sprawiedliwa
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Re: 1944: Wyścig do Renu (1944: Race to the Rhine)
Po 8 rozgrywkach (2x 2os., 6 x 3os.) muszę przyznać, że gra jest świetna. Moje spostrzeżenia i statystyki są następujące. Montym nikomu się nie udało wygrać, ale to pewnie z racji tego, że zamiast bić Niemców na skrzydle i zdobywać medale, każdy usiłował jak najszybciej dostać się pod Ren (dla nas początkujących to nie takie proste). Nikomu nie udało się wygrać przekraczając Ren. A na medale najczęściej wygrywał Patton. Zasadniczo wszyscy (z braku doświadczenia) obierali taktykę pędzenia swoimi korpusami (lub chociaż jednym) w stronę Renu. A mi się rodził plan drogi korpusami w miarę równolegle, ale nie wiedzieć czemu też popędziłem jednym korpusem, a potem odcinano mnie od dostaw. ehh
Każda rozgrywka jest inna, nawet grając kilka razy tym samym dowódcą, za każdym razem jest inaczej. Dochodzę do wniosku, że kluczem do sukcesu (przejścia przez Ren) są stałe zaopatrzenia w surowce. A to nie takie proste, zwłaszcza dla Bradleya, który nie ma dodatkowych baz. Chyba lepiej się zaopatrywać niż pędzić, ale z drugiej strony, znaczniki oporu mogą się skończyć zanim zdąży człowiek wymyślić chytry plan na zdobycie medali.
Trzeba wykombinować jakąś strategię na kolejną/e rozgrywkę/i, bo po porażce zwykle jest : "jeszcze raz, teraz Was załatwię, mam dobry plan" i tak w kółko
Każda rozgrywka jest inna, nawet grając kilka razy tym samym dowódcą, za każdym razem jest inaczej. Dochodzę do wniosku, że kluczem do sukcesu (przejścia przez Ren) są stałe zaopatrzenia w surowce. A to nie takie proste, zwłaszcza dla Bradleya, który nie ma dodatkowych baz. Chyba lepiej się zaopatrywać niż pędzić, ale z drugiej strony, znaczniki oporu mogą się skończyć zanim zdąży człowiek wymyślić chytry plan na zdobycie medali.
Trzeba wykombinować jakąś strategię na kolejną/e rozgrywkę/i, bo po porażce zwykle jest : "jeszcze raz, teraz Was załatwię, mam dobry plan" i tak w kółko