Właściwie, to w Magnatach jest więcej podobieństw do Gry o Tron, ale różnice są na tyle znaczące, że na pewno zupełnie inaczej się w to gra (nie miałem jeszcze okazji).
Przecież licytacja w GoT to nie tylko Dzicy, ale też trzy tory wpływów. Za pierwszeństwo otrzymuje się dodatkowe zdolności. To przypomina magnacką licytację w Senacie, np. Prymas działa w zasadzie jak Żelazny Tron. Różnica taka, że w Magnatach nie ma torów, liczy się tylko pierwsze miejsce w licytacji, a poza tym używa się kart, zamiast gromadzonych żetonów. To znowu jednak nie taka wielka różnica - w Magnatach wszystkie licytacje są po prostu rozgrywane w taki sposób, jak walka w GoT, tylko między wszystkimi graczami, a nie tylko jednym. Oczywiście jest większa rozpiętość wartości na kartach, a z kolei nie ma dodatkowych efektów. W poszczególnych etapach także gracze najpierw wykładają kilka kart jednocześnie, które potem są po kolei odsłaniane, jest w tym nieco podobieństwa do wydawania rozkazów w GoT.
Tak więc mamy licytacje, jednoczesne planowanie przez wszystkich graczy (licytacja/rozkazy), podobne dodatkowe zdolności za zwycięstwa (senat/tory), każdy gracz ma talię kart z jednakową dystrybucją wartości (licytacja/walka), częściowo kooperacyjną licytację przy najazdach (odpieranie sąsiadów/dzikich).
Już te elementy są rozwiązane inaczej i czemu innemu służą w grze, a dodatkowo w Magnatach to już prawie cała gra, kiedy w GoT dochodzi znacznie więcej elementów (choćby rekrutacja i ruch oddziałów, co prowadzi do interakcji innego typu, niż w samych licytacjach).
Gra powinna spełnić kryteria, które wymienia ptf: zbalansowana rozgrywka, 3-4 osoby, mało reguł i poniżej 2 godzin. Nie jest to raczej alternatywa dla GoT, choćby dlatego, że ten nie do końca spełnia te założenia.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ja mam nadzieję dobrze się bawić przy Magnatach, zapowiada się bardzo dobrze, ale nie jest to typowa konfrontacyjna gra jak GoT, Kemet albo nawet Antike.