Essen 2014 - interesujące tytuły, czyli zhype'uj się sam :D

[Hiu]

Było na moim celowniku, bo to jest bodajże pana od Alien Frontiers - ale pan sprzedawca poniżej 45€ niespecjalnie chciał zejść, więc nie mam, natomiast jest nadzieja w Windziarzu, że kupił. Ale nie obiecam że tak zrobił

Zgadza sie, Tory N to pan od Alien Frontiers. Po tym jak umoczyl z dystrybutorem i wydawca od Alien Frontiers - obawialem sie, ze malzenstwo z Crash games bedzie podobne. A tu poki co zaskoczenie (pozytywne). Kickstarter przebiegl w miare gladko. Gra zebrala odpowiednie fundusze w trakcie kampanii (wystarczajaco do wydania gry), Patrick (pan od Crash Games, maly niski, niewywrotny) informuje o postepach produkcji. Wszystko jest OK.
Na Essen pojawil sie z paroma pudelkami - ceny mial malo elastyczne - jako, ze musial sie chlopina odkuc

Co do samej gry - mysle, ze to solidny kawalek gry. Nie jest to cos super rewolucyjnego, jednak temat, autor jak i samo odkopywanie zlota sklania mnie do siegniecia po sito. Nazwalbym to solidnym niemieckim autem.
Jakosc wykonania dobra (komponenty, karton oraz zloto - ze o znaczniku pierwszego gracza nie wspomne )
Gra powinna pojawic sie w sklepach w pod koniec roku /Q1 2015.

[tokage]

Pierwszy dzień Essenowego targowania + trochę wrażeń. W następnym odcinku przebiegniemy się po salach i pokażemy jak to wyglądało oczami zwiedzającego.
Essen - relacja Klubu Koloseum i Planszoweczki

Dla mnie największe hiciory (nie licząc tego co będzie zaraz w polsce
- Happy Pigs - zajefajna gra dla 2-6 graczy zrobiona przez Tajwańczyków
- Gaia - bardzo ładna, prosta gra ze sporą ilością interakcji i główkowania
- Pandemic The Cure - taki kościany pandemic - dla mnie must have

Zaskoczenie
- Planes - zupełnie nie spodziewałem się że to jest mankala na lotnisku
-milion i jedna wariacja na temat Love Letter (graliśmy w chyba 4 różne wersje)

Rozczarowanie:
-Die Staufer (zieeeew)

Więcej zobaczycie (i posłuchacie) na wideo.

[tokage]

Kolejna porcja materiału z Essen
Essen sala 3 - szybki spacer

[Epyon]

Grałem dzisiaj w dwie osoby w El Gaucho i Pandemic: Contagion. Obie gry są z gatunku prostszych, aczkolwiek El Gaucho pozytywnie zaskoczył mnogością wyborów - niby jest losowość ze względu na kostki, ale praktycznie każdy rzut daje nam kilka możliwości (specjalne akcje, byczki na pastwisku). Generalnie jestem bardzo na tak, wydaje się że gra jeszcze bardziej zyska przy większej liczbie graczy. Jeśli chodzi o negatywną interakcję, to oczywiście wiele zależy od graczy, ale u nas ta akcja z podbieraniem byczków użyta była raptem trzy razy na całą rozgrywkę - i raz, że jej użycie można łatwo przewidzieć, a dwa że można odpłacić przeciwnikowi pięknym za nadobne, więc straty nie bolą aż tak bardzo.

Natomiast Pandemic z perspektywy zabójczej choroby to naprawdę błyskawiczna gra, z tłumaczeniem zasad uwinęliśmy się w pół godziny. Wyborów jest tu mniej, ale jest kilka przepychanek i elementy wyścigu (bo bycie wyżej w mieście rozstrzyga remisy).

Z obu gier jestem zadowolony, bo mniej więcej tego się spodziewałem, aczkolwiek El Gaucho nawet przerósł oczekiwania.

[pingus]

Ja zagrałem w Kanban, gra jest ciężka, po pierwszej rozgrywce ciężko coś więcej powiedzieć. Ja nie jestem amatorem ciężkich eurosów, ale ten całkiem fajnie się zazębia. Zapewnie fani gatunku bardziej docenią. Ja byłem pozytywnie zaskoczony, ale oczekiwania miałem niewielkie.

[cezaras]

jestem po pierwszej partyjce w El Gaucho w 4 osoby (w tym 8mio latka, której trochę pomagaliśmy - była druga :) )
Nie potrafię określić tej gry dokładniej niż jako "przyjemny tytuł". Nawet interakcja jest taka jak to napisał @Epyon - mało boląca
jest kombinowanie, ale liczba wyborów nie zabija i nie powoduje downtimeów.
ścigamy się o pastwiskach, możemy cos podkraść, albo "skończyć" pastwisko w niewygodnej dla przeciwnika kolejności, ale w sumie to taki troszkę pasjansik. bez szaleństw, bez spiny.
z radością zagram raz jeszcze:)
żeby nie to, że jak na (małe) skomplikowanie gry plansza jest spora, to powiedziałbym, że giera idealna do pubu

[louiscyphre]

Czy będzie można kupić dodatek do Russian Railroads w Polsce?

[romancef]

Właśnie skończyłem grać w King's Pouch i gra jest świetna. Taki dominion z kartami na stole aktywowanymi kostkami i planszą do przepychanki. Na razie we dwóch, ale jak dla mnie mały hit, który przeszedł niezauważony w Essen. Dobrze, że wylądował w bagażniku.

Zgadzam sie w pelni i zazdroszcze zakupu
Zagralem u kolegi w King's Pouch w 3 osoby i faktycznie gralo mi sie swietnie. Duzo kombinowania i planowanie przynajmniej na ture do przodu, fajne kombosy, nie ma duzych przestojow, bag-drafting jest zrealizany bardzo dobrze. Ma sie do wyboru albo wyciagac uniwersalne cylinderki populacji (albo skorumpowanych obywateli co de facto jest swietnym dodatkowym elementem) albo specjalistow w postaci kubikow i trzeba wybierac jak poloczyc je z kartami budynkow na planszy i jak zaplanowac conajmniej na nastepna ture. Ja postawilem na silne wojsko i dominowalem na planszy, i jak sie okazalo nie byla to wygrywajaca stategia, ale wystarczajaco silna bo bylem drugi i przegralem DOPIERO po trzecim tie-breaku!

Bardzo chetnie zagralbym w nia jeszcze. Pozostali gracze tez byli pod wrazeniem ze to bardzo dobra gra.
Gra trafila na moja liste zyczen, szkoda ze gra dostepna na razie w Korei Poludniowej, a w Essen niestety nie bylem...
Mam nadzieje ze ktos ja opublikuje w Europie.

A teraz czas na przetestowanie Arkwright, Historii i Greenland.

[Yorick]

Echh zgubny wątek... Colt Express i Zamki szalonego króla kupione...
Ale cały czas wiszą nade mną 2 tytuły:
- Murano (mam Fresco i klimaty.. artystyczne mi i/lub żonie się podobają - pytanie na ile te 2 tytuły są podobne, wydaje się nieco mniej kolorowe wewnątrz niż na okładce)
- Waggle Dance (w mojej kolekcji brak gry kościano-kombinacyjnej i to jawi sie jako ładniejsza hmmm alternatywa do Zamków Burgundii, nawet jesli to trochę prościej się zapowiada)

Ktoś miał okazję grać w te tytuły i skomentować to jakoś? z góry dziękuję

[rastula]

Echh zgubny wątek... Colt Express i Zamki szalonego króla kupione...
Ale cały czas wiszą nade mną 2 tytuły:
- Murano (mam Fresco i klimaty.. artystyczne mi i/lub żonie się podobają - pytanie na ile te 2 tytuły są podobne, wydaje się nieco mniej kolorowe wewnątrz niż na okładce)
- Waggle Dance (w mojej kolekcji brak gry kościano-kombinacyjnej i to jawi sie jako ładniejsza hmmm alternatywa do Zamków Burgundii, nawet jesli to trochę prościej się zapowiada)

Ktoś miał okazję grać w te tytuły i skomentować to jakoś? z góry dziękuję

dziś grałem w Waggle Dance we dwie osoby, wariant krótki (do 5 miodków)...

1) bardzo dobra jakość kości - turla się tym bardzo przyjemnie
2) dobrze się grało w dwóch graczy - nie odczuwałem braku - choć w więcej osób zapewne jest trochę więcej opcji na wykorzystanie kości ( przy 2/3 na stałe zablokowane są niektóre pola)
3) gra duuużo lżejsza niż ZB, dużo łatwiejsza do tłumaczenie i ... bardziej "liniowa" - dość często mamy do czynienia z jedynym słusznym ( bądź jedynym w ogóle) wyborem na użycie danej kości - czyli gra gra trochę za gracza - jeśli ktoś nie lubi - jest ostrzeżony ...
4) karty pozwalają na zbudowanie mocnego kombosa - kolega zagrał ich chyba w jednym posunięciu pięć i "z niczego" wyczarował dwa miodki

lekka gra, bardzo ładnie wykonana, dla fanów kości powinna się nadać - ja lubię ten poziom złożoności ( ale ZB lepsze ...

[Tyrek]

Parę zdań po pierwszej rozgrywce w Mythotopię Wallace'a dla zainteresowanych: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 50#p584159

W kolejce jeszcze czekają: Onward to Venus oraz Panamax - mam nadzieję ograć w najbliższym czasie - podzielę się wrażeniami.

Na przesyłkę nadal czekają: AquaSphere (tutaj chyba dla wielu osób brakło ) i Kanban - mam nadzieję, ze niebawem się pojawi bo niestety nie załapałem się na pierwsze egzemplarze pomimo zamówienia gry jeszcze przed Essen

Dzielcie się wrażeniami jak już coś ogracie Miło się czyta takie wpisy - chociaż portfelowi może się zacząć robić smutno

[oopsiak]

Alchemists - nie porwała mnie ta gra, chociaż na pewno dam jej jeszcze szansę. W pierwszej turze jako jedyna nie mieszałam, tylko kupiłam artefakt pozwalający raz na turę zdublować akcję. W drugiej turze wymieszałam wodę/zupę/neutrala, w trzeciej turze wreszcie coś wymieszałam (konkretnie trzy kombinacje.) W czwartej i piątej obalałam teorie przeciwników, bo jakieś straszne herezje publikowali, w szóstej po raz pierwszy i ostatni sprzedałam jakąś mieszankę za 4 monety, więc mogłam potwierdzić kilka teorii opublikowanych wcześniej. Aa, w piątej turze pociągnęłam dwie różowe karty dające mi dodatkowy ruch - głupia losowa gra Finał był taki, że pomimo najsłabszego startu i stracenia kilku punktów (za brak wcześnie opublikowanych teorii), wygrałam na dociągnięciu tych dwóch dodatkowych ruchów w kluczowym momencie (łącznie miałam 7 ruchów więcej niż przeciwnicy). I to jakoś tak znacznie, bo miałam 59 punktów, a następni gracze 51-49-47?

Orleans - gra z mechaniką budowania talii puli żetoników. Najpierw pół roku rozkładania tychże, a potem mnóstwo losowych ruchów, bo nie bardzo wiedzieliśmy co robić... Poza Bazikiem, który budował budynki i nakręcał sobie silniczek rozwalając nas finalnie. Doświadczenie po choćby jednej partii jest widoczne w zestawieniu z chaotycznymi ruchami nowych graczy. Ta gra też niczego nie urwała, a poza tym jest brzydka.

Fields of Arle - kolejny gruby Rosenberg i niestety znowu mnie nie porwał. Gracze zaczynają z równego startu i starają się zgarnąć najwięcej punktów za zwierzaki, budynki itp... Znamy? Ta gra jest nieco inna niż poprzednie, ale mimo to miałam wrażenie wtórności (jakieś takie skojarzenia z Caverną najbardziej). Fajne jest to, że jest naprawdę dużo sposobów zdobywania punktów i gra nie wymusza punktami ujemnymi konkretnych zagrań. Po dwóch partiach wygranych na różnych strategiach wiem, że następnym razem też będę chciała grać inaczej. Ale to nie jest gra, którą będę proponować za każdym razem... (pudełko mówi 60min/gracza; nie wiem jak długo graliśmy pierwszą partię, ale drugą rozegraliśmy w niecałą godzinę)

Patchwork - to chyba najsympatyczniejsza z tych 4 gier trwa 15-20 minut, jest śliczna, prosta i jak ktoś lubi układać puzzle / tangramy / grać w tetrisa, to na pewno ją polubi

[piton]

PATCHWORK - Potwierdzam, bardzo fajna gra. Dwa razy mnie żona 'złatała' okrutnie szybkie, proste (nie prostackie), warto zagrać. Uwe zmienił temat i gra działa, niesamowite prawda
Fields of Arle - jednak dam sobie na wstrzymanie...

zaraz siadamy do Arkwright, Staufer Dynasty - potem opiszę wrażenia.

[staszek]

No to czekam na wrażenia z Arkwright.
A w FoA zagrałeś i odpuszczasz czy odpuszczasz bez zagrania ?

[piton]

No to czekam na wrażenia z Arkwright.
A w FoA zagrałeś i odpuszczasz czy odpuszczasz bez zagrania ?

Fields of Arle - cały czas walczę ze sobą, żeby nie kupić za dużo kasy wydałem, ale pewnie i tak kupię

wrażenia z Arkwright pozytywne, opisze w wątku gry

[staszek]

Kiedy ?
Szczegóły jakieś proszę

[Tyrek]

Onward to Venus po pierwszych dwóch grach w dwie osoby http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 88#p584388

[Epyon]

Parę słów o [redacted]: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 99#p584399

[piton]

Kiedy ?
Szczegóły jakieś proszę

dopisałem wczoraj w wątku o Arkwright kilka spostrzeżeń, trzeba było czytać
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=32002

Arkwright to naprawdę ciężka ekonomia, narazie tytuł świetny.

[staszek]

Czytałem, ale jeszcze wtedy było tylko o wykonaniu
12 akcji to chyba trochę mało, no I przeraża mnie czas pełnej wersji-to już jest czas 18-tek
Reszta oczywiście fajna

[piton]

Czytałem, ale jeszcze wtedy było tylko o wykonaniu
12 akcji to chyba trochę mało, no I przeraża mnie czas pełnej wersji-to już jest czas 18-tek
Reszta oczywiście fajna

przenieśmy rozmowę do wątku o Arkwright inaczej nas zlinczują ja się tam teleportuję i tam odpiszę

[walkingdead]

Kurczę. Uwielbiam Potwory w Tokio, ale spodziewałem się ze King of New York bedzie starą wersja z nowymi kartami. A tu okazuje sie, ze King of NY, ma kilka świetnych rozwiązań, ślicznie zmieniających to co w Potworach mi sie podobało najmniej (np. jest bardziej rozbudowana plansza).
No, nic-trzeba kupić

Ja już dawno chciałem kupić, ale myślę - może wresja PL, jak Tokio chwyciło znając życie kupię angielskie wydanie, a polskie za 3 lata
W każdym razie jak piszesz, jest dobrze w Nu Jork warto mieć jak ktoś lubi KoT

No, ja się niestety obawiam, że podobieństwo obu gier może spowodować, że polskiej wersji nie będzie w ogóle. Tym bardziej, że chyba Egmont całkiem dużo natrzaskał nakładu Potworów...
Mam nadzieję, że zależność językowa kart będzie nieznaczna, bo w przypadku tego typu gry to kwestia dość kluczowa...

Ale może poczekam też na kolejne wrażenia (oby jeszcze z targów;). W Potworach wielkim atutem była szybkość i dynamika rozgrywki (i prostota zasad). Nie wiem, czy akcje specjalne dzielnic, niszczenie ich i zmiany w naliczaniu punktów z kości i inne zmiany nie spowolnią gry. Bo King of NY wygląda nie tylko na inną wersję KoT, ale i na bardziej rozbudowaną.

I jeszcze pytanie o prezentacje. Widziałem dziś przez chwilę Ignacego nak Boty prezentował. To wszystko co Portal pokaże w prezentacjach, czy rozbili je na kilka części?

A czy King of NY jest juz gdzies dostępny w naszych sklepach?

[Rune]

Od ręki, to chyba jeszcze nie:
http://i-szop.pl/szukaj/1/king+of+new+york

[walkingdead]

O, dziękuję

[Odi]

Gry z Essen dotarły już do redaktorów Games Fanatic.

Zapraszamy do spisu targowych nowości, które będziemy dla Was recenzować