Kobiety mają jedna 10lat druga 12.
Musi być kooperacyjna bo żadna nie może pogodzić sie z przegraną.
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
martwię się również co się stanie w momencie, gdy obydwie przegracie, a takie rzeczy zdarzają się w grach kooperacyjnych.żadna nie może pogodzić sie z przegraną
Owszem, na pudełku jest ograniczenie wieku >14, ale dużo straszniejsze rzeczy lecą dzień w dzień np. na Cartoon Network, a skoro dziewczyny (same siebie nazywające kobietamikaszkiet pisze:Nie wiem czy dla 10letnich dziewczynek Eldritch Horror to najlepsza rekomendacja.
Ta propozycja mnie rozmontowała, ale a nuż się przyjmie? Trzeba sprawdzićAiS pisze:Eldritch Horror
+1. Może, ale to może Pandemia - powinny już ogarnąć zasady.splocki pisze:Zakazana wyspa.
Mając 10 lat grałem w wiele gier wydawanych przez Encore, gry paragrafowe itp. Hołduję zasadzie, że gra to zabawa, więc dla mnie nie chodzi o wygraną, ale o dreszcz, wypieki i klimat. Zasady Pandemii nie są skomplikowane, szczególnie jeśli pierwsze partie ogra z nimi dorosły. I nawet jeśli popełnią błędy przy rozprzestrzenianiu choroby, klimat uciekającego czasu podziała na wyobraźnie. Będą te patie pamiętać tak jak ja dzisiaj Gwiezdnego Kupca i mając 40 lat wspominać, że kiedy były małe, grały w taką grę o chorobachTV3 pisze:Ogarnijcie się. Pandemia dla 10-latki? Dorosły człowiek musi na chwilę się skupić (by nie strzelić byka) przy rozprzestrzenianiu chorób / reakcji łańcuchowej, gdy po kilka znaczników mamy w sąsiadujących miastach, gdy z jednej "trójki" choroba idzie do kolejnej "trójki", ale już z tej kolejnej nie wraca do poprzednich "trójek" (ani "dwójek", ani "jedynek"), bo w ramach rozpatrywania jednej karty ta pierwsza "trójka" ("dwójka", "jedynka") już uczestniczyła w rozprzestrzenianiu choroby.
Dorosły człowiek musi pomyśleć (nie grając panią brązową), jak przekazać w jednej turze 2 karty osobie (nie grającej panią białą) z trzema kartami aby ta jeszcze doszła do instytutu i wyleczyła ostatnią chorobę w swojej kolejce, bo to już będzie ostatnia kolejka.
Może i dziesięciolatka ogarnie jakoś tam zasady. Ale co to będzie za gra?
Ja w tym czasie miałem 13-15, mieliśmy np. Gwiezdnego kupca, w którego nigdy nie zagraliśmy (tzn. ja + moi dwaj kumple) - miał zbyt dużo napisów / tabelek na planszy oraz skomplikowane zasady. Nie stanowił żadnej konkurencji dla rozwalania Nekromancerem smoków, goblinów, widm i południc.arturpe pisze:Mając 10 lat grałem w wiele gier wydawanych przez Encore, gry paragrafowe itp. Hołduję zasadzie, że gra to zabawa, więc dla mnie nie chodzi o wygraną,
O tak, Dreszcz wtedy był niezły.arturpe pisze:ale o dreszcz, wypieki i klimat.
Jest jeszcze inna sprawa: ja z moją dziesięcioletnią siostrzenicą (bardzo inteligentne dziecko) grywałem w szachy, ale zauważyłem, że ona zupełnie nie jest skupiona na zwycięstwie - jakby grała dla przestawiania figur czy po to, żeby posiedzieć ze mną. Dzieci rzeczywiście mogą tu myśleć inaczej (zwłaszcza dziewczynki) - tzn. może brakować chęci rywalizacji albo osiągnięcia celu, tak jak mnie przy Magii i Mieczu znacznie bardziej fascynowało eksplorowanie tego świata, niż zdobycie Korony Władzy.TV3 pisze:Z tą chęcią zwycięstwa też bym tu nie przesadzał w kontekście dzieciaka. Jeśli ja przegram w Pandemię 2 czy 3 razy pod rząd - irytuję się (pozytywnie) i cieszę jednocześnie, że gra jest dobrym przeciwnikiem. Dziecko, jak sądzę, przy 5 porażkach pod rząd będzie niepocieszone.
Paskudnik pisze:Dzieci rzeczywiście mogą tu myśleć inaczej (zwłaszcza dziewczynki) - tzn. może brakować chęci rywalizacji albo osiągnięcia celu
Jak rozumiem więc, wygrana jest istotnagrinkol pisze:Musi być kooperacyjna bo żadna nie może pogodzić sie z przegraną.
Wymaganie żeby to była gra kooperacyjna powstrzymywało mnie przed poleceniem Survive - tam dopiero są emocje, czy nie utoniemy ;D Ten tytuł prawdopodobnie bardzo dobrze by się tu sprawdził.Mija pisze:Polecam Zakazaną wyspę - bardzo ładnie wydana, świetne figurki (kielich, ogień, itd. nie pamietam nazw). Kobiety lubią atrakcyjne wizualnie gryGram z moją 7 latką, szybko opanowała zasady, są emocje czy nie utoniemy!