Czytałem kilka recenzji i filmików (zarówno recenzji, jak też i przebiegu z rozgrywki) na temat tej gry. Cóż, jak patrzeć na przekrój, to wszystko zależy od tego, na co się liczy kupując tę grę. Bo prawdę powiedziawszy jedna osoba powie, że Myszy mają zbyt prostą mechanikę, a inny będzie się cieszył z tej "prostoty", bo tego oczekiwał.vojtas pisze:A jakie jest Twoje zdanie na temat Magii & Myszy?
Dlatego należy najpierw sobie odpowiedzieć, czego się oczekuje po tej grze, aby móc powiedzieć sobie, czy warto ją zakupić. Cóż, Magia i Myszy zawiera fajny sposób opowiadania przygody, a każdy Rozdział, to tak naprawdę historia opowiedziana o losach ludzi zamienionych w myszy. Wiele osób narzeka przy tym, że w dane scenariusze nie są regrywalne, bo skoro zna się już opowieść, to nic się tam nie zmienia. Po części to może i racja, ale na pewno w części z rozdziałów są dodatkowe misje, których wykonanie wpływa potem na wydarzenia w kolejnych rozdziałach. Dlatego według mnie warto tego typu scenariusze rozgrywać spokojnie ze dwa razy, za pierwszym razem skupiając się na historii, a za drugim również na tym dodatkowym zadaniu.
Właśnie, rozdziały. Jest ich chyba 11 w podstawowej wersji gry, więc wcale nie tak mało. Szczególnie, że nie są to suche słowa, gdzie omówiony jest tylko cel zwycięstwa graczy, ale również opowiedziana jest historia. Każdy scenariusz jak widziałem w recenzji, to spokojne 2 godziny gry, jeśli nie więcej. Zatem mamy spokojnie ze 25 godzin gry, aby przejść za pierwszym razem wszystkie scenariusze, a to nie uda się raczej nikomu.
Gra ma wspaniałą oprawę graficzną i fabularną, a to się liczy w tej grze, jeśli mamy za nią dać tak duże pieniądze. Do tego w grze nie mamy pionków, czy znaczników, ale figurki pełne detali, które można, a nawet trzeba pomalować. Jakie szczegóły? Chociażby Maginos ma biedronkę na ramieniu (fajny chowaniec swoją drogą ), a Nez ma narzędzia w swoim fartuchu.
Gra też ma swoje wady. Pominę tu, czy gra jest regrywalna, czy też nie, bo na to trzeba patrzeć przez pryzmat tego, że sama rozgrywka nie jest banalnie łatwa, więc bardzo możliwe, że do danego scenariusza podejdziemy ze 2-3 razy, nim uda się nam go przejść. Sporym minusem jest losowość rozgrywki. I faktycznie, choć wszystkie 5 kostek jest takie samo (jeśli dobrze widziałem), to ciężko przewidzieć, jak potoczy się walka. Mysz może wyrzucić 3 miecze, ale potem przeciwnik trafi 2 tarcze i z 3 potencjalnych obrażeń zrobi się tylko 1. To jest na pewno wada, ale myślę, że do wybaczenia grze (zawsze można pomyśleć o jakiś home rules). Drugą, według mnie poważniejszą wadą, jest brak skalowania. Dlatego w przygodach, niezależnie czy gramy w 2, w 3, czy w 4 graczy, zawsze do dyspozycji będziemy mieli 4 bohaterów. Zatem przy 3 graczach, dwóch kontroluje po 1 myszy, a jeden już dwie.
Na koniec powiem o cenie, choć tu będzie najtrudniej to ocenić. Jakość komponentów jest na naprawdę wysokim poziomie i jest ich naprawdę sporo, dlatego na pewno warto zapłacić za tę grę ponad 200 zł. Kwestia jest "ile ponad" jest dobrą ceną. Cóż 290 zł, jakie widnieje na Rebelu za wersję angielską, to dość mocno przesadzona cena, przynajmniej jak na moją kieszeń. Do niedawna na planszomania.pl wersja angielska była w promocji za 233 zł, ale po wyjściu najnowszego dodatku "Downwood Tales" cena gry podstawowej w wersji angielskiej wróciła w tym sklepie do poziomu 259 zł, czyli tyle co w Rebelu. Czy to dobra cena? Ciężko powiedzieć, łatwiej będzie ją porównać do tego, co Cube zaproponuje w przedsprzedaży. Choć możliwe, że po rozpoczęciu sprzedaży Magii i Myszy cena wersji angielskiej może nieco spadnie.
Podsumowując:
Jak każda gra, Magia i Myszy będzie miała swoje wady. Jednak tak naprawdę wszystko zależy od tego, czego się dana osoba spodziewa po tej produkcji. Ja liczę na świetną opowieść, świetne wykonanie komponentów i możliwość pomalowania figurek (ach ta pasja z czasów, gdy kolekcjonowało się figurki do gry bitewnej) A jak zabraknie mi scenariuszy, to dokupię jakiś dodatek lub sam stworzę własną opowieść o Myszach