Zagrałem raz (w gronie 4 osób), drugi, trzeci (oba w gronie 5 osób)... i chyba więcej niekoniecznie. Gra nie chwyciła wśród znajomych. Jest troszkę chaotyczna, handel "za miejsce" praktycznie nie istnieje - ewentualnie z czarnym charakterem. Mam wrażenie, że jest coś... nie wyważonego.
Dodatkowo gra ma downtime. Podczas fazy "Przydział kartek" osoba bierze dwie karty i zanim "puści bączka" (swoją drogą to jest dobre określenie do gry w towarzystwie
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) to musi się namyśleć, co zrobić. Często też się zdarzała sytuacja:
1. Aktywny bierze dwie karty
2. Myśli, myśli, myśli,
3. Stwierdza, że nie ma sensu kręcić bączkiem, bo i tak tylko ze spekulantem chce się wymienić.
Zasada, że można się wymieniać tylko z aktywnym graczem jest też zła dla pierwszego gracza z kolejki. Nie ma praktycznie szans na zakupy a gracz aktywny rzadko chce dawać mu możliwość kupienia czegokolwiek - lepiej, żeby spadł a ja coś kupię.
W grę da się zagrać, ale takiej Kolejce to do pięt ledwo sięga - i klimatem i zabawą.
Edukacyjnie też uważam Kolejkę za lepszą - tu koniec końców nikt nie patrzył na kartki, a tylko na symbole. Napisy na kartkach też jakoś były pomijane - ludzie patrzyli na to, że muszą mieć 2 mąki i cukier, żeby mieć dwa torciki - a jak ta karta się nazywała to nieistotne.
Swoją drogą na stronie IPN jest informacja:
Reglamentacja. Gra na kartki - już w sprzedaży!
Jest tam zestaw, co dostajemy w pudełku. Jakoś ani słowa o tym, że dostajemy też całkiem fajną książeczkę o reglamentacji jako takiej
Gra rzeczywiście jako (chw/f)ilerek może załapie, ale jako danie główne niekoniecznie zasmakuje. Po jednej rozgrywce raczej nie ma się wrażenia "było super, grajmy raz jeszcze!".