Mission Red Planet: bo wygrałem - a biorąc pod uwagę spory udział czynnika losowego znów potwierdziła się moja teoria o tym,że zdarza mi się wygrywać jedynie w gry losowe. Ponownie dałem więc dowód mojej niskiej kondycji intelektualnej. Załamka.
Pitchcar mini: bo na dwie gry nie byłem ani pierwszy, ani ostatni - a nie ma przecież nic gorszego niż takie letnie typy, co to nie wiadomo jakie własciwie są.
Kragmortha: bo się hamanu nie podobało, a ja nie lubię jak moje gry się komuś nie podobają, bo łatwo mi się udziela.
Kutschfahrt: bo przegrałem mimo, że oszukiwałem. No a jak w grę nie można wygrać nawet dzięki staremu dobremu oszustwu, to ja już nie wierzę, że w to w ogóle da się wygrać.
No i ci wszyscy ludzie: źli, fałszywi, zawistni i zawsze gotowi rzucić bezpodstawne oskarżenie o oszustwo. Tragedia.
P.S.
A z tym kielichem to wcale nie było oszustwo. Po prostu nie wiedziałem GDZIE mam wyrzucić tę kartę, bo w instrukcji nie jest to jasno opisane. Mówiąc, że "przegrałem, mimo, że oszukiwałem" miałem na myśli zupełnie inne oszustwa
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)