A możesz wyjaśnić czemu jednego z najlepszych polskich wydawców (o ile nie najlepszego) nazywasz "miernotą"?Kpt. Bomba pisze:Ja nie będę swoim portfelem utrzymywał miernot. A argument, że trzeba zasponsorować miernotę bo miernota jest z Polski... to nie jest argument.
Star Wars: Imperial Assault / Imperium Atakuje (J. Kemppainen, C. Konieczka, J. Ying)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8801
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2709 times
- Been thanked: 2396 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Re: Star Wars: Imperial Assault
@Dexterus
To wszystko prawda. Być może musi upłynąć jeszcze sporo wody w Wiśle i Odrze, by nasz krajowy rynek urósł na tyle, by rodzime firmy mogły wywierać jakąś presję na zachodnich partnerów. Nie wiem, czy to w ogóle wchodzi w rachubę w przypadku FFG/Asmodee, ale trzeba próbować. Ja zawsze staram się kupować polskie wersje, bo dają mi pewność, że moi współgracze nie będą mieć żadnych problemów językowych. Ergo nie utrudniam potencjalnie złożonej zabawy i to jest dla mnie najważniejsze. Kwestia wspierania z sympatii konkretnego wydawcy (tutaj Galakty) jest dla mnie drugorzędna. Ponadto kupowanie rodzimych edycji sprzyja rozwojowi całego sektora planszówkowego w Polsce - to nie tylko sygnał dla wydawcy/dystrybutora, ale też dla całego krajowego rynku. Może się wydawać, że to tylko kamyczek, ale jak tych kamyków zbierze się kilkanaście czy kilkadziesiąt, to zaczyna to mieć generalnie duże znaczenie. Firmy będą częściej rozważać polonizowanie zagranicznych tytułów. A więcej gier po polsku to większa sprzedaż. A większa sprzedaż to więcej miłośników gier planszowych w ogóle. Wydawanie polskich wersji jest moim zdaniem bardzo ważne w pozyskiwaniu nowych graczy. Bez świeżego narybku planszówki w Polsce czeka w którymś momencie stagnacja; firmy już teraz boją się ryzykować. Wystarczy spojrzeć, ile Rebelowi zajęła decyzja o wypuszczeniu polskich dodatków do Small World. Zresztą wydawcy bardzo ostrożnie wybierają też podstawki, stąd tak często pojawiają się narzekania, że recenzuje się (lub rozważa w nominacjach do nagród) gry, które na Zachodzie zadebiutowały ileś tam lat temu. Galakta na tym polu i tak chyba nie ma się czego wstydzić, bo wydają większość oferty planszówkowej FFG - dodatki nieraz z bardzo dużym opóźnieniem, ale jednak większość. Pomijając mocną sprzedaż chyba tylko w jednym przypadku wydawca jest poniekąd zmuszony wydać wszystko po polsku - gdy jest to jego własna gra.
Wracając do IA - wszyscy dobrze wiemy, że to nie jest gra, która w Polsce będzie się rozchodzić tak jak Catan czy Carcassonne. Cena dość mocno zawęża grono potencjalnych klientów. Niemniej polska wersja na pewno pomoże sprzedać ileś tam egzemplarzy więcej. To mi trochę przypomina początki polskiego rynku gier komputerowych, gdzie sprzedaż zarzynała wysoka cena i brak polskiej wersji właśnie. Gdy te dwa negatywne czynniki ograniczono, rynek momentalnie zaczął się rozrastać, przybyło sporo klientów. Więcej klientów, to więcej firm. Więcej firm, to więcej gier i większa konkurencja. Większa konkurencja to niższe ceny i lepsza jakość towaru/wsparcia posprzedażowego. Dla konsumenta same korzyści. Zmierzam do tego, że mimo wszystko warto wspierać polskie wersje. Nawet jeśli to ma oznaczać czekanie. Sprawę trochę ratuje fakt, że w planszówkach mamy klęskę urodzaju - czy się będzie czekać tydzień, miesiąc czy pół roku nie ma aż takiego znaczenia, jeśli znajdziemy sobie coś, co w tzw. międzyczasie zaprzątnie naszą uwagę. Znacznie gorzej ma się sprawa estetyki - mieszanie wersji ENG i PL (w przypadku gdy polski wydawca zrezygnuje z wydawania dodatków), budzi we mnie głęboki sprzeciw. DnŻ w podłej jakości jest dla mnie nie do zaaakceptowania.
To wszystko prawda. Być może musi upłynąć jeszcze sporo wody w Wiśle i Odrze, by nasz krajowy rynek urósł na tyle, by rodzime firmy mogły wywierać jakąś presję na zachodnich partnerów. Nie wiem, czy to w ogóle wchodzi w rachubę w przypadku FFG/Asmodee, ale trzeba próbować. Ja zawsze staram się kupować polskie wersje, bo dają mi pewność, że moi współgracze nie będą mieć żadnych problemów językowych. Ergo nie utrudniam potencjalnie złożonej zabawy i to jest dla mnie najważniejsze. Kwestia wspierania z sympatii konkretnego wydawcy (tutaj Galakty) jest dla mnie drugorzędna. Ponadto kupowanie rodzimych edycji sprzyja rozwojowi całego sektora planszówkowego w Polsce - to nie tylko sygnał dla wydawcy/dystrybutora, ale też dla całego krajowego rynku. Może się wydawać, że to tylko kamyczek, ale jak tych kamyków zbierze się kilkanaście czy kilkadziesiąt, to zaczyna to mieć generalnie duże znaczenie. Firmy będą częściej rozważać polonizowanie zagranicznych tytułów. A więcej gier po polsku to większa sprzedaż. A większa sprzedaż to więcej miłośników gier planszowych w ogóle. Wydawanie polskich wersji jest moim zdaniem bardzo ważne w pozyskiwaniu nowych graczy. Bez świeżego narybku planszówki w Polsce czeka w którymś momencie stagnacja; firmy już teraz boją się ryzykować. Wystarczy spojrzeć, ile Rebelowi zajęła decyzja o wypuszczeniu polskich dodatków do Small World. Zresztą wydawcy bardzo ostrożnie wybierają też podstawki, stąd tak często pojawiają się narzekania, że recenzuje się (lub rozważa w nominacjach do nagród) gry, które na Zachodzie zadebiutowały ileś tam lat temu. Galakta na tym polu i tak chyba nie ma się czego wstydzić, bo wydają większość oferty planszówkowej FFG - dodatki nieraz z bardzo dużym opóźnieniem, ale jednak większość. Pomijając mocną sprzedaż chyba tylko w jednym przypadku wydawca jest poniekąd zmuszony wydać wszystko po polsku - gdy jest to jego własna gra.
Wracając do IA - wszyscy dobrze wiemy, że to nie jest gra, która w Polsce będzie się rozchodzić tak jak Catan czy Carcassonne. Cena dość mocno zawęża grono potencjalnych klientów. Niemniej polska wersja na pewno pomoże sprzedać ileś tam egzemplarzy więcej. To mi trochę przypomina początki polskiego rynku gier komputerowych, gdzie sprzedaż zarzynała wysoka cena i brak polskiej wersji właśnie. Gdy te dwa negatywne czynniki ograniczono, rynek momentalnie zaczął się rozrastać, przybyło sporo klientów. Więcej klientów, to więcej firm. Więcej firm, to więcej gier i większa konkurencja. Większa konkurencja to niższe ceny i lepsza jakość towaru/wsparcia posprzedażowego. Dla konsumenta same korzyści. Zmierzam do tego, że mimo wszystko warto wspierać polskie wersje. Nawet jeśli to ma oznaczać czekanie. Sprawę trochę ratuje fakt, że w planszówkach mamy klęskę urodzaju - czy się będzie czekać tydzień, miesiąc czy pół roku nie ma aż takiego znaczenia, jeśli znajdziemy sobie coś, co w tzw. międzyczasie zaprzątnie naszą uwagę. Znacznie gorzej ma się sprawa estetyki - mieszanie wersji ENG i PL (w przypadku gdy polski wydawca zrezygnuje z wydawania dodatków), budzi we mnie głęboki sprzeciw. DnŻ w podłej jakości jest dla mnie nie do zaaakceptowania.
Re: Star Wars: Imperial Assault
Nie wiem czy nazywanie miernotami czy innymi ma sens i jest podstawowo hmm formą nadającą piszącemu powagi
Moje zdanie jest takie ( czy Galakta jest czy nie jest świetna/mierna) wiele gier w języku pl są przetłumaczone w sposób który nasuwa jedną myśl "NOSZ kur^% wwalili w google translatora i kopiuj wklej" Albo zatrudnia się znającego język gramatykę i co najważniejsze ZAPOZNANEGO Z TEMATEM tłumacza albo nie bawi się w sianie baboli a niestety... w większości tłumaczeń babole są i to poważne.
Moje zdanie jest takie ( czy Galakta jest czy nie jest świetna/mierna) wiele gier w języku pl są przetłumaczone w sposób który nasuwa jedną myśl "NOSZ kur^% wwalili w google translatora i kopiuj wklej" Albo zatrudnia się znającego język gramatykę i co najważniejsze ZAPOZNANEGO Z TEMATEM tłumacza albo nie bawi się w sianie baboli a niestety... w większości tłumaczeń babole są i to poważne.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8801
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2709 times
- Been thanked: 2396 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
Ale populizmem zaleciało;)NTomasz pisze:w większości tłumaczeń babole są i to poważne.
Jako ameritrashowiec mam sporo gier od Galakty i fakt, czasem pewne rzeczy drażnią (najbardziej w BSG: odmiana "Galacticy" wywołuje u mnie zgrzytanie zębów), ale z poważnych błędów to chyba tylko w Descencie się natknąłem na zły opis Smoka (w oryginale zdolność Smoka jest mocniejsza niż na polskiej karcie). Poza tym - ot, zwykłe babole, literówki itd.
Po namyśle: wolę kupić SW po polsku nawet niewielkimi z literówkami. Nie jestem fanatykiem SW, dla mnie to kolejna gra i mniejsza o uniwersum. Fajnie jednak, jeśli polski wydawca zarobi.
Poza tym: Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale Galakta przestała wydawać po polsku chyba tylko dodatki do LCG? Nie kojarzę, żeby wypieki się na jakieś gry planszowe, vide Descent: dodatki może i wychodzą później, ale wychodzą. No i Galakta uczestniczy w druku międzynarodowym, więc mieszanie dodatków z różnych wersji językowych to problem wyłącznie estetyczny Latami ludzie grali w BSG z polskim Eksodusem i angielskim Pegasusem i było okay.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Re: Star Wars: Imperial Assault
Tak, Słowacki wielkim poetą jest.
Galakta wspaniała jest.
To, że jakaś grupa osób złapała kontrakt z FFG, swój udział ogranicza do przesłania polskich tekstów, a gry i komponenty i tak są tłuczone centralnie przez FFG świadczy o wielkości GALAKTY?
Litości. No może sami produkowali szmatki zwane polskimi kartami do dodatków do Bitew Westeros.
Wydają wszystko? Pisałem o tym kilka razy. War of Wings. Brak dodatku o balonach.
Wojna o Pierścień. Ludzie błagają na Forach o dodatek z nowymi figurkami i kartami.
Rzeczywiście godna zaufania firma.
Ja nie kupuję już jej wersji ponieważ nie mam zaufania. Wszyscy moi współgracze, łącznie z synem znają angielski. Nie ma problemu.
A czy nie wspieram polskiego biznesu? Polski biznes to portal Gier, to Kuźnia Gier, to Wargamer wydający Ogniem i Mieczem, a nie firemka konfekcjonująca z błędami produkty zachodnich firm. To już są naprawdę śmieszne argumenty o Galakcie jako polskiej firmie? Co ona rozwija?
Ktoś dokonał fajnej analizy rynku komputerowego. Tyle, że spolszczenia gier nie przekładają się na drastyczną obniżkę ceny jak to było na początku w przypadku polskich lokalizacji gier komputerowych (bo teraz już wróciło do normy z cenami zachodnimi). Nie mamy technicznych możliwości wydawania tanio polskich wersji. Tu nigdy nie będzie lepiej.
Galakta wspaniała jest.
To, że jakaś grupa osób złapała kontrakt z FFG, swój udział ogranicza do przesłania polskich tekstów, a gry i komponenty i tak są tłuczone centralnie przez FFG świadczy o wielkości GALAKTY?
Litości. No może sami produkowali szmatki zwane polskimi kartami do dodatków do Bitew Westeros.
Wydają wszystko? Pisałem o tym kilka razy. War of Wings. Brak dodatku o balonach.
Wojna o Pierścień. Ludzie błagają na Forach o dodatek z nowymi figurkami i kartami.
Rzeczywiście godna zaufania firma.
Ja nie kupuję już jej wersji ponieważ nie mam zaufania. Wszyscy moi współgracze, łącznie z synem znają angielski. Nie ma problemu.
A czy nie wspieram polskiego biznesu? Polski biznes to portal Gier, to Kuźnia Gier, to Wargamer wydający Ogniem i Mieczem, a nie firemka konfekcjonująca z błędami produkty zachodnich firm. To już są naprawdę śmieszne argumenty o Galakcie jako polskiej firmie? Co ona rozwija?
Ktoś dokonał fajnej analizy rynku komputerowego. Tyle, że spolszczenia gier nie przekładają się na drastyczną obniżkę ceny jak to było na początku w przypadku polskich lokalizacji gier komputerowych (bo teraz już wróciło do normy z cenami zachodnimi). Nie mamy technicznych możliwości wydawania tanio polskich wersji. Tu nigdy nie będzie lepiej.
Re: Star Wars: Imperial Assault
może dla Ciebie to super. Dla mnie braki najważniejszych zasad w instrukcji bo ktoś zapomniał. i trzeba czytać angielską to dość babol.Curiosity pisze:Ale populizmem zaleciało;)NTomasz pisze:w większości tłumaczeń babole są i to poważne.
Jako ameritrashowiec mam sporo gier od Galakty i fakt, czasem pewne rzeczy drażnią (najbardziej w BSG: odmiana "Galacticy" wywołuje u mnie zgrzytanie zębów), ale z poważnych błędów to chyba tylko w Descencie się natknąłem na zły opis Smoka (w oryginale zdolność Smoka jest mocniejsza niż na polskiej karcie). Poza tym - ot, zwykłe babole, literówki itd.
Po namyśle: wolę kupić SW po polsku nawet niewielkimi z literówkami. Nie jestem fanatykiem SW, dla mnie to kolejna gra i mniejsza o uniwersum. Fajnie jednak, jeśli polski wydawca zarobi.
Poza tym: Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale Galakta przestała wydawać po polsku chyba tylko dodatki do LCG? Nie kojarzę, żeby wypieki się na jakieś gry planszowe, vide Descent: dodatki może i wychodzą później, ale wychodzą. No i Galakta uczestniczy w druku międzynarodowym, więc mieszanie dodatków z różnych wersji językowych to problem wyłącznie estetyczny Latami ludzie grali w BSG z polskim Eksodusem i angielskim Pegasusem i było okay.
Dla mnie jak ktoś tłumaczy karty i sprzedaje grę za 150 zł... a potem mówi ze nic się nie stało bo każdy się może pomylić... albo że naprawi błędy w kolejnej edycji to jest to beznadziejne. Czuję że kupiłem od nich zepsuty produkt a następnie jestem powiadomiony że jak chce mieć działający to zapraszają za rok- będzie dodruk i wtedy za kolejne 150 zł otrzymam coś co działa - profesjonalna firma i profesjonalne podejście, warto w takich sytuacjach wspierać!
Re: Star Wars: Imperial Assault
Dlatego napisałem większość, a nie wszystko.Neoberger pisze:Wydają wszystko? Pisałem o tym kilka razy. War of Wings. Brak dodatku o balonach.
Zaczęli wydawać gry polskich autorów np. Metallum oraz Królowie i Zabójcy. To na pewno nie będzie koniec. Nadal zbierają prototypy, coś się z tego wykluje. Zobaczymy, co to będzie.Neoberger pisze:To już są naprawdę śmieszne argumenty o Galakcie jako polskiej firmie? Co ona rozwija?
Nie było wcale tak różowo. Baldur's Gate - chyba pierwsza zachodnia w pełni zlokalizowana gra wydana z dużym rozmachem - kosztowała na dzisiejsze pieniądze jakieś 150 zł. W latach 90. to było sporo kasy, a klient był przyzwyczajony do piracenia - krajowy wydawca sporo ryzykował. Znaczne obniżki nastąpiły dopiero po kilku latach, gdy pojawiły się pierwsze eksperymentalne serie dostępne w kioskach Ruchu. No ale to trochę offtopic. Nie wiem, czy planszówki będą cenowo atrakcyjniejsze w przyszłości, ale powiększenie rynku na pewno stworzy sprzyjające warunki. Czy wydawcy/dystrybutorzy na to pójdą? Myślę, że ktoś zaryzykuje. Jeśli odniesie sukces, to jego śladem pójdą inni. Nie wykluczam, że przemawia przeze mnie zbytni optymizm. IA to gra na licencji SW, więc tak czy siak dużo tańsza raczej by nie była.Neoberger pisze:Ktoś dokonał fajnej analizy rynku komputerowego. Tyle, że spolszczenia gier nie przekładają się na drastyczną obniżkę ceny jak to było na początku w przypadku polskich lokalizacji gier komputerowych (bo teraz już wróciło do normy z cenami zachodnimi).
Re: Star Wars: Imperial Assault
vojtas - nie odnosiłem się do ciebie.
A jak wydali dwie gry, to rzeczywiście wkraczają na dobrą ścieżkę.
Jeszcze niech zmienią podejście do klientów, postawią na coś takiego jak promocja i dotarcie do potencjalnych klientów i będzie dobrze.
Mi osobiście Galakta nie jest do czegokolwiek potrzebna. Gry zachodnie kupuję w oryginale, dobrych polskich gier jest niewiele i mają własne wydawnictwa.
Skoro nie można wydać tanio to może tej firmy nie być.
A jak wydali dwie gry, to rzeczywiście wkraczają na dobrą ścieżkę.
Jeszcze niech zmienią podejście do klientów, postawią na coś takiego jak promocja i dotarcie do potencjalnych klientów i będzie dobrze.
Mi osobiście Galakta nie jest do czegokolwiek potrzebna. Gry zachodnie kupuję w oryginale, dobrych polskich gier jest niewiele i mają własne wydawnictwa.
Skoro nie można wydać tanio to może tej firmy nie być.
- Martin_Valdez
- Posty: 329
- Rejestracja: 29 gru 2008, 15:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 11 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
Dla jasności napiszę, że cenię Galaktę za to wydawanie gier FFG w Polsce. Zakładam, że większość wydawców gier FFG na świecie działa w ten sam sposób i jadą razem na jednej linii produkcyjnej w Chinach. Niestety zdarzają się babole w polskich edycjach i w teorii każdy może się pomylić to prawda. Nie wierzę, że inne wersje językowe niż oryginalna nie cierpią na takie same przypadłości jak w naszym rodzimym języku. Nawet wersje oryginalne potrafią mieć babole.
Niestety między planszówką a grą komputerową jest delikatna różnica. Grę komputerową naprawią patchem i załatwione. Grę planszową/karcianą naprawić jest trudno. Jednak jest to możliwe np. dystrybucja poprawionych kart. W tym wszystkim wkurza właśnie takie podejście wydawców, że nic się nie stało i (jak to było tu napisane) poprawią przecież w dodruku. Tylko, co ja mam kupić ten dodruk, żebym miał pełnowartościowy produkt?
Ja bym zainwestował w polskie wydanie IA, ale zainteresowany jestem (jak już pisałem wyżej) zestawami postaci. Niestety nie pasuje mi sposób, w jaki Galakta załatwiła sprawę analogicznych dodatków do Descenta (oryginalny zestaw + zakup kart w druku na życzenie). Mogli w ogóle wrzucić pdfy na stronę i już. Chcę kupić w pełni profesjonalnie wydany produkt i dodatki do niego na tym samym poziomie, a nie jakieś półśrodki za większe pieniądze. Descenta kupiłem od Galakty, bo jakoś nie zakładałem wchodzenia w dodatki postaci. W przypadku jednak IA jestem mocno zainteresowany tymi dodatkami, a Galakta niestety milczy na swoim forum (co nie jest super rzadkością) odnośnie formy ich wydania. Nagle zakup takich dodatków w formule descentowej powoduje dodatkowy koszt blisko 100 PLN.
Niestety między planszówką a grą komputerową jest delikatna różnica. Grę komputerową naprawią patchem i załatwione. Grę planszową/karcianą naprawić jest trudno. Jednak jest to możliwe np. dystrybucja poprawionych kart. W tym wszystkim wkurza właśnie takie podejście wydawców, że nic się nie stało i (jak to było tu napisane) poprawią przecież w dodruku. Tylko, co ja mam kupić ten dodruk, żebym miał pełnowartościowy produkt?
Ja bym zainwestował w polskie wydanie IA, ale zainteresowany jestem (jak już pisałem wyżej) zestawami postaci. Niestety nie pasuje mi sposób, w jaki Galakta załatwiła sprawę analogicznych dodatków do Descenta (oryginalny zestaw + zakup kart w druku na życzenie). Mogli w ogóle wrzucić pdfy na stronę i już. Chcę kupić w pełni profesjonalnie wydany produkt i dodatki do niego na tym samym poziomie, a nie jakieś półśrodki za większe pieniądze. Descenta kupiłem od Galakty, bo jakoś nie zakładałem wchodzenia w dodatki postaci. W przypadku jednak IA jestem mocno zainteresowany tymi dodatkami, a Galakta niestety milczy na swoim forum (co nie jest super rzadkością) odnośnie formy ich wydania. Nagle zakup takich dodatków w formule descentowej powoduje dodatkowy koszt blisko 100 PLN.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8801
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2709 times
- Been thanked: 2396 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
Najlepiej widzieć tylko czubek własnego nosa.
A poważne - piszesz o poważnych błędach bez przykładów i można odnieść wrażenie, że co Galakta wyda to zawsze coś poważnie spier... Rozumiem, że erraty i FAQ wydawane przez FFG są okay, a jak erratę wyda Galakta to już wielkie zło się dzieje? Nie mówiąc już o tym, że zwykle wydają je dość szybko.
Hmm... kupujesz angielską wersję gry, żeby przeczytać instrukcję w oryginale, bo jak kupisz polską to i tak musisz czytać w oryginale... pokrętna logikaNTomasz pisze:Dla mnie braki najważniejszych zasad w instrukcji bo ktoś zapomniał. i trzeba czytać angielską to dość babol.
Dla mnie jak ktoś tłumaczy karty i sprzedaje grę za 150 zł... a potem mówi ze nic się nie stało bo każdy się może pomylić... albo że naprawi błędy w kolejnej edycji to jest to beznadziejne.
A poważne - piszesz o poważnych błędach bez przykładów i można odnieść wrażenie, że co Galakta wyda to zawsze coś poważnie spier... Rozumiem, że erraty i FAQ wydawane przez FFG są okay, a jak erratę wyda Galakta to już wielkie zło się dzieje? Nie mówiąc już o tym, że zwykle wydają je dość szybko.
Sorry, ale teraz to już trochę pojechałeś. Każdy ZEPSUTY produkt możesz reklamować. Już nie mówiąc o tym, że masz 14 dni na zwrot dowolnie zakupionego towaru przez internet bez podawania przyczyny.Czuję że kupiłem od nich zepsuty produkt a następnie jestem powiadomiony że jak chce mieć działający to zapraszają za rok- będzie dodruk i wtedy za kolejne 150 zł otrzymam coś co działa - profesjonalna firma i profesjonalne podejście, warto w takich sytuacjach wspierać!
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Re: Star Wars: Imperial Assault
Moze wrocmy do tematu gry, politykę galakty zostawmy w spokoju:) jakie macie wrażenia po rozegraniu misji kampanijnych? Zagralem w 15-16, w dwóch rożnych kampaniach i powiem wam, ze w niektórych (zaznaczam - w niektórych), mialem dziwne uczucie, ze calosc sprowadza sie do dziwnego wyscigu. Malo w nich klimatu walki imperium z rebelia, nie ma tam "legendary star wars adventure":). Sa zadania, w ktorych bardziej oplaca sie użyć szturmowców do zastawienia przejscia, tak by rebelianci zuzyli wiecej punktow ruchu, albo po prostu uciec Vaderem, ktorego musza zabic bohaterowie, bo za chwile konczy sie limit tur. Rebelianci musza natomiast srogo optymalizowac swoje ruchy. Praktycznie nie ma tur typu: odpoczne sobie, odzyskam strain i HP, potem wezme przedmiot, ustawie sie za zaslona. Cały czas trzeba pedzic, czasami nawet pomijajac przeciwnikow, by na koniec nie okazalo sie, ze zabraknie nam jednej tury. Taktyka ciemmej strony mocy w wielu przypadkach sprowadza sie od razu do proby spowolnienia bohaterow, tak by nie zmiescili sie w limicie czasowym, zamiast do proby ich eksterminacji, zadawania obrażeń. W kilku momentach (ponownie zaznaczam - w kilku:)) mialem wrazenie, ze malo to epickie:)
Re: Star Wars: Imperial Assault
blazej_c - i dopiero teraz piszesz o tym??? Oddawaj pieniądze!
Ja teraz gram w skirmish'e i czytam przepisy, a potem odwrotnie. Dodatkowo studiuję karty postaci, oddziałów, przedmioty itp.
Dopiero jak będę gotów ja i drużyna Pierścienia to zdecydujemy się na kampanię by sobie nie psuć.
Za mało wiemy o tej grze.
Czytałem chyba na BGG, że daje się zabić bohaterów.
A poza tym po obejrzeniu filmów Lucasa czego się spodziewałeś po szturmowcach?
Albo po Vaderze, który jak wszystko schrzanił to wsiadał do wodolotu i odpływał?
To co piszesz nie jest epickie, a Lucasowe!
Podobno Imperium musi dobrze działać między misjami. Strategia!
Ja teraz gram w skirmish'e i czytam przepisy, a potem odwrotnie. Dodatkowo studiuję karty postaci, oddziałów, przedmioty itp.
Dopiero jak będę gotów ja i drużyna Pierścienia to zdecydujemy się na kampanię by sobie nie psuć.
Za mało wiemy o tej grze.
Czytałem chyba na BGG, że daje się zabić bohaterów.
A poza tym po obejrzeniu filmów Lucasa czego się spodziewałeś po szturmowcach?
Albo po Vaderze, który jak wszystko schrzanił to wsiadał do wodolotu i odpływał?
To co piszesz nie jest epickie, a Lucasowe!
Podobno Imperium musi dobrze działać między misjami. Strategia!
Re: Star Wars: Imperial Assault
blazej_c - Abstrahując to co napisałeś bardzo jest takie amerykańskie.
Zauważyłem to w Tide of Iron. Masz 3 oddziały. Do celu jest 16 heksów, masz 6 etapów by to przejść. Po drodze Niemcy.
Takie ściganki w sosie pseudo wojennym.
Ale w ToI najbardziej mnie wkurzały punkty za osiągnięcie celów zwycięstwa. Im więcej osiągałeś tym miałeś łatwiej. Mogłeś sobie dokopywać artylerię, piechotę, super dodatki.
To była największa bzdura. Jeżeli taka zasada jest w SW:IA to szkoda.
Generalnie Amerykanie robią gry logiczne z posypką fantasy, militarną itp. Drugim przykładem jest seria Bitwy Westeros. Jest świetna, uwielbiam ją, jest w Polsce chyba niedoceniana. Ale... Masz 5 etapów. W każdym twoja piechota ciężka może się poruszyć o 1 pole. Do celu ma 4 pola. Więc zapas na manewr to 1 pole. Może czasami odrobić ruch więc ma 2 pola zapasu. I na tym trzeba opierać całą taktykę. Akurat dla mnie w tej grze to dobrze, bo oddaje średniowieczne pole bitwy, gdzie nie było po rozstawieniu za dużo kombinowania i manewrowania. Ups. A jednak pochwaliłem.
Zauważyłem to w Tide of Iron. Masz 3 oddziały. Do celu jest 16 heksów, masz 6 etapów by to przejść. Po drodze Niemcy.
Takie ściganki w sosie pseudo wojennym.
Ale w ToI najbardziej mnie wkurzały punkty za osiągnięcie celów zwycięstwa. Im więcej osiągałeś tym miałeś łatwiej. Mogłeś sobie dokopywać artylerię, piechotę, super dodatki.
To była największa bzdura. Jeżeli taka zasada jest w SW:IA to szkoda.
Generalnie Amerykanie robią gry logiczne z posypką fantasy, militarną itp. Drugim przykładem jest seria Bitwy Westeros. Jest świetna, uwielbiam ją, jest w Polsce chyba niedoceniana. Ale... Masz 5 etapów. W każdym twoja piechota ciężka może się poruszyć o 1 pole. Do celu ma 4 pola. Więc zapas na manewr to 1 pole. Może czasami odrobić ruch więc ma 2 pola zapasu. I na tym trzeba opierać całą taktykę. Akurat dla mnie w tej grze to dobrze, bo oddaje średniowieczne pole bitwy, gdzie nie było po rozstawieniu za dużo kombinowania i manewrowania. Ups. A jednak pochwaliłem.
Re: Star Wars: Imperial Assault
Hehehe:) przeciez zaznaczylem, ze poczucie niedosytu pojawia sie ledwie w kilku misjach, ktore mogly zostac zaprogramowane inaczej:) nie zrazaj sie do kampanii po moim wpisie:) to byla raczej malenka lyzka dziegciu, w gigantycznej beczce miodu:):) wszystkie te drobne mankamenty w 100% rekompensuje cala reszta!!:) levelowanie postaci, niecierpliwe czekanie na zdobycie kolejnych punktow exp, by zakupic kolejne umiejetnosci, specjalne misje, w ktorych bohaterowie zdobywaja swoje epickie elementy wyposazenia (ile ja sie naczekalem, nameczylem, by moja Jedi wreszcie pobawila sie mieczem swietlnym (tylko bez podtekstow:)), dokupowanie elementow wyposazenia, wspolne planowanie kolejnych kroków przez drużynę...ajjj, dlugo by opisywac:) co do dziwnego zachowania szturmowcow, w jednej z moich rozgrywek wygladalo to inaczej niz w filmie, miast strzelac i pudlowac, raczej stali w dwuszeregu w drzwiach nie wpuszczajac nikogo do srodka:) ot taka barykada zlozona z miesa armatniego:)
Re: Star Wars: Imperial Assault
no troche dziwne flavorowo i logicznie byłoby gdyby rebelianci uciekający/ wypelniajacy misje "zrob cos zanim imperium przybiegnie"/ zabierz coś i ucieknij zanim coś się stanie/ mieli czas na odpoczynek ploteczki i rozmowy o tym "co tam u dzieciaków" lub " podobno na Endorze w tym roku promocje na wczasy w lesie" .
Re: Star Wars: Imperial Assault
Nie chodzi o marnowanie przez nich czasu na rebelianckie pierdololo:) w kilku misjach czesto brak wolnej chwili, by oddac strzal do przeciwnika (a tak bardzo by sie chcialo utluc szturmowca, skorzystac z jakiejs swojej mocarnej umiejętności), bo tej jednej akcji zabraknie na koncu...NTomasz pisze:no troche dziwne flavorowo i logicznie byłoby gdyby rebelianci uciekający/ wypelniajacy misje "zrob cos zanim imperium przybiegnie"/ zabierz coś i ucieknij zanim coś się stanie/ mieli czas na odpoczynek ploteczki i rozmowy o tym "co tam u dzieciaków" lub " podobno na Endorze w tym roku promocje na wczasy w lesie" .
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 20 maja 2012, 22:23
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 49 times
- Been thanked: 4 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
A czy grał może ktoś w kampanie w dwie osoby (jeden gracz Imperium a drugi dwoma bohateremi Rebelii)? Daje radę, czy raczej bez 4 osobowej drużyny bohaterów nie warto do kampanii podchodzić?
Re: Star Wars: Imperial Assault
W SW:IA mechanika gry też czasami potrafi spłatać figla. Zdarza się, że fakt, iż jednym z warunków zwycięstwa jest limit czasowy, potrafi wymusić na graczu, niejako zasugerować, że lepiej jest zrobić coś, co wydaje się nieklimatyczne, coś, czego w filmie byśmy raczej nie zobaczyli (Vader kryjący się po kątach, szturmowcy stojący w drzwiach tyralierą, imitujący ludzki szlaban), ale jak wspomnialem, nie psuje to mojej pozytywnej oceny gry. Te mankamenty wynikają raczej z pewnej ułomności gier planszowych i niemożliwości stworzenia zasad, które byłyby w miarę krótkie i przystępne, a jednocześnie w każdym momencie pozwalały zachować klimat. Nie mam o to dużych pretensji do twórców SW:IANeoberger pisze:blazej_c - Abstrahując to co napisałeś bardzo jest takie amerykańskie.
Zauważyłem to w Tide of Iron. Masz 3 oddziały. Do celu jest 16 heksów, masz 6 etapów by to przejść. Po drodze Niemcy.
Takie ściganki w sosie pseudo wojennym.
Ale w ToI najbardziej mnie wkurzały punkty za osiągnięcie celów zwycięstwa. Im więcej osiągałeś tym miałeś łatwiej. Mogłeś sobie dokopywać artylerię, piechotę, super dodatki.
To była największa bzdura. Jeżeli taka zasada jest w SW:IA to szkoda.
P.S. przypomniales mi o TOI... mimo niedociągnięć spędziłęm przy tym tytule (wraz z dodatkami) masę fantastycznych godzin.
Re: Star Wars: Imperial Assault
Gram we dwójkę, z tym, że syn gra 4 bohaterami.filku pisze:A czy grał może ktoś w kampanie w dwie osoby (jeden gracz Imperium a drugi dwoma bohateremi Rebelii)? Daje radę, czy raczej bez 4 osobowej drużyny bohaterów nie warto do kampanii podchodzić?
Re: Star Wars: Imperial Assault
To zależy od ścieżki rozwoju gracza imperialnego . Na Military Might E-Web z oficerem może w jednej turze odesłać bohatera do pudełka (dwie rany).blazej_c pisze:Taktyka ciemmej strony mocy w wielu przypadkach sprowadza sie od razu do proby spowolnienia bohaterow, tak by nie zmiescili sie w limicie czasowym, zamiast do proby ich eksterminacji, zadawania obrażeń. W kilku momentach (ponownie zaznaczam - w kilku:)) mialem wrazenie, ze malo to epickie:)
Czy nie tak wyglądają Gwiezdne Wojny?blazej_c pisze: Cały czas trzeba pedzic,
Ostatnio zmieniony 11 sty 2015, 17:51 przez Ash, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Star Wars: Imperial Assault
Dlatego wspomnialem, że nie psuje to pozytywnej oceny gry. Raczej jest to próba znalezienia na siłę czegoś, do czego można się przyczepić w tytule, który na pierwszy rzut oka wydawał mi się idealny:) Teraz dla mnie jest prawie idealnyAsh pisze:To zależy od ścieżki rozwoju gracza imperialnego . Na Military Might E-Web z oficerem może w jednej turze odesłać bohatera do pudełka (dwie rany).blazej_c pisze:Taktyka ciemmej strony mocy w wielu przypadkach sprowadza sie od razu do proby spowolnienia bohaterow, tak by nie zmiescili sie w limicie czasowym, zamiast do proby ich eksterminacji, zadawania obrażeń. W kilku momentach (ponownie zaznaczam - w kilku:)) mialem wrazenie, ze malo to epickie:)Czy nie tak wyglądają Gwiezdne Wojny?blazej_c pisze: Cały czas trzeba pedzic,
Re: Star Wars: Imperial Assault
No właśnie nie do końca. W IA można położyć bohaterów, więc nie mogą ignorować przeciwnika. Dodatkowo w wielu scenariuszach wystarczy raz ranić każdego z bohaterów, żeby wygrać.AkitaInu pisze:Z tego co czytam to jest tak samo jak w descencie
_____________________________
Wysłane z telefonu, przepraszam za błędy
- AkitaInu
- Posty: 4060
- Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 25 times
Re: Star Wars: Imperial Assault
Bardziej chodziło mi o wyścig z czasemAsh pisze:No właśnie nie do końca. W IA można położyć bohaterów, więc nie mogą ignorować przeciwnika. Dodatkowo w wielu scenariuszach wystarczy raz ranić każdego z bohaterów, żeby wygrać.AkitaInu pisze:Z tego co czytam to jest tak samo jak w descencie
_____________________________
Wysłane z telefonu, przepraszam za błędy
_____________________________
Wysłane z telefonu, przepraszam za błędy