--- Alchemicy ---
Ja testowałem strategię bez sprzedaży mikstur i kupowania artefaktów, za to skupioną na publikowaniu teorii mających sens i obalaniu tych błędnych, co prawda artefakty potrafią być bardzo silne, ale jak już mi zwinęli co chciałem to stwierdziłem, że poradzę sobie bez nich, a moje wspaniałe teorie obronią się same. Majek testował eksperymentalną strategię, w której dojście do poprawnych wniosków było elementem drugorzędnym
, za pośrednictwem swojego wydawnictwa rozkręcił alchemiczny odpowiednik Faktu i opublikował całą masę bzdur, a na koniec poparł prawdziwe teorie innych i w ten sposób stał się szanowanym profesorem alchemii. Mickey i Markus mieli zarówno momenty: "aha! teraz już wszystko wiem" jak i również "hmm... a jednak nie...", co przełożyło się na ostrą walkę na publikacje i obalanie, a w ostatniej rundzie zdecydowali się szturmem obalić moje osiągnięcia (samobójcy
), ale ostatecznie zatriumfowała prawdziwa nauka, a nie jakieś bazarowe teorie
.
Odnoszę jednak wrażenie, że Alchemicy są takim typem gry, która trochę czaruje gracza przez co wydaje się lepsza niż jest. Już tłumaczę o co mi chodzi. Otóż rozbijając grę na czynniki pierwsze okaże się, że nie ma tutaj ani jakiś super silnych mechanizmów, ani ogromnego zróżnicowania w rozgrywce (nawet zmienne przypisanie składników, to tylko element, żeby gra nie była powtarzalna, bo przecież w gruncie rzeczy na rozgrywkę nie wpływa), ale jednocześnie gra jest ciekawa przez element dedukcyjny (+ publikowanie / obalanie oczywiście), który jest właśnie tym czynnikiem, który napędza grę na tyle, że nic więcej do szczęścia graczom nie jest potrzebne.
W ten sposób Alchemicy trochę nas oszukują, ale jest to takie miłe, niewinne oszustwo, coś w stylu komplementu w formie małego kłamstwa. Także nie będę mieć nic przeciwko jak mnie "oszukają" ponownie
.
Markus pisze:Alchemicy są nieźli. Zastanawiam się jak jest z regrywalnością po powiedzmy 7 rozgrywkach? Czy popada się w schematy w dedukcji itp.
W schematy dedukcji na zasadzie, że coś wywnioskujesz na bazie jakiś wcześniejszych rozgrywek albo będziesz mieć podobne wyniki itp. - nie bardzo. Kombinacji jest na tyle dużo, że powtarzalności nie uświadczysz, zresztą to byłby na prawdę dla gry strzał w stopę i o ten element zadbano jak należy. Ja bym powiedział odwrotnie, schematy będziesz mieć we wszystkich innych elementach gry, bo wiadomo że trzeba nazbierać trochę surowców, coś potestować itd. tutaj powtarzalności będzie całkiem sporo, bo nie ma jakiś mocno rozgałęziających się dróg do celu, oczywiście można grać trochę inaczej, ale ostatecznie w tym aspekcie, świata planszówkowego gra by nie zawojowała. Natomiast dzięki temu, że za każdym razem dedukujesz od nowa, to tworzy właśnie taką iluzję zmienności w rozgrywce, chociaż wcale nowa rozgrywka aż tak bardzo inna nie jest od poprzedniej, ale umysł zajęty dedukcją i nie zauważa
+ oczywiście bezcenny efekt obalania teorii też robi swoje - te emocje i to zaskoczenie kiedy wyświetli się wynik
.
--- Viticulture ---
Czyli ta lżejsza z 2 znanych gier o produkcji wina. Nie należy jednak traktować gry jako Vinhos Light, bo pomimo wspólnej tematyki rozgrywka jest inna. Główną mechaniką jest worker placement podzielony na 2 fazy między którymi trzeba dzielić robotników. Podczas rozgrywki zajmiemy się kompleksowym zarządzaniem winnicą, od postawienia budynków i zatrudnienia pracowników przez etap sadzenia i zbierania winogron, aż po produkcję wina i leżakowanie. Wyprodukowane wino będzie potrzebne do realizacji kontraktów, które są głównym źródłem punktów oraz mogą także zapewnić nam dochód. W skrócie: przyjemna rozgrywka, dobrze oddany temat i... zaskakująco szybki czas gry, który z jednej strony jest plusem, ale z drugiej miałem wrażenie że gra skończyła się trochę za wcześnie, bo właśnie byliśmy w momencie w którym wszyscy się rozkręcili, a tu koniec i czas zwijać interes.
--- ??? ---
Najwytrwalsi próbowali grać dalej. Słowo klucz w tej zagadce to "próbowali", bo niezbyt to wychodziło, ale za to udało się podyskutować o najbardziej nurtujących ludzkość tematach takich jak: drukowanie fałszywych banknotów w warunkach domowych oraz specjalistyczne okulary dla pilotów myśliwców.