Czy z Twojego avatara można wywnioskować, w jaki pokonujesz Wisłę?oopsiak pisze:Praga daje radę w zeszłym tygodniu jeździłam bez problemu
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Czy z Twojego avatara można wywnioskować, w jaki pokonujesz Wisłę?oopsiak pisze:Praga daje radę w zeszłym tygodniu jeździłam bez problemu
Jeśli dodatkowo będzie dobre, to z chęcią.oopsiak pisze:Ktoś reflektuje na jakieś miłe euro w najbliższy piątek?
Owszem, rzępolicie jak stare dziady o wnukach i politycejax pisze:Jak widzę ktoś jednak ten wątek czytujeTo dobrze.
ja chętnie,jax pisze:Jakieś propozycje na piątek?
Osobiście nie mam specjalnych preferencji. Luźno po głowie chodzi mi Myrmes lub/i Osadnicy Imperialni z dodatkiem.
zatem wziąłemxeelee pisze:ja chętnie,jax pisze:Jakieś propozycje na piątek?
Osobiście nie mam specjalnych preferencji. Luźno po głowie chodzi mi Myrmes lub/i Osadnicy Imperialni z dodatkiem.
można za jakiś czas spróbować ponownie Star Trek: Fleet Captains
"Frekwencyjnie" Agresor niestety podupada. Wczoraj przez salę eurogrową przewinęło się tylko 8 osób, z tego 6 grających. Ale za to poziom negatywnej interakcji nawet w tak mało konfliktowej grze jak Puerto Rico był niezmiernie wysoki.jax pisze:Wbrew pozorom w piątki w Agresorze coś się jeszcze dzieje Choć coraz mniej.
Poziom negatywnej interakcji nie był jakiś nadzwyczajny, wręcz powiedziałbym normalny w tym składzie.MichalStajszczak pisze: [...]Ale za to poziom negatywnej interakcji nawet w tak mało konfliktowej grze jak Puerto Rico był niezmiernie wysoki.
Bo nie było mnie wtedy stać na Duży MagazynGrzeL pisze:Skoro Puerto Rico jest mało konfliktową grą, to dlaczego szybko kupiłeś Mały magazyn?
Chętnie przetestuję, to co udało mi się złożyć, a i Neuroshimą z najemnikami nie pogardzę.Geko pisze:Będę dziś ok. 17 z Osadnikami NI oraz Neuroshima z dodatkami.
Od pewnego czasu zastanawiam się czy Agresor ma jeszcze sens. Gracze sądzą, że Agresor jest i będzie, nawet jeśli będzie przychodzić kilka osób. A to tak nie działa. Przez brak frekwencji tracimy sale (519 od tego semestru) co zmniejsza nasz komfort. Tracimy prestiż. I siłę przebicia. O zasuwaniu przy podtrzymywaniu rezerwacji na sale z których nie korzystacie nawet nie chce mi się pisać. Wiele osób w piątki i weekendy gra w innych miejscach zamiast promować Agresora i przyprowadzić nowych graczy. Skoro w Warszawie pojawiło się tak dużo lokalizacji wg Was atrakcyjniejszych od Politechniki to nie bardzo widzę przyszłość Klubu. Agresor istnieje dzięki Wam. Jest odpowiedzią na Wasze potrzeby, fascynacje grami i pasję. Jak Wam nie zależy - to mi też nie. Albo zadbacie o Wasze wspólne dobro jakim jest Klub, albo jest to ostatnie pół roku funkcjonowania Agresora. Amen.MichalStajszczak pisze:"Frekwencyjnie" Agresor niestety podupada. Wczoraj przez salę eurogrową przewinęło się tylko 8 osób, z tego 6 grających. Ale za to poziom negatywnej interakcji nawet w tak mało konfliktowej grze jak Puerto Rico był niezmiernie wysoki.jax pisze:Wbrew pozorom w piątki w Agresorze coś się jeszcze dzieje Choć coraz mniej.
Ja w piątki nie widzę (na razie) atrakcyjniejszej publicznej alternatywy zatem będę 'dbał o wspólne dobro' - poprzez frekwencję - na pewnoTrutu pisze: Od pewnego czasu zastanawiam się czy Agresor ma jeszcze sens. Gracze sądzą, że Agresor jest i będzie, nawet jeśli będzie przychodzić kilka osób. A to tak nie działa. Przez brak frekwencji tracimy sale (519 od tego semestru) co zmniejsza nasz komfort. Tracimy prestiż. I siłę przebicia. O zasuwaniu przy podtrzymywaniu rezerwacji na sale z których nie korzystacie nawet nie chce mi się pisać. Wiele osób w piątki i weekendy gra w innych miejscach zamiast promować Agresora i przyprowadzić nowych graczy. Skoro w Warszawie pojawiło się tak dużo lokalizacji wg Was atrakcyjniejszych od Politechniki to nie bardzo widzę przyszłość Klubu. Agresor istnieje dzięki Wam. Jest odpowiedzią na Wasze potrzeby, fascynacje grami i pasję. Jak Wam nie zależy - to mi też nie. Albo zadbacie o Wasze wspólne dobro jakim jest Klub, albo jest to ostatnie pół roku funkcjonowania Agresora. Amen.
Sens istnienia Agresora jest, regularnie 2-3 stoliki w sali głównej do tego prawie cotygodniowa ekipa od Battlestara. Czasami przychodzi więcej osób, może jest to niewiele z czasami, kiedy trzy sale były w miarę zapełnione, ale porównując choćby z poniedziałkową Chwilą, jest w miarę podobnie.Trutu pisze:Od pewnego czasu zastanawiam się czy Agresor ma jeszcze sens. Gracze sądzą, że Agresor jest i będzie, nawet jeśli będzie przychodzić kilka osób. A to tak nie działa. Przez brak frekwencji tracimy sale (519 od tego semestru) co zmniejsza nasz komfort. Tracimy prestiż. I siłę przebicia. O zasuwaniu przy podtrzymywaniu rezerwacji na sale z których nie korzystacie nawet nie chce mi się pisać. Wiele osób w piątki i weekendy gra w innych miejscach zamiast promować Agresora i przyprowadzić nowych graczy. Skoro w Warszawie pojawiło się tak dużo lokalizacji wg Was atrakcyjniejszych od Politechniki to nie bardzo widzę przyszłość Klubu. Agresor istnieje dzięki Wam. Jest odpowiedzią na Wasze potrzeby, fascynacje grami i pasję. Jak Wam nie zależy - to mi też nie. Albo zadbacie o Wasze wspólne dobro jakim jest Klub, albo jest to ostatnie pół roku funkcjonowania Agresora. Amen.MichalStajszczak pisze:"Frekwencyjnie" Agresor niestety podupada. Wczoraj przez salę eurogrową przewinęło się tylko 8 osób, z tego 6 grających. Ale za to poziom negatywnej interakcji nawet w tak mało konfliktowej grze jak Puerto Rico był niezmiernie wysoki.jax pisze:Wbrew pozorom w piątki w Agresorze coś się jeszcze dzieje Choć coraz mniej.
To jest trochę paradoksalna sytuacja. Czasami więcej osób przychodzi na spotkania monsoonowe niż w piątek do Agresora. A wydawało by się, że Monsoon jest przeznaczony tylko dla znacznie węższego grona osób - autorów i "masochistów"stalker pisze:Do Monsoona, którego byt w środy jest uzależniony od działania piątków (albo tak mi się tylko wydaje), stałe przyjchodzą nowi ludzie.
Niestety do Agresora chyba ostatnio nie. A ponieważ z różnych względów wykruszyło się grono stałych bywalców, liczba osób na spotkaniach systematycznie od pewnego czasu maleje. Zaczyna też działać przez to efekt "sprzężenia zwrotnego". Kiedyś, jeszcze dwa-trzy lata temu, można było przyjść o dowolnej porze w godzinach 17-20 i nie zdarzało się czekać dłużej niż 15 minut na rozpoczęcie jakiejś gry. A teraz, jak ktoś źle trafi z porą przyjścia (jak np. Geko dwa tygodnie temu), to może bezskutecznie czekać na tyle długo, żeby się zniechęcić. Co ciekawe, ostatnio przychodzi chyba więcej weteranów, którzy są w Agresorze od samego początku, a wcześniej grywali np. na Smolnej niż osób, które w Agresorze pojawiły się dwa-trzy lata temu, m.in. dzięki reklamie, jakie spotkaniom piątkowym zrobił Kocioł. Nie wiem, czy jest szansa na reaktywację Kotła, a jeżeli nie, to może spróbować rozreklamować Agresora np. podczas "Planszówek na Narodowym"?stalker pisze:Do Monsoona (...) stale przychodzą nowi ludzie.
Ano właśnie. Ja do Agresora zacząłem zaglądać dopiero w połowie zeszłego roku, i niestety bardzo często spędzałem sporo czasu czekając (godzina przyjścia ok 18-18.30) co mnie mocno zniechęciło, zwłaszcza biorąc pod uwagę że posiedzenie kończy się po 21. Wczoraj pojawiłem się tylko dlatego że straciłem chwilowo inną miejscówkę piątkową.MichalStajszczak pisze:Niestety do Agresora chyba ostatnio nie. A ponieważ z różnych względów wykruszyło się grono stałych bywalców, liczba osób na spotkaniach systematycznie od pewnego czasu maleje. Zaczyna też działać przez to efekt "sprzężenia zwrotnego". Kiedyś, jeszcze dwa-trzy lata temu, można było przyjść o dowolnej porze w godzinach 17-20 i nie zdarzało się czekać dłużej niż 15 minut na rozpoczęcie jakiejś gry. A teraz, jak ktoś źle trafi z porą przyjścia (jak np. Geko dwa tygodnie temu), to może bezskutecznie czekać na tyle długo, żeby się zniechęcić. Co ciekawe, ostatnio przychodzi chyba więcej weteranów, którzy są w Agresorze od samego początku, a wcześniej grywali np. na Smolnej niż osób, które w Agresorze pojawiły się dwa-trzy lata temu, m.in. dzięki reklamie, jakie spotkaniom piątkowym zrobił Kocioł. Nie wiem, czy jest szansa na reaktywację Kotła, a jeżeli nie, to może spróbować rozreklamować Agresora np. podczas "Planszówek na Narodowym"?