[Warszawa] OKO

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
dasilwa
Posty: 1128
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:33
Lokalizacja: Stolica
Been thanked: 1 time

Post autor: dasilwa »

Franek Strzała pisze: Dasilwa lepiej nic nie pisac juz na ten temat!
Mam podejrzenie ze ktos z moderatorow jest z AWB :)
Masz rację. Teraz dopiero skojarzyłem że Szymon ostatnio jak go widziałem w OKU podejrzanie się zachowywał :wink:
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

dasilwa pisze: Masz rację. Teraz dopiero skojarzyłem że Szymon ostatnio jak go widziałem w OKU podejrzanie się zachowywał :wink:
Szymon? Kolega Twój, czy co? Mówi się: Pan Funkcjonariusz Dębski! :twisted:

A wracając do rzeczywistości, to prawdopodobnie nie będę mógł się jutro pojawić w OKO. Pa, pa, Periklesie :( (Draco, dzięki za przyniesienie). Bawcie się dobrze!
Ostatnio zmieniony 05 paź 2007, 00:10 przez Geko, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Franek Strzała
Posty: 353
Rejestracja: 06 lip 2007, 21:40
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Franek Strzała »

Geko pisze:Szymon? Kolega Twój, czy co? Mówi się: Pan Funkcjonariusz Dębski! :twisted:
ja to sie bede teraz bal grac bo jak wygram z Panem Funkcjonariuszem to moge wylodowac na dolku:)
pozdrawiam
Franek

Mój Harem!!!
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

dasilwa pisze: Bez przesady Szymon, rozumiem jakby to była na poważnie dyskusja ale chłopaki sobie żartują. Moderatorzy ostatnio za często używają swojej władzy i dosyć pochopnie ucinają dyskusje lub po prostu kasują posty. Myślałem że to są metody ale na innym znanym nam forum.
Totez jak widac nie kasuje po cichu naduzywajac wladzy tylko sygnalizuje swoje obiekcje co do tematyki zartow etc.
No, ale jesli tylko mi to przeszkadza to w takim razie to tylko moj problem.

Ale oczywiscie nicki wichrzycieli sobie zanotowalem w kapowniku...;-)

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Polaros
Posty: 595
Rejestracja: 23 sie 2006, 15:52
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Polaros »

Zapakowałem do bagażnika Loopin' Louie - jej uproszczona wersja znana jest pod nazwą Duel in the Dark ( który notabene zdobył sporą popularność w Oku) . Ogólny rys gry - gra dla max 4 graczy wcielających się w dowódców obrony przeciwlotniczej odpierając naloty włoskiego lotnictwa. Dosyć skomplikowane zasady lecz po dwóch rundach wszystko powinno być jasne, dodatkowym atutem jest mała losowość i wysokie replayability.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2007, 09:35 przez Polaros, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Mam ze soba Przez Pustynie, Goa i Ballon's Cup.

Pisze sie na walke z wloskimi lotnikami, Mystery of the Abbey i Konkurencje. Jesli nikt nie przyniesie Manili to wolne moce przerobowe przeznacze na gre, ktora przyniesie najladniejsza dziewczyna ;-).

W sumie w zwiazku z promocja chetnie zagralbym tez w Siene...
Powinienem byc ok 18.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
mefiug
Posty: 398
Rejestracja: 02 mar 2007, 11:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mefiug »

Polaros pisze:Zapakowałem do bagażnika Loopin' Louie - jej uproszczona wersja znana jest pod nazwą Duel in the Dark ( który notabene zdobył sporą popularność w Oku) lecz LL jest bardziej skomplikowany. Ogólny rys gry - gra dla max 4 graczy wcielających się w dowódców obrony przeciwlotniczej odpierając naloty włoskiego lotnictwa. Dosyć skomplikowane zasady lecz po dwóch rundach wszystko powinno być jasne, dodatkowym atutem jest mała losowość i wysokie replayability.

Zaklepuje sobie miejsce przy LL mam nadzieje ze załapie
Czy pojawia sie dzis inne równie ciezkie gry strategiczne i ekonomiczne??
mam dzis wielka ochote zmeczyc moja głowe takimi tytułami :twisted:
Awatar użytkownika
mefiug
Posty: 398
Rejestracja: 02 mar 2007, 11:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mefiug »

Don Simon pisze:Mam ze soba Przez Pustynie, Goa i Ballon's Cup.

Pisze sie na walke z wloskimi lotnikami, Mystery of the Abbey i Konkurencje. Jesli nikt nie przyniesie Manili to wolne moce przerobowe przeznacze na gre, ktora przyniesie najladniejsza dziewczyna ;-).

W sumie w zwiazku z promocja chetnie zagralbym tez w Siene...
Powinienem byc ok 18.

Pozdrawiam
Szymon
Siena juz sie skonczyła w promocji
ja mam sporo gier ze soba ale nie bede ich tachał na góre jak ktos bedzie chcial to wtedy zejde do samochodu
generalnie mam z 80% mojej kolekcji bo pozniej jade na dalsze granie :]
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Dzis posiadam w plecaku:
Wysokie Napiecie - z gigi bedziemy po 16:00 i bedziemy szukac chetnych do tej gry
---poza tym lajtowo:
FBI - na prosbe draco
Condottiere - chetnie sprobuje tym razem wariantu z blefowaniem

Jestem otwarty na Mafie, LL, T&T z dodatkiem oraz inne propozycje w zaleznosci od chwilowego impulsu.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

jax pisze:Dzis posiadam w plecaku:
Wysokie Napiecie - z gigi bedziemy po 16:00 i bedziemy szukac chetnych do tej gry
Jeszcze chyba nigdy nie udalo mi sie w to z Toba zagrac...I tym razem tez bedzie podobnie. Ale moze kiedys sie uda ;-).

W Mafie tez chetnie sprobuje.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Polaros pisze:Zapakowałem do bagażnika Loopin' Louie - jej uproszczona wersja znana jest pod nazwą Duel in the Dark
Czy chodzi o tę grę? :shock: :wink:
http://www.boardgamegeek.com/game/327

Upierałbym się, że Duel in the Dark jest bardziej skomplikowany. :)
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Andy pisze:Czy chodzi o tę grę? :shock: :wink:
http://www.boardgamegeek.com/game/327

Upierałbym się, że Duel in the Dark jest bardziej skomplikowany. :)
I po co sie upierac, skoro wszyscy wiedza, ze nie masz racji?

Pozdrawiam
Szymon

;-)
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
mefiug
Posty: 398
Rejestracja: 02 mar 2007, 11:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mefiug »

Jasne ze lepszy jest Loopin' Louie
1. mozna grac az w 4 osoby
2. ma minimalny czas oczekiwania na swoj ruch ( mozna by sie pokusic o stwierdzenie ze jest bez turowa)
3. wymaga nietylko dlugo falowego planowania kiedy jak mocno uderzyc ale i przewidywania co zrobia przeciwnicy
4. wyrabia charakter
5. wzmacnia odporność psychiczna
6. całkowicie odrywa od rzeczywistości gwarantujac niezapomniane przeżycia

To tylko nieliczne zalety tej doskonałej gry
Jak widać bije ona o wiele głów DitD który w porównaniu z nia jest nudny i mało emocjonujący :twisted:
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Post autor: MichalStajszczak »

Andy napisał:
Upierałbym się, że Duel in the Dark jest bardziej skomplikowany.
Jak nie grałeś w Louping Louie, to jak możesz porównywać, a co dopiero się upierać?
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Biorę ze sobą Konkurencję i Mystery of the Abbey (plus mnóstwo gratów) - tak jak obiecałem. Będę gdzieś tak ok. 17:00.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Lim-Dul pisze:Biorę ze sobą Konkurencję i Mystery of the Abbey (plus mnóstwo gratów) - tak jak obiecałem. Będę gdzieś tak ok. 17:00.
To z obiema grami poczekaj prosze na mnie...

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

MichalStajszczak pisze:Andy napisał:
Upierałbym się, że Duel in the Dark jest bardziej skomplikowany.
Jak nie grałeś w Louping Louie, to jak możesz porównywać, a co dopiero się upierać?
A skąd wiesz, że nie grałem? :wink:
Poza tym napisałem, że upierałbym się, a nie że się upieram. :)
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Wilk »

Na dzisiejszym spotkaniu poznalem (wlasciwiej byloby - zaczalem poznawac) Here I Stand . Gralismy w skladzie Leo - papiestwo, Leszek - Francja, Franek Strzala - Anglia, Kamil - Habsburgowie (wlasciwie to sam Karol V ;) ), Saise - protestanci i nizej podpisany jako Turcja. Coz, gra niewatpliwie ujmuje konstrukcyjnym rozmachem, mnogoscia aspektow, opcji i interakcji, jak rowniez tym, ze mechanika wcale nie jest przekomplikowana mimo stosunkowo duzej ilosci przepisow i monstrualnej instrukcji(zreszta ostatnio bardzo mnie interesuja systemy typu CDG). Nie moge jednak oprzec sie wrazeniu swoistej dziwacznosci (moze to kwestia tego ze tak sie partia ulozyla, kart, rzutow, jak rowniez tego ze wieksza czesc ekipy dopiero debiutowala w tej grze), o czym nieco pozniej. Gralismy krotszy i podobno bardziej agresywny scenariusz zaczynajacy sie w roku 1532 czyli, jak powiedzieliby Osmanowie, - 938-39 hidzry. ;)
Zmagania zaczely sie od impasu na froncie wegierskim - najpierw zalamalo sie prowadzone przez polaczone armie Sulejmana Wspanialego i Ibrahima Paszy oblezenie Wiednia, ale pozniej, wycofujac sie, tureccy wodzowie przyjeli bitwe i zadali porazke scigajacej ich armii habsburskiej, co pozwolilo Turcji zachowac stan posiadania na Wegrzech. To, jak sie okazalo na dlugo ustalilo granice miedzy obydwoma krajami, gdyz po krotkiej wojnie i kilku udanych atakach korsarzy Khayr al-Dina Barbarossy na Gibraltar wrocono do status quo ante.
W miedzyczasie Europa Zachodnia wrzala od fermentu religijnego, protestanci byli o wlos od calkowitej dominacji religijnej (tu glossa - Saise nie wygral juz w pierwszym rozgrywanym etapie li i jedynie dlatego, ze na bodaj 6 rzutow jakas potworna iloscia kosci nie wyrzucil ani jednej szostki). Na reszte mocarstw padl blady strach i rychlo zawiazala sie dosc egzotyczna koalicja antyprotestancka z przymierzem habsbursko - tureckim. To wlasnie te panstwa zadaly dotkliwe ciosy stanowi posiadania protestantow - Habsburgowie opanowali Wirtemberge, a Turcy poludniowe Niemcy z Augsburgiem (pretekstu do interwencji dostarczyl im protestancki prozelityzm i sianie niepokojow na zachodnich rubiezach dar al-islam ;) ) - luteranie stracili ipso facto dwie kolebki swojej konfesji i juz do konca gry nie odzyskali dawnego znaczenia, zwlaszcza ze papiescy polemisci i kaznodzieje, ani tez Francuzi rowniez nie zasypiali gruszek w popiele. Tu nadszedl jeden z przelomowych momentow gry, mianowicie po burzliwych negocjacjach naturalni, zdawaloby sie wrogowie, Habsburgowie i Turcy zdecydowali sie kontynuowac alians i zwrocic sie tym razem przeciwko Francuzom. (Karola V kosztowalo to ekskomunike). Zadecydowal fakt, ze Turcy de facto mimo relatywnie silnych armii i flot nie byli w stanie pokonac wzbogaconych na koloniach Habsburgow, a w kazdym razie nie szybko i taka, potencjalnie bardzo krwawa z obu stron wojna (przy czym Habsburgowie dysponowali wiekszymi rezerwami) niekoniecznie wiazala sie z profitami. Gdy trzeba bylo przerwac gre z powodu poznej pory, wojska tureckie przewazajacymi silami oblegaly francuski wtedy Mediolan (do szturmu, ktory, w razie powodzenia, dalby im drugie miejsce, juz nie doszlo), zas w dalszej kolejnosci (o ile Habsburg by wczesniej nie wygral) Osmanowie planowali uderzyc na posiadlosci papieskie - zarowno papiez jak i Francuzi stanowili w tamtej sytuacji latwiejsze cele niz Habsburgowie.

Ogolnie podobalo mi sie bardzo (relacja z oczywistych wzgledow mocno turkocentryczna ;) ), ale zastanawia mnie doza losowosci w grze - Saise slusznie zauwazal ze nie wygral li i jedynie przez slepy traf (do losowosci zwiazanej z kartami juz sie nie doczepiam bo to wszak inherentna cecha systemow CDG). Ponadto zastanawia mnie co by bylo, gdybym po pokonaniu protestanta wrocil do wojny z Habsburgami - im dluzej nad tym mysle, tym bardziej mi sie wydaje, ze juz wtedy krew dzielnych janczarow i spahisow posluzylaby do tego, bo radykalnie opoznic lub uniemozliwic zwyciestwo cesarstwu, ale Turcja tez chyba by nie zwyciezyla i wykrwawialaby sie glownie dla innych. Odrebna kwestia jest to, co by bylo, gdybym nie wzial udzialu w krojeniu protestantow, tylko np. wtargnal do posiadlosci zajetego na drugim froncie Habsburga.
Mysle, ze gre w nieco dziwny sposob "ustawil" brak sukcesu ktorejkolwiek ze stron w Austrii i na Wegrzech na poczatku rozgrywki. Gdyby Turcja lub cesarstwo wygralo te kampanie, nikt nie mialby motywacji do zawierania pokoju i calosc potoczylaby sie zupelnie inaczej.
Wszystkim dziekuje bardzo za gre, w tym szczegolnie Leo i Kamilowi za wyjasnienia zasad. Nie musze chyba dodawac, ze jestem jak najbardziej chetny na nastepne rozgrywki w Here I Stand, jako ze mam poczucie, ze gre dopiero "liznalem". ;)
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 2 times

Post autor: melee »

Mój wieczór w OKO jeszcze nigdy nie był tak.. lekki :)

na początku partia w Mall of Horror, ale strasznie pokpiłem sprawę i odpadłem w 3 rundzie (zjedzony). Myliły mi się numery pomieszczeń, przeciwnicy, kolory - koszmar! O grze się nie wypowiem, po 3 rundach chyba nie powinienem zabierać głosu.

Później oczywiście Loopin' Louie :D zwariowany pilot i walka z kurczakami, rozegraliśmy w różnym składzie około 10 partii. W tym jedna "na dwie ręce" z Mefiugiem. Po pewnym czasie oczywiście nuży, ale wystarczy odejść na 3 minuty i znów chce się latać ;)

Później zabrzmiały dzwony na jutrznię, czym prędzej pospieszyliśmy do kaplicy. Tam dowiedzieliśmy się o śmierci jednego z braci. Każdy z obecnych postanowił rozpocząć własne śledztwo :) Mystery of the Abbey sprawiło mi niezłą frajdę. Wszyscy poza bratem Lim-Dulem graliśmy po raz pierwszy. Wydawało mi się jednak, że gra będzie bardziej... dedukcyjna ;) W rzeczywistości jest leciutka, trzeba dbać jedynie o duży przepływ kart (czasami chciałoby się zachować jakąś kartę, ale nie bardzo jest możliwość). Jeśli damy się ponieść klimatowi gry i zabawie w mnichów - nie zawiedziemy się. Jeden z braci sprytną kartą odebrał mi zwycięstwo :) (zajął pole position akurat w mojej rundzie gdy miałem gnać do Parlatorium). Ale mogłem wygrać dość szybko, bo od początku podejrzewałem brata Berengara, ta postać była przecież w Imieniu Róży :D I też była gruba!

Później kilka partii w Blefa, w jednej z nich straciłem 5 kości w pierwszym zakładzie ;)

Na koniec wielka partia Mafii, w której pobiliśmy rekord świata w ilości graczy - około 15 osób. Oczywiście odpadłem pierwszy po akcji specjalnego agenta Jaxa, choć rzecz jasna byłem policjantem. Agent pożył niewiele dłużej. Później męska intuicja Draco doprowadziła do wygranej mafii i pogrążyła miasto w chaosie i bezprawiu.

Ale już wiem, że za tydzień wracam do cięższych tytułów.
Awatar użytkownika
Polaros
Posty: 595
Rejestracja: 23 sie 2006, 15:52
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Polaros »

Niestety nie załapałem sie na HiS wiec rozłożyłem jednorazowy hit Loopin' Louie który właściwie do 21 nie schodził ze stołu. Przyniosłem go trochę na przekór żeby zobaczyć reakcje ludzi w klubie. Część przyjęła go z entuzjazmem ale jednak spora grupa patrzyła na to z lekką pogardą :) czyli jednak podział na graczy grających właściwie 4 fun we wszystko i w graczy którzy co każdy piątek muszą wypalić swoje zwoje mózgowe podczas gry.
Po kilku rozgrywkach w LL przesiadłem się Bootleggers
. Handel wódą w czasach prohibicji to jest to. Produkujemy wódę w gorzelniach, rozwozimy je do restauracji w których siedzą nasze chłopaki z tommygunami albo płaszczymy się na kolanach przed innymi żeby kupili od nas wódę. Uczciwie powiem że gra mnie nie porwała ale wynikało to moim zdaniem z dwóch rzeczy na 6 graczy 5 było początkującymi to raz a dwa gra wymaga specyficznej ekipy bo żeby naprawdę wczuć sie w klimat trzeba oszukiwać grozić palić bić i mordować :) a my graliśmy jak grzeczne chłopaki i dziewczyny ;) z sąsiedztwa.
Najlepsza dialog z rozgrywki:
Wafel - zapłać mi 12 tys albo wysadzę ci twój transport..
Szantażowany współgracz - myśli myśli No to wysadzaj
Wafel - no dobra daj chociaż 4 tys ;)

Chętnie do tego tytułu wrócę.
Potem klasyczny Blef i powrót do domu.

Czy są chętni na przysły tydzień na rozgrywkę w GoT ??
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

Polaros pisze:rozłożyłem jednorazowy hit Loopin' Louie który właściwie do 21 nie schodził ze stołu.
I jak, okazał się dużo trudniejszy niż Duel in the Dark? :wink:
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Wilk »

Polaros pisze: Najlepsza dialog z rozgrywki:
Wafel - zapłać mi 12 tys albo wysadzę ci twój transport..
Szantażowany współgracz - myśli myśli No to wysadzaj
Wafel - no dobra daj chociaż 4 tys ;)
LOL, toz to jak z jednego z moich ulubionych filmow - "Big Lebowskiego":

- Dawajcie milion dolarow!
- Nie mamy.
- To dawajcie wszystko, co macie w kieszeniach i jestesmy kwita...

Ja natomiast musze ponownie wyrazic ubolewanie, ze zasady HISa nie przewiduja wypracowanej przeze mnie koncepcji przejscia Henryka VIII na islam - moglby miec naraz do czterech zon, co pozwoliloby Anglii rozwiazac znaczna czesc trapiacych ja w grze problemow, zas sama konwersja pozwolilaby na automatyczne przymierze z Turcja i zlapanie calej Europy w potworne kleszcze. :twisted:
Awatar użytkownika
Sztefan
Posty: 1690
Rejestracja: 01 wrz 2006, 17:18
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3 times

Post autor: Sztefan »

Chyba czas rzucić pracę - znowu byłem dopiero koło 17. Na szczęście akurat wałęsali się Ja_n z Bazikiem. Zastanawialismy się chwile, czy tylko patrzeć jak inni grają, czy jednak w coś zagrać. Zdecydowalismy się na drugą opcje :)

Thurn und Thaxies + Kurier der Fuerstin (dodatek ze Spielboxa)

Dodatek dodaje listy przewozowe (po jednym na miasto) i kuriera. Gracz, który jako pierwszy postawi w danym mieście domek zbiera list przewozowy (na początku gry drugi gracz ma od razu jeden, trzeci dwa, czwarty trzy). Normalnie możemy raz na ture skorzystać z pomocy jednej postaci, płacąc dwa listy przewozowe możemy uzyć pomocy następnej postaci (ale tylko jednej raz na turę, maksymalnie możemy wszystkich czterech).

Kuriera zdobywamy gdy zamykamy trasę nie biorąc powozu (czy to bo mamy za mało miast w trasie, czy to z powodu dobrowolnego zrezygnowania z powozu). Mając kuriera na początku naszej rundy możemy wykupywac pomoc dodatkowych postaci już za jeden list przewozowy. Poza tym na koniec gry kurier jest wart 1 PZ (listy przewozowe są bezwartościowe).

W naszej partii od początku gry ostro walczylismy o kuriera. Początkowo zmieniał właściciela co chwilę. Potem trochę się skupiliśmy na "normalnej" grze. Ja miałem kuriera chyba najdłużej, ale nie umiałem go dobrze wykorzystać (chciałem od razu przyatakować, nie chciałem marnować na dociąganie kart, które niezbyt mi pasowały). Ogólnie o zwycięzstwo walczyli Ja_n z Bazikiem, ja byłem tylko statysta :) Kurier powoduje, że gra raczej nie skończy się zdobyciem siódemkowego powozu. Listy przewozowe i kurier mogą mocno pomóc, ale trzeba z nich korzystać :)

Loopin` Louie

Dlaczego nie zagrałem w to na Pionku? :) Gra w stylu Małpek, czy Żabek. Była by dobra na Warsaw Open :) Mózgorzerność przytłacza. Chyba za tydzień zagrałbym jednak w lajtową odmianę - Duel in the Dark :wink:

Condottiere

Gra po drugiej partii podoba mi się już mniej. Widzę coraz mniej decyzji. Jak już spasujemy w pierwszej bitwie, to potem trzeba w końcu wejść do gry, by nie zostać jedynym graczem z kartami. Jak już zaczynamy walkę, to najczęściej opłaca się albo pasować na początku, albo walczyć do upadłego. Wtedy może zadecydować, kto ma lepsze karty.

Za losowe na cięższą pozycję, jakoś za mało klimatyczne na lekkiego chwilera. Jeszcze bym w to zagrał, ale już z mniejszą ochotą.

Notre Dame

Mefiug pokazał, że nowicjusze jednak mają szansę wygrać :)

Mafia

Teoretycznie graliśmy z w grę wydaną przez Grannę. Tylko, że z powodu dużej liczby mafijnych nowicjuszy zagraliśmy w wersję podstawową, czyli bez kart (które swoją drogą chyba nie zmieniają aż tak dużo, przynajmniej tak mi się zdaje). Do takiej Mafii nie ma sensu wydawać te 30zł. Na rolę i tak patrzymy tylko na początku gry i jak nas wyeliminują, lub gdy gra się skończy. Wystarczy zapisać rolę na zwykłej karteczce. Może za tydzień spróbujemy zagrać w wersję z kartami?

Jak za dobrych czasów na koniec szybki Blef.
Awatar użytkownika
Visar
Posty: 41
Rejestracja: 13 sie 2007, 19:23
Lokalizacja: Nowa Osuchowa
Been thanked: 2 times

Post autor: Visar »

W ostatni piątek udało mi się zagrać w:

Mall of Horror fajna gierka gdzie w dużym stopniu o przetrwaniu decyduje nie to czy wykombinujesz jak uniknąć zombie ile to jak wykombinować aby je nasycić innym graczem ;) Grałem w to pierwszy raz i może dlatego szczęściem do początkującego się uśmiechnęło i przetrwały mi do końca dwie postacie: dziewczyna i pan z pałką, razem 12 punktów. Dużo pomógł mi kolega w ostatniej rundzie rzucając aż 3 czwórki i zręcznie wrabiając resztę graczy w wizytę na parkingu :)

Bootleggers - handel alkoholem. Ciekawa gra, ale to była pierwsza moja rozgrywka i nie udało się chwycić klimatu. Gra rozgrywała się bardzo grzecznie z niewielką ilością przepychanek. Dzięki przejęciu jednego z klubu skończyłem na drugim miejscu. Gra wydaje się mieć potencjał przy czym wymaga zdecydowanie więcej udziału akcji dziejących się poza planszą (przekupywanie, tworzenie sojuszy i ich łamanie, itp.)

Bluff parę rundek, ale chyba żadnej nie udało się skończyć na pierwszym miejscu...

Mafia jako policjant dotrwałem prawie do końca ;) W każdym razie coś takiego jak "męska intuicja" nie istnieje :D

Mr. Jack ostatnie minuty spotkania i udało się rozegrać dwie partyjki, raz jako rozpruwacz, a raz wymiarem sprawiedliwości. Obie wygrane, co w dużej mierze zawdzięczam początkującemu przeciwnikowi.

Ogólnie wieczór udany, chociaż brakowało mi cięższych pozycji...

Czy byliby chętni gracze na Caylusa w następny piątek?
Awatar użytkownika
mefiug
Posty: 398
Rejestracja: 02 mar 2007, 11:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mefiug »

Sztefan pisze:
Notre Dame

Mefiug pokazał, że nowicjusze jednak mają szansę wygrać :)
Faktycznie poczatkowo myslalem ze pokpilem pierwsza runde i na koniec zeby ratowac sie przed szczurami ale dzieki karcie specjalnej przenioslem do szpitala za 3 znaczniki razem mialem 5 wiec do konca gry mialem skopoj ze szczurami
Pozniej znow bylem zalamany bo mialem mase kasy i nie bylo co z nia robic
a Jax mial juz pokazny stosik PZ
W ostatniej rundzie postanowilme wykorzystac pieniadze na katedre i nie udaloby mi sie wygrac gdyby michal i JAx nie przekazli mi swoich kart z Katedra, aż 3 razy w ostatniej rundzie wstawilem sie do katedry zdobywajac po 6 PZ plus jeszcze 6 na podsumowaniu i wygralem majac 60 PZ, doświadczony Jax bedacy prawie pewnym wygranej mial 54 a drugi nowicjusz Gigi 53
Gra jest bardzo dobra i ma spory potencjal chetnie jeszcze w nia zagram a w przyszłości moze i kupie ale naraziie mam inne plany :]


Condottiere jakos mnie nie porwalo i zgodze sie ze Sztefanem co do rozgrywki - juz nie mam ochoty w to grać - a z czytania instrukcji wygladalo ciekawiej - najbardziej rozczarowalo mnie to ze pierwsza bitwa czesto moze byc ostatnia w rundzie wiec nie warto czekac na lepsza prowincje

Visar pisze:
Czy byliby chętni gracze na Caylusa w następny piątek?
Ja chetnie zagram ale w 3-4 osoby to max jak dla mnie moge zabrac moj egzemplarz jesli potrzeba

Zagralbym tez w Reef Encounter, Yspahan, Hoity Toity, Lifeboats, Ligretto
Czy ktos moze przyniesc jaks z tych gier??
ODPOWIEDZ