Historyczna wojenna na kilka osób

[mig]

Historycznych gier wojennych na dwie osoby jest masa. Dużo gorzej z grami wieloosobowymi. Nawet jak się już jakaś trafi, to często tryb wieloosobowy jest przyszywany na siłę.
Z takich co na wiele osób super się sprawdzają mam Marię, Friedricha, Orła i Gwiazdę, 1775 Rebellion, 1812 Invasion of Canada, COINy...

Jeszcze coś fajnego można wyhaczyć? Generalnie wolałbym pozycje z niższym poziomem trudności (typu Friedrich czy 1775 Rebellion), ale mogą też być trudniejsze. Byle rozgrywka nie trwała wiekami (te 4-5 godzin, jak przy COINach, to raczej maksymalny pułap).
No i żeby były dostępne (więc Napoleon Triumph prosiłbym raczej nie polecać;).
Okres historyczny, czy skala są drugorzędne

będę wdzięczny za podpowiedzi

Edit: słabo dostępne tez w sumie mogą byc - najwyżej bede szukał używanych a, Sukcesorów mam rownież

[Andy]

Akurat Napoleon's Triumph jest grą dwuosobową z dodanym wariantem wieloosobowym.

Ja jak zwykle w takich przypadkach polecę The First World War Teda Raicera. Dobra na dwie osoby, bardzo dobra na trzy, świetna na cztery.

[mig]

Dzięki. O FWW zapomniałem. Mam, grałem - jakoś niespecjalnie mi do gustu przypadła :/

[Andy]

Szczerze mówiąc, gra stricte wojenna powinna wg mnie być dwu- lub jednoosobowa. Ująłbym to szerzej: każda gra jako rozrywkowy model konfliktu powinna być co najwyżej dwuosobowa - ale to już pewnie byłoby dla wielu zbyt jaskrawą prowokacją Niemniej gry wieloosobowe są dla mnie - mniej lub bardziej udanymi - dziwolągami lub eksperymentami.

That being said... Bardzo dobrze bawiłem się przy Here I Stand, czteroosobową rozgrywkę we wzmiankowaną The First World War uważam za jedno z najwspanialszych moich doświadczeń growych, wariant wieloosobowy Napoleon's Triumph wydaje mi się bardzo interesujący, choć nigdy tak w NT nie grałem ani nawet nie czytałem opisu takiej rozgrywki.

Te wyjątki nie zmieniają jednak mojego zasadniczego nastawienia, zwłaszcza w odniesieniu do gier historycznych/wojennych, które ze swej istoty są dla mnie są "dwustronne" (co nie musi znaczyć "dwuosobowe", bo mogą być solo). Przełamać ten pogląd mogą tylko ciekawe oddanie w grze:
elementów rywalizacji nakładających się na zasadniczą oś konfliktu (FWW),
struktury dowodzenia i jej funkcjonowania (NT),
nieostrego podziału więcej niż dwóch stron konfliktu (COIN-y, nadchodzący Churchill).

Pomijam rzecz jasna gry udające tylko konflikty historyczne, np. Condotierre, w którym bitwę toczyć może kilku dowódców na zasadzie wszyscy przeciw wszystkim.

Wracając do problemu postawionego w tym wątku. Niewykluczone, że ma tu zastosowanie wątpliwość Panny Młodej z Wesela: "To może i szukać szkoda"?

[Dellas]

A może Wallenstein czy Axis & Allies (wersja podstawowa, pacific, europa 1 wojna) ?

[Neoptolemos]

Jak Orzeł i Gwiazda Ci się podoba, polecę Hannibala Barkasa - ten sam autor, trochę łatwiejsza i krótsza, można grać do 5 osób.

Z tym, że obecnie trudno dostępna. Ja swój egzemplarz (z bólem serca) sprzedałem (i tak nie mam z kim grać w wojenne gry, Orzeł i Gwiazda też się kurzy... ), ale jak trafisz, to warto spróbować.

[mig]

@Andy
Byc moze masz rację. Ale u mnie dwuosobowki sprawdzają sie niezwykle rzadko. Wiec wole grać w słabszą wersje gry dwuosobowej niż nie grać wcale (oczywiscie pod warunkiem, że jest tylko słabsza a nie do bani;). Wiec jednak będę szukał dalej. Świetnych wojennych i historycznych dwuosobowek mam mnóstwo ale bardzo rzadko udaje mi sie w nie zagrać :/
Here I Stand mam. Mam od 4 lat -zbiera cały czas kurz na Polce, bo nie udało mi sie nigdy zebrać ekipy, ktora by gotowa była poświecić jednorazowo tyle czasu na granie.


@Dellas
Wallenstein na pewno nie-Shoguna lubię, ale to raczej nie jest gra wojenna a juz na pewno nie historyczna. Axis i Allies jakoś zawsze kojarzyło mi sie z rozbudowana wersja Ryzyka, ale w takim razie się przyjrzę bliżej.

@Neoptolemos
Moja skleroza sie pogłębia chyba, bo zapomniałem napisać, ze Hannibala Barkasa tez mam. Lubię i doceniam, ale do ideału mu sporo brakuje

Dzięki za pomoc ale proszę o jeszcze

[Zet]

Britannia się łapie na Twoje wymagania?

[mig]

Britannia się łapie na Twoje wymagania?

Wcześniej w ogóle nie brałem pod uwagę. Na pierwszy rzut oka nie powala, sporadyczne opinie na forum też nie zachęcają, ale przyjrzę się bliżej

[kwiatosz]

Britannie gralem ze 3 ra), ale ani razu nie udalo mi sie dokonczyc. Nie wiem czy to jakis pech byl, czy co, ale w czwartej albo piatej godzinie konca jeszcze nie bylo. Dziala w moim odczuciu tylko na 4 osoby, runda ma z 15 faz aktywacji. Generalnie dziala to tak, ze dostajesz naplywy nowych nacji, idziesz nimi do bitki i rzucasz tam koscmi. Zaleznie od rzutow dostaniesz mniej albo wiecej punktow, tylko niektore nacje maja dodatkowe bajery typu umocnienia

Gra raczej fajna do poznania historii, jednak po 3 grze juz wiesz, ze nic tam sie za bardzo nie zmieni. Walijczycy beda siedziec we trzech na brzegu wyspy, norsemeni wjada sila zmiatajaca innych - w przypadku gry konsolowej uzylbym okreslenia "oskryptowana" - i to mocno.

Ja tam jestem zadowolony ze zagralem, ale do kupna z czystym sumieniem nie polece.

[mig]

Britannie gralem ze 3 ra), ale ani razu nie udalo mi sie dokonczyc. Nie wiem czy to jakis pech byl, czy co, ale w czwartej albo piatej godzinie konca jeszcze nie bylo. Dziala w moim odczuciu tylko na 4 osoby, runda ma z 15 faz aktywacji. Generalnie dziala to tak, ze dostajesz naplywy nowych nacji, idziesz nimi do bitki i rzucasz tam koscmi. Zaleznie od rzutow dostaniesz mniej albo wiecej punktow, tylko niektore nacje maja dodatkowe bajery typu umocnienia

Gra raczej fajna do poznania historii, jednak po 3 grze juz wiesz, ze nic tam sie za bardzo nie zmieni. Walijczycy beda siedziec we trzech na brzegu wyspy, norsemeni wjada sila zmiatajaca innych - w przypadku gry konsolowej uzylbym okreslenia "oskryptowana" - i to mocno.

Ja tam jestem zadowolony ze zagralem, ale do kupna z czystym sumieniem nie polece.

Czyli pewnie jednak odpuszczę. Spędzić tyle czasu nad nudną grą, to nie wytrzymam

[clown]

Ostatnio ogrywam "1714: Case of the Catalans". Bardzo ciekawa hybryda a la Wallace osadzona w czasie wojny o sukcesję hiszpańską:
https://boardgamegeek.com/boardgame/146 ... e-catalans
Najciekawszym "patentem" w tej grze jest to, że gracze wcielają się w role koalicji walczącej z Burbonami i ich sojusznikami i rywalizują między sobą, co powoduje, że pokonanie Burbonów często nie leży np. w interesie danego gracza. Gracze kierują również poczynaniami Burbonów dzięki kartom, które przedstawiają np. ważniejsze bitwy tej wojny. Ostateczny zwycięzca to nie ten, który pokona Burbonów, ale ten, kto zgarnie najwięcej koncesji i zrealizuje ukryte cele (3 z 8 możliwych, losowanych przed rozgrywką). Punktowane są także określone pola. Warunki zwycięstwa nieco zmieniają się w zależności od tego, czy pokonamy Burbonów, czy upadnie oblegana Barcelona, która symbolizuje zwycięstwo Burbonów.
Gra jest w miarę szybka (2 godziny, jeśli nie gramy z graczami dotkniętymi AP) i wydaje mi się, że całkiem nieźle się skaluje (2-5 graczy).

[mig]

Ostatnio ogrywam "1714: Case of the Catalans". Bardzo ciekawa hybryda a la Wallace osadzona w czasie wojny o sukcesję hiszpańską:
https://boardgamegeek.com/boardgame/146 ... e-catalans
Najciekawszym "patentem" w tej grze jest to, że gracze wcielają się w role koalicji walczącej z Burbonami i ich sojusznikami i rywalizują między sobą, co powoduje, że pokonanie Burbonów często nie leży np. w interesie danego gracza. Gracze kierują również poczynaniami Burbonów dzięki kartom, które przedstawiają np. ważniejsze bitwy tej wojny. Ostateczny zwycięzca to nie ten, który pokona Burbonów, ale ten, kto zgarnie najwięcej koncesji i zrealizuje ukryte cele (3 z 8 możliwych, losowanych przed rozgrywką). Punktowane są także określone pola. Warunki zwycięstwa nieco zmieniają się w zależności od tego, czy pokonamy Burbonów, czy upadnie oblegana Barcelona, która symbolizuje zwycięstwo Burbonów.
Gra jest w miarę szybka (2 godziny, jeśli nie gramy z graczami dotkniętymi AP) i wydaje mi się, że całkiem nieźle się skaluje (2-5 graczy).

Dzięki!
Wydaje się skrojone idealnie - hybryda a la Wallace to całkiem niezła rekomendacja Czas gry i skalowanie jeszcze lepsza. Wprawdzie tematyka specjalnie mnie do tej pory nie porywała, ale chętnie poznam te wydarzenia I jeszcze widzę, że jest dostępna u nas, więc lepiej być nie mogło

Proszę o kolejne

[skiper_83]

Jeśli może myć coś trudniejszego, to kup Angolę. Jest bardziej "wojenna" niż COINy, według mnie lepsza. Jeśli ma być coś "hybrydowego", to zdecydowanie Struggle of Empires

[mig]

Jeśli może myć coś trudniejszego, to kup Angolę. Jest bardziej "wojenna" niż COINy, według mnie lepsza. Jeśli ma być coś "hybrydowego", to zdecydowanie Struggle of Empires

A o którą Angolę chodzi? Bardzo mnie kręcą mniej znane konflikty, wiec zabrzmiało bardzo interesująco
Struggle of Empire mam, ale jakoś nigdy jej nie traktowałem jak "historycznej wojennej":)

[clown]

O tę:
https://www.boardgamegeek.com/boardgame/4688/angola
Nie powiedziałbym, że jest lepsza od COIN'ów, ale jest na pewno inna. Ponadto jest grą 2vs2, bo dwie frakcje wspierają się wzajemnie. Można więc zagrać w dwie osoby, można i w cztery.

[mig]

Wg BGG rozgrywka trwa 8 godzin. Faktycznie tak jest?
Szkoda też, że plansza jest taka słaba (w sensie, że nie na kartonie). Za tę cenę to trochę razi. Ale jeśli by gra była naprawdę dobra, to nie jest to jakaś wielka przeszkoda. Wszystko inne wygląda nieźle

A jeszcze jakieś propozycje? Z większej oferty lepiej się wybiera, no i zawsze można kupić kilka

[skiper_83]

Co do czasu potrzebnego na rozgrywkę, to myśmy w klubie u Leszka uwinęli się w niecałe 6h, łącznie z tłumaczeniem. Nie wiem jak tam Szczecin, może coś dłużej

[clown]

Szczecin grał dłużej, bo miałem trzech "świeżaków", którym musiałem tłumaczyć zasady. Te nie są jakieś trudne, czy źle napisane, ale gracze byli bardziej przyzwyczajeni do innego typu mechaniki. 8 godzin to moim zdaniem górna granica.
Fakt, że w kwestii stosunku jakości komponentów do ceny to nie jest GMT, natomiast nie ma co demonizować, bo przyjemność z gry jest duża. Ja na pewno jeszcze kiedyś chętnie w nią zagram.