Filary Ziemi / The Pillars of the Earth (Michael Rieneck, Stefan Stadler)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Akurat Filary są raczej niegrywalne w 4 osoby.silver pisze:Mam nadzieję że będzie grywalna na 2 osoby w takim stopniu jak wersja podstawowa.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Nie zgodzę się, jest bardziej wymagająca wtedy niż rozgrywka w 2 osoby.Geko pisze:
Akurat Filary są raczej niegrywalne w 4 osoby.
Mam też takie pytanie, jak to jest z tymi odrzucanymi kartami na początku. One są odrzucane i pokazywane które odpadły czy nie ujawnia się ich?
Nie wiem jak to zostało zapisane w oryginalnej instrukcji, ale w wersji PL nie wynika żeby pokazać co odpadło, a wtedy ta zasada wydaje mi się bezsensowna.
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Karty wydarzeń na pewno są odrzucane bez patrzenia co odpadło. W przeciwnym wypadku zabawa nie miałaby sensu, zwłaszcza, że jest karta pozwalająca na podglądanie wydarzeń.
Co do rozgrywki w 4 osoby, to kwestia tego, co się lubi. Ja się raczej na taką rozgrywkę już nie dam namówić.
Co do rozgrywki w 4 osoby, to kwestia tego, co się lubi. Ja się raczej na taką rozgrywkę już nie dam namówić.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Ostatnio zastanawiałem się nad zakupem tej gry, jednakże stwierdziłem, że dla początkującego gracza na dwie osoby lepszym wyborem będzie Blue Moon City (poza tym wymieniało je tutaj dużo osób). Nie dlatego, że któraś gra byłaby lepsza, ale oglądając wideo na Board Games with Scotti czytając o zasadach doszedłem do wniosku, że powinienem nabyć je w takiej kolejności. Dużo tych elementów wszystkich i nie mogłem trochę połapać się w tych przydziałach, drewnie, kamieniu, piasku, stali... Najważniejsze dla mnie, żeby w gra była dobra na wiele, wiele partii, gdyż nie kupuję gier tak często. Widzę, że macie bardzo mieszane opinie (jak w większości przypadków )
Ja przychylę się do zdania Geko- w cztery osoby gra jest beznadziejna. Gra wcale nie staje się wtedy bardziej wymagająca, tylko po prostu bardziej chaotyczna, a chaos to coś, czego bardzo nie lubię w planszówkach. Moim zdaniem Filary najlepiej chodzą na trójkę.
Ale...
Już po 10 pratiach gra stała się dla mnie niesamowicie nudna. Staram się bronić przed wyciąganiem jej na stół i cierpliwie odmawiam, kiedy jest mi proponowana. Na początku myślałem- super, część wydarzeń się odrzuca, podobnie jak część przywilejów: gra będzie zawsze inna! Nieprawda, tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia i wpływu na samą rozgrywkę. Więc Gabrielu, definitywnie Blue Moon City to lepszy wybór- spędziłem przy tej grze baaaardzo dużo czasu i wciąż chcę jeszcze i jeszcze!
Ale...
Już po 10 pratiach gra stała się dla mnie niesamowicie nudna. Staram się bronić przed wyciąganiem jej na stół i cierpliwie odmawiam, kiedy jest mi proponowana. Na początku myślałem- super, część wydarzeń się odrzuca, podobnie jak część przywilejów: gra będzie zawsze inna! Nieprawda, tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia i wpływu na samą rozgrywkę. Więc Gabrielu, definitywnie Blue Moon City to lepszy wybór- spędziłem przy tej grze baaaardzo dużo czasu i wciąż chcę jeszcze i jeszcze!
Jeśli tak ją stosować jak to napisałeś to zasada nie ma sensu.Geko pisze:Karty wydarzeń na pewno są odrzucane bez patrzenia co odpadło. W przeciwnym wypadku zabawa nie miałaby sensu, zwłaszcza, że jest karta pozwalająca na podglądanie wydarzeń.
Co za różnica czy karty będą leżeć na stosie czy na boku i tak nie zostaną użyte i i tak nikt nie będzie ich oglądał.
Ellen wszak pozwala podglądnąć tylko pierwsze z góry wydarzenie a nie wszystkie.
Stosów nie tasuje się podczas gry, ani nic z nimi innego się nie robi.
Odrzucenie więc w ciemno 4 kart lub pozostawienie ich nie ma więc żadnego znaczenia.
Inaczej sprawa by się miała gdybyśmy odrzucane karty mogli zobaczyć, wtedy można mniej więcej zaplanować jakoś swoją strategię gry. Wiemy jakie karty mamy w stosie i czego się spodziewać. Gracz posiadający kartę Ellen ma ta dodatkową przewagę, że wie też, która karta zostanie zagrana w konkretnej kolejce.
Przede wszystkim gra w 2 osoby jest inna od tej w 3 i 4 , ale nie powiedziałbym, że partia w 4 osoby jest przez to gorsza. Ogranicza nam się strasznie pole manewru i trzeba szybko podejmować decyzję, czy zapłacić więcej i ustawić budowniczego czy jeszcze poczekać.Co do rozgrywki w 4 osoby, to kwestia tego, co się lubi. Ja się raczej na taką rozgrywkę już nie dam namówić.
Rozegrałem już grubo ponad 10 partii (większość w 2 osoby) i gra wcale mi się nie znudziła. w ręcz przeciwnie ciągle prowokuje do szukania nowych strategii.
Blue Moon też bardzo lubię, obie gry oceniam podobnie. Natomiast dla początkujących graczy poleciłbym jednak Filary. BM ze swoim wypłacaniem łusek, sprowadzaniem smoków, różnym działaniem kart jokerów może niedoświadczonemu graczowi wydać się znacznie bardziej skomplikowane niż postępowanie zgodnie z instrukcją wyłożoną nam na planszy w FZ.
Przyznam, ze nie wiem co jest skomplikowanego w rozdzielaniu surowców w FZ.
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Otóż to. Co ciekawe w BMC gra się bardzo przyjemnie i nawet jak się nie wygra, to człowiek się tym nie przejmuje. W FZ mam jakieś subiektywne poczucie "ciasnoty" - tylko 6 rund, każdy ruch bardzo ważny, dodatkowo czynnik losowy potrafi wiele zepsuć.steady pisze: Więc Gabrielu, definitywnie Blue Moon City to lepszy wybór- spędziłem przy tej grze baaaardzo dużo czasu i wciąż chcę jeszcze i jeszcze!
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Na pewno odrzucamy karty nie patrzac.
Filary Ziemii w 4 osob mi sie bardzo podobaja - jest troche losu, jest ciasno, ale w niczym nie umniejsza to przyjemnsci z gry. Przy mniejszej ilosci osob jest wg mnie troche za latwo, ale tez dobrze.
Pozdrawiam
Szymon
Filary Ziemii w 4 osob mi sie bardzo podobaja - jest troche losu, jest ciasno, ale w niczym nie umniejsza to przyjemnsci z gry. Przy mniejszej ilosci osob jest wg mnie troche za latwo, ale tez dobrze.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Przy grze w 5-6 osób do worka wrzuca się tylko po 2 budowniczych każdego gracza.
Pozostali trafiają na specjalną "listwę" na planszy dodatku. Osoba która jako pierwsza postawi swego budowniczego na planszy (nie liczą się Ci, którzy spasowali) tego trzeciego stawia na końcu - i postawi go jako ostatniego. I tak po kolei. Gracz który jako ostatni ustawi swojego pierwszego budowniczego - trzeciego zagra jako pierwszy.
Wbrew pozorom "ciasnota" na planszy z dodatkiem nie zmniejsza się.
Pojawiają się tam bowiem tylko 4 miejsca dla budowniczych, gdy przy 6 graczach dochodzi ich aż 6.
Dla mnie jedna z lepszych gier, wrażenia psuje tylko ograniczona ilość rzemieślników - w każdej kolejce są ci sami, teraz dzięki dodatkowi minimalnie się to zmienia (przy rozgrywce do 4 osób)
Pozostali trafiają na specjalną "listwę" na planszy dodatku. Osoba która jako pierwsza postawi swego budowniczego na planszy (nie liczą się Ci, którzy spasowali) tego trzeciego stawia na końcu - i postawi go jako ostatniego. I tak po kolei. Gracz który jako ostatni ustawi swojego pierwszego budowniczego - trzeciego zagra jako pierwszy.
Wbrew pozorom "ciasnota" na planszy z dodatkiem nie zmniejsza się.
Pojawiają się tam bowiem tylko 4 miejsca dla budowniczych, gdy przy 6 graczach dochodzi ich aż 6.
Dla mnie jedna z lepszych gier, wrażenia psuje tylko ograniczona ilość rzemieślników - w każdej kolejce są ci sami, teraz dzięki dodatkowi minimalnie się to zmienia (przy rozgrywce do 4 osób)
są ludzie którzy nie chcą połknąć bakcyla planszówek
takim trzeba wpychać go do gardła
takim trzeba wpychać go do gardła
Część kart jest pozytywna, a część negatywna. Jak odrzucamy karty w ciemno to nie wiemy, czy zdarzeń dobrych i złych będzie po równo, czy będzie na przykład znaczna przewaga jednego typu. Przez to nie jest jasne, czy warto stawiać budowniczego na polu chroniącym przed zdarzeniem (jeżeli ewentualna dodatkowa kostka nie jest nam aż tak potrzebna). Jak byśmy na przykład wiedzieli, że większość zdarzeń będzie dobrych, to by się nie opłacało i to mieksce było by raczej bezużyteczne. Poza tym Filary to nie Caylus, przez to mamy więcej losu w grze.Szept pisze: Jeśli tak ją stosować jak to napisałeś to zasada nie ma sensu.
Co za różnica czy karty będą leżeć na stosie czy na boku i tak nie zostaną użyte i i tak nikt nie będzie ich oglądał.
Ellen wszak pozwala podglądnąć tylko pierwsze z góry wydarzenie a nie wszystkie.
Stosów nie tasuje się podczas gry, ani nic z nimi innego się nie robi.
Odrzucenie więc w ciemno 4 kart lub pozostawienie ich nie ma więc żadnego znaczenia.
Dalej jednak nie widzę różnicy między pozostawieniem kart w stosie, a odrzuceniem ich w ciemno.
Z punktu widzenia gry to żadna różnica czy te 4 karty będą leżeć wraz z innymi na spodzie talii, czy w pudełku obok. Tak czy tak w żaden sposób nie będą wykorzystywane.
Wszak kiedy potasujemy stos to nie ma znaczenia gdzie są owe karty skoro i tak do nich nie dotrzemy w trakcie gry.
@ Sztefan - to o czym piszesz nie ma miejsca w przypadku kart ksiąg (pomijając oczywiście że w przypadku wydarzeń również jest to bez różnicy jak wyżej pisałem).
Nie próbowałem jeszcze grać z odkrytymi odrzuconymi kartami, ale tylko taki sposób wydaje mi się mieć sens jeśli chcemy stosować zasadę 'odrzucenia 4 kart'.
Z punktu widzenia gry to żadna różnica czy te 4 karty będą leżeć wraz z innymi na spodzie talii, czy w pudełku obok. Tak czy tak w żaden sposób nie będą wykorzystywane.
Wszak kiedy potasujemy stos to nie ma znaczenia gdzie są owe karty skoro i tak do nich nie dotrzemy w trakcie gry.
@ Sztefan - to o czym piszesz nie ma miejsca w przypadku kart ksiąg (pomijając oczywiście że w przypadku wydarzeń również jest to bez różnicy jak wyżej pisałem).
Nie próbowałem jeszcze grać z odkrytymi odrzuconymi kartami, ale tylko taki sposób wydaje mi się mieć sens jeśli chcemy stosować zasadę 'odrzucenia 4 kart'.
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Otóż to. Dlatego nie widzę sensu prowadzić na ten temat ożywionej dyskusji. Ja bym dla porządku odrzucił te 4 karty ale jak ktoś chce sobie zostawić cały stos to proszę bardzo.Szept pisze:Dalej jednak nie widzę różnicy między pozostawieniem kart w stosie, a odrzuceniem ich w ciemno.
Z punktu widzenia gry to żadna różnica czy te 4 karty będą leżeć wraz z innymi na spodzie talii, czy w pudełku obok. Tak czy tak w żaden sposób nie będą wykorzystywane.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- charlie brown
- Posty: 220
- Rejestracja: 01 kwie 2006, 16:59
- Been thanked: 1 time
Bo tak naprawdę nie ma różnicy.Dalej jednak nie widzę różnicy między pozostawieniem kart w stosie, a odrzuceniem ich w ciemno.
Chodzi o wygodę gry. Odrzucasz 4 karty, na stosie pozostaje 10, po pięciu turach stos się kończy i wiesz że musisz użyć 2 kart wydarzeń, charakterystycznych dla ostatniej tury.
Albo można zrobić tak: po odrzuceniu 4 kart na początku, 2 kończące karty wydarzeń można położyć na spodzie stosu i wtedy masz 12 kart (dokładnie na 6 tur).
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Co zreszta jest opisane w instrukcji jako sposob zgodny z zasadami.charlie brown pisze: Albo można zrobić tak: po odrzuceniu 4 kart na początku, 2 kończące karty wydarzeń można położyć na spodzie stosu i wtedy masz 12 kart (dokładnie na 6 tur).
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Hmm.. Ok ale w pergaminach ta zasada nie obowiązuje , tam nie ma specjalnych
Czyli wychodzi na to, że odrzucanie kart ksiąg służy tylko przypomnieniu o ostatnich specjalnych, a odrzucenie pergaminów niczemu nie służy.
Jak pisałem na początku nie byłem pewien czy to jakaś różnica w tłumaczeniach, czy taka nic niewnosząca zasada.
BTW ja ostatnie karty specjalne kładę pod ostatni element katedry żeby nie zapomnieć ich użyć.
Czyli wychodzi na to, że odrzucanie kart ksiąg służy tylko przypomnieniu o ostatnich specjalnych, a odrzucenie pergaminów niczemu nie służy.
Jak pisałem na początku nie byłem pewien czy to jakaś różnica w tłumaczeniach, czy taka nic niewnosząca zasada.
BTW ja ostatnie karty specjalne kładę pod ostatni element katedry żeby nie zapomnieć ich użyć.
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
W trakcie ostatniej rozgrywki doszło do pewnej polemiki - jak zachować się jeśli postawiło się budowniczego w siedzibie biskupa ? Czy gracz musi zadecydować o wyborze surowca lub ochrony przed odkryciem karty wydarzeń ? Albo może dowiedzieć się jakie jest wydarzenie i wtedy jeśli nie jest ono negatywne, dobiera sobie surowiec ?