Ayaram pisze:Zwyczajnie ukończone cele są zbyt proste do zepsucia, przez co wszystkie/niemal wszystkie gry kończyły się przewinięciem talii. Gdyby nie ten szkopuł, to AM byłby gatewayem idealnym, tym który cieszy i początkujących i wyjadaczy. I dalej mam dylemat, a kopii gry coraz mniej
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Nie zliczę, ile razy przewijał się ten argument na forum (i nie tylko). Mam w AM 72 zarejestrowane rozgrywki na BGG. Nie chce mi się liczyć wszystkich, ale na 10 ostatnich tylko 2 wygrał Vimes i, co więcej, żadna z pozostałych 8 nie skończyła się przewinięciem talii.
Nie. Jest. Prawdą. Że zawsze wygrywa Vimes (lub talia zostaje przewinięta). IMHO jednym z podstawowych błędów graczy, którzy tak twierdzą, jest zbyt defensywna postawa - skupianie się na utrudnianiu gry innym, zamiast działania na własną korzyść. Jeśli ma wygrać ktoś, kto gra za dwie tury - zrzucam odpowiedzialność na kogoś, kto gra turę po mnie. Tak, wiem, to ryzykowne, ale na tym polega sens tej gry! Bardzo często ludzie nie potrafią pojąć banalnej idei - jeśli skupiam się na tym, żeby nie wygrał nikt inny, to znaczy, że gram jako Vimes. Nawet jeśli go nie mam. To Vimes ma psuć szyki innym! A co jeśli go nie ma? Cóż, wtedy Vimes na pewno nie wygra...
AM to gra, w której czasem trzeba podjąć świadome ryzyko i pogodzić się z faktem, że ktoś inny może wygrać. Czasem ten ktoś wygra, i trudno. Ale czasem nie wygra (bo zablokuje go ktoś inny, bo blefował i ma inną postać), a wygram ja, bo grałem agresywnie na własny cel. To i jeszcze jedno - znajomość talii. Są pewne karty, które BARDZO pomagają osiągnąć poszczególne cele, ale najlepiej w połączeniu z innymi kartami. Trzeba je kisić na ręce i zagrać w odpowiednim momencie. Jeśli gram na przewagi, to nikt mnie nie będzie blokować, kiedy mi wciąż brakuje dwóch czy nawet jednej. Dlatego trzeba się przygotować (o ile to możliwe) na turę, w której zrobię np. 3 przewagi i liczyć, że innym nie uda się nic na to poradzić. BARDZO też wówczas pomagają karty typu Wallace Sonky czy Gaspode. Ludzie je czasem zużywają, nie mając żadnych przewag, bo boją się stracić jednego agenta. Błąd! Te karty też trzeba kisić na moment, kiedy te przewagi już mam i muszę je obronić.