![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Drugie co rzuciło się w oczy to zdecydowanie najbrzydsze rewersy kart jakie kiedykolwiek widziałem w grach, wliczając to wszystkie rewersy zwykłych kart do gry za 4 złote. Rozumiem, że takie a nie inne rewersy są po to, by bez koszulek wszystkie legendary ze sobą współgrały, ale jak dla mnie takie pierdy mają jednak wpływ na klimat, a tu nam alieny wychodzą z za niebieskiego pudełka ze znaczkiem legendary...
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnie co mnie zaskoczyło to ilość zbędnych kart, tych z szarym awersem ze znaczkiem legendary, których razem jest... 50
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
W międzyczasie zagrałem 3 razy. I jest okej. Klimatu po stronie gracza nie ma w ogóle, ot zwykłe deck-buildingowe nie wiadomo co. Ale po stronie "gry"/alienów już trochę tego jest. Niewiadoma, rosnące zagrożenie, poczucie, że za wszelką cenę nie można zbliżyć potworkom, tylko walić na oślep póki są daleko (to swoją drogą, że przeciwnicy atakują tylko w combat zone pasuje 10x lepiej do aliena niż do marvela). I generalnie im bardziej dostajemy wpieprz tym mam wrażenie, że tego klimatu się czuje więcej
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)