Najgorsza partia?

[DarkSide]

- Gdzie byłeś?
- Na szachach
- Na szachach?! To czemu śmierdzisz wódką?
- A czym mam śmierdzieć? Szachami?

[jakubcjusz]

Impreza planszówkowa, jest nas dwoje, szukamy chętnych do Small Worlda. Zaczepiamy jakiegoś przechodzącego faceta, który z chęcią z nami zagra, ale jeszcze po koleżankę zadzwoni. Tak więc radośnie dobiliśmy do czterech osób. Niestety, koleżanka: farbowana blondynka, paznokietki, telefon... Nic to - nie ocenia się książki po okładce. Poprosiliśmy kogoś z obsługi imprezy o wytłumaczenie zasad. Facet zaczyna się produkować, a "niunia" zajęta komóreczką.

Zaczynamy grę, Small World w miarę prosty, więc idzie zgrabnie. I dochodzimy do "niuni":

- Ojeeeej... Ale co ja mam zrobić? Nie rozumiem... (oczywiście wszystko wygłaszane z telefonem w ręce).

No nic, całą czwórką pomagamy. W kolejnych turach to samo... Niunia wygrała dzięki naszej wspólnej pomocy... Po tej partii mieliśmy długi uraz do Small Worlda

[romeck]

Facet zaczyna się produkować, a "niunia" zajęta komóreczką.

I tu zawsze wtrącam się ja, złośliwie acz uprzejmie pytając niuni czy aby na pewno chce zagrać, a jeśli tak, to niech schowa komóreczkę głęboko, w przeciwnym razie dziękujemy. I nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy nie potrafią uczciwie i stanowczo postawić sprawy. Przecież tu chodzi o czas i dobre samopoczucie większej grupki ludzi.

[Bea]

Po tej partii mieliśmy długi uraz do Small Worlda

A nie do farbowanych blondynek?

[jakubcjusz]

I tu zawsze wtrącam się ja, złośliwie acz uprzejmie pytając niuni czy aby na pewno chce zagrać, a jeśli tak, to niech schowa komóreczkę głęboko, w przeciwnym razie dziękujemy. I nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy nie potrafią uczciwie i stanowczo postawić sprawy. Przecież tu chodzi o czas i dobre samopoczucie większej grupki ludzi.

A bo ja nieśmiały jestem

A nie do farbowanych blondynek?

A to już od dawna

[Olgierdd]

Nie zapomnę ostatniej (sprzed dwóch lat) partii w Na Chwałę Rzymu, którą skończyłem wynikiem 3 punktów. Tym, którzy tej gry nie znają podpowiem, że zaczyna się już z 2 punktami...

[Andy]

Czyli powiększyłeś stan posiadania o 50%. Nieźle.

[michcic]

Nie zapomnę ostatniej (sprzed dwóch lat) partii w Na Chwałę Rzymu, którą skończyłem wynikiem 3 punktów. Tym, którzy tej gry nie znają podpowiem, że zaczyna się już z 2 punktami...

Uczestniczyłem w grze, w której kolega zaczynając z 3 punktami, skończył z 2. To Osadnicy z Catanu z dodatkiem Miasta i Rycerze.

[charlie]

Nie mogę sobie przypomnieć najgorszej partii, ale za to pamiętam najgorszą partię w Bibliosa, bo miała miejsce wczoraj. Gramy z sąsiadami, łącznie 4 osoby, jest godz. ok. 23. Do końca gry zostało do wylicytowania 5 kart. Pojawia się karta Ksiąg zakazanych (czerwona) o sile 2. Ja mam drugą 2 czerwoną i dodatkowo 1 czerwoną na ręku. Jestem "pewny" że zielona kostka (obecnie wartość 4 punktów) na pewno jest moja, a jeśli wygram tę 2 czerwoną to i czerwoną kostkę (obecnie wartość 4 punktów) i zwycięstwo jest moje. Licytujemy. Żona i sąsiad szybko odpadają, a ja z sąsiadką dochodzimy do 14 sztuk złota - wygrywam, ale wydaję wszystkie pieniądze. Biorę wylicytowaną kartę na rękę - 2, ale brązowa....Wszyscy się śmieją. Cztery ostatnie karty: Złoto o wartości 3 (wygrywam ją odrzucając 2 karty, w tym wylicytowaną przed chwilą 2 brązową), 2 czerwona, 1 zielona, 2 zielona. Oczywiście przelicytowali mnie inni i nie zgarnąłem żadnej kości... chyba pierwszy raz w życiu.

[Szaweł]

Przepraszam za ten obrzydliwy offtop, ale czytałem przedwczoraj ciekawy art. o wyciąganiu zdań z kontekstu i jak przeczytałem Twój post, aż musiałem Cię zacytować

(...) jest godz. ok. 23 (...) na pewno jest moja (...) Żona i sąsiad szybko odpadają, a ja z sąsiadką dochodzimy (...) chyba pierwszy raz w życiu.

[bogas]

Przepraszam za ten obrzydliwy offtop, ale czytałem przedwczoraj ciekawy art. o wyciąganiu zdań z kontekstu i jak przeczytałem Twój post, aż musiałem Cię zacytować

(...) jest godz. ok. 23 (...) na pewno jest moja (...) Żona i sąsiad szybko odpadają, a ja z sąsiadką dochodzimy (...) chyba pierwszy raz w życiu.

Szaweł, myślę że zrobisz karierę w mediach.

[Szaweł]

Fakt medialny już mam opanowany

[charlie]

Przepraszam za ten obrzydliwy offtop, ale czytałem przedwczoraj ciekawy art. o wyciąganiu zdań z kontekstu i jak przeczytałem Twój post, aż musiałem Cię zacytować

(...) jest godz. ok. 23 (...) na pewno jest moja (...) Żona i sąsiad szybko odpadają, a ja z sąsiadką dochodzimy (...) chyba pierwszy raz w życiu.

Jak teraz to czytam, to cieszę się, że w licytacji została sąsiadka, a nie sąsiad.

[Kpt. Bomba]

Przepraszam za ten obrzydliwy offtop, ale czytałem przedwczoraj ciekawy art. o wyciąganiu zdań z kontekstu i jak przeczytałem Twój post, aż musiałem Cię zacytować

(...) jest godz. ok. 23 (...) na pewno jest moja (...) Żona i sąsiad szybko odpadają, a ja z sąsiadką dochodzimy (...) chyba pierwszy raz w życiu.

Jak teraz to czytam, to cieszę się, że w licytacji została sąsiadka, a nie sąsiad.

Nie da Ci ojciec, nie da Ci matka
tego co może dać Ci sąsiadka.

[zakwas]

Jak teraz to czytam, to cieszę się, że w licytacji została sąsiadka, a nie sąsiad.

Nie da Ci ojciec, nie da Ci matka
tego co może dać Ci sąsiadka.

A mogło być:

Nie da Ci ojciec, nie da ci brat,
Tego co może dać Ci sąsiad.

[Paskudnik]

Czekam i czekam na jakieś fajne historie, a tu tylko dzień bez offtopicu dniem straconym...

Dzień 10.