Zagrałem już 3 razy w wariant z powrotem do obozowiska wszystkich kości po każdej zakończonej eksploracji (dwa razy we dwójkę i raz w czwórkę). Bardzo mi się spodobało. W zasadzie to trudno mi już sobie wyobrazić powrót do standardowych reguł. Krążenie kości jest bardzo urokliwe. Jest też znacznie bliższe fabule - po prostu po wyprawie wszyscy wracają do obozowiska a nie do swojego namiotu
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
. Jeszcze bardziej się opłaca robić podwójne wyprawy, bo w ramach dodatkowego ruchu można zgarnąć istotną część kości, które właśnie się oddało. To zaś wymaga poważniejszego planowania i dodaje element współzależności - trzeba bardzo uważać, żeby ktoś nam nie podebrał karty, którą upatrzyliśmy na tę drugą.
Pojawiło się tylko pytanie, co zrobić, jeśli bank szarych kości jest już pusty, są natomiast takie kości w obozowisku. Czy trzeba koniecznie odbierać taką kość graczowi, który ma ich najwięcej, czy też wystarczy wziąć z obozowiska. W mej opinii to drugie rozwiązanie jest sensowniejsze, choć miłośnikom konfrontacji pewnie mniej odpowiada.