Moja radość, gdy podczas sobotniego popołudnia leżąc na kanapie, to żona przyniosła Takenoko i zaproponowała partyjkę a graliśmy do wieczora kilka razy. Wreszcie to nie ja musiałem namawiać
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Z żonami nie utrafisz - jedna żona znajomego gra w Wojnę o Pierścień a druga innego gra w Netrunnera ;p Natomiast jeżeli trafiłeś na planszoodporną, polecam Takenoko i Patchworka.
Wbrew pozorom nie wybierałbym kooperacji - fajnie brzmi na papierze ze nie ma rywalizacji, jednak w praktyce wygląda to tak że Ty grasz a żona siedzi, nudzi się i słucha co ma robić.