Autor przed rozgrywką zapytał nawet, czy znamy Grę o Tron, bo pewne mechanizmy są na niej wzorowane.Mustafa pisze:Po szybkim zerknieciu na zasady gra wyglada jak klon Gry o tron.
Ogólne wrażenie: gra działa, ale nie zachwyca. Zaletą jest stosunkowo krótki czas rozgrywki - graliśmy trochę ponad godzinę. Do zakończenia wystarczyło 5 rund. Zaletą jest też to, że gracz, który ma pecha, dość szybko może odzyskać szanse na zwycięstwo. Ja już w pierwszej fazie pierwszej rundy poniosłem straty (jedno ze zdarzeń losowych odebrało mi dwa denary, a drugie jedną ziemię), ale po drugiej rundzie byłem dość zdecydowanie na prowadzeniu. Wadą jest statyczność gry. Ja przez całą partię wykonałem tylko jeden atak i to nie na innego gracza, tylko na Litwinów, którzy poprzez kartę zdarzenia losowego zajęli mi jedną ziemię i dwa razy byłem zaatakowany (raz się obroniłem, raz przegrałem walkę). Mimo, że po czwartej rundzie było widać, że w piątej najprawdopodobniej wygram, nikt nie miał szans mi w tym przeszkodzić. A to dlatego, że w ziemi, graniczącej z Małopolską, miałem zamek, który jest na tyle silny, że praktycznie nie ma szans na podbicie ziemi z zamkiem. Drugą graniczną ziemię wzmacniałem rozkazem "+2", więc grający Wielkopolską Lothar nie mógł mi zagrozić. Tym bardziej, że nieudany atak daje zaatakowanemu punkt zwycięstwa i dlatego atakować opłaca się tylko wtedy, gdy ma się przewagę, a ponieważ jest limit jednostek bojowych na terenie jednej ziemi, trudno stworzyć atakujące zgrupowanie.