Valarus pisze:vojtas pisze: To jednak nie zmienia faktu, że niewspieranie polskich edycji działa na naszą niekorzyść.
Ale na czyją niekorzyść?
Naszą = całego środowiska polskich graczy. Na Twoją niekorzyść również, bo większy polski rynek = większa konkurencja = niższe ceny i lepsze wsparcie. Oczywiście nie piszę tu tylko o FFG.
Valarus pisze:Jest na rynku grupa, która kupi tylko polską wersję, ze względu na problemy z językiem.
Nie tylko chodzi o problemy z językiem i chęć wsparcia polskiego biznesu. Ja znam angielski w stopniu wystarczającym do zrozumienia tego, co jest napisane. Niemniej mając do wyboru polską wersję i angielską, wybiorę wersję PL, bo wolę obcować z polszczyzną - tak po prostu. Gra musiałaby być porządnie skopana edytorsko, żebym sobie ją odpuścił na rzecz ENG. Oczywiście dochodzi jeszcze do tego fakt, że w przypadku edycji obcej moi współgracze mogą mieć problemy ze zrozumieniem języka. Ciebie ten ostatni problem, zdaje się, nie dotyczy, ale wielu rodaków owszem. Nawet jeśli sami problemów z angielskim nie mają, to ich kamraci mieć mogą.
Valarus pisze:Jest też spora grupa, która język zna doskonale i nie robi im różnicy, czy mają wersję ang czy pl. Jak chcesz tych drugich przekonać do kupowania wersji udomowionej, jeżeli:
- dostają grę później
- często dostają grę w tej samej cenie lub nawet drożej (patrz Imperial Assault)
- dostają produkt z niepewnym wsparciem
- jeżeli gra ma już swoje uniwersum, to są przyzwyczajeni do terminów z języka ang i jeżeli tłuamczenie nie jest idealne, to będzie to dla nich bardzo dziwne (osobiście do tej pory bardzo dziwnie obcuje mi się np. z Warhammer 40k po Polsku, bo wszystko zawsze czytałem o nim po angielsku i terminologia w tłumaczeniu bywa dziwna).
Twoje zarzuty są zasadne, ale weź pod uwagę, że jeśli nie damy polskim wydawnictwom szansy, to one nie rozwiną skrzydeł tak, jakby mogły i jednocześnie nie będą miały lepszej pozycji w negocjacjach przyszłych kontraktów. Nie znam szczegółów, więc nie wiem, w jakim stopniu FFG można stawiać warunki i czy w ogóle można, będąc jedynie krajowym dystrybutorem. Może Amerykanie są tak bezczelni, że np. terminy premier nie podlegają żadnym negocjacjom - nie mam pojęcia, ale nie zdziwiłaby mnie arogancka gadka z ich strony. Na szczęście na FFG świat się nie kończy, o ile oczywiście ktoś może się obyć bez gier SW. Tak czy siak myślę, że warto traktować każdy przypadek indywidualnie, a nie stosować reguły "nie kupuję żadnych polskich edycji".
Valarus pisze:Jedynym argumentem za polską wersją jest niestety tylko właśnie "wspieram polski rynek". Ja osobiście jednak nie czuję się zobligowany do kupienia gorszej wersji gry (patrz punkty powyżej) tylko dlatego, że ktoś inny się nie uczył angielskiego i przez to nie zagra.
W porządku, masz do tego pełne prawo i nie zamierzam Cię za to potępiać czy coś. Chciałem po prostu zwrócić uwagę, że to nie jest wszystko tak proste, jak się wydaje - nasze decyzje zakupowe mają zasadnicze znaczenie, więc zanim sięgniemy do portfela warto rozważyć wszystkie za i przeciw. Dla mnie opóźnienia nie są żadnym problemem, bo mam w co grać, a rynek dosłownie zalewany jest kolorowymi pudłami.
Valarus pisze:Trzymam kciuki za długie i trudne rozgrywki, aczkolwiek niestety spodziewam się raczej prostego produktu na rynek masowy. Obym się mylił.
Oczywiście jest prznaczony na rynek masowy, to jednak nie oznacza, że będzie to uproszczona gierka - w końcu ma trwać od 2 do 4 godzin, żaden casual tego nie zniesie.