Z początkujących graczy, z którymi się spotkałem tylko 3-4 proponowałbym na początek coś cięższego. Może dlatego, że wcześniej 3 z nich miała doświadczenie w RPG lub bitewnych czy grach komputerowych jak Herosi czy Disciples.
Znam wielu ludzi, którzy na planszówki reagują "TAAAK TEŻ GRAM" i już po minucie rozmowy wiadomo, że dana osoba nie chce wyjść dalej niż Dixit, bo reszta to już "strategiczne".
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nie są to często "początkujący" gracze, bo grali dużo w gry imprezowe i lubią je, ale boją się/ nie chcą grać w coś nieco bardziej skomplikowanego. Gry traktują bardziej jako dodatek do piwka, niż cel spotkania jakiegokolwiek. To trochę tak, jak z każdym hobby lub czynnością. Każdy umie coś tam ugotować, ale nie każdy wchodzi w gotowanie na tyle by zostać mistrzem kuchni w prestiżowej restauracji. Tak samo wielu ludzi gra na komputerze, ale cała rzesza z grających nie wyszła poza pasjansa, Mario czy Fifę, bo nie czują takiej potrzeby.
Ja lubię gry imprezowe, ale jak mam okazję to wolę zagrać w coś pokroju Mage Knight, Neuroshimy, Twilight Imperium itd. Dlatego nie mam też oporów przed poleceniem tego typu gry komuś nowemu, z zastrzeżeniem, że może być długa/ trudna i wymaga czasu, żeby dobrze ją poznać. Wielu ludzi nie lubi tego typu gier, ja uwielbiam. Wychodzę też z założenia, że jeśli ta osoba trafiła na to forum, to znaczy, że włożyła trochę wysiłku w znalezienie porady- dlatego sądzę, że pewnie będzie chciała włożyć troszkę wysiłku w opanowanie gry. To właśnie chyba
kwestia motywacji, która jest kluczowa. Ja wchodziłem planszówki po grach komputerowych, RPGach papierowych i liznąłem też gry bitewne, jestem na tyle zacięty, że wątpię bym spotkał grę, która pokona mnie w instrukcji. Jeśli tytuł spodoba mi się z opisów, recenzji, strony wizualnej i "ogólnego polotu", to nauczę się go, żeby samemu wypróbować czy dobrze mi się zdawało, że gra jest dobra. Na dodatek dam tej grze kilka podejść, żeby się upewnić. Problem jest taki, że część ludzi chciałaby czasem pograć w coś ambitnego, ale poznanie zasad, gry itd. jest dla nich zbyt męczące albo czasochłonne. Zresztą sam łapię się na tym, że szachami się szybko zniechęcam (za to jako dzieciak je uwielbiałem), bo gdybym chciał grać jako tako to musiałbym poznać otwarcia itd. itp. a same szachy nie są w stanie mnie do tego zachęcić.
W ogóle nie brałbym tu inteligencji pod uwagę. Same zasady każdej gry z jaką się spotkałem jest w stanie opanować chyba każdy, kto nie ma dysfunkcji stwierdzonej przez lekarza. Pewnie ktoś, kto lubi wysilić mózgownicę będzie grał za 1 razem i później nieco lepiej, ale zasady jest w stanie poznać każdy i grać "jako tako", a z czasem nauczyć grać się bardzo dobrze. Co ciekawe z moich obserwacji wynika, że różne czynności czy gry wymagają nieco innych "rodzajów inteligencji", znam ludzi, którzy świetnie grają w szachy, ale przy małym czynniku losowym (chociażby takim jak w MK) nie są w stanie zrobić nic sensownego. Znam takich, którzy za nic w Rój nie wygrają, ale dajcie im Grę o Tron, TI, Eclipse, Neuroshimę czy coś w tym stylu, to bez problemu osiągną dobre wyniki.
Dochodzi też kwestia znajomości mechanik, no nie ma sensu wrzucać gry z bardziej skomplikowanymi zasadami dla kogoś, kto mało grał. Ten ktoś te zasady pojmie, ale proces pojmowania, testowania czy gra dobrze, rozwiewanie ewentualnych wątpliwości może być zbyt długi i męczący dla kogoś nowego, kto nawet nie bardzo ma kogo zapytać, chyba że nas na forum. Czasem dochodzi nawet obawa o zrobienie z siebie durnia (Pozdrawiam siebie, grającego w Studium w Szmaragdzie dwie pierwsze partie, bo coś przeoczyłem). Ponad to nowy gracz może nie zwracać tak dokładnie uwagi na instrukcje, nie doczytywać się, a wertowanie instrukcji może być dla niego frustrujące. Gracze z większym doświadczeniem mają inny sposób poznawania gry, posiadają wiedzę ukrytą na temat tego na co zwrócić uwagę i jak gra ma mniej więcej działać, jakie daje pole manewru. W związku z tym opanują grę nieco szybciej, będą wiedzieć jak jej użyć, by dawała frajdę bez męczenia się nad nią. Znowu porównałbym to do gier komputerowych- można zacząć grać w grę na "łatwym", na "Iron Mode" czy "ciężkim" poziomie. Gdybym chciał kogoś zachęcić do grania na kompie, to nie poleciłbym mu Iron Moda (jak raz zginiesz, to zaczynasz całą grę od nowa, tryb spotykany czasem w RPG), bo co z tego, skoro będzie znał zasady jakie ma gra, co można zrobić i co to może dać, skoro zanim rozwinie swoją postać, to zginie 30 razy i wywali grę?
Początkujący często tak na prawdę nie wie czego oczekuje od gry (no bo skąd ma wiedzieć, skoro nigdy nie grał, lub liznął tylko ze 2 tytuły) i rolą bardziej doświadczonych graczy jest go pokierować czy rozszerzać jego horyzonty.
Podsumowując: Sam podział jest zasadny jeśli chodzi o stosowanie pewnego schematu myślowego/ uproszczenia. Tyle, że wtedy początkującemu najlepiej radzić, żeby jakąś grę wypożyczył czy zagrał na mieście, a nie od razu kupował, a wtedy może wrócić już z jakimiś wskazówkami dla doradzających. Ogólnie przy każdym zapytaniu co kupić bez jakichś precyzyjnych wymagań powinniśmy się posłużyć jakimś uproszczonym narzędziem do badania gustów, które zresztą na forum mamy doklejone. Później zainteresowanego po prostu dopytywać o to, czy ma czas, czy chce zagłębiać się w grę itd. a potem doradzać.