wis pisze:Do gry trzeba siadać ze świadomością, że atak porównywalnymi siłami oznacza 50% szans na sukces.
Czy to nie jest normalne, że dwóch w równy sposób przygotowanych zawodników ma równe szanse na wygraną, co w takim wypadku oznacza dokładnie 50% dla każdego?
Gra w inne sposoby stara się faworyzować raz atakującego (atak może wyglądać 16 vs 8 figurek) raz broniącego (armia, która wykonała atak może być bardzo narażona na kontratak + miły bonus, że remisy rozpatruje się na korzyść obrońcy) nie robi tego jednak na poziomie samej losowości ze względu na taką a nie inną metodę przeprowadzania bitew.
Zastosowanie kart zamiast kostek nie tylko utrudnia przewidywanie wyników starć w zależności od karty już użytych, ale do tego daje zupełnie inny rozkład prawdopodobieństwa niż kostki. Rzucając kostkami każdy ma możliwość łatwego obliczania szans na powodzenie. W przypadku mechanizmu z Runewars obliczenia bardzo się komplikują. Wcale nie jest tak, że masz 20% szans na pudło jednostką z heksagonem u podstawy. Taka sytuacja jest możliwa jedyne gdy Fate Cards są świeżo przetasowane, atakujesz tylko jedną jednostką heksagonalną a przeciwnik ma również same jednostki heksagonalne. W przypadku, gdy 15 kart zostało wcześniej zużytych i przy powyższym układzie sił szansa na pudło może równie dobrze wynosić 0% jak i 40%.
Rocy7 pisze:Po ostatniej partii zastawiam się czy ludzie nie mają najgorszych specjalnych zdolności jednostek. Ich najlepsza jednostka maszyna oblężnicza ma sens tylko przy zdobywaniu twierdz,
A to dlaczego? Czytam zasady i widzę, że zdolność działa niezależnie od tego czy atakujemy, czy bronimy się, nie mówiąc już o tym co jest celem ataku. Specjalna zdolność sprawia po prostu, że ta jedna maszyna oblężnicza liczy się na koniec jak trzy jednostki.