Bang! The Dice Game/Bang! Gra kościana

[Harth]

Bang! The Dice Game

Pytania:
1) Jakieś opinie? Warto? Omijać szerokim łukiem?
2) Od jakiś 2 miesięcy przesuwany jest termin wydania polskiej wersji. Wiadomo dlaczego?

[kwiatosz]

Generalnie dużym plusem jest fakt, że daje to podobne odczucia do Banga, ale trwa 20 minut. Minus jest taki, że, podobnie jak Bang, to tak naprawdę nie jest szczególnie dobra gra W wersji kościanej nie ma uników, co skraca mocno grę, a do tego jest całkiem fajny patent na przydzielanie ran od strzał indiańskich. Zdecydowanie dla fanów Banga, ja wystawiłem 5 albo 6 - zagrać można i teraz już zawsze wybiorę wersję kościaną nad karcianą, ale pojawienie się samurai Sworda dość mocno obnażyło wady podstawowego Banga.

[pingus]

Generalnie dużym plusem jest fakt, że daje to podobne odczucia do Banga, ale trwa 20 minut. Minus jest taki, że, podobnie jak Bang, to tak naprawdę nie jest szczególnie dobra gra W wersji kościanej nie ma uników, co skraca mocno grę, a do tego jest całkiem fajny patent na przydzielanie ran od strzał indiańskich. Zdecydowanie dla fanów Banga, ja wystawiłem 5 albo 6 - zagrać można i teraz już zawsze wybiorę wersję kościaną nad karcianą, ale pojawienie się samurai Sworda dość mocno obnażyło wady podstawowego Banga.

To samurai sword tak dużo naprawia?
Jeszcze pytanko gra jest często porównywana do King of tokyo, jakby ktoś mógł się do tego odnieść czy słusznie, jak wypada w porównaniu etc.

[kwiatosz]

Samurai Sword nie ma eliminacji graczy, nadaje się do grania poniżej kompletu, trwa ze 30 czy 45 minut - generalnie zalet było więcej, ale dawno nie rozmyślałem o porównywaniu, więc sporo zapomniałem.

Gra ma się zupełnie nijak do KoT - tyle że tu i tu masz kości i nimi rzucasz, poza tym - zupełnie różne gry.

[Olgierdd]

Myślę, że jednak można porównywać kościany Bang do Tokyo. Ogólne wrażenia są podobne, ale Bang jest prostszy i szybszy. Momentami również zabawniejszy

[dustptb]

Jeszcze pytanko gra jest często porównywana do King of tokyo, jakby ktoś mógł się do tego odnieść czy słusznie, jak wypada w porównaniu etc.

Posiadałem obie i myślę, że porównanie jest nieuniknione. W obu całość akcji gracza polega na rzucie kilkoma kośćmi i możliwości przerzucenia och dwukrotnie ("push your luck" a'la yatzee). W Potworach mamy możliwość dokupienia kart, które dają nam indywidualne zdolności co urozmaica rozgrywkę i tu atakują wszyscy wszystkich (wygrywa jedna osoba). Natomiast w Bang każdy ma swoją ukrytą rolę (tylko szeryf jest jawny), w zależności od której ma różne cele (inne osoby do wyeliminowania) i wygrać może więcej niż jedna osoba. Także w Bang dochodzi fajny element dedukcji kto jest kim. I tu myślę jest podstawowa różnica - do dobrej gry w Bang potrzeba przynajmniej 5-6 osób inaczej najfajniejszy element dedukcji nie działa. Podczas gdy w Potwory gra się dobrze nawet w 3 osoby (byle nie we dwie, bo wtedy też dużo traci).
Osobiście radził bym dobrać grę do przewidywanej liczby graczy: 3-6 brałym Potwory, powyżej 5-6 brałym Bang. Ja właśnie wydałem Bang z racji na zbyt małą liczbę dostępnych graczy.

[kwiatosz]

Bang to rzucanie kośćmi dopóki nie zabijesz odpowiednich graczy przy stole, można się też leczyć - innej drogi nie ma.

King of Tokyo może być czystym wybijaniem, ale oprócz tego mamy:
-decyzję czy wchodzić do Tokio
-możliwość zbierania punktów z kości, wchodzenia do Tokio, kupowania kart i wygrania punktami
-rozwój postaci za pomocą kart
-decyzja wejścia do Tokio powiązana jest z obraną strategią - bo inaczej się bije z miasta, a inaczej obok miasta, a w Bangu po prostu gdzieś siedzisz i tyle

Gdyby w King of Tokyo nie było kart rozwoju, punktów zwycięstwa, dwóch miejsc do ustawienia swojego potwora oraz z góry byłoby ustalone kogo przy stole możesz uderzać to wtedy te gry byłyby podobne.

Żeby nie było, że tak narzekam tylko na Banga - motyw z przydzielaniem strzał od Indian jest naprawdę fajny

[syfon]

A ja mam jeszcze jedno pytanie - co z polską wersją? Bard miał wydawać w bodaj czerwcu i co?

[Al_Dente]

A ja dla odmiany mam jeszcze jedno pytanie - wiadomo co się stało z polskim wydaniem Bang - the dice game?

[Furan]

Ostatnio dostałem subskrybenckiego mejla z barda, że gra będzie wkrótce dostępna. Strona ich twierdzi, że premiera 17.09.

[Al_Dente]

Dzięki za informację. Wyczekiwanie czas zacząć

[mig]

Gra jest naprawdę fajna. Do karcianego Banga jakoś nie mogłem się przekonać, ale kosteczki robią swoje. Szybkie, dynamiczne, proste. Fajne
Oczywiście główne wady karcianki zostały, ale w odpowiedniej ekipie powinno idealnie zaskoczyć.

[Al_Dente]

W naszej ekipie nawet karciany Bang! bardzo często chodzi, także myślę, że kościany (z tego co czytałem i oglądałem) będzie hitem

[JimmyPL]

Pytanie dla tych co grali w porownaniu z karcianym warto?

[Galatolol]

Pytanie dla tych co grali w porownaniu z karcianym warto?

Ja nie lubię obu, ale fani karcianego Banga, których znam, przerzucili się na kościanego, twierdząc, że to jest to, czym Bang miał być od początku. Zresztą sam też uważam, że jest lepszy - przede wszystkim trudniej o sytuację, gdy ktoś ginie już w dziesiątej minucie, a gra trwa jeszcze 40.

[kwiatosz]

Pytanie dla tych co grali w porownaniu z karcianym warto?

Ja już w karcianego nie zagram, kościany jest dość podobny (oprócz braku możliwości obrony i braku możliwości zwiększania zasięgu). Ale w kościanego też nie zagram odkąd jest Samurai Sword. A w Samurai Sword nie zagram odkąd muszę grać w niego z dodatkiem. Czyli mam dużo czasu na granie King of Tokyo (a niedługo New York), co wszystkim szukającym kościanej potyczki polecam

[kwiatosz]

Na stronie ŚGP pojawiła się moja recenzja

[Baartoszz]

Bang to rzucanie kośćmi dopóki nie zabijesz odpowiednich graczy przy stole, można się też leczyć - innej drogi nie ma.

King of Tokyo może być czystym wybijaniem, ale oprócz tego mamy:
-decyzję czy wchodzić do Tokio
-możliwość zbierania punktów z kości, wchodzenia do Tokio, kupowania kart i wygrania punktami
-rozwój postaci za pomocą kart
-decyzja wejścia do Tokio powiązana jest z obraną strategią - bo inaczej się bije z miasta, a inaczej obok miasta, a w Bangu po prostu gdzieś siedzisz i tyle

Gdyby w King of Tokyo nie było kart rozwoju, punktów zwycięstwa, dwóch miejsc do ustawienia swojego potwora oraz z góry byłoby ustalone kogo przy stole możesz uderzać to wtedy te gry byłyby podobne.

Żeby nie było, że tak narzekam tylko na Banga - motyw z przydzielaniem strzał od Indian jest naprawdę fajny

Wydaje mi się, że lista różnic jak długa by nie była, to jednak nigdy nie dowiedzie tego, że jakieś gry nie są podobne. Jeśli istnieje lista podobieństw, to to wg mnie świadczy o zakwalifikowaniu do podobieństwa lub nie. Zatem orzekam wyrok: PODOBNE

A skoro mowa o porównaniach, system wchodzenia i wychodzenia jest super...
Kowboje kontra Potwory 0:1

...ale wygrywanie na punkty mi się bardzo nie podoba. Jak mam ochotę na grę w Potwory to chcę zabijać wszystkich dookoła, ten jeden anty-klimato-aspekt w KoT mi bardzo przeszkadza.
Kowboje kontra Potwory 1:1

Co innego w Bangu, tutaj rypiemy dookoła i jeszcze do tego zastanawiamy się kogo. Ukryte role i do tego umiejętności specjalne są super (wg mojego gustu [przyp. red.])
Kowboje kontra Potwory 3:1

Ja już w karcianego nie zagram, kościany jest dość podobny (oprócz braku możliwości obrony i braku możliwości zwiększania zasięgu). Ale w kościanego też nie zagram odkąd jest Samurai Sword. A w Samurai Sword nie zagram odkąd muszę grać w niego z dodatkiem. Czyli mam dużo czasu na granie King of Tokyo (a niedługo New York), co wszystkim szukającym kościanej potyczki polecam

Dodatek popsuł grę? To nie możesz go po prostu wyrzucić? Ja w SS nie grałem, ale kiedyś to zmienię

Bang! Gra kościana

Obejrzyj na ZnadPlanszy
Obejrzyj na YouTube

[kwiatosz]

What has been seen cannot be unseen, z dodatkami mam tak samo - jeśli zobaczyłem już coś w podłym stanie plugawego rozkładu, to nie będzie mi dane ujrzeć na powrót powabu i zwiewności żywej rozgrywki...

[cichociemny007]

witam, nie znalazłem bardziej aktualnego wątku o Samurai Sword, a bardzo chciałbym się dowiedzieć, czy można to jakoś dostać w dobrej cenie ponieważ trochę już poszukałem, ale dość skąpo z ofertami...

[von Klamke]

Czy może ktoś już wie, czy spodziewać się polskiej edycji dodatku do Banga kościanego (dodatek The Old Saloon zapowiedziany został na ten rok)?

[mauserem]

Sam Healey z Dice Tower zrecenzował dodatek Old Saloon

Widać, że to jeszcze włoski oryginał.
Zapowiada się świetnie, co zapowiada powrót tej szybkiej imprezówki na nasz stół, w sytuacjach najazdu gości
Bardzo jestem ciekaw czy, i kiedy można będzie się spodziewać tego na rodzimych półkach sklepowych.

[zakwas]

Sam Healey z Dice Tower zrecenzował dodatek Old Saloon

Widać, że to jeszcze włoski oryginał.
Zapowiada się świetnie, co zapowiada powrót tej szybkiej imprezówki na nasz stół, w sytuacjach najazdu gości
Bardzo jestem ciekaw czy, i kiedy można będzie się spodziewać tego na rodzimych półkach sklepowych.

Zgooglowałem temat czy czegoś nie wiadomo więcej, ale póki co to ja mogę napisać, że mailowałem do Barda i odpisali mi, że są zainteresowani wydaniem, ale nie nastąpi to wcześniej niż w 2017.

Dodatek zapowiada się świetnie, sam patent z graniem jako duch sprawił, że wszyscy w mojej ekipie chcą turlać z dodatkiem jak najszybciej. Partii w podstawkę mamy przeszło 40 i z chęcią odświeżymy tę grę.

Zdziwiony jestem tyloma średnimi głosami wyżej - Bang:TDG zdecydowanie bije u nas King of Tokyo, do którego jest wyżej porównywany.

[smigol]

Witam,
grałem niedawno w Banga z rozszerzeniem ze znajomymi i zamierzam kupić tę grę. Mam jednak mały dylemat którą wersję wybrać, karcianą czy kościaną. Z tego co tu czytam na forum z zalet można by wymienić szybkość gry kościanego, wiecej losowości. Ale czy na pewno są to zalety? Fakt jak ktoś odpadnie krócej czeka, ale przy mniejszej ilosci graczy, np. 4 nie robi to chyba dużej różnicy. W dodatku mam pytanie do kogoś kto grał w obie wersje, czy krótszy czas nie jest na minus właśnie. Po kilku minutach dowiedzieć się kto kim jest zamiast po 15-20, nie zabiera to grze "smaczku"? Co do losowości: czy w kościanym Bangu mniej się o wszystkim decyduje, ma się mniej wyboru? Gdzieś czytałem też, że w kościanym zazwyczaj pierwszy ginie szeryf.

Jak to jest z tym kościanym Bangiem? Może mi ktoś to porównać i wyjaśnić dlaczego ludzie przerzucają się na nowszą wersję?

[Ayaram]

Właśnie dlatego, że jest krótszy. Bang to typowy filler, ma być przedsmakiem do czegoś poważniejszego, więc krótki czas jest tutaj zaletą. Mniej przez to cierpią osoby, które odpadły.

Aczkolwiek na jakiś wyjazd integracyjny czy coś to uważam, że karciany się lepiej spisuje własnie przez to, że nie jest taki "ok, to szybko next"