Grałem w 2 osoby i muszę powiedzieć, że zupełnie mam inne wrażenie niż po tej rozgrywce w 4 graczy. W OKU generalnie frustrowałem się nieco bo nie mogłem z tych kart nic sensownego zagrać. W 2 graczy zupełnie nie czułem że te karty mnie ograniczają. Wprawdzie przez kilka rund patrzyłem smutno na okazję do dobrego zapunktowania, ale ta okazja dalej tam na mnie czekała po upływie kolejki. Więc nie było takiego problemu. W 4 graczy życie dobrych okazji jest dużo krótsze. Będę przynosił tę gierkę jeszcze do OKA, więc potestujemy ją dokładniej . Rumisa oczywiście też przyniosę, noszę go w końcu ze sobą od dłuższego czasu.melee pisze:Co do Oregon: zacznę od tego, że grało się przyjemnie. (..) Gra na pewno bardzo losowa, przez dobór kart współrzędnych - można trafić na takie, gdzie absolutnie nic nie ma do wystawienia (aby dało punkty). Wydaje mi się, że gra sprawdzi się lepiej w 2 lub 3 osoby.
[Warszawa] OKO
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] OKO
Re: [Warszawa] OKO
No to zdradźcie w końcu kto grał w Alchemika i komu się podobał a komu nie żebym wiedział kogo wpisać do przyjaciół a kogo do wrogówValmont pisze:Rozumiem, ze twoim zdaniem jestem zwykłym planszówkowym waflem (bez wycieczek personalnych), bo mi się gra podobałajax pisze: Aha, dodam ze z tego co slyszalem jednym uchem podczas jednej rozgrywek, to eksperci, ktorzy dostali w swe lapki Alchemika nie zostawili na nim suchej nitki
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Warszawa] OKO
Clagus wygląda jak strateg? Ciekawe jakie są kryteria wyróżniające... Ale to w sumie interesujące spostrzeżenie.
Ja tym razem znowu popłynąłem na Puerto Rico a razem ze mną Marta, Deem i Abiger (grał po raz pierwszy, ale sądząc po komentarzach gra mu się bardzo spodobała). Wygrał Darek a ja z Martą podzieliliśmy się zaszczytnym ostatnim miejscem.
Później miało być W cieniu cesarza, ale nic z tego nie wyszło i zostałem namówiony na Książąt Florencji.
Po raz kolejny Lacerta zachwyciła mnie grafiką, a ja wybrałem sobie najładniejszego księcia i najładniejszy kolor (zielony) naiwnie sądząc, że pomoże mi to odnieść sukces. Nie pomogło - na koniec byłem ostatni, w pewnym momencie nawet niebezpiecznie balansując na krawędzi bankructwa. Swoje braki merytoryczne nadrabiałem głupimi żartami, nuceniem piosenek i podrywaniem Marty, ale skoro inni wytrwali ze mną przy planszy do końca, to może jednak nie strzelę sobie w łeb z rozpaczy i będę próbował dalej swoich sił w grach rozmaitych.
P.S. Nie grałem w Alchemika, tak więc mst - możesz robić ze mną co zechcesz
Ja tym razem znowu popłynąłem na Puerto Rico a razem ze mną Marta, Deem i Abiger (grał po raz pierwszy, ale sądząc po komentarzach gra mu się bardzo spodobała). Wygrał Darek a ja z Martą podzieliliśmy się zaszczytnym ostatnim miejscem.
Później miało być W cieniu cesarza, ale nic z tego nie wyszło i zostałem namówiony na Książąt Florencji.
Po raz kolejny Lacerta zachwyciła mnie grafiką, a ja wybrałem sobie najładniejszego księcia i najładniejszy kolor (zielony) naiwnie sądząc, że pomoże mi to odnieść sukces. Nie pomogło - na koniec byłem ostatni, w pewnym momencie nawet niebezpiecznie balansując na krawędzi bankructwa. Swoje braki merytoryczne nadrabiałem głupimi żartami, nuceniem piosenek i podrywaniem Marty, ale skoro inni wytrwali ze mną przy planszy do końca, to może jednak nie strzelę sobie w łeb z rozpaczy i będę próbował dalej swoich sił w grach rozmaitych.
P.S. Nie grałem w Alchemika, tak więc mst - możesz robić ze mną co zechcesz
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej."
Re: [Warszawa] OKO
Sporo postów się przewinęło od przytoczenia mojego cytatu na temat ameritrashu, ale chciałem powiedzieć, że nadal się z nim zgadzam. =)
Ameritrash to IMHO sztucznie wymyślone określenie dla gier klasy B, które faktycznie mogą się tylko pochwalić tym, że są "tak złe, że aż (niby) dobre". TI3 nie jest dla mnie ameritrashem, tylko normalną grą strategiczną, a np. Arkham Horror to normalna przygodówka.
Ameritrash to IMHO sztucznie wymyślone określenie dla gier klasy B, które faktycznie mogą się tylko pochwalić tym, że są "tak złe, że aż (niby) dobre". TI3 nie jest dla mnie ameritrashem, tylko normalną grą strategiczną, a np. Arkham Horror to normalna przygodówka.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Re: [Warszawa] OKO
No nie wiem, był Alchemik a Ty nie zagrałeś ale chyba dam Ci szansę się poprawićLeo pisze:P.S. Nie grałem w Alchemika, tak więc mst - możesz robić ze mną co zechcesz
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Warszawa] OKO
Tym razem w OKO było dużo lepiej niż tydzień temu, kiedy to męczyliśmy Starcrafta
Zaczęliśmy z pancho i bazikiem w Canalmanię. Wrażenia: pancho - chętnie zagra jeszcze kilka razy, bazik - jakby miał wybór grac w Canalmanię czy Volldampf to by sie zastanawiał, draco - fajne, ale bez rewelacji. Wygrał bazik dzięki sporemu doświadczeniu w grach kolejowych.
Potem był Alchemist. Wygrał Valmont, bo wykorzystywał bezlitośnie samograja. Na koniec stwierdził, że skoro wygrał, to gra mu się podoba. Generalnie nastroje były takie sobie.
Age of Discovery - podoba mi się, ale to chyba wpływ ładnego wydania i klimatu gry, który niestety nijak ma sie do mechaniki. Wcielamy sie w kupców, którzy wysyłają statki. Punkty zwycięstwa zdobywamy za wysłanie statków w nieznane.
Rumis - wygrałem, ale nie specjalnie mi się podoba, bo wykorzystywałem bezlitośnie sporą przewagę jaką ma gracz startujący. Doświadczenie blokusowe się przydaje.
Na koniec dla odprężenia dwie partie Blefa.
Zaczęliśmy z pancho i bazikiem w Canalmanię. Wrażenia: pancho - chętnie zagra jeszcze kilka razy, bazik - jakby miał wybór grac w Canalmanię czy Volldampf to by sie zastanawiał, draco - fajne, ale bez rewelacji. Wygrał bazik dzięki sporemu doświadczeniu w grach kolejowych.
Potem był Alchemist. Wygrał Valmont, bo wykorzystywał bezlitośnie samograja. Na koniec stwierdził, że skoro wygrał, to gra mu się podoba. Generalnie nastroje były takie sobie.
Age of Discovery - podoba mi się, ale to chyba wpływ ładnego wydania i klimatu gry, który niestety nijak ma sie do mechaniki. Wcielamy sie w kupców, którzy wysyłają statki. Punkty zwycięstwa zdobywamy za wysłanie statków w nieznane.
Rumis - wygrałem, ale nie specjalnie mi się podoba, bo wykorzystywałem bezlitośnie sporą przewagę jaką ma gracz startujący. Doświadczenie blokusowe się przydaje.
Na koniec dla odprężenia dwie partie Blefa.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] OKO
Po małej dawce złośliwości pora na moją relację z OKO.
Daniem wieczoru było dla mnie Im Shatten des Keisers czyli W cieniu cesarza, przyniesione przez Cina. Po zgrabnym wytłumaczeniu przez niego zasad walkę o 7 dzielnic (nie dziewic, tylko dzielnic, proszę czytać uważnie) rozpocząłem w towarzystwie Polarosa, Konrada i Piotra. Cesarz Polaros już po pierwszej rundzie nieźle się rozpanoszył (grał już drugi raz), pozostali gracze szybko poznawali o co chodzi w grze i też całkiem nieźle sobie radzili. W środku rozgrywki wyraźnie na czołówkę wysunęli się Polaros i Konrad. Ja w tym czasie oswoiłem się już dobrze z zasadami i myślałem co tu zrobić, żeby chociaż zająć trzecie miejsce, czyli prześcignąć Piotra w punktacji. Piotr raczej mi w tym nie pomagał, bo kilka razy minimalną przewagą przejął mi dzielnice. Cesarz Konrad też nie był zbyt przyjacielski...
W czwartej rundzie sięgnąłem po cesarski tron i ponieważ byłem w tyle z punktami, bez problemu zyskałem poparcie innych baronów, niezadowolonych z rządów ciemiężcy Konrada. Tron udało mi się już bez problemu utrzymać do końca gry (skoro byłem niegroźny, to lepiej, żebym na nim pozostał). Czwarta runda poszła mi całkiem nieźle, za to w piątej było jeszcze lepiej. Po zakończeniu rozgrywki okazało się, że bezapelacyjnie wygrał Konrad z 26 pkt. (ładnie sobie na to zapracował) na drugim miejscu wylądowali Polaros i ja (po 22 pkt.) a za nami był Piotr z 20 pkt. Ech to zdziwienie Polarosa - bezcenne
Po pierwszej rozgrywce (z drobnymi błędami w regułach) muszę przyznać, że gra jest bardzo dobra. Dziwi mnie tak niskie miejsce w rankingu BGG. Rewelacyjna, zaprojektowana ze szwajcarską precyzją mechanika pracuje, aż miło. Dla mnie W cieniu cesarza pokazuje, co to znaczy dobry projekt - jest kilka zasad do przyswojenia ale w trakcie rozgrywki stają się one intuicyjne, jednocześnie dając szeroki wachlarz możliwości. Do tego cała gra nie sprawia wrażenia oderwania od tematu i abstrakcyjności. W dodatku mamy tu jeszcze pewne pole do dyplomacji, z której w sumie prawie nie korzystaliśmy, bo tak zostało ustalone na początku gry (za czym lobbował Polaros). Co do grafiki, to nie rozumiem tych lamentów, że jest brzydka, fe itd. Fakt, grafika na pudełku mogłaby być bardziej dorosła (bo kojarzy się z grą dla dzieci) ale plansza, karty i wszystkie elementy są naprawdę w porządku. W dodatku bardzo ważna jest przejrzystość elementów, a ta jest tu bardzo dobra. Jasne i lekkie kolory powodują, że patrzenie na plansze i elementy nie męczy i pozwala łatwo ocenić sytuację w dzielnicach.
Krótko mówiąc chętnie jeszcze zagram, jak będzie okazja.
Na zakończenie wieczoru dosiadłem się z doskoku do Eufrata i Tygrysa w pełnym składzie. Cóż, okazało się, że można spokojnie zagrać w godzinę, jak się gra z ludźmi znającymi zasady. Poza tym okazało się, że Michał Stajszczak wie co robi. Gdy trzeba było bez mrugnięcia okiem wywoływał konflikty, w których sam nie uczestniczył. Wiedział, że wprawdzie ktoś inny zarobi na tym parę punktów ale miał plan i wiedział, że mu się to opłaci w rozliczeniu końcowym. Wygrał bezapelacyjnie, mając 6 punktów w najsłabszej dziedzinie, 7 w drugiej i chyba po 9 w trzeciej i czwartej. Pozostali gracze rozdzielili miejsca w kolejności na prawo od Michała - miałem to szczęście, że siedziałem najbliżej W sumie to udało mi się wyciułać to drugie miejsce (przewagą jednego punktu na trzecim kolorze) przez zbudowanie monumentu w ostatniej rudzie. Wprawdzie dałem punkty nie tylko sobie ale się opłaciło.
Daniem wieczoru było dla mnie Im Shatten des Keisers czyli W cieniu cesarza, przyniesione przez Cina. Po zgrabnym wytłumaczeniu przez niego zasad walkę o 7 dzielnic (nie dziewic, tylko dzielnic, proszę czytać uważnie) rozpocząłem w towarzystwie Polarosa, Konrada i Piotra. Cesarz Polaros już po pierwszej rundzie nieźle się rozpanoszył (grał już drugi raz), pozostali gracze szybko poznawali o co chodzi w grze i też całkiem nieźle sobie radzili. W środku rozgrywki wyraźnie na czołówkę wysunęli się Polaros i Konrad. Ja w tym czasie oswoiłem się już dobrze z zasadami i myślałem co tu zrobić, żeby chociaż zająć trzecie miejsce, czyli prześcignąć Piotra w punktacji. Piotr raczej mi w tym nie pomagał, bo kilka razy minimalną przewagą przejął mi dzielnice. Cesarz Konrad też nie był zbyt przyjacielski...
W czwartej rundzie sięgnąłem po cesarski tron i ponieważ byłem w tyle z punktami, bez problemu zyskałem poparcie innych baronów, niezadowolonych z rządów ciemiężcy Konrada. Tron udało mi się już bez problemu utrzymać do końca gry (skoro byłem niegroźny, to lepiej, żebym na nim pozostał). Czwarta runda poszła mi całkiem nieźle, za to w piątej było jeszcze lepiej. Po zakończeniu rozgrywki okazało się, że bezapelacyjnie wygrał Konrad z 26 pkt. (ładnie sobie na to zapracował) na drugim miejscu wylądowali Polaros i ja (po 22 pkt.) a za nami był Piotr z 20 pkt. Ech to zdziwienie Polarosa - bezcenne
Po pierwszej rozgrywce (z drobnymi błędami w regułach) muszę przyznać, że gra jest bardzo dobra. Dziwi mnie tak niskie miejsce w rankingu BGG. Rewelacyjna, zaprojektowana ze szwajcarską precyzją mechanika pracuje, aż miło. Dla mnie W cieniu cesarza pokazuje, co to znaczy dobry projekt - jest kilka zasad do przyswojenia ale w trakcie rozgrywki stają się one intuicyjne, jednocześnie dając szeroki wachlarz możliwości. Do tego cała gra nie sprawia wrażenia oderwania od tematu i abstrakcyjności. W dodatku mamy tu jeszcze pewne pole do dyplomacji, z której w sumie prawie nie korzystaliśmy, bo tak zostało ustalone na początku gry (za czym lobbował Polaros). Co do grafiki, to nie rozumiem tych lamentów, że jest brzydka, fe itd. Fakt, grafika na pudełku mogłaby być bardziej dorosła (bo kojarzy się z grą dla dzieci) ale plansza, karty i wszystkie elementy są naprawdę w porządku. W dodatku bardzo ważna jest przejrzystość elementów, a ta jest tu bardzo dobra. Jasne i lekkie kolory powodują, że patrzenie na plansze i elementy nie męczy i pozwala łatwo ocenić sytuację w dzielnicach.
Krótko mówiąc chętnie jeszcze zagram, jak będzie okazja.
Na zakończenie wieczoru dosiadłem się z doskoku do Eufrata i Tygrysa w pełnym składzie. Cóż, okazało się, że można spokojnie zagrać w godzinę, jak się gra z ludźmi znającymi zasady. Poza tym okazało się, że Michał Stajszczak wie co robi. Gdy trzeba było bez mrugnięcia okiem wywoływał konflikty, w których sam nie uczestniczył. Wiedział, że wprawdzie ktoś inny zarobi na tym parę punktów ale miał plan i wiedział, że mu się to opłaci w rozliczeniu końcowym. Wygrał bezapelacyjnie, mając 6 punktów w najsłabszej dziedzinie, 7 w drugiej i chyba po 9 w trzeciej i czwartej. Pozostali gracze rozdzielili miejsca w kolejności na prawo od Michała - miałem to szczęście, że siedziałem najbliżej W sumie to udało mi się wyciułać to drugie miejsce (przewagą jednego punktu na trzecim kolorze) przez zbudowanie monumentu w ostatniej rudzie. Wprawdzie dałem punkty nie tylko sobie ale się opłaciło.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] OKO
To proste: jeśli wytrzymujesz dłużej niż 5 minut przy planszy z dużą ilością żetonów, zasad, taktyk, kart strategi i innych takich, a dodatkowo sam nie grasz tylko patrzysz i się zachwycasz to już wyglądasz podejrzanie, a przynajmniej masz dobre zadatki na strategaLeo pisze:Clagus wygląda jak strateg? Ciekawe jakie są kryteria wyróżniające... Ale to w sumie interesujące spostrzeżenie.
Dzięki za cynk Teraz już wiem z kim grałem.jax pisze:Ja_n i Lim-Dul wydawali sie byc w swoim zywiole.
"Szlachetna gra posiada otchłanie, w których szlachetna dusza często przepada"
Moje gry
Moje gry
Re: [Warszawa] OKO
A-HA! To Ty jesteś Panem "Miałeś smoka? Miałem!"? =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Re: [Warszawa] OKO
Taaak, ta partia Tichu też może przejść do historii
Poza Ja_n'em i Lim-Dul'em grałeś ze mną
Poza Ja_n'em i Lim-Dul'em grałeś ze mną
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] OKO
Nie wiem, czy graliscie pozniej drugi raz w Tichu, ale ten pierwszy raz to graliscie z Pawlem (byl w parze z Lim-Dulem), ktory tutaj chyba nie bywa, a mial/ma nicka "cieply pies".
Pozdrawiam
Szymon
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: [Warszawa] OKO
Właśnie nie bardzo zrozumiałem, czy te komentarze się odnoszą do mnie? Bo ja w Tichu nie grałem Chyba, że chodzi o Kuhhandel, to się wszystko zgadza (ale po poście Don Simona zacząłem mieć wątpliwości). Z tym smokiem to odnośnie mojej osoby? Bo sobie nie przypominam Gwoli ścisłości: Grałem z Ja_nem oraz Lim Dulem (i z meleem?) w Kuhhandel i pod koniec zebrałem 4 konie. I ogólnie ciężko mnie nie rozpoznać, bo jestem (chyba) najmłodszym lub jednym z najmłodszych uczestników gier w OKO (aktualnie 1 rok studiów )(oczywiście nie wytykam nikomu starości - wszyscy jesteśmy młodzi ^^).
Ostatnio zmieniony 21 sty 2008, 23:38 przez Clagus, łącznie zmieniany 1 raz.
"Szlachetna gra posiada otchłanie, w których szlachetna dusza często przepada"
Moje gry
Moje gry
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] OKO
clagus napisał:
Czasami grają znacznie młodsi. Np. 2 tygodnie temu jeden z graczy w Starcrafta był z drugiego roku, tyle że gimnazjumjestem (chyba) najmłodszym lub jednym z najmłodszych uczestników gier w OKO (aktualnie 1 rok studiów )
Re: [Warszawa] OKO
A na czym polegał samograj?draco pisze:Potem był Alchemist. Wygrał Valmont, bo wykorzystywał bezlitośnie samograja.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] OKO
Do piątku zostały już tylko trzy dni więc pozwolę sobie zacząć "ustawki".
Jako że moja faza na cięższe (dłuższe) tytuły póki co nie przemija proponuję na piątek Warrior Knights. Grać może maks. sześć osób, myślę że jest sens już od czterech. Będę przed siedemnastą. Gra jest dość długa, więc nieznających zasad zaprosiłbym na 17, a znających na 17.30.
Jeśli czyta to ktoś kogo ustawianie się na gry onieśmiela, lub zniechęca to chciałbym podkreślić że do rozgrywki serdecznie zapraszam wszystkich bez względu na wiek, doświadczenie, płeć, wyznanie, kolor skóry, stan cywilny i status majątkowy.
Jako że moja faza na cięższe (dłuższe) tytuły póki co nie przemija proponuję na piątek Warrior Knights. Grać może maks. sześć osób, myślę że jest sens już od czterech. Będę przed siedemnastą. Gra jest dość długa, więc nieznających zasad zaprosiłbym na 17, a znających na 17.30.
Jeśli czyta to ktoś kogo ustawianie się na gry onieśmiela, lub zniechęca to chciałbym podkreślić że do rozgrywki serdecznie zapraszam wszystkich bez względu na wiek, doświadczenie, płeć, wyznanie, kolor skóry, stan cywilny i status majątkowy.
Re: [Warszawa] OKO
Ja koniecznie rezerwuję miejsce przy stole i zakrywam je rękoma, nogami i jeszcze torbą podróżną! Nie znam zasad i całymi siłami spróbuję być na 17:00.Filippos pisze:Jako że moja faza na cięższe (dłuższe) tytuły póki co nie przemija proponuję na piątek Warrior Knights...
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Re: [Warszawa] OKO
witam, WITAM, W I T A M
Z przyjemnością OGROMNĄ zawitam do OKA w ten piątek. Co prawda zapewne na dość krótko, bardziej zobaczyć dawno nie widzianych znajomych, zagaić parę rozmów i uścisnąć Wasze szlachetne prawice, ale zawsze
A jeżeli los da to może i uda się w coś zagrać.
Serdecznie pozdrawiam
już gotując się na spotkanie
Michał
Z przyjemnością OGROMNĄ zawitam do OKA w ten piątek. Co prawda zapewne na dość krótko, bardziej zobaczyć dawno nie widzianych znajomych, zagaić parę rozmów i uścisnąć Wasze szlachetne prawice, ale zawsze
A jeżeli los da to może i uda się w coś zagrać.
Serdecznie pozdrawiam
już gotując się na spotkanie
Michał
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Re: [Warszawa] OKO
Witam,
W końcu uda się wpaść z żoną i pograć. Czy miałby ktoś ochotę zagrać w Im Schatten Des Kaisers? Przydałaby się 1 osoba znająca już zasady bo jeszcze w tą grę nie grałem.
Jeżeli nie będzie chetnych do z przyjemnością dołączyłbym do osób chcących zagrać w Brass albo W Roku Smoka.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia
P.S Będę najpóźniej o 18:00.
W końcu uda się wpaść z żoną i pograć. Czy miałby ktoś ochotę zagrać w Im Schatten Des Kaisers? Przydałaby się 1 osoba znająca już zasady bo jeszcze w tą grę nie grałem.
Jeżeli nie będzie chetnych do z przyjemnością dołączyłbym do osób chcących zagrać w Brass albo W Roku Smoka.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia
P.S Będę najpóźniej o 18:00.
Re: [Warszawa] OKO
Kuuuurczę z czosnkiem, zagrałabym sobie w WK. Ale na razie szef musi przystać na skrócenie czasu pracy (chcemy kończyć w piątki o 17, a nie 19)... Jakby co to ja tak delikatnie rezerwuję,ale od 17.30 (dojechać trza). Zasady przeczytam.
Uroczyście oświadczam, że podczas rozgrywek w Osadników nie ucierpiał ani jeden kot...
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] OKO
No bardzo mnie cieszy tak szybki odzew wielu dzielnych Baronów i jednej Hrabiny. Zaczynamy więc grę o 17.30 tłumaczenie zasad o 17. Zostało jeszcze jedno wolne miejsce przy stole...
Re: [Warszawa] OKO
Może ktoś miałby ochotę na partyjkę w StarCrafta? Potrzebuję 2 osób (bo chciałbym spróbować gry w 3 osoby). Najchętniej kogoś kto już raz w to grał, albo zna zasady. (Ewentualnie jakby było więcej chętnych, to moglibyśmy zagrać w pięć osob).
Godzina do ustalenia (ale raczej wcześniej niż później, gdyż jedna gra zabiera koło 3 godzin - w składzie 4 osobowym).
Godzina do ustalenia (ale raczej wcześniej niż później, gdyż jedna gra zabiera koło 3 godzin - w składzie 4 osobowym).
"Szlachetna gra posiada otchłanie, w których szlachetna dusza często przepada"
Moje gry
Moje gry
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] OKO
W zaleznosci od innych ustalen byc moze bym sie pisal, ale tylko na rozgrywke 3-osobowa.Clagus pisze:Może ktoś miałby ochotę na partyjkę w StarCrafta? Potrzebuję 2 osób (bo chciałbym spróbować gry w 3 osoby). Najchętniej kogoś kto już raz w to grał, albo zna zasady. (Ewentualnie jakby było więcej chętnych, to moglibyśmy zagrać w pięć osob).
Godzina do ustalenia (ale raczej wcześniej niż później, gdyż jedna gra zabiera koło 3 godzin - w składzie 4 osobowym).
Okaze sie w piatek. Bede ok 18:00.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.