![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Dzięki za linka : )wirusman pisze:http://portalgames.pl/pl/wywiad-turlnij ... z-ignacym/
Nowy artykuł odnośnie marsa:) Ja w to wchodzę.:)
To byłby interesujący pomysł, tyle że jak wtedy Wydawnictwo ma monetyzować kolejne dodatki jak pod bokiem społeczność zbuduje ze 100 scenariuszy?Warto, by Portal pochylił się nad... Stworzeniem/udostępnieniem edytora misji i kart. Wtedy gracze sami zapewnią to, by "First Martians" stał się żywą grą - nawet lepiej niż LCG (i typowe Legacy)
A koszt produkcji aplikacji mobilnej wcale nie jest taki mały zwłaszcza jeśli będzie dostosowana na kilka platform.Z tą ogromną oszczędnością to trochę przesada, bez pudełka tyle kart przy dużym nakładzie to, bym strzelał, kilkanaście złotych.
Tak samo jak deweloperzy, którzy wspierają modding - poprzez tworzenie jeszcze lepszych, bogatszych dodatków. Moderzy nie są w stanie zrobić wszystkiego - są rzeczy, których nie da się osiągnąć "chałupniczymi" metodami. Profesjonalni projektanci mają dużą wyobraźnię i doświadczenie, więc zawsze mogą zaproponować coś interesującego np. nowy tryb rozgrywki, ciekawą kampanię, dodatkowe elementy. Nie sądzę, by którykolwiek z fanów narzekał, jeśli produkt będzie dobry, tylko pobiegnie/kliknie do sklepu.Dellas pisze:To byłby interesujący pomysł, tyle że jak wtedy Wydawnictwo ma monetyzować kolejne dodatki jak pod bokiem społeczność zbuduje ze 100 scenariuszy?Warto, by Portal pochylił się nad... Stworzeniem/udostępnieniem edytora misji i kart. Wtedy gracze sami zapewnią to, by "First Martians" stał się żywą grą - nawet lepiej niż LCG (i typowe Legacy)
Z jednej strony masz racje, zwłaszcza że fanowskie scenariusze mogłbyby dotyczyć różnych wersji językowych zwłaszcza do takich których nie ma lokalizowanych wydań. Jednak tutaj mamy do czynienia nie z edytorem przygód, modów czy choćby mapą scenariuszy a jedynie folderem, do którego "wrzucamy" zestaw otagowanych kart.Tak samo jak deweloperzy, którzy wspierają modding - poprzez tworzenie jeszcze lepszych, bogatszych dodatków. Moderzy nie są w stanie zrobić wszystkiego - są rzeczy, których nie da się osiągnąć "chałupniczymi" metodami. Profesjonalni projektanci mają dużą wyobraźnię i doświadczenie, więc zawsze mogą zaproponować coś interesującego np. nowy tryb rozgrywki, ciekawą kampanię, dodatkowe elementy. Nie sądzę, by ktokolwiek z fanów będzie narzekał, jeśli produkt będzie dobry, tylko pobiegnie/kliknie do sklepu.Portal nie musi tak koniecznie robić edytora, ale mógłby udostępnić kod źródłowy - jeśli gra będzie popularna, ludzie sami taki edytor zrobią.
Myślę, że ciągły dopływ nowych/świeżych misji i kart wystarczająco zachęci do kupna pudła z grą (mając w perspektywie niczym nieskrępowaną rozrywkę - którą ogranicza jedynie mechanika). Zapewnienie popularności podstawki i zwiększenie jej atrakcyjności, może okazać się lepszym zarobkiem niż wydawanie dodatków (które tak jak wspomniał vojtas, mogłyby pojawiać się pomimo działań fanów - poszerzając spektrum możliwości poprzez nowe mechaniki, nowe opcje aplikacji etc.)Dellas pisze:To byłby interesujący pomysł, tyle że jak wtedy Wydawnictwo ma monetyzować kolejne dodatki jak pod bokiem społeczność zbuduje ze 100 scenariuszy?Warto, by Portal pochylił się nad... Stworzeniem/udostępnieniem edytora misji i kart. Wtedy gracze sami zapewnią to, by "First Martians" stał się żywą grą - nawet lepiej niż LCG (i typowe Legacy)
Losiek pisze: Nie mówię, że aplikacja jest zła ale nie dla mnie. Gram w planszówki nie po to aby korzystać z aplikacji na tablecie/telefonie ale aby od tego odetchnąć - korzystam z komputerów od czasów studenckich (początek lat 90.). Jak dla mnie użycie aplikacji zabija klimat planszówki. Mam frajdę z dotykania kart, oglądania ich, tasowania i nie wyobrażam sobie aby bezduszna apka mi to zastąpiła. Ponadto tablet/telefon albo się wygasi albo rozładujeAle powtarzam to tylko i wyłącznie moje zdanie.
To wcale nie jest takie proste zaprojektować dobry nieliniowy system przyczynowo skutkowy, a przynajmniej jest to bardzo żmudna praca. Załóżmy że każdy scenariusz daje nam 2-3 możliwości/rozgałęzienia dla scenariusza kolejnego i mamy kampanię która ma 10 scenariuszy (w pandemic legacy jest tego nawet 12). Zatem liczba możliwości do uzupełnienia to od 2^10 do 3^10 czyli od 1024 do 59049 kombinacji. Oczywiste jest że w rzeczywistości możliwości będzie znacznie mniej, ale to obrazuje że to dość skomplikowane. Spodziewam się jednak dość ograniczonego rozgałęzienia możliwych opcji przejścia z jednego scenariusza do drugiego, choć i tak zapowiada się ciekawie.Ja liczę, że apka w trybie kampanii wprowadzi system legacy z prawdziwego zdarzenia i nasze wybory będą miały realny przekład na kolejne misje.
Dokładnie tak.Ardel12 pisze:Ja liczę, że apka w trybie kampanii wprowadzi system legacy z prawdziwego zdarzenia i nasze wybory będą miały realny przekład na kolejne misje.
Dokładnie, apka pozwoli również na generowanie wyglądu bohatera. Karty w tym przypadku są słabe, bo mój krasnolud wojownik wygląda cały czas tak samoCoen pisze:Takie problemy apka rozwiąże.
Skomplikowane? Grałeś w serię Mass Efect lub dowolny tasiem ze stajni Telltale Games jak Walking Dead? Nasze decyzje przenoszą się odcinka na odcinek. Czasem są to tylko smaczki, czasem inni bohaterowie przeżywają. Tutaj mogłoby być podobnie. Nie pomożesz komuś w pierwszym scenariuszu to w kolejnych nie uzyskasz jego pomocy. Kogoś zabijesz, to może się zjawi jego kumpel z planem zemsty. W założeniu byłoby to tylko dokładanie/odejmowanie wydarzeń z wirtualnej talii. W cale nie muszą robić aż tak skomplikowanego systemu, ważne by gracz miał odczucie, że jego decyzje mają realny wpływ na przebieg gry. Gorzej z drugim podejściem;p ale to już zależy jak ogarną tematykę.Dellas pisze:To wcale nie jest takie proste zaprojektować dobry nieliniowy system przyczynowo skutkowy, a przynajmniej jest to bardzo żmudna praca. Załóżmy że każdy scenariusz daje nam 2-3 możliwości/rozgałęzienia dla scenariusza kolejnego i mamy kampanię która ma 10 scenariuszy (w pandemic legacy jest tego nawet 12). Zatem liczba możliwości do uzupełnienia to od 2^10 do 3^10 czyli od 1024 do 59049 kombinacji. Oczywiste jest że w rzeczywistości możliwości będzie znacznie mniej, ale to obrazuje że to dość skomplikowane. Spodziewam się jednak dość ograniczonego rozgałęzienia możliwych opcji przejścia z jednego scenariusza do drugiego, choć i tak zapowiada się ciekawie.Ja liczę, że apka w trybie kampanii wprowadzi system legacy z prawdziwego zdarzenia i nasze wybory będą miały realny przekład na kolejne misje.
Ano, planszówki miały i wciąż mają duży wpływ na rozwój komputerowych gier strategicznych, taktycznych i wielu menadżerów/tycoonów. Sid Meier, kiedy projektował Civilization, czerpał inspirację z gry Avalon Hill o tym samym tytule. Gry wojenne bywały żywcem przenoszone na ekrany monitorów np. cała seria General (m.in. Panzer General, Allied General, Fantasy General). Tak kultowe serie jak Heroes of Might and Magic mają korzenie planszówkowe. W drugą stronę to też działa szczególnie na polu marketingowym - wydawcy wyniuchali, że gry komputerowe/konsolowe nie są obce planszówkowiczom, więc wydano XCOM, Gears of War, World of Tanks, Starcraft, Warcraft, będzie Master of Orion. Dobry przykład miłości odwzajemnionej - aplikacje tę symbiozę jeszcze pogłębiają.rattkin pisze:Niby dlaczego? Te media są sobie dość bliskie, a gry planszowe zapożyczaja z komputerowych garściami od lat. Wiadomo, że jedno nie jest drugim, ale i tak...
Miałem kiedyś okazję kodować zarówno edytor questów (do tekstowej gry webowej) jak i potem klepać w tym edytorze questy o zróżnicowanej logice przyczynowo skutkowej i z tego co pamiętam było to dość skomplikowane, bardzo żmudne i pracochłonne.Skomplikowane?
Ubawiłem się.Furan pisze:jeśli rozwiązałeś do wydarzenie pomyślnie, usuń z talii wydarzeń kart z zielonymi (?) i zastąp jej kartami z księgą; przetasuj, padnij, powstań".
Wystarczy spojrzeć ile pierdółek sprzedawali do Robinsona, oni nie będą pionierami, oni już nimi sąvojtas pisze:Ktoś kiedyś ironizował, że DLC do planszówek są kwestią czasu. Wszystko wskazuje na to, że miał rację. Portal będzie jednym z pionierów.
DLC, jak sama nazwa wskazuje, to coś, czego nie można dotknąć, bo dotyczy sfery cyfrowej. Małe pakiety danych, sprzedawane po cenach nieprzystających do wartości, w branży gier komputerowych kojarzą się jak najgorzej. Takie pierdółkowate DLC to jeden z filarów korporacyjnego myślenia, przyjaciele Excela i akcjonariuszy. Pomijając aspekt sprzedaży dodatków, nadal nierozwiązany pozostaje problem wsparcia platform innych niż App Store i Google Store.kamron6 pisze:Wystarczy spojrzeć ile pierdółek sprzedawali do Robinsona, oni nie będą pionierami, oni już nimi sąvojtas pisze:Ktoś kiedyś ironizował, że DLC do planszówek są kwestią czasu. Wszystko wskazuje na to, że miał rację. Portal będzie jednym z pionierów.