) i za przyczyną kilku wolnych dni Van_Hoovera postanowiłem zorganizować spotkanie u mnie w rybnickim domku. Miejsca jest na około 20-30 chłopa (co oczywiście nie oznacza, że panie nie są mile widziane 
). Zapraszam wszystkich gorąco - nie tylko z Rybnika. Z Gliwic to przecież rzut "Ignacowym" beretem 
To już wiem w co na pewno chciałbym zagrać (jeśli udałoby mi się dotrzećAl pisze:wczoraj doszedł niemiecki Tygrys i Eufrat z dwustronna planszą.
).
.Jasna sprawa, zapraszam serdecznie.lukaszkuch pisze:Van Hoover mi już o tym pomyśle wspominał. Ja też chętnie się pojawię, jeśli to nie problem. Zabiorę ze sobą moją przyszłą lepszą połówkę
No i całą winę zwala na mnie od razuAl pisze:(...)za przyczyną kilku wolnych dni Van_Hoovera postanowiłem zorganizować spotkanie u mnie w rybnickim domku.
Wliczyłem całą trójkę od lukaszkucha (Al pisze:Na razie Van_Hoover zapowiedział 8 osób (nie wiem czy Was w to wliczył) czyli tak na oko jeszcze ze 20 osób wejdzie, a jeśli weźmiemy przykład z targów w Essen to i więcej
) plus moja grupka, która będzie oscylować w okolicach na pewno czterech a czas pokaże czy większej ilości osób.
) przy stacji benzynowej BP (za nią widać MacDonaldsa), na rondzie tym prosto do kolejnego ronda ( przy hipermarkecie Real), tam w prawo w ulicę Zebrzydowicką i po 400m w lewo (jest to 4 przecznica) w ulicę Pułsakiego, jeszcze tylko 50m i jesteście na miejscu.. . czyli o 10.00. Tylko z frekwencją mogło być lepiej. Stała grupa wynosiła 7 osób a jeszcze w trakcie przewinęło się trzech osobników. Myślałem, że się uzbiera trochę więcej chociaż z drugiej strony mogłoby być zbyt ciasno przy większej ilości osób. Może dlatego wydaje mi się że mało, bo ponad połowę grupy stanowiła moja reprezentacja przez co osób mniej mi znanych nie zarejestrowałem tak dużo 
. Ale do godziny zrobiło się tak przyjemnie, że kilka osób zdecydowała się wystąpić w krótkim rękawie 
i to przez cały czas planszówkowania., raz poniosłem nawet sromotną porażkę ale towarzystwo było przednie więc czas od 10.30 do 20.00 (bo punktualnie o tej godzinie Łukasz dopił swoją herbatę ;-)goście mnie pożegnali) spędziłemna wybornej zabawie. (była to moja pierwsza partia po rocznej chyba przerwie, kiedy to o mały włos nie doszło przy grze do rękoczynów - taka tam dawka emocji) Łukaszów było dwóch (w tym ja) ale herbatę Tomek dopijał z uśmiechem na ustach.Al pisze:(Łukasz dopił swoją herbatę
A nagrooodyyy?Al pisze:Konkluzja taka - będzie kontynuacja.
. Dzięki.
