hancza123 pisze:Mnie ta gra zachwycała do momentu gdy zrozumiałem jak silna jest tu interakcja i że być może najskuteczniejsza strategia polega na namówieniu innych by walczyli przeciw sobie a ciebie nie ruszali. Dyplomacja jest może nawet ważniejsza niż analiza sytuacji na planszy i optymalny wybór akcji. Interakcja i chaos są tak silne że trudno o przemyślaną strategię. Zabawa jest przednia, śmiechu jest oczywiście dużo ale słabością gry jest to że wygra niekoniecznie ten który ma dobrą strategię ale ten który dobrze manipuluje innymi graczami. Wystarczy że padnie hasło "patrzcie ptakowi za dobrze idzie, na pewno wygra!" i jednoczesne działanie pozostałych graczy błyskawicznie zredukuje dobrą sytuację strategiczną gracza.
Ptakowi idzie dobrze, za rundę wężowi, potem małpka itd. normalka
ale nie namówisz innych żeby zabrali "element", którego nie chcą albo taki, który zaraz spadnie z planszy. Nie namówisz kogoś żeby nie dołożył kafla, elementu na planszę, zabrał elementu, żeby nie zabrał danej karty, żeby się nie rozmnażał, migorwał, mordował dla punktów itd. Pomimo gadania każdy robi akcje z pożytkiem dla siebie.
Jasne, że w tej grze jest gadanie i podpuszczanie, bij lidera to normalka. Z gadania kilka punktów uciułasz, komuś zabierzesz, ale 200 nie zdobędziesz.
Punkty zdobywa się za punktowanie przy dominacji, dokładanie kafli, glacjacje itd. To mimo wielkiego gadania ja zawsze gram na punkty reszta ludzi też, każdy ma swój rozum i umie liczyć kostki i punkty. Sama punktacja końcowa+tundry zmieniają tabelę diametralnie (obróćcie tabele, pająk będzie na czele). My w swoich grach sobie podpowiadamy - nawet kosztem własnych strat - gdzie lepiej kogoś zamordować, dołożyć kostkę - bo wyrównana gra to jest dopiero Liga Mistrzów.
Sytuacja, w której 5 gatunków miażdży jeden jak się ludzie zgadają też się zdarzają i mieliśmy tak w naszych grach.Teraz wiem, ze w grze na 5-6 osób trzeba mieć długofalową strategię i się nie wychylać - robić ekonomię
Czekam na koniec i kombinuje jak postawić dużo stożków w ostatnich runach i się porozmnażać gdzie są wysoko punktowane pola. W sumie jak każdy.
Da się również wygrać jak np. w 3 rundzie nie macie żadnych kostek na planszy albo wygrać tylko z elementami początkowymi
sprawdzone. Trzeba pograć kilka razy najlepiej z tymi samymi ludźmi i nagle gra staje się bardzo głęboka, a gadanie jest tylko jedną z setki składowych.
a co do śmiechu - to jak ktoś komuś wkłada stożek w oko albo są rękoczyny to jest dopiero ubaw