Nie przekonałeś mnierattkin pisze:Cóż, ja tak nie uważam. Może nie ma znaczenia w kontekście krótkoterminowym (bo grę i tak dostaniesz), ale długoterminowo, jeśli np. gra ma mieć jakieś swoje życie i rozwój, istotne jest kto ją de facto kupuje, żeby grać, a kto żeby trzymać w magazynie/spekulować. To się potem przekłada na community zorientowane wokół gry, na potencjał dodatków, a nawet na takie detale jak cena odsprzedażowa. Bo jeśli będzie trzeba konkurować z cenami sklepów, które wyprzedają równolegle taki bubel za pół ceny, żeby nie zapychać stanu, to też szkoda. W nieco szerszym ujęciu, prowadzi to mimo wszystko trochę do "nadpsucia" samej dynamiki kampanii (i w konsekwencji jej niepomyślnego zakończenia), ponieważ jeszcze chwila, i po pierwszej fali entuzjastów nikt nie będzie chciał wspierać, bo tajemnicą poliszynela będzie, że czekamy na większych inwestorów, którzy kilkoma dużymi skokami przeciągną z 20% do 80%, tak by niezdecydowani mogli już potem cisnąć do końca. W konsekwencji doprowadzić to może to do mniejszych wysiłków na reklamę (smutny przykład "Wierteł": wszystkie bannery reklamowe miały "wiertła" w urlu, zamiast "wiertla", więc prowadziły do 404) i rozgłos (bo po co, jak i tak sklepy dołożą) i na word of mouth pośród samych wspierających. Pożyjemy, zobaczymy. Ja osobiście czułbym się spokojniej, gdyby sklepy wchodziły już grubi po 100%, i np pomagały w epickich odblokowaniach stretchów, itd.Banan2 pisze: Ważna jest kwota zbiórki, odblokowane SG itd. A kto to wsparł czy zasponsorował to nie ma większego znaczenia.
Hipotetyczny przykład. Jakaś fundacja historyczna wspiera 1/3 nakładu Magnatów. Może? No może, każdy może wesprzeć. Wspieram.to nie segreguje wspierających (jeszcze? ). Magnatów rozdaje później za darmochę podczas różnych konkursów. Może? Pewnie, że może. No i teraz, jakie to ma przełożenie na "na potencjał dodatków, a nawet na takie detale jak cena odsprzedażowa" czy ceny w sklepach? IMHO żadne. Tutaj nie ma żadnej korelacji.
Pozdrawiam