W piątek zagrałem 3-krotnie w Master Seta. Raz z Nową Erą, raz z Zimą i razem z oboma dodatkami (ostatni tryb niezalecany przez autora). Za każdym razem brałem na warsztat inną frakcję.
Uwaga wstępna: powyższe tryby, jak dla mnie, praktycznie nie różniły się. Nie czułem żeby dany dodatek wnosił coś odróżniającego, nadawał jakiś charakterystyczny rys rozgrywce.
Zapewne można bezpiecznie grać z oboma dodatkami razem, tylko autor tego nie testował i, co zrozumiałe, nie chce brać za to odpowiedzialności.
Teraz plusy i minusy (bez jakiegoś specjalnego porządku; skróty:
51O= oryginalny 51.Stan(+dodatki);
ONI=Osadnicy: Narodziny Imperium,
MS=51.Stan Master Set):
- : już na starcie MS próbuje psuć klimat nazywając Budowaniem akcję znaną dotąd jako Przyłączanie. Tymczasem - jak można 'budować' Wrak Czołgu czy ruiny jakiegoś budynku? Przyłączanie było znacznie bardziej klimatyczne. No ale może wg autora target tej gry (jak rozumiem, jak najszerszy, ze względu na uproszczenia mechaniki) nie zrozumiałby terminu Przyłączanie i łatwiej mu będzie operować Budowaniem.
- : zdolności kart w MS są w przeważającej większości nudne, proste i generyczne (typu wyprodukuj '1 surowiec' albo 'oddaj 2 surowce za 2VP'). Owszem, w 51O czasem autor szedł za bardzo w drugą stronę i trzeba było co chwilę sprawdzać w instrukcji co dana karta robi. No ale to byłoby idealne miejsce do wprowadzenia napisu na karcie (powszechnie używany w MS). Najfajniej wychodzą pod tym względem ONI - proste zdolności przeplatają się z bardziej złożonymi (więcej złożonych jest w decku frakcyjnym, więc wiadomo czego się spodziewać wybierając talię do dociągania).
- : w MS (podobnie jak w 51O) nie ma talii frakcyjnych. Osobiście wolę rozwiązanie z ONI, gdzie te talie są. Nie dosyć, że dodaje to bardzo fajnego klimatu, to jeszcze można poupychać tam co ciekawsze, specyficzne (a czasem i charakterystyczne dla danej nacji) zdolności. W MS w zasadzie nie czułem, że gram jako dana frakcja (zapytany w trakcie gry pewnie nie potrafiłbym podać, którą frakcją gram bez sprawdzenia na planszetce). Różnice są subtelne. Wyjątek to Sojusz Mutantów - w tym przypadku do dziś pamiętam że jeden pistolet to 3 - a nie 2 - żetony podboju
- : losowość. Uważam, że najmniej losowi są ONI. MS i 51O za nimi na równi. W ONI zawsze są jakieś możliwości ratunku i manewrowania, jeśli karta średnio podejdzie. W MS i 51O już niekoniecznie. Tam wąskim gardłem są żetony podboju/umów/przyłączeń. Mogę mieć milion zasobów (bo mam super produkcję i umowy), ale jak nie mam żetonów (szczególnie przyłączeń), to kaplica. A ich mozliwości pozyskiwania są mocno ograniczone. To wąskie gardło decyduje o losowości - jeśli jednemu graczowi wpadną w łapki te ekstra żetony przyłączeń (przez np. kartę z akcją 'dostań 3 żetony przyłączeń oddając ludzika i surowiec'; dystans=5, więc niełatwa do splądrowania), to ma sporą przewagę
+/- : krew, pot, łzy - lubię je w przypadku 51O, ale w MS brak tej desperackiej walki o każdy zasób i lokację mi nie przeszkadzał. To była optymalizacja silniczka a la ONI. A skoro tam mogę sobie miło optymalizować, to mogę i tutaj.
Tylko jedna rzecz: w postapo powinienem sobie miło optymalizować?
- : W MS w ogóle nie zwracałem uwagi na klimat i nazwy kart; w 51O i ONI - już tak. Znów - czy w postapo mam ignorować klimat i skupiać się na wyłącznie mechanice? Chyba nie o to chodzi. A MS jest tak sterylny i generyczny, że - naprawdę - można by go osadzić w dowolnym settingu...
(możliwe, że to ignorowanie nazw w MS wynika z tego, że zdolności kart są mocno generyczne i często nawet niezwiązane klimatycznie z kartą, na której występują)
+/- : sterylność i generyczność ma jednak plus: zasady są proste i spójne (przez 3 rozgrywki zajrzeliśmy do instrukcji raz, zamiast 20 razy/gra jak czasem bywało w przypadku 51O)
+/- : kolejna - może - zaleta kastrowania i upraszczania: czas rozgrywki. 3 szybkie rozgrywki na jednym planszówkowym spotkaniu - zupełnie nieosiągalne w przypadku 51O i ONI. W 51O hamuje krztuszący się silnik a w ONI bardzo długie tury, gdy gracze się rozbujają. Tymczasem w MS kończymy w 4-5 tur i NIE są to tury jak w ONI (czyli dłuugie pod koniec
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
).
+ : MS jest dynamiczny, płynny i wytwarza jednak pewne napięcie i emocje. Gra się przyjemnie...
- : ...ale jednak - mimo wszystko - wykastrowany i bezduszny. Pewnie nie jest to problemem dla osób nie znających 51O. Ale tę niejakość czuć też w porównaniu z ONI.
+ : wykonanie MS - bez zarzutu
+ : layout kart, grafiki w MS - bdb. ALE czcionka na kartach mogłaby być większa...
To chyba tyle.
Waham się co z MS zrobić. Raczej nie potrzebuję na półce gry będącej klono-mixem 51O i ONI. Lubię i ten krztuszący się 51O i rozpasaną optymalizację ONI. Z nich nie zrezygnuję. A skoro muszę z czegoś zrezygnować to...
--
Tryb solo MS - nie grałem!
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw