rattkin tak zauważyłem że często masz tendencję do mówienia tego, jak ludzie mają grać w gry i co ma prawo im się podobać, a co nierattkin pisze:Kolega eurogracz, jak mniemam?
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
rattkin tak zauważyłem że często masz tendencję do mówienia tego, jak ludzie mają grać w gry i co ma prawo im się podobać, a co nierattkin pisze:Kolega eurogracz, jak mniemam?
A ja zauważyłem, że większość ludzi w internecie nie używa interpunkcji, nie potrafi dyskutować ani nawet czytać ze zrozumieniem, tylko implikuje najłatwiejsze rozwiązania i treści, które im akurat w głowie siedzą. Ale to nie szkodzi, jakoś się wszyscy pomieścimy.warlock pisze:rattkin tak zauważyłem że często masz tendencję do mówienia tego, jak ludzie mają grać w gry i co ma prawo im się podobać, a co nierattkin pisze:Kolega eurogracz, jak mniemam?
A ja się niestety z Tobą nie zgodzę. Grę mam już dość ograną i to w różnych składach osobowych. Wnioski moje są następujące:rattkin pisze:Jakiś nagły zwrot akcji pod koniec dostarcza mi jedynie większych emocji, bo i tak nie wiem, czy to był skok z 3 miejsca na 2, czy z 4 na 1, czy może epickie przejęcie prowadzenia z drugiego miejsca. Z moich doświadczeń, żetony mogą jedynie istotnie coś zmienić pod koniec gry (dobić jeszcze trochę punktów), bo jeśli są zagrane wcześniej, to można reagować (dobierając jeszcze więcej żółtych na przykład). Więc - jeśli pod koniec gry, to duża szansa, że większość żetonów i tak leży w discardzie, więc można sprawdzić, czy jeszcze ktoś coś kisi niedobrego i odpowiednio się przygotować. Ale wydaje mi się, że średnio, żetony z dużą ilością punktową z fioletowych, raczej balansują się z ilością punktów uzyskaną "dzięki" użyciu magicznego żetonu pod koniec gry. Jeśli chodzi o matematyczne podstawy gry, to raczej Cathali ufam.warlock pisze:rattkin tak zauważyłem że często masz tendencję do mówienia tego, jak ludzie mają grać w gry i co ma prawo im się podobać, a co nierattkin pisze:Kolega eurogracz, jak mniemam?
W oryginale gra nie była ani o plemionach ani o Bliskim Wschodzie. W eurograch trzeba się liczyć z tym, że temat jest na koniec doklejany i dobierany przez wydawcę. Gra krzyczy o pięciu plemionach, a gra w niej już 6. Gdzieś trzeba odciąć to przywiązanie do spójności, bo inaczej się zwariuje.von Klamke pisze: 1. Tak jak pisałem na BGG, podobnie jak kolega warlock lubię szukać - i znaleźć - klimat nawet w nieco suchszych grach. Stąd też jeśli gra tytułem krzyczy o pięciu plemionach, a na dwóch graczy w istocie liczą się tylko cztery (mówię w tym momencie o czystej grze, bez dodatku) - to moim zdaniem coś jest nie tak.
Ale zakładasz tutaj, że każde plemię musi "dawać" podobną ilość punktów, czyli, że każde musi być "równe". Jak w takim razie wyceniasz wartość "czerwonych"? Co z niebieskimi, kiedy rozkład ich na planszy jest nieciekawy? Ile punktów jest przeciętnie z dżinów? Czasem kilka, kilkanaście maks - tyle samo co żółtych. Czy to znaczy, że to za mało?von Klamke pisze: Zresztą, jeśli wykorzystujecie notesiki z gry to przejrzyjcie sobie punktację na dwie osoby i zwróćcie uwagę jak nieznaczący procent w niej stanowią punkty za wezyrów.Stąd moja autorska propozycja punktacji - wartość wezyra równa jest 5-[liczba graczy], przy zachowaniu bonusów za przewagę. Choć coraz bardziej skłaniam się nad 6-[liczba graczy].
Znów - wg jakich kryteriów? Jak rozpatrujesz przegięcie w grze, w której te same zasoby są tak samo dostępne dla wszystkich? Czy chodzi bardziej o "filozoficzne" podejście "sprawiedliwości", w kontekście "mocy" pozostałych plemion?von Klamke pisze: Zgadzam się również z kolegą warlockiem, co do balansu (a właściwie jego braku) jeśli chodzi o fioletowe plemię rzemieślników. Już trzy punkty za każdego przy przewadze w liczbie zebranych jest na krawędzi przegięcia
Czyli gra ma być euro, ale żeby jeszcze można było zapobiegać ruchom innych graczy. No to - w którę stronę w końcu? Bo naraz się nie da. Sytuacja opisana wyżej wg mnie jest po prostu dobrym ruchem danego gracza, świetnie to wykombinował, dostał punkty, piątka dla niego (btw. flet działa tylko ortogonalnie). Opisana sytuacja wygląda raczej jak szczęśliwy traf raz od wielkiego dzwonu, niż patologiczny wzorzec, który miałby się pojawiać w każdej grze.von Klamke pisze:Autentyczny przykład z gry to zastosowanie przez mojego przeciwnika czarodziejskiego fletu, którym przeniósł pięciu "niebieskich" z okolicznych pól na jedno, po czym wykonał ruch zdejmując tak zebranych budowniczych (podpierając ich jeszcze niewol... eee... fakirami). Jednym ruchem zebrał 56 punktów i w zasadzie rozstrzygnął grę zanim się jeszcze dobrze nie rozwinęła. Wszystko byłoby ok, gdyby była jakakolwiek możliwość zapobiegnięcia temu ruchowi bądź jego osłabienia. Ale nie było.
Jedna miała służyć wszystkim jako "ogólna", odwrócona zawsze tą samą stroną (np. z opisem tur gry lub z dżinammi). Ot, taki dodatek.kaszkiet pisze:Czy jest jakieś uzasadnienie pięciu kart pomocy w podstawce?
Ok, tylko to widzieli wszyscy przeciwnicy i w większości przypadków mogli skutecznie przeciwdziałać, ot choćby wykupując wcześniej tego dżinna.ramar pisze:Co do niebieskich, za pomocą odpowiedniego dżina, byłem w stanie zdobyć prawie 50pkt na samej podstawce.
Tak, dokładnie to było moim zamysłem. Podobna ilość punktów możliwa do osiągnięcia w liczbie rozegranych partii dążącej do nieskończoności. Przyznaję, w takich rozważaniach czerwoni są trudni do oszacowania, bo sytuacyjni - nasza metagra plasuje ich na drugim miejscu od końca. Wzmocnienie pozycji punktowej żółtych dałoby tym samym nieco mocniejszą pozycję czerwonym, co też imho dramatem by nie było.rattkin pisze:Ale zakładasz tutaj, że każde plemię musi "dawać" podobną ilość punktów, czyli, że każde musi być "równe". Jak w takim razie wyceniasz wartość "czerwonych"? Co z niebieskimi, kiedy rozkład ich na planszy jest nieciekawy? Ile punktów jest przeciętnie z dżinów? Czasem kilka, kilkanaście maks - tyle samo co żółtych. Czy to znaczy, że to za mało?
Dokładnie o to mi chodzi. Jestem hybrydowcem. Lubię klimat w eurograch, co poradzićrattkin pisze:Czy chodzi bardziej o "filozoficzne" podejście "sprawiedliwości", w kontekście "mocy" pozostałych plemion?
Oooo... i widzisz. Obydwa warianty mnie bardzo zaintrygowały. Do przetestowania. Dzięki.rattkin pisze:Alternatywnie można grać z kafelkami mocy jawnymi po dociągnięciu - widać co kto ma (choć nie sądzę by to cokolwiek zmieniło, ale Bruno tak sugerował dla tych, którzy nie lubią niespodzianek). [...] Lub traktować wszystkie kafelki z mocami jako puste, bez mocy, za to o stałej wartości ujemnej - wtedy odrzuca się losowość "sił specjalnych", a dodaje element ryzyka, balansujący wyższe wartości uzyskiwane z fioletowych.
Ponoć uchodźcy z Syrii są wykorzystywani w Turcji do nielegalnej pracy, może tam warto popytać.NTomasz pisze:czy można gdzieś kupić sobie niewolników aby zastąpić fakirów?
Obawiam się, że handel niewolnikami jest nielegalnyNTomasz pisze:szybkie pytanie: na bggstore itp można kupić zamienniki - fakirow coby wymienić sobie niewolników z 1 edycji... pytanie odwrotne - czy można gdzieś kupić sobie niewolników aby zastąpić fakirów? wie ktoś coś/ ktoś coś widział?
ENDryu pisze:Co masz na mysli pisząc setup? Zasady mam po angielsku i w zupełności wystarczą, ale dzięki za info
Dokładnie.rastula pisze:ENDryu pisze:Co masz na mysli pisząc setup? Zasady mam po angielsku i w zupełności wystarczą, ale dzięki za info
że trzeba się tych pionków naustawiać